Z obserwacji dzikiej natury

Wyszłam sobie po obiedzie poopalać się w ogródku. Leżę tak sobie i widzę... idzie sobie biedronka. Po źdźble trawy sobie idzie. Do góry. Źdźbło trawy, jak to źdźbłotrawy, zwęża się ku górze. A ona sobie idzie. Powoli, a to się zatrzyma, a to rozejrzy, i dalej w górę. Źdźbło dość długie, to i dlugo sobie tak szła. W końcu zaczęło się to źdźbło kołysać pod jej ciężarem. Zawahała się, ale lezie. "No, dalejże!!!" myślę sobie. "Otwórz skrzydła i jazda w powietrze!" A ona.... postala chwilę i zrobila odwrót. W bezpieczną szerokość, w stabilność żdźbła, krótko mówiąc w dół. Chwila na odlot minęła. Wlazła z powrotem w cień, w trawę blisko ziemi. Nienawidzę tej biedronki. Zobaczyłam w niej siebie. Głupi pieprzony insekt. Cholera, cholera, cholera.

biedronka to nie insekt, jest pożyteczna

Systematyka Domena eukarioty Królestwo zwierzęta Typ stawonogi Gromada owady Podgromada owady uskrzydlone Rząd chrząszcze Podrząd chrząszcze wielożerne Rodzina biedronkowate

Owady (Insecta, insecto, przestarzale: insekty) – gromada stawonogów. Najliczniejsza grupa zwierząt. Szacunkowa liczba gatunków owadów wynosi około 1 miliona. To tyle w temacie przyrodniczym, nie o to mi chodziło. :P

Następnym razem wspomnij tę biedronkę i fruń!

retikulum endoplazmatyczne

do biologa: nie chce mi się szukać, wytłumacz związek.

A dziś lunęło. Jak znam życie, to zmyło tę głupią biedronę i już jej nie ma.

mylisz się, schowała sie w mojej stopce ;)

No niech będzie. Zawsze to jakaś nadzieja.

Dzis zobaczylam parę zaschniętych biedronek. Chyba już wszystkie wyzdychały. Niezależnie, czy wcześniej sobie latały czy łaziły po ziemi. I po co się starać i walczyć. :O

:D:D:D

Faktycznie, bardzo śmieszne. :P

siedze se na balkonie , przerwa od netu bo coś się tam sciąga i se patrze na Ziemię, półkulę północną, klimat umiarkowany. Zbliżenie na trawnik a tam zwierz , gtunek psowaty bryka po zielonym dywanie, tu powącha, tam pogoni ptaka z gatunku wronowatych, podrapie się za uchem, poliże jajka. i tu nagle burkowaty przyjmuje pozycję na Małysza i pozbywa się zawartości psiego jelita cienkiego, znaczy się wali kupsko, sra. I tu najciekawsze obok tabliczki zakaz srania przez obszymurków. Puenta: jak mamy być 2-gą japonią, 3-cią Irlandią jak pan sierściucha nie nauczył czytać i stosować się do przpisów,kultury i obycia.

:D to było dobre! I dzieki za upuszczenie powietrza z mojego nadmuchanego ego. :P

A dziś to ta biedronka jest zdechnięta na pewno. No ale przynajmniej nie jest jej zimno jak mnie.