sterydy w ciazy,czy ktoras z was brala???

Ze wzgledu na to ze po zabiegu mialam wycieta szyjke,a kawalek od wewnatrz ma tylko 3cm ,lekarz wspomnial zebym od 20tyg ciazy zaczela brac sterydy....mam bardzo mieszane uczucia,widzialam kilka kobiet ktore mowily ze braly w ciazy sterydy i wygladaly koszmarnie,chodzi mi o skrajna otylosc.Ja poprzednim razem jak rodzilam wczesniaka dostalam sterydy,ale tylko jednorazowo i bylam cala spuchnieta,a waga po porodzie poszla mi 15 kg w gore.Niedawno udalo mi sie bardzo duzo schudnac i zalezy mi na tym zeby utrzymac sylwetke,dlatego pytam czy mialyscie doczynienia w ciazy ze sterydami i jakie sa wasze opinie na ten temat

ja nie bralam ale moja kolezanka mieszkajaca w UK brala... chyba o ile dobrze pamietam na jakies uczulenie lekarz jej to dal (tam to standard) i brala przez jakis dluzszy czas (ponad 2 m-ce)... jej corka ma rozwalona watrobe do konca zycia prawdopodobnie wlasnie przez to... tzn. mala miala czeste wymioty i wzdety brzuszek i lekarze w UK uwazali ze to normalne bo karmiona byla piersia... dopiero kolezanka sie wkurzyla bo mala na wadze nie przybierala a brzuszek byl dalej wzdety i wsiadla w samochod i przyjechala do pl... w pl poszla do jakiegos znanego specjalisty od gastrologii dzieciecej i on od razu stwierdzil ze to watroba pomimo ze w UK ogladalo ja wielu specjalistow i kazdy twierdzil ze wszystko jest ok... pozniej byly badania ktore tylko potwierdzily diagnoze polskiego lekarza... mala przez rok byla w pl na kuracji (jakies leki + specjalna dieta) i teraz jest dobrze w miare ale diete musi miec do konca zycia bo grozi jej marskosc... ten profesor jak zbieral wywiad to wlasnie dowiedzial sie o tych sterydach w ciazy i stwierdzil ze istnieje bardzo duze prawdopodobienstwo ze to od nich i jesli istnieje mozliwosc zeby ich uniknac to lepiej ich nie brac... no chyba ze korzysci sa wieksze niz koszty... oczywiscie nie w kazdym przypadku tak musi byc... ja tylko pisze jak bylo u tej mojej kolezanki...

To akurat wiem,ze na Wyspach opieka zdrowotna to fikcja,bo mieszkam w Irl. oczywiscie uwazaja sie za najmadrzejszych a naszych lekarzy traktuja z przymruzeniem oka...,,jak 3 swiata,za to Pakistanca uwazaja za super sort i w kazdym szpitalu jest ich na peczki. Ja akurat te opinie uzyskalam na prywatnej wizycie w Dublinie u Pl lekarza,ktory mnie zreszta tak parszywie sponiewieral i zgnoil na wizycie,ze z czyms takim jeszcze nie mialam doczynienia odkad chodze do lekarzy,tym bardziej prywatnie,ale to juz inny temat.