Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

anka0000

co zrobić, by wrócił?

Polecane posty

Gość sekretyna
Dodam jeszcze ze prosto w oczy powiedzial mi ze nie chce miec dzieczyny. Mysle ze zameczylam go swoim placzem, wieczna zazdroscia, bo wiem, ze kochal mnie bardzo, czulam to... myslicie ze czegos takiego juz nie mozna naprawic? Nawet teraz mowi ze kocha bo tak latwo nie przestaje sie kochac, ze teskni za moja bliskoscia ale mowi, ze nie chce teraz miec dziewczyny. Kilka dni temu powiedzial ze kto wie czy znow nie bedziemy razem za jakis czas, czy ja to dopuszczam do swiadomosci. A innym razem gdy mowilam zebysmy sprobowali jeszcze raz, powiedzial ze dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niesamowita satysfakcja, naprawdę. Więc warto było powstrzymać się od pisania czy proszenia się o cokolwiek. x bo koles powiedzial ci, ze przez to cie szanuje? :O Co z tego, skoro i tak go stracilas. Partner powinien szanowac za cos innego, niz za fakt, ze po rozstaniu udawalas, ze masz go w d. To tylko swiadczy o tym, ze to nie byla zadna milosc. Wszyscy tu radza, zeby sie nie narzucac, a te odbieraja to jako totalne zerwanie kontaktu, udawanie, ze nic was nie laczylo i ze nie cierpicie? Ile wy macie lat i ze w ogole komus chce sie grac w takie gierki. Gdybym ja zostawila faceta, a on by mnie olal, to wiedzialabym jedno. Mial mnie w d i nigdy mu za bardzo na mnie nie zalezalo, skoro nawet nie zawalczyl. I napewno nie myslalabym o nim, ze teraz go szanuje, bo "sie nie plaszczyl przede mna po zerwaniu" Jest wielka roznica miedzy nie poddawaniem sie, dazeniem do szczerej rozmowy, a jak to nazywacie plaszczeniem i narzucaniem sie. Skoro ktos bierze tak do siebie rade "nie ponizaj sie i nie odzywaj" znaczy to tylko tyle, ze nie dojrzal psychicznie i nie potrafi rozdzielic tych 2 rzeczy, wiec odcina sie kompletnie w falszywym przekonaniu, ze sie nie shanbi i nie probuje nawiazywac kontaktu, bo zamiast tego faktycznie zaczalby blagac na kolanach o powrot i wysylac upierdliwe smsy. Gdybym miala wybor- nie walczyc o faceta, udawac zimna i sie odciac, cierpiec w samotnosci i stracic milosc, tylko po to, zeby uslyszec po roku od niego, kiedy juz bedzie za pozno "szanuje cie, bo sie nie plaszczylas", albo walczyc i starac sie dotrzec do niego, bez szopek typu plakanie, blaganie, tylko spokojna dojrzala rozmowa, a pozniej brak wyrzutow sumienia, ze nic nie zrobilam, wybor bylby prosty. Jakas zalosna swiadomosc "jestem gora, bo go olalam" satysfakcjonuje jedynie dzieciaki, a w zyciu nie to jest najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bredź już bo zbiera się nam na wymioty facet jak olał to wcześniej miał taki zamiar walczyć o kogoś takiego? trzeba być skończona idiotką wyzutą z zasad rozmawiać? o czym? oj frajerko?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 15:03 pieprzysz jak potłuczona a umiesz chociaż napisać to bardziej po polsku zwięźle i zrozumiale? miałaś pod górkę do szkoły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pod gorke do szkoly maja przyglupy nie potrafiace czytac ze zrozumieniem:D i gimsraki opoznione w mentalnym rozwoju, bawiace sie w tandetne gierki z facetami i udajace, ze maja "honor" nie odzywajac sie do "tego jedynego" hahah zalosne jestescie, nie dziwie sie, ze was olali i kopneli w dupska, brawo chlopaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kiedy walka o kogos, to bredzenie? Jestescie hipokrytkami bo oszukujecie same siebie, chcialybyscie, zeby do was wrocili, ale nie robicie nic w tym kierunku, bo dziewczynka sie obrazila. Jak podrosniecie to zrozumiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam z nim prawie 4 lata. to był mój pierwszy tak poważny związek, po pół roku wiedziałam już że bardzo go kocham. Myślałam że bedziemy razem do konca, ze to ten jedyny... Był dla mnie całym światem, najlepszym przyjacielem. Oczywiście były jakieś problemy, ale szybko mijały. Rok temu powiedział mi że mnie zdradził. Poszedł na balety, napił się... Żałuje. A zaraz potem że to była moja wina. Bo chyba go tak mocno nie kochałam skoro nie umiałam się dla niego poświęcić i robić to o co mnie prosił. I że odchodzi….byłam w totalnym szoku. Ale musiałam coś zrobić by dalej był ze mną. Zamówiłam urok miłosny z http://urokmilosny24.pl i odzyskałam Go po prawie 3 miesiącach. Były to najdłuższe 3 miesiace w życiu ale było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_wiem_co_myśleć
Widzę, że najnowsze posty to reklamy uroków miłosnych, ale zaryzykuję, może ktoś tu wejdzie i coś doradzi :) Oczywiście - rozstałam się ze swoim chłopakiem. A raczej on zerwał. Byliśmy razem ponad rok, wszystko dobrze, pięknie, bajka... W pewnym momencie zaczęliśmy się trochę od siebie oddalać, rozmawiać mniej niż wcześniej - obgadaliśmy to, mieliśmy przełamywać rutynę, ale w międzyczasie trochę mu dopiekłam (w czuły punkt mu dowaliłam, ale wybaczył) no i doszedł do wniosku, że nie wie co czuje. W końcu postanowił zerwać - to było trochę ponad miesiąc temu... Oboje to przeżyliśmy. Ale że zdążyliśmy wytworzyć między sobą fajną więź, postanowiliśmy utrzymywać kontakt. Z początku wiadomo, dziwnie, ale z czasem zaczęliśmy rozmawiać coraz więcej i teraz mamy kontakt codzienny - to on pisze pierwszy. Rozmowy o wszystkim, długie, czasem nawet wkrada się coś w rodzaju flirtu. Widzieliśmy się kilka razy. I teraz najciekawsze - nas ciągle do siebie ciągnie. Bardzo. On ciągle patrzy mi głęboko w oczy, przytula, głaszcze, dąży do tego kontaktu fizycznego, pocałunki w czoło... Ostatnio nawet mnie pocałował. Mówił też, że tęsknił za mną... Ja mu się nie narzucam, nie błagam o powrót, już nawet nie zaczynałam tematów związanych z nami, co zdarzyło się parę razy po rozstaniu. I nie wiem co zrobić... Czy czekać, niech to się jakoś samo poukłada? Czy jednak dążyć do rozmowy i jakichś deklaracji? Moim zdaniem coś nadal jest między nami, ale jestem już totalnie zagubiona... Może oboje jesteśmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia112
A mnie facet porzucił po 5 latach i nie miał zamiaru niczego poprawiać, choć sam wczesniej często powtarzał o tym że musimy rozmawiać jeśli coś nam nie pasuje. Na początku myślałam że jakoś się z tym uporam. W końcu podobno czas goi rany. Ale z każdym dniem było gorzej! Nie umiałam się bez niego odnaleźć. Doszło do tego że spróbowałam uroku na powrót partnera z http://urokimilosne.pl . Od razu dodaję że nie liczyłam na zbyt wiele. Ale tym razem czekał mnie miłe zaskoczenie. Rytuał zadziałał i wrócił do mnie. W tej chwili nadal jestem w lekkiej rozterce, z jednej strony jest mi z nim dobrze, z drugiej rysa na psychice została. Mimo to jestem z nim nadal i pewnie będę bo nie potrafię żyć bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rebellious
Witam. Dziś zerwał ze mną chłopak. Powiedział, że już mu nie zależy i mnie nie kocha. Nie widzieliśmy się 2 tygodnie i jego uczucia minęły, lecz ja go kocham ponad życie. Nie zerwał ze mną kontaktu do końca, ponieważ było mu ze mną wspaniale i wgl. Sam zaproponował spotkanie za kilka dni. Nie będę z nim sam na sam, będzie też moja siostra i jego kolega. Jak mam się zachować, by mieć jaką kolwiek szanse na jego powrót? Tak bardzo pragne tego by do mnie wrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że wszyscy twierdzą, żeby nie pisać, nie odzywać się, bo to działa. Ja już popełniłam ten błąd i nie wiem czy teraz nieodzywanie się jeszcze coś da :( Ale zrobiłam to dlatego, że wiem, że na niego to kiedyś działało. Dość długi czas temu mieliśmy kryzys - nie rozstaliśmy się, przynajmniej nie oficjalnie, ale było ciężko, a poszło praktycznie o to samo. Wtedy myślałam, że nie chcę z nim rozmawiać, ale on sam się odezwał, wiec gadaliśmy, naprawdę dużo i niby po koleżeńsku, a po paru dniach stwierdził, że wiele mu to dało, przeprosił i powiedział, że teraz jest pewny że kocha. Więc myślałam, że zadziała i tym razem, już po zerwaniu. Na drugi dzień się odezwałam - nie z żalem, czy jakby się nic nie stało, ale skoro mieliśmy się rozstać, to należało rozwiązać pewną formalną sprawę. Od słowa do słowa zaczęliśmy gadać, o rozstaniu również, coraz bardziej emocjonalnie, ale on mówił, że wie, że może tego żałować i że pewnie tak będzie, ale potrzebuje czasu i pobyć sam. Nic na siłę. Po dwóch dniach napisał, że o mnie myśli, że ma motylki w brzuchu i żebym dała mu czas - jednym słowem dał mi do zrozumienia, że wszystko może być dobrze. Dwa dni później zagadałam, a on stwierdził, że to jednak koniec, bo nie ma odwagi spojrzeć mi w oczy. Później dodał, że już nic do mnie nie czuje, ale znając go i jego dumę i upartość mam wrażenie, że mówił to, bo tak było w tej sytuacji łatwiej. Uniosłam się, powiedziałam, że bawił się moimi uczuciami, być może powiedziałam w złości coś, czego nie myślałam. Tak czy siak nie wiem teraz, czy jak nie będę się odzywać, to w końcu zrozumie co stracił. Szczególnie, że w naszym wypadku jest też odległość - on obecnie jest za granicą (swoją drogą zbierał kasę na lepszy wspólny start w Polsce), ale niedługo ma niby przyjechać, żeby załatwić tę sprawę, o której wspominałam. Może to będzie moment, w którym uczucia odżyją, nie wiem. Nie chcę się póki co do niego odzywać, ale boję się też, że przez to łatwiej zapomni albo zamknie się w tej skorupie upartości i dumy i że nie wyciągnie ręki, tak jak inni czasem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 21
Czesc. Czytam Waszych wypowiedzi i powiem tak , mam również problem z facetem,jesteśmy (byliśmy ) ze sobą prawie 4lata i po raz 2zerwalismy ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość1994
Dziewczyny pisze do Was wszystkich jako do grupy kobiet z problemem zwanym "koniec związku z facetem którego się kocha i co teraz ?" Także pisze do Was jako do grupy jak i do każdej z osobno . JEZELI KOCHASZ PUSC WOLNO ! JEZELI WROCI JEST TWOJ JEZELI NIE NIGDY NIE NALEZAL DO CIEBIE! !!! JA jestem po prawie 4latach związku drugi raz zerwalismy oczywiście pisałam do chłopaka prosiłam by wrócił Ale zaprzestalam to robić i sam się odezwał po kilku dniach Ale szybko to się skończyło tylko kilka sms zmieniliśmy i wciąż cisza Ale dałam sobie słowo ,ze teraz ja sama pierwsza napewno się nie odezwę. Jeżeli mu zależy i kocha niech to udowodni i sam zrobi pierwszy krok ,a nie zawsze kobieta ma robić pierwszy ruch ! Niech faceci też coś udowodnią ! Także dziewczynki glowa do góry i bądźmy dobrej myśli !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstanie jest jednym z najgorszych doświadczeń w życiu i nawet jeśli mamy bliskich i przyjaciół to i tak musimy sobie z tym poradzić sami. Byłam w depresji i chciałam umrzeć. Każde postanowienie wzięcia się w garść kończyło się porażką. Musiałam go odzyskać. Zamówiłam rytuał miłosny ze strony http://urok-milosny.pl choć nie do końca wierzyłam że się powiedzie. Ale jednak miło się zaskoczyłam. Na początku nie działo się nic, ale po 5 tygodniach zaczął szukac kontaktu. Po kolejnych trzech zaproponował spotkanie podczas którego wróciliśmy do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninusiaa
I jak się skończyły Wasze przygody z tymi facetami?? Wrócili? To nieodzywanie dało coś? Bardzo jestem ciekawa.... bo rozstałam się z chłopakiem bo stwierdził że mnie nie kocha :( nie wiem czy jest sens czekać i łudzić się że może wróci czy lepiej odpuścić? bardzo mnie lubi ale nie kocha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie zostawił facet ponad 4 miesiące temu. Przez nadmiar kłorni, fochów o pierdoły, rutyne itd. Byliśmy razem ponad rok. Po ostatecznej rozmowie, przestał sie odzywać itd jakbyśmy sie nie znali a jeszcze niedawno wychodził z planami o wspólnej przyszłości. W ciągu rozstania pojawiła sie jakas dziewczyna, ale była ona raczej takim "plasterkiem" po rozstaniu. Nie wiem co ich łączyło i czy jeszcze łączy. Ale wiem że przeżywał to rozstanie a że jest bardzo wrażliwy to potrzebował kogoś. Ja najpierw płakałam, prosiłam a on nic.. w końcu po tej ostatecznej rozmowie dałam spokój. Było mi źle ale udawałam jak mogłam żeby o tym nie wiedział. Rozmawaliśmy tylko spojrzeniami, czasem przypadkowymi gestami. Pamiętam jak po rozstaniu szukałam na forach odpowiedzi czy facet sie odezwie. I wiecie co? Odezwał sie jakoś 1,5 miesiąca temu. To był szok bo tak dumnego faceta jeszcze nie spotkałam. Sam mówił że nie chce mieć kontaktu. A tu prosze. Skoro sie odezwał to chyba na prawde miał podwód. Czasem coś napisze on, czasem ja. Teraz szukam odpowiedzi czy on wróci. Wiem że ile ludzi tyle przypadków ale takie czytanie dodaje mi siły. Jakiś czas temu sama nie wierzyłam że on sie w ogóle do mnie odezwie, bo jak on by mógł dumne przełamać? A tu prosze. Dlatego teraz czekam na rozwój wydarzeń. Mam nadzieję że wszystko się ułoży i znów będziemy szczęśliwi. Licze na to, że za jakiś czas wróce tu do was pochwalić się że udało się i mam go znów przy sobie. I dodam tym nadzieji i wiary innym. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo siły i cierpliwości. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie zaraz poleje się fala hejtu ale muszę polecić spirytualistkę ze strony wrozkadiana.pl gdyż naprawdę mi pomogła, powiedziała jak samemu odprawić rytuał miłosny, który przyniesie efekty i tak się stało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×