Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość migocą

Obraził mnie?

Polecane posty

Gość migocą

Z moim facetem rozstawaliśmy sie juz kilka razy w ciągu roku. Raczej to on zrywał ale ciągle wracaliśmy. I kiedy po raz kolejny się zeszliśmy jego ojciec powiedział jemu ,że wraca do mnie bo mu się sexu chce. Mój facet mi to powiedział a ja jestem zła. Czy jego ojciec mnie obraził ? Bo ja to odebrałam jak bym tyko do jednego się nadawała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Proszę o opinię to bardzo ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej sie zastanow
czy to nie jest prawda:o?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Nie jest ze mna tylko dla seksu i mówi , że jego ojciec ma takie glupie poczucie humoru. Ja sie wsciekłam i zrobilam mojemu awanturę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam, ze jego ojciec Cie obrazil. Ja bym zostawila tego palanta, bo skoro jego ojciec Cie nie szanuje to ten palant tym bardziej nie bedzie Cie szanowal i bedzie wracal do Ciebie tylko po seks..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej sie zastanow
nie bylo to ok, ale w sumie to gorzej swiadczy o Twoim chlopaku niz o Tobie, dlaczego sie rozchodziliscie i to wiele razy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terri
Że Jego ojciec tak powiedział, to pozostawie to bez komentarza, ale po co takie rzeczy Twój chlopak Ci powtarza???? :o Nasuwa mi się jedna myśl: jaki ojciec taki syn!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie ma nad czym sie zastanawiac. powinna natychmiast rzucic tego dupka. Uwazam ze napewno jest w stanie znalezc sobie lepszego chlopaka niz on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle ze powinnas mu powiedzic ze wiazesz z nim przyszlosc i on powinien Cie bronic. Fakty sa takie ze nie wazne czy to zart czy nie on powinien stanac w Twojej obronie. Powiedz mu to na spokojnie. I.... Wybacz. Ale jesli drugi raz nawet w zartach pozwoli obrobic Ci tylek to go zostaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Wiece co a moj facet jeszcze mi zrobił awanturę ze sobie wymyslam i ze on zna poczucie humoru swojego ojca . Ze to nie bylo wymierzone we mnie tylko w mjego faceta i ze ja nie mam prawa byc zla. Poprosilam chlopaka zeby zwrocil uwage ojcu ze te zarty sa nie namiejscu a on mowi ze ja wymyslam . KURDE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mysle ze nie ciebie
obrazil, tylko syna. ze nie chce z toba byc, ale dla seksu wraca, a powinien dac ci spokoj skoro niczego wiecej nie chce i tak sie nie robi. twoj facet jest glupi ze ci to powtorzyl, bo moim zdaniem ojciec widzi ze on cie wykorzystuje i dal mu to do zrozumienia,a ty sie naiwna dajesz i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja naprawdę nie rozumiem już tych facetów...Kiedy dla nas coś jest problemem to dla nich jest to blachostka i odwrotnie! coś w tym jest, że kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa. Ale jak dla mnie to jest obraza! Tym bardziej, że Twoj facet powinien stanć w Twojej obronie i NIKOMU nie pozwolić na obrażanie Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mysle ze nie ciebie
no widzisz, nawet twoj glupi chlopak wie ze to w niego bylo wymierzone, a ty w glebi duszy wiesz ze tylko po to wraca do ciebie i dlatego to cie ubodlo. facet nie powinien sie sam osmieszac powtarzajac ci to, ze jego ojciec wie ze jest gnojkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Ale mnie teraz załamaliście. Wróciliśmy do siebie owszem , ale seksu nie było bo nie chce narazie . CHce zobaczyc czy sie zmieni, bo to on ciagle ze mna zrywal mówiąc , że nie pasujemy do siebie a po jakimś czasie wracał z tym ze uważał ze to przeze mnie sie nei układa. Tym razem powiedział,że widzi tez swoje blędy i mi obiecał ze to poprawi . Więc seksu nie było ale ten tekst ojca ;( Może jego ojciec ma takie o nim zdanie ze wraca do mnei tylko dla tego . Przykro mi bo moj chlopak zrobił parodię z naszego związku rozstając się przez pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam mysle ze nie ciebie
to jest twoj problem, masz faceta histeryka ktory robi szopke z waszego zwiazku. rozumiem raz sie rozejsc, no dwa w ciagu wielu lat, ale nie ciagle i niby przez ciebie, on odchodzi poczym ty go przyjmujesz z otwartymi ramionami, za jakis czas znowu seks, jakas pierdola i zrywa bo sobie podymal. jak mu sie zachce to znowu wroci a ty znowu go przyjmiesz i tak w kolko. teraz nie spisz z nim, ale ile to potrwa? tydzien? dwa? potem w koncu pwoiei, ze nie jestes czula i namietna i ze unikasz zblizen i zerwie z toba bo seksu nie bylo ale wtedy raczej nie wroci, bo bedzie juz wiedzial ze nie ma co na seks liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie sluchaj \"porad\" typu: rzuc go, bo jaki ojciec taki syn, ojciec obrazil, wiec oddam synowi, itd. Niestety, rodzicow sie nie wybiera. Skup sie na tym, co was laczy i jak chlopak cie traktuje. To, ze powtorzyl ci \"opinie\" ojca to niezbyt dobrze. ale najwazniejsze jest tu dlaczego sie rozstawaliscie? Pomijam fakt, ze ojciec w niezbyt wersalskich slowach po prostu..mial racje. Sama piszesz, ze on rozstawal sie z toba \"przez pierdoly\". A jakie jest jego zdanie? Dlaczego sie rozstawaliscie? Oddziel problem wlasciwy od tzw. zaslony dymnej. Tu nie ojciec jest problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Macie rację ciągle mi wmawia ,że mnei kocha , ale zrywał przez totalne pierdoły ok rozumiem nie pasujemy do siebie. Ja prosiłam o szanse myślalam ze to ze mną coś nie tak ok wracaliśmy. Po ostatnim razie jak mu zwrocilam uwagę ,że za duzo wypil w weekend wsciekł się i wyszedl z domu po tem mi powiedzial ze to koniec. To ja tez odpuscilam bo stwierdzial ze jest nienormalny. Po tygodniu on mi mowi ze się zmieni ze nie bedzie awantur i mi mowi ze jego ojciec tak powiedzial . A ja glupia uwierzyłam ze on mnie kocha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Owszem ja mam 24 on 25. Co ja mam myśleć mam taki mętlik w głowie. Dałam mu szansę a on dziś znowu negował moje uczucia ,że nie miałam prawa poczuć się źle z powodu jego ojca. Z tym ,ze ja jestem taka trochę wybuchowa i troche tego ojca nawyzywalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powolutku pojawia sie obraz, troszke inny niz na poczatku. Okazuje sie, ze nie jestes swieta. Spokojnie... kazdy ma swoj temperament. Jak ci sie wydaje - czy bylibyscie w stanie funkcjonowac we dwoje w zwiazku z dala od innych ludzi, np. na emigracji? Nie ma ojca, nie ma rodzin, jestescie tylko wy. Dalibyscie rade? A jak nie to dlaczego wg ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Rozstawaliśmy się bo twierdził,że do siebie nie pasujemy ,że się kłocimy o wszystko i ze się go ciągle czepiam. Ok kiedy ja już się z tym pogodziłam po walce o ten związek to on się odzywa ,że teraz on się zmieni bo nie może beze mnie żyć i mnie kocha. Twierdzi ,że zrozumiał,że on robił awantury i że teraz bedą rozmowy. Ale po tej naszej dzisiejszej wymianie zdań o jego ojcu on mi probówał tłumaczyć ze to nie jest wymierzone we mnie(ojca zart) a potem stwierdzil ,że jak tak ma wyglądać nasza rozmowa , czyli tak jak do tej pory przed rozstaniem to on chce zebym ja go zostawiła. Bo ja mu powiedzialam ze go zostawię jak nie dotrzyma obietnicy zmiany. No kurde po cholerę on mi obiecuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Na emigracji? ale czemi o to pytasz czy dalibyśmy radę? Boże on mi tyle naobiecywał,że będzie zeną spokojnie rozmawiał ale on chyba po prostu tego nie potrafi. Ja zresztą też mam tak że wybucham ale za chwię mi przechodzi a jego trzyma długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mam tak że wybucham ale za chwię mi przechodzi a jego trzyma długo." Tu masz pewna podpowiedz. Macie rozny sposob reagowania na sytuacje stresowe. Trzeba sie zastanowic czy jestescie w stanie dojsc do pewnegop rodzaju kompromisu . Chodzi o sposob, w jaki moglibyscie uzyskac porozumienie wiedzac, ze roznicie sie w tej kwestii i TRZEBA znalezc ten zloty srodek, jesli ma coos z tego byc. A po twoim opisie nie wyglada to zbyt rozowo, niestety.... Emigracja byla tylko przykladem , pytanie dotyczylo umiejetnosci bycia ze soba, we dwoje. Tylko we dwoje, kiedy nikt inny nie zakloca waszych relacji. Wam chyba tego brakuje, jestescie ze soba do chwili, kiedy cos wybucha, przelewa sie. Moze to byc drobnostka. Taki zapalnik. Przezywacie kazde na swoj sposob, szykujecie sie do rozstania, ale ...szkoda wam...Was. Nadzieja, ze moze cos z tego byc jest na razie silniejsza. Wyjscia czy scenariusze sa dwa: -albo sie "nauczycie" byc ze soba, takze w trudniejszych chwilach, kiedy roznica zdan, pogladow - bedzie pchac was do kolejnego "ostatecznego" kroku, czyli po ludzku mowiac: "dotrzecie sie" - albo trwacie ze soba tylko dlatego, ze nie widzicie innej alternatywy na chwile obecna. On byc moze tylko dla seksu, ty bardziej z przyzwyczajenia albo dlatego ze nie chcialabys byc sama. Widzicie siebie w ziwazku za kilka lat? Macie jakies wspolne marzenia, plany? Czy tylko jestescie, bo jestescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Powiem tak, że ja właśnie się zapalałam ale zawsze potem chciałąm się jakoś dogadać a on wychodził uciekał od tego i nie odzywał sie przez parę dni. Właśnie jak było wszystko fajnie to był przy mnie a jak tylko mi się coś nie podobało i mówiłam o tym to się denerwował i zrywał. Nie umiemy ze sobą rozmawiać kiedy mamy inne zdanie choć ja jestem w stanie wszystko wyjaśniać. OK chciał się rozstac a teraz to on chce się zmienić ustaliliśmy ,że on nie robi awantur tylko rozmawiamy. Ale kurcze on nie wytrzyma bo już sie wściekał przy tym temacie o jego ojcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Ja mu powiedziałam ,że jeżeli jeszce raz mi wyjdzie nie wyjaśniając sprawy na spokojnie to koniec definitywny i na zawsze więc on dziś na gg widac ,że się powstrzymuje zeby nie wybuchąć bo obiecał a po jakimś czasie w koncu powiedzial ze blaga mnie zebym go zostawiła skoro tak mam wygladac nasza kazda rozmowa . Więc on chyba nie potrafi tak wytrzymać . Widzisz dla nas szansę???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze jest szansa, choc tutaj... raczej mniejsza niz wieksza. "w koncu powiedzial ze blaga mnie zebym go zostawiła skoro tak mam wygladac nasza kazda rozmowa " Tutaj widac dwie rzeczy. 1. On sie stara. Moze nie wyraza tego wprost, ale to jakby wolanie o pomoc dla was. Faceci tak maja, ze proste sprawy potrafia skomplikowac, a skomplikowane traktowac jak proste. On chce po prostu, zebys troche pomyslala tak, jak on! :) Wiem, ze sie nie da, bo Wenus i Mars:) Pomoz mu! Daj mu szanse na to, zeby CHOC RAZ rozwiazac konflikt TAK JAK ON to widzi. Zaproponuj mu, ze zrobicie tak jak chce i dostosuj sie. Z zaznaczeniem, ze wspolnie zobaczycie efekty. Powstrzymaj sie od komentarzy, ugryz sie w jezyk. Zobacz jego reakcje. Moze wlasnie o to chodzi, ze on czuje sie st;amszony twoja wybuchowoscia! 2. byc moze on faktycznie chce zerwac, tak do kobnca...tylko brakuje mu stanowczosci. Moze chodzi o seks a raczej perspektywe jego braku. Moze chodzi o to, zeby nie czul sie odpowiedzialny za rozstanie. Zeby mogl "z czystym sumieniem" powiedziec: to TWOJA wina, ze sie rozstalismy. Musicie rozmaiwac. A wstepne zalozenie jest takie, ze OBOJE szczerze przyznacie sie przed soba, ze chcecie byc razem. Od tego wyjdzicie. Potem powoli coraz trudniejsdze sprawy, coraz wieksze roznice. Rozpracujcie to. Jesli zdolacie znalesc metode porozumienia, to jest szansa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migocą
Dzięki Ci bardzo za rady. Do tej pory było tak ,że ja chciałam walczyc o ten związek i brałam całą winę na siebie choć niedokońca się z tym zgadzałam . PO ostatnim rozstaniu powiedziałam dość i nie odzywałam się do niego i on mi potem powiedział,że to że ja zaakceptwałam to rozstanie to dało mu to do myślenia ,że może w nim jest wina. Dlatego sie odezwał i chce się zmienić. Więc chyba nie hcce zebym to ja z nim zerwała. Mam tylko wątpliwości teraz po co on chciał wrócić :( Dopiero teraz przyszło mi do głowy ,że może po prostu odczuł brak dziewczyny a wie, że ja go kocham. On temu zeprzecza hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×