Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kompletny_brak_dyplomacji

Nie nadaję się na matkę - właśnie powiedziałam nauczycielce

Polecane posty

Nauczycielka nie moze obnizyc oceny z przedmiotu sugerujac sie zachowaniem. Moze jednak uwziasc sie na Twoja corke i pytac, pytac i pytac..az ocena koncowa nie bedzie zadowalajaco niska dla niej (nauczycielki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletny_brak_dyplomacji
a wiesz, że właśnie W TYM jej bronię? ( oczywiście nie powiem tego dziecku ;)) Baba traktuje ją źle od pierwszej lekcji i na kaźdym kroku jej udowadnia że nie zasługuje na dobrą ocenę. Dlaczego uważasz, że taka nauczycielka zasługuje na zauważenie na ulicy? BO WYPADA? Wypada także równo uczniów traktować :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 786986hjgkhi
autorko - jesli nie uwazasz ze corka powinna mowic dzien dobry nauczycielcew, jako osobie ktora zna i z ktora ma prawie codzienny kontakt w szkole, to juz widze problem. Sa pewne zasady kultury. Sasiadce, jak sie za nia nie przepada, tez sie mowi dzien dobry, bo mieszka niedaleko. Tu sympatia nie ma znaczenia, to zwykly przejaw kultury. Ja sobie nie wyobrazam, ze mialabym przejsc za mlodu obok nauczyciela na ulicy (nawet tego, ktorego nie lubilam) i nic nie powiedziec, udsawac ze sie nie znamy. Miałabym spuscic wzrok, czy odwrocic? czy patrzec prosto w oczy i nic nie powiedzieć? Gratuluję poczucia kultury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletny_brak_dyplomacji
a nauczyciel jest tylko czlowiekiem. Uczeń też jest tylko człowiekiem. Kobieta ma starannie pielęgnowany dar wydobywania z dzieci trudnych samych najgorszych cech :O. Nie wiem , czy ta umiejetność jest pożądana u nauczycielki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem nauczycielką
moje dzieci nie mialy idealnych nauczycieli, nie zawsze byly sprawiedliwie oceniane, ale nic im tak nie przszkadzalo w szkole jak chaos, wrzask innych uczniów. Bo mozna nie lubic nauczyciela, ale miec warunki do uczenia sie, w koncy sensowny czlowiek )( a dziecko to czlowiek przeciez) nie uczy sie dla ocen tylko dla siebie - o czym juz w ogole prawie nikt nie pamieta. Ja ocen, nawet niezbyt sprawiedliwych, nigdy nie przezywałam, natomiast szkoda bylo mi dziecka , jesli wychodzilo ze szkoly z bolem glowy od rykow kolegow i poczuciem zmarnowanego czasu na lekcji z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chcesz zniżyć zachowanie córki do zachowania tej nauczycielki? Miałam taką sytuację, że uczyłam syna pewnej pani i ona powiedziała do niego, że ma się mi nie kłaniać, bo ja o jestem przecież taka jakaś dziewucha za wsi, a nie nauczycielka.:-) Niestety, chłopak przeniósł się do szkoły w której uczyłam, bo "nie radził" sobie w poprzedniej. W tej, okazało się, też nie było lepiej i u mnie miał zagrożenie i nagle zaczął mnie zauważać na korytarzach... Żenada... Współczułam mu matki, serio... Głupszej baby nie znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żebyś się tylko mamuśko
ślepo zapatrzona we własne dziecko i jego punkt widzenia, kiedyś się na tym nie przejechała ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 786986hjgkhi
acha, dodam, ze za mlodu, jak nie przepadalam za nauczycielka, bo na cos mi zwrocila uwage, lub po prostu byla antypatyczna, albo nie lubilam przedmiotu i wiele wiele innych, to tez klamalam mamie, ze BABA SIE NA MNIE UWZIELA, BO COS TAM (NP. MOJA FRYZURA JEJ SIE NIE PODOBA, ALBO MOJE BUTY),...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletny_brak_dyplomacji
Gratuluję poczucia kultury. Przyjmuję gratulacje :P Zadam ci inne pytanie: czy mówisz dzień dobry sasiadce, jesli ta z premedytacją puszcza ci muzykę na full co drugą noc, mimo wszelkich twoich prób wytłumaczenia jej, że ty chciałabyś wtedy spać? Ja wobec tego jestem niekulturalna - bojąc się że babę uduszę na miejscu po prostu przechodzę na drugą stronę ulicy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem nauczycielką
a dziwisz sie, ze nauczycielka corki nie lubi? Czy ty lubisz znajomego, ktory na ulicy ci sie nie klania? Albo kogos, do kogo mówisz, a ten nie slucha i jeszcze przeszkadza ci w mówieniu? Bedzisz sie wtedy zastanawiac nad subtelnosciami jego wiedzy ? Akcja wywołuje reakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletny_brak_dyplomacji
acha, dodam, ze za mlodu, jak nie przepadalam za nauczycielka, bo na cos mi zwrocila uwage, lub po prostu byla antypatyczna, albo nie lubilam przedmiotu i wiele wiele innych, to tez klamalam mamie, ze BABA SIE NA MNIE UWZIELA, BO COS TAM (NP. MOJA FRYZURA JEJ SIE NIE PODOBA, ALBO MOJE BUTY),... trafiłaś w sedno. One się nie znoszą wzajemnie. Tylko jest jedno ale... ja widziałam dwa sprawdziany zawierające tę samą treść merytorycznę ocenione nader róznie :O Uważam, że pewnych zachowań jednak należy wymagać od nauczyciela. Jeśli nauczyciel nie potrafi zapanować nad własnymi antypatiami, to jak można wymagać tego od niedojrzałego ucznia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 786986hjgkhi
tak, mowilabym takiej sasiadce dzien dobry...i wciaz staralabym sie wal;czyc, aby zrezygnowala z glosnej muzyki, z policja wlacznie. ale dzien dobry mowilabym wciaz, a z osob przechodzacych na druga strone ulicy, aby komus dzien dobry nie powiedziec to juz wszyscy sie smieja...ja nie zxnam tej nauczycielki, ale jakies zasady musza byc i juz. Nie ma Cie na lekcjach tak naprawde nie wiesz co sie dzieje, oby Ci wiec nie bylo kiedys glupio, ze tak sie zachowywalas. Moze sposob bycia ma antypatyczny, ale moze sie stara, a dzieciaki zalaza jej za skore. Acha i jakaś osoba wyżej ma w sumie racje - zachowanie jest brakiem uwagi na lekcji, czyli - olewanie przedmiotu. pewnie zapytana o to, co nauczyciel mowil przed chwila nie umialaby powiedziec, bo gadala. I pala. nalezy się? TAK. co do prac Twojej corki i innej osoby - takich samych lprawie a inne oceny..napisz co to za przedmiot? czesto laikowi wydaje sie, ze praca podobna, a okazuje sie, ze bledy merytoryczne sa w tej nizej ocenionej...i wcale nie jest to samo niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem nauczycielką
no widzisz - ktos ci puszcza muzyke na full , wiec chcesz go udusiac. Ktos na lekcji przeszkadza - kobieta ma chec na to samo. Odpowiedzialas sobie. Niech sie corka z nauczycielka nie nakrecają.Poza tym jest inna relacja sasiadka -sasiadka (mozezreszta mlodsza od ciebie) a inna uczen- nauczyciel (patrz zasady dobrego wychowanie - kto sie komu pierwszy kłania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieloletnia nauczycielka
>mowi" JAK SIE W TEJ CHWILI NIE UYSPOKOICE TO BEDE MUSIALA OBNIZYC OCENE Z PRZEDMIOTU! I ja nie widze w tym nic zlego.. A ja widzę. Przedmiot to przedmiot - ocenia się faktyczną jego znajomość, ewentualnie, jak ktoś wyżej napisał, ocenia się aktywność/pracę na lekcji. Zachowanie nie powinno wpływać na ocenę z przedmiotu. Natomiast, co do ocenionych sprawdzianów o których piszesz - sprawdzian to dokument, Jest zawsze do wglądu rodziców, wychowawcy czy dyrekcji, dlatego raczej trudno uwierzyć, że ktokolwiek, nawet największy wredniol, zaryzykuje takie ocenianie rodem z sufitu jak opisałaś, To, że według ciebie różnice w sprawdzianie twojej córki i tej drugiej osoby były niezauważalne, nie znaczy, że ich nie było, no chyba, że jesteś też specjalistką w zakresie tego przedmiotu, przeglądałaś oba sprawdzianyna spokojnie, bez emocji i wiesz, że oceny nie były przyznane sprawiedliwie... Jesli chodzi o publiczne obrażanie nauczycielki - wiesz o niej tylko tyle, co opowie ci córka, która napewno nie jest obiektywna, bo jej nie lubi. Mimo to, obrazilaś ją publicznie, może jeszcze przy swojej córce i innych uczniach... Chociaż tak naprawdę nie wiesz, czy na to zasłużyła...Dla mnie to rzez nie do pojęcia:-( W takiej sytuacji komplikacji może spodziewać się nie córka, tylko ty, ponieważ popełniłaś przestępstwo - nauczyciel ma status funkcjonariusza pulicznego. Obrażanie kogoś takiego na służbie jest ścigane z urzędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaaak
same doskonale nauczycielki - wspaniale i zwawo niosace oswiaty kaganek wsrod tej dziczy szkolej he he he bo przeciez nauczycielka NIGDY nie moze byc ta zla uff jak to dobrze ze nie studiuje w pl tylko za granica. tam nie ma takich starych wrednych kurew jak "u nas w szkole"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieloletnia nauczycielka
A na frazie "Znam swoje dziecko" moja droga, przejechał się już niejeden rodzic:-) Ja sama rozmawiam często z matkami uczniów, które oczy przecierają jak sobie gawędzimy o wyczynach ich pociech, które w domu i przy rodzicach są " do rany przyłóż" a szukając akceptacji w grupie równieśniczej pokazują nieraz zupelnie inną twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 786986hjgkhi
Jesli chodzi o publiczne obrażanie nauczycielki - wiesz o niej tylko tyle, co opowie ci córka, która napewno nie jest obiektywna, bo jej nie lubi. Mimo to, obrazilaś ją publicznie, może jeszcze przy swojej córce i innych uczniach... Chociaż tak naprawdę nie wiesz, czy na to zasłużyła...Dla mnie to rzez nie do pojęcia zgadzam sie w 100%, niestety NIE WIESZ CO SIE DZIEJE DO KONCA W KLASIE BO NIE MA CIE NA LEKCJI, nie mozesz obrazac kogos przy innych rodzicach, na podstawie relacji dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz poprosić nauczycielkę o hospitację lekcji. Ja nawet zapraszam niektóre mamy, które za wysoko oceniają swoje dzieci i zarzucają mi niesprawiedliwość. Nie wszystkie korzystają z zaproszenia. Niektóre dziwnie wtedy pasują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego nie moze
do cholery to jej dziecko, komu ma wierzyc? jakiej obcej babie czy swojej corce? Oo dla mnie to nie do pojecia, ze rodzice zawsze doszukuja sie zla w swoim dziecku i chetnie nadstawiaja uszu kazdej bzdurze chyba logiczne ze jezeli jej corka zawsze jest prawdomowna i dobrze sie zachowuje to nauczycielka klamie a nie ona ach zapomnialam ze nauczycielki sa nieskalane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem nauczycielką
jasne ,ze nauczycielka moze byc zla, ale to,ze jest zla, nie usprawiedliwia że my rowniez mamy byc zli , na zasadzie "kto kogo". Nauczycielka moze byc glupia i wredna owszem, ale przeciez co do oceniania pracy mozna ja sprawdzic komisyjnie. Nie kłanianie sie i przeszkadzanie na lekcji jest absolutnym brakiem kultury, bardziej bym sie przejeła zachowaniem mojej własnej córki, niz nauczycielką, ktora moze bedzie uczyc rok i nigdy jej nie zobaczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieloletnia nauczycielka
>Oo dla mnie to nie do pojecia, ze rodzice zawsze doszukuja sie zla w swoim dziecku i chetnie nadstawiaja uszu kazdej bzdurze Popadasz w skrajności. Między absoluną wiarą w każde słowo dziecka, a kompletnym brakiem zaufania i doszukiwaniem się w nim samych złych cech są tysiące innych zachowań. >chyba logiczne ze jezeli jej corka zawsze jest prawdomowna Znasz kogoś, kto jest zawsze ale to zawsze prawdomówny? Ty sama jesteś zawsze prawdomówna i nigdy w obronie własnego tyłka nie umniejszylaś swojej winy, także kosztem innych osób?;-) >ech zapomnialam ze nauczycielki sa nieskalane To jest kolejny przykład na to, że popadaszw skrajności:-) Walcz z tym, bo to powoduje, że rozmówca w dyskusji ma problemy z traktowaniem tego, co mówisz, powaznie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 786986hjgkhi
Drodzy rodzice - nie patrzcie na swoje dzieci jak na nieskalane, prawdomowne istoty. Naprawdę można się nieraz poważnie zdziwić. A autorka obraziła PUBLICZNIE DOROSŁĄ OPSOBĘ PRZY INNYCH DOROSŁYCH RODZICACH, SAMA BEDĄC DOROSŁĄ OSOBĄ, na podstawie tego, co powiedziało jej dziecko!! To chyba jest dosc absurdalne, nawet jesli to jej wlasne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem nauczycielką
owszem, np moje dzieci sa prawdomowne, bo nie maja powodu,zeby nie byc, ale przeciez pametam, ze w szkolnym wieku na wiele rzeczy sie patrzy bardzo emocjonalnie, czarno- biało, dzieci sa z reguły mniej tolerancyjne, pewnych rzeczy nie widzą, nie zdaja sobie z nich sprawy, odczuwaja glebiej swoja krzywde, czasem wydumaną, trzeba rozmawiac, wyjasniac, uczyc zrozumienia dla innych, spolecznych zachowan, pewnej filozofii zyciowej, - to rola rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletny_brak_dyplomacji
jestem w ciężkim szoku po przeczytaniu wypowiedzi: W takiej sytuacji komplikacji może spodziewać się nie córka, tylko ty, ponieważ popełniłaś przestępstwo - nauczyciel ma status funkcjonariusza pulicznego. Obrażanie kogoś takiego na służbie jest ścigane z urzędu. Oznacza ona ni mniej ni więcej tylko tyle że nauczyciele to jakieś przedziwne plemię którego nie rozumiem i chyba nawet nie chcę... Powiedz mi nauczycielko droga GDZIE PISZĘ o tym, że ją obraziłam? Piszę, że powiedziałam jej CO O NIEJ MYŚLĘ i zrobiłam to w sposób cenzuralny... to też jest ścigane z urzędu???? :D, :D, :D HaPo Możesz poprosić nauczycielkę o hospitację lekcji. Serio??? Mogę i ona musi się zgodzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletny_brak_dyplomacji
co do prac Twojej corki i innej osoby - takich samych lprawie a inne oceny..napisz co to za przedmiot? czesto laikowi wydaje sie, ze praca podobna, a okazuje sie, ze bledy merytoryczne sa w tej nizej ocenionej...i wcale nie jest to samo niestety. Ten przedmiot to historia. Nie jestem historyczką to prawda, ale wybaczcie - ukończyłam wyższe studia, rozumiem CO czytam, z porównywaniem dat także nie mam problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze, to nie wiem czy musi się zgodzić. Ja nigdy nie miałam problemu z tym , bo normalnie prowadzę lekcję i nie boje się, że ktoś mnie będzie oglądał. Trzeba by się dowiedzieć u dyrektora i zapytać tej nauczycielki czy można przyjść na lekcję. Ja pamiętam jeszcze jak sama byłam w podstawówce, że rodzice przychodzili na różne lekcje, moja mama też była i tez na historii, którą zaczęłam zawalać w pewnym momencie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompletny_brak_dyplomacji
podumam nad tym, może to i dobry pomysł :) Tyle tu głosów w tonie "bo nauczyciel ma rację a dziecko w grupie jest be", a ja tak sobie myślę: jeśli jedynym problemem w nauce/szkole jest historia, jeśli nie ma uwag do zachowania z wyjątkiem historii to może jednak NIE JA jestem nadwrażliwą matką idealizującą dziecko-potwora :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×