Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna bardzo jestem

Nagle przestał się Odzywać

Polecane posty

Gość szuja
Mhm... Muszę się gdzieś wygadac, bo powoli chyba wariuję. Poznaliśmy się na imprezie, było fajnie, zabiegał o mnie, numer, spotkanie na następny dzień. Jako, że on pracował, ja się uczyłam, nasze następne spotkanie było wieczorem. Podjechał, kwiatuszek, buzi, buzi. Potem jeszcze dwa spotkania i koniec... Żadnego seksu, zwykłe rozmowy... Wysłałam jednego sms, potem drugiego, a potem dałam sobie spokój. To jest bardzo na świeżo i jest mi naprawdę ciężko. Ciągle myśle o tym dupku, że może jednak się odezwie albo coś... Jakoś funkcjonuję, jednak jedyne o czym marze to położyc się i przespac ten okropny czas. Boże, psychicznie już nie mogę... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kesno12
kurde, dziewczyny- dajcie spokoj. Naprawde nie rozumiem, dlaczego tak usilnie probujecie kontaktowac sie z takimi facetami, robia sobie z wami co chca! CHocby nie wiem jak cierpiała,nie prosiłabym io miłosc... skoro facet daje mi do zrozumienia, ze mnie nie chce, to trudno, jego strata- popłacze sobie i mi przejdzie, bo powiedzcie mi, co to zmieni ze bedziecie go prosic i błagac o zainteresowanie???no co???co wam da, ze wyslecie mu 20 tego smsa?czy dzynka?no co???odpowiedzcie sobie i dajcie spokoj. Ja tez obecnie jestem w takiej sytuacji i nie przyszloby mi to do głowy- mimo tego ze jeszcze nie powiedział koniec-ja sie nie odzywam. łaski nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co jest najlepsze rózowy strachulcu,ze ja z nim nie spałam !!!! skucha!!!! to ze to jest zenada nie musisz Mi pisac sama doskonale to wiem ,tylko troszke ciezko jest zapomniec o człowieku który jest dla ciebie wazny mimo wszystko !!!! Gdyby było to takie łatwe to juz dawno bym o nim zapomniała,myslisz zen lubie płakac po nocach i cały czas zapszatac sobie głowe głupotami gdzie jest i co robi? Nie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czegoś tu nie rozumiem..czyli to tak właściwie nie jest twój chłopak tylko kolega.Być może oboje cos do siebie czujecie ale żadne z was nie chce o tym powiedzieć bo sie boi reakcji. Mówiłaś mu co czujesz??xczy on ci powiedział co czuje??Rozmawialiście w ogóle co jest między wami?może czas najwyższy to wyjaśnić! Piszesz że 5 lat sie juz spotykacie,nie sypiacie ze sobą czyli to taka przyjażń bardziej,ale być może te sceny zazdrości z jego strony to właśnie uczucie/Ty nic nie mówisz,on nic nie mówi a ta sytuacja pewnie obu was męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh. ja mialam tak wszystko ladnie pieknie. a potem nagle pretensje wmawianie mi czegos czego nie robie. ehh. a piotem nie pisze nie dzwoni. na sms odpisze ale tak chlodno. jak zadzwonie to to odbierze ale nie chce rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie własnie nie powiedsziałam mu nic bo boje sie jak zareaguje,a wiem ze on tego nie zrobi pierwszy bo jest to bardzo wstydliwy chłopak....l? ale ja juz nie mam siły bujac sie t ak przez najblizsze 5 lat bo kiedy on sie do mnie nie odzywa przez 2-3 dni to nie moge wytrzymac !!!!W głowie mam 1500 mysli na raz.... No i co mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wegług mnie to jakaś chora sytuacja.Jeśli wolisz sie dalej męczyć bez wyjaśnienia co i jak to twoja sprawa,ale ja bym postawiła wszystko na jedna kartę.5 lat zmarnować na cos co nie wiadomo czym jest bezsensu..albo wóz albo przewóz..Z drugiej strony nie tłumacz go ze jest wstydliwy,bo jeśli facetowi zależy na kobiecie to w końcu wstyd schowa do kieszeni i sie objawi hehe.. Mi to i tak wygląda na przyjażń z jego strony,ale ona powoduje ze obydwoje sie ograniczacie w poznaniu kogoś innego. Szczera rozmowa z nim powinna Cie nakierować odpowiednio..ja nie wiem co w nim siedzi wiec trudno doradzać..niech się określi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tez niedawno facet wystw
cyt. Spod bliźniąt jest. Tak jak ja. A niby wróżyło to udany związek... mnie tez niedawno rzucil facet, rano jeszcze pisal jak sie masz kochanie, jak sie czujesz, bylismy umowieni na wieczor, chcialam zadzwonic po pracy, zeby o co zapytac, odrzucil moje polaczenia, pomyslalam ze co jest? ze pewnie załatwia jakas sprawe i nie moze gadac po 2 miesiacah (zachowywalismy sie jak para) po prostu zniknal, nie odezwał sie do dzis, jest spod znaku Bliźniąt. Jestesmy po 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boszeee a co to ma za znaczenie czy jest spod znaku bliżniąt czy nie,czasami ludzie sie rozstają a ich znaki zodiaku nie mają znaczenia.Dlaczego twój facet odszedł bez słowa?cholera wie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 96jjj76
tacy są właśnie najgorsi :( Ja tez sie spotykala, Przez pierwszy miesiac stworzy iluzję tego ze jestesmy, będziemy razem. Byl mily i czarujacy. Codziennie rozmowy na gg. Spotkania ktore proponowal. Poi spotkaniu jeszcze zagadywal rozmawialismy na gg. Pozniej zblizylilsmy sie do siebie na poziomie fiz i wtedy nawet zaczal zachowywac sie jakbysmy byli juz prawie razem. Zalezalo mu, dzwonil, pisal na gg, coraz bardziej sie interesował. Oczywiscie poznal ze znajomymi, duzo opowiadal, traktowal mnie dobrze i z szacunkiem. Od miesiaca sie zdystansowal. Nadal proponuje spotkania ale nie juz tak czesto jak wczesniej. Na gadu juz prawie nie pisze. Sms bardzo rzadko. Czasem zadwoni jak sie chce spotkac. Ze dwa razy w tygodniu spotkanie wypadnie. Wtedy na spotkaniu jest taki jak kiedys mily czarujacy, zabiera mnie do znajomych. W koncu sama napisalam, odp pare godzin pozniej w nocy ze zadzwoni jutro do mnie. Nie zadzwonil. I mam dosc tego gościa. Czuje ze coś mu powiem jak sie do mnie odzezwie,. Co to jest za traktowanie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie tez niedawno facet wystw
tylko my nie rozmawialsmy na gadu, tylko regularnie spotykalismy się najgorsze jest nie to, że to koniec, mozna sobie z tym poradzic najgorsze jest to, że znikł bez sladu, bez słowa, co za brak kultury, godnosci, teraz faceci niektorzy to dna moralne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie nie chce juz tak meczyc!!!! Denerwoje mnie juz to bo chyba sami nie wiemy tak naprawde czego od siebie chcemy ? moze to juz jest poprostu takie przyzwyczajenie ze zawsze bedziemy w swoim zasiegu...? W ciagu tych 5 lat Ja miałam chłopaka on miał dziewczyne spoko,tylko ze gdy tylko sie ktores z nas o tym dowiaduje nie wiem czy specjalnie czy tak zawsze wychodzi rozwalamy soebie zwiazki.... Kurde jak sobie tak teraz o tym wszystkim tmysle i kalkuluje sobie te 5 lat to u jestesmy poprostU SMIESZNI I GŁUPI...:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtii8888888
Witam dziewczyny. Czy mogę się dołączyć :(? Mnie spotkalo to samo..dwa dni temu. Spotkałam sie w koncu z nim..tak bardzo na to czekalam. Bylo tak jak sobie wymarzylam..spacerowalismy, rozmawialismy o wszystkim..pocalowal mnie...mowil jaka jestem slodka, ze coraz lepiej sie to zapowiada..trudno nam bylo sie rozstać...Podczas spotkania caly czas mowil ze ma juz plany na najblizsza sobote zwiazane ze mną, ale narazie mi nie powie bo musi to dopracować..Gdy juz sie zegnalismy dal mi buziaka i powiedzial 'pa, czekaj na smsa ode mnie' czekalam dwie godziny..w koncu zaczęlam sie martwic. Wyslalam mu po prostu ':*' raport doszedl jednak on nie odpisal..pomyslalam, ze juz spi. Gdy rano probowalam zadzwonic a okazalo sie ze ma poczte wpadlam w ogromna panike ,ze moze cos mu sie stalo itd. Wczoraj pisalam, dzwonilam..Napisalam mu cos typu 'jezeli nie chcesz ze mna byc to mi to po prostu powiedz a nie zachowuj sie jak tchorz i napisz mi tylko czy wszystko z Toba ok' nadal cisza..nie odzywa sie :( nie wiem co sie z nim dzieje..co zrobilam nie tak skoro jeszcze dwa dni temu mial tyle planow względem mnie? jak to rozumiec..? od wczoraj placze..staram sie jak najdluzej przebywac w towarzystwie innych ludzi bo samotnosc mnie dobija..nie wiem kompletnie co sie stalo :( dzisiaj idac przez miasto caly czas mialam przed oczami Nas, jeszcze chwila a wybuchlabym placzem..nie daje rady :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwkaa..;D
Cześc dziewczyny.. czytam , czytał tak wasze wpisy i bardzo wam współczuje byłam w podobnej sytuacji.. opowiem wam troche i chciałabym byście mi doradziły co mam robić. Więc tak jest młoda..kiedyś pokochałam bardzo fajnego chłopaka można powiedzieć,ze stał się moją taką prawdziwą miłością..ale nie wyszło nam . Musiałm zapomniec o nim , jednak uczucie nie wygasło do tej pory.. w wakacjie tego roku szukałam chłopaka który mogłabym pokochać , spotkałam ..byłam z nim 3 tygodnie (nie kochałam go.. bałam się mu to powiedzieć , wiem głupie.. chore ale uwierzcie myślałam,że pokocham) .. pewnego wieczoru najebałam się..koleżanka wpadła na pomysł by zadzwonić po takiego chłopaka (bardzo fajnego..tak bynajmniej mi sie wydawało..mogłam tylko sobie o nim pomarzyć chodź słyszałam,że bawi się kobietami) no i zadzwoniłyśmy on odpowiedział,że przyjedzie z kolega. Po jakiś 30 minutach dotarł..przyszłyśmy przywitaliśmy się.. ja nie zwracałam uwagi na nich bo wiadomo byłam zajeta.. ale ten jeden kolega 18 (do którego dzwoniłyśmy) zaczął mnie zaczepiąć , zaczęło mi się bardzo fajnie z nim rozmawiac i tak mijały godziny w końce przyszedł czas by wracać do domu.. ja odeszłam powiedziałam cześc koleżanka została zaczęła się żegnać .. ten chłopa odparł czy nie pozegnam sie z nim (chodziło mu o buziaka) nie wiem co mnie podkusiło poszłam..pożegnałam w usta.. ten pocałunek odmienił mi życie.. wróciłąm do domu napisałam mu sms,żeby nikt sie nie dowiedział o tym co się wydarzyło..on odpisał pisaliśmy .. zaczeliśmy sie spotykać i to się ciagnęło.. aż doszło do dnia kiedy potrzebował czegos wiecej.. nie wiedizałam jak mam reagować no ale cóż nie umiałam się sprzeciwić.. zacvzął wkładac mi rece.. (bałam się powiedzieć nie bo myślałam,że tym sposobem trafię w jego serce.. bo gdybym nie pozwoliła to pewnie by nie przyjezdzał..chodz nie wiem..) i zaczelo sie raz pisał raz nie.. przyjaciółka mnie ostrzegała ale ja jeszcze na nią wyzwałam ..pozniej ten kontakt sie urwał..ale gdy mnie przytulał poczułam ze to ten..ze on mogłby sprawić iż będę szczęśliwa.. cierpiałm nikomu nie mowiłam o tym co się działoo.. potem jakos całkiem przz przypadek kontakt sie odnowił ale potem zniknął.. po jakiś 2 miesiacach ja go odnowiłam napisałm do niego ..pisalismy pozniej codziennie głównym tematem to był sex.. ale jednak to ucichnęło ... już nie pisaliśmy.. chodz wieczorami napisze mu sms na doranoc..skasowałam jego numer.. ale jednak wysyłałam.. to nie jest tak ze ja go kocham nawet nie jestem w nim zakochana.. ale przyznam ze było mi dobrze z nim..czułam się kochana.. powiedzcie co mam robić czy dalej mam pisać do niegoo!? POomocy!!?? czy mam o to w jakiś sposób walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczonaaaaaa2011
a skad jestes wogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwkaa..;D
z katowic? a co?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalendarz grudniowy
Oni wszyscy sa tacy sami,za grosz honoru,zero szczerosci,zwykli tchorze dla ktorych jedyne mozliwosci to ucieczka,milczenie i pozostawienie Nas z dziesiatkami pytan.Mnie tez zostawil w ten sposob,ot po prostu,z dnia na dzien bez slowa,jakim trzeba byc chujem by tak postapic.A tyle pieknych slow padlo z jego ust,tyle obiecywal,a ja oczywiscie wierzylam naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AmIaStupidGirl?
Hmmm, czytam Wasze wypowiedzi i to mnie coraz bardziej utwierdza w przekonaniu, że nikomu już nigdy nie zaufam. Moja historia jest nieco inna. Rozstałam się z chłopakiem po 4 latach bycia razem, ponieważ on uznał, że nie może mieć tylko jednej dziewczyny w życiu i przede wszystkim w łóżku. Był takim dużym dzieckiem, ale byłam z nim szczęśliwa. Teraz dopiero zauważam jak mną manipulował i jak mnie oszukiwał. Po rozstaniu utrzymywaliśmy kontakt ze sobą (mieszkałam z nim jakiś czas i nie umiem się gniewać, zrozumiałam, że jest niepoważny i to nie był człowiek dla mnie). Ciężko było mi zrezygnować z tego kontaktu, bo mieszkam za granicą i brakuje mi znajomych, a jego zawsze uważałam za swojego przyjaciela, wiec rozmawialiśmy o tym, co oboje lubiliśmy - seriale, muzyka, itd. Widziałam się nawet z nim, kiedy byłam na urlopie i to było normalne spotkanie... Ale teraz on się nie odzywa. Najpierw zaczął mi udowadniać, że jestem irytująca i ma mnie dość, a że robił to w przykry dla mnie sposób - ja unikałam rozmów, a jeśli za nim zatęskniłam to niestety były to rozmowy pełne napięcia i nerwów. Wszyscy nasi znajomi wcześniej sugerowali, że on za mną tęskni i żałuje zostawienia mnie, ale ja wiedziałam, że jest inaczej. Wiedzialam o tym, że uprawia seks z różnymi dziewczynami poznawanymi przez internet - takim żałosnym człowiekiem się stał... A teraz przestał się odzywać. Nie mam już nawet przyjaciela. Nie robiłam mu krzywdy i nie wracałam ciągle do rozmów o tym, że byliśmy razem... Zawsze życzyłam mu dobrze. Powinien mieć przyzwoitość i po prostu powiedzieć, że nie ma dla mnie czasu, a nie zachowywać się tak jakby zasługiwał tylko na moją nienawiść. Faceci to porażka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaz
Dziewczyny, dołączę do Waszego grona z prośbą: ogarnijcie się :) Miałam podobną styuację, wszystko pięknie ładnie i nagle koniec, brak jakiegokolwiek kontaktu. Zacisnęłam zęby, choć bolało, wywaliłam dane kontaktowe delikwenta i unikałam miejsc, gdzie potencjalnie mogliśmy na siebie trafić (żeby nie kusić losu) choć myśli o nim towarzyszyły mi ciągle. W międzyczasie poznałam kogoś, choć jeszcze tamten w myślach mi tkwił. I chwała losowi za to !!! Odczułam znaczącą różnicę pomiędzy facetem a piz*ą, która sama nie wie czego chce. Kocham, jestem kochana, w czerwcu ślub. Teraz ciekawostka: tamten się odezwał, po chyba roku (!) z mętnymi wyjaśnieniami (bał się, musiał sobie wszystko poukładać itp. bzdury), ale nie mógł o mnie zapomnieć przez ten czas, jestem kobietą jego życia (ha!ha!) więc postanowił zrobić z siebie idiotę i się odezwać. Jego mina i zachowanie jak mu powiedziałam, że kogoś mam: bezcenne. Nawet mi się go żal zrobiło, ale gdzie on był, gdy ja beczałam w poduszkę i włosy z głowy rwałam? Od tych wydarzeń minęlo już trochę czasu, a on nadal jest sam i to bynajmniej z wyboru ... Tacy faceci, jak w temacie, uciekający od problemów, od rozmowy, niezdecydowani, popaprani emocjonalnie są wyłącznie receptą na nieszczęśliwe po-życie. Czego Wy dziewczyny od nich oczekujecie, przecież nawet nie będziecie w stanie znów zaufać a prawdopodbieństwo wycięcia ponownie takiego numeru przez nich wzrasta (raz się udało, to się znów uda). Więc dziewczyny, zacisnąć zęby i zlać takich patałachów, uwierzcie można :) W moim przypadku, ktoś wartościowy przeszedłby niezauważony, gdybym rozpamiętywała wieczność, to co było i drżała na każdy dźwięk telefonu, domofonu itp. Ale się rozpisałam, podsumowując: szkoda czasu, myśli, energii, chusteczek. 1)Zlać 2)Wyciągnąć wnioski 3)Żyć dalej bez podszytego tchórzem a nie jęczeć, że nie idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowana........
Bo to żałosne produkty matczynej miłości, parodie mężczyzn jedyne co ich z nimi wiąże to penis między nogami. Wszyscy są tacy sami zdażyło mi się nie raz, nie ma znaczenia czy spotykasz się z kimś tydzień, miesiąc czy kilka lat. Kultura osobista wymaga pewnych zachowań. Każdy z nich pieprzy o odwadze, szczerości ponad wszystko a jak przychodzi co do czego zabierają swoje zabawki i spierdzielają do swojej piaskownicy bez słowa. Nawet nie Wiecie dziewczyny jak mnie to wkurza irytuje i doprowadza do czerwoności. Przez jednego takiego durnia nie rzuciłam znowu palenia. Ponad miesiąc spotkań, codziennych 4-5 godzinnych rozmów tel wieczorami , poznałam nawet całą historię jego rodziny i po co mi to było? Po co mi zaśmiecał tymi bzdurami moją mądrą głowę? Jak chciał terapii to do specjalisty a nie do nas wyżalić się pogadać a potem uciec. Moja koleżanka kiedyś trafiła na takiego który pół roku jej smęcił że rozstał się z żoną ona go głupia pocieszała pomogła mu odnaleść problem a on co wrócił do byłej żony i na nowo wzięli ślub!!! Oni tacy są, nie warto ufać i wierzyć. Kiedyś przydażyło mi się że mi przedstawiał się jako Artur lat 30 a pech chciał trafił na moją koleżankę a jej się przedstawił jako rafał lat 32 to jest dopiero tupet. Ale swoją drogą jakiego chłopak miał pecha że akurat się znałyśmy. Jak zwykle wszystko wychodzi przypadkiem. Najlepiej żyć samemu wtedy nie będzie trzeba płakać. Mi też jest przykro i źle, ale ile można dawać sobie pluć w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana ???
Ja też dołączam do grupy :( Po dwóch latach (!!) związku, podobno jak sam twierdził poważnego, przestał się odzywać. Nic. Zero kontaktu. Zero wyjaśnień. Psuło się już wcześniej między nami, ale cały czas twierdził, że wszystko jest ok. Wyjechał w góry na narty i koniec. Z tego co wiem to żyje, bo zdążył podzielić się wrażeniami na facebooku po powrocie. Cholerny socjopata!!! Ale nie będę płakać. Co prawda jest mi bardzo, ale to bardzo ciężko, nie mam ochoty ruszać się z domu, ale muszę to przetrwać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksaiulas
Przeczytałam z uwagą Wasze wypowiedzi. Mnie również spotkała podobna sytuacja. Dwa lata byłam z facetem, 37 latkiem. Bardzo go kochałam i okazywałam mu to, on podkreślał zresztą, że mam dla niego tyle ciepła. Ale od początku poświęcał mi mało czasu. Zaskakiwało mnie również, że sex jest dla niego stosunkowo mało ważny. Myslę, że przyczyną nie było jego podwójne życie - pokazywał się ze mna w miejscach publicznych, nie chowal telefonu, prowadził rozmowy na luzie o róznych porach dnia, a takze poznym wieczorem. Od stycznia zaczął się wycofywać - coraz mniej spotkań, zero sexu, tłumaczył się, że prowadzenie firmy zabiera mu mnostwo czasu. Gdy po 3 tygodniach takiego zachowania poprosiłam o rozmowę, powiedziałam, że takie traktowanie bardzo mnie boli, że liczyłam na to że z czasem będziemy bliżej ze sobą, a tym czasem nasza znajomośc wygląda bardzo żle, zbył ją. Przy kolejnej próbie odrzekł, że musi wszystko przemyslec, że martwi go to, że mam takie nastroje (notabene - trudno nie mieć doła gdy jest się tak traktowanym), że nie zaznał uczuć w domu rodzinnym i nie potrafi ich okazywać. Dałam mu czas na przemyslenie. Po 4 dniach zadzwonił, podkreslił, że jestem wspaniała, że to on ma trudny charakter. I ze zadzwoni jutro. Ale już nie zadzwonił. Po paru dniach ja dwa razy zadzwoniłam i wyslalam dwa smsy, ale mnie olał. Wiem, że żyje, jest zdrowy. Nie dzwonię, bo chcę zachować resztki honoru. Zbyt mocno i tak okazywałam ostatnio, że mi na nim zależy. Co sądzicie o jego zachowaniu? Bardzo cierpię - był dla mnie wszystkim - moja jedyna miłością, sensem życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda B-K
Do poprzedniczki Ja widzę 3 wytłumaczenia: 1) rzeczywiście niewydolny emocjonlanie 2) nigdy nie traktował Cię za poważnie, tylko jak yhhmm jakąś przejściową dziewczynę i teraz bierze nogi za pas, bo już jakiś czas jesteście razem i boi sie dalszego zaangażowania 3) koleś to zwykła pierdoła, typ Piotrusia Pana, któremu sie wydaje, że będzie wiecznie młody, wolny i swawolny W każdym razie takie zachowywanie się dorosłego faceta, nie wróży moim zdaniem nic dobrego. I choć różnie w życiu bywa, to może nie bez powodu w wieku prawie 40 lat nie ma poukładanego życia osobistego? Powodzenia życzę i znalezienia sobie innego "całego świata" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ile was tu jest z podobnymi historiami :( faceci to pierdoły, szkoda słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjls
masakra....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lemi9
u mnie to samo.. 2 lata straciłam..teraz cisza..nie chce się więcej upokarzać, nie będę się prosić, ale zapomnieć ciężkooo bo razem pracujemy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo byłam
hej hej, jest tu ktoś jeszcze? Widzę, że mój temat się rozwinął bardzo. Szkoda w sumie że jest o tak smutnych rzeczach:( Teraz czytając swój 1 post śmieję się z tego, ale wtedy mi do śmiechu nie było:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×