Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bartuś80

mam chore dzieci jak z tym zyc

Polecane posty

Gość Bartuś80
Mam doła i to przez duze D Wczoraj poszłam do ksiedza zamówic chrzest dla małego bo przez te ciagłe wyjazdy nie było kiedy.Oczywiscie jestem tylko po slubie cywilnym wiec ksiadz proboszcz na dodatek ten co sie z nim sciełam jak chcrziłam córke powiedział ze jestem zła matka i ze to przeze mnie moje dzieci sa chore ze to Bóg tak sprawił.Zatkało mnie . Powiedział ze ochrzci małego ale mam chodzic do koscioła i byc przykładna matka.Nie wiem co o tym myslec czy to naprawde fakt ze nie mam koscielnego slubu sprawił ze Bóg tak okrutnie ze mnie zdrwił.Czy to moja kara za to nie czuje potrzeby brac takiego slubu.Wierze w Boga ale nie w zasady koscioła. Nie wiem czy powinnam teraz chrzcic małego czy wybrac inny Kosciól.Mam znajomych po koscielnym i u wszystkich jest zle a juz 2 pary sie rozwiodły.Ja juz jestem 9 lat po cywilnym i jest nam dobrze czy to o czyms nie swiadczy. Dlaczego ksieza tak dołuja zamiast wspierac gdzie ich zrozumienie dla nas i dla swiata który sie zmnienia. Trudno moze to kara ale kocham swoje dzieci i bede je wspierac jak tylko moge zeby miały lepiej.Ja juz sie tu nie licze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Nasz synek raczkuje i to tak ze nie mozna nad nim nadązyc .Zaczeło sie :)Teraz tylko patrzec jak bedzie łazikował :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja kupuje i co w tym zlego
Bartus nie patrz na ksiezy ,straszne co on ci powiedzial. Jestes silna kobieta !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
A ja mam juz 6 ząbków i gryze ile wlezie :))) Jeszcze troszke i pójde z tata na lody bo tak zasówam na kolankach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik062007
zszokowalam sie tym co napisalas o tym swoim ksiedzu. niestety ksieza to tylko ludzie. sa wsrod nich dobrzy jak i slabi. tak jak wsrod np profesorow-sa tacy ktorzy sa dobrymi specjalistami jak i tacy, ktorzy sa nieukami. i tak w kazdym zawodzie-niestety dotyczy to rowniez ksiezy. ten ksiadz chyba nie do konca pamieta Biblie a w szczegolnosci Hioba. Choroba to nie kara za grzechy!!!! Wiec ksiadz wypowiadajacy sie w imieniu nauki Kosciola nie powinien tak mowic. Jedynie faktem jest, ze chrzczac dziecko przyjmujesz na siebie obowiazek wychowania go w wierze, co trudne jest do wykonania, gdy nie chodzi sie do kosciola. Ale sa ksieza, ktorzy udzielaja chrztu dzieciom, ktorych rodzice nie chodza do kosciola. Tak wiec jak naprawde chcesz tego chrztu, to udaj sie do innej parafii. nie bardzo rozumiem czy Twoj syn nie widzi wcale, czy na jedno oko widzi. w 2000 roku w poznaniu byla corvita (nie pamietam czy to sie tak pisze)-klinika prowadzona przez rosyjskich okulistow. Niestety chyba ja zlikwidowali, bo obawiano sie konkurencji. ale ci ze wschodu maja dobrych specjalistow-szukalas juz u nich? czy moglabys cos wiecej napisac o swojej corce jak byla mlodsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Mój syn z punktu medycznego nie widzi nic na lewe oko bo ma blizne z plamce zółtej ale z mojego punktu jednak cos widzi bo jak zasłaniam mu zdrowe oczko to jak sie nie denerwuje potrafi złapac rzecz która mu pokazuje. Co do córki to urodziła sie zdrowym dzieckiem chociaz w 36 tyg i zaliczyli do do wczesniaków.Do roku nie było z nia w sumie problemów potem zaczelismy wychwytywac opoznienia i dalej samo sie potoczyło.W wieku powiedzmy 3 lat nie potrafiła sie bawic jak jej rówiesnicy nie mówiła byla nadpobudliwa A co do ksiedza w poniedziałek jade do innej parafi zobaczymy czy ksiadz bedzie bardziej ludzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik062007
ksiedza napewno znajdziesz-znam pare bez slubu nawet cywilnego, facet jest ateista, a ochrzcili dwojke dzieci, inna para - slub cywilny, bo on mial juz zone - tez ochrzcili dziecko. pisalam juz tu kiedys, ze nie widze na jedno oko-dlatego pytalam o Twojego syna. moze latwiej Ci bedzie jak napisze cos o moim widzeniu. gdy zdarzalo sie, ze mialam poczucie swiatla w tym slepym oku-strasznie mi to przeszkadzalo, wiec nie zalamuj sie, jesli lekarz stwierdzil, ze nie widzi tym okiem na obrzezach, tylko oko jest calkiem wylaczone-moze to ulatwi Twojemu synowi patrzenie-to drugie chore oko nie bedzie przeszkadzalo temu zdrowemu oku. a jesli ma to od urodzenia, to nie powinien czuc zadnego dyskomfortu z tego powodu. jedna moja znajoma bedac dorosla osoba dowiedziala sie przy okazji leczenia zeza dowiedziala sie od lekarki, ze patrzy tylko jednym okiem. znam przypadki gdzie faceci widzac tylko na jedno oko sa nawet kierowcami. inna moja znajoma jako dorosla kobieta dowiedziala sie, ze jej ojciec ma jedno sztuczne oko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Dzieki za słowa otuchy.Mysle ze mały jakos sobie poradzi w zyciu najbardziej sie tylko boje nawrotów choroby bo niestety moze zaatakowac drugie oko nawet nie wiedziec kiedy.Czeka nas kontrola co pól roku u okulisty i tak przez całe zycie.Martwie sie ze ta blizna bedzie odczuwalna w widzeniu ale to czas pokaze i oczywiscie jak mały zacznie mówic. Pozdrawiam goraco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia250588
witam wszystkich ja rowniez mam chorego synka. ma albinizm. gdy zaszlam a ciaze bylam bardzo szczesliwa.nic nie wskazywalo na to ze synek bedzie mial jakas wade. po urodzeniu dostal 10 punktow. a 4 miesiace pozniej pojawil sie oczopląs. maly nie reagowal na zadne zabawki nazadne jaskrawe kolory. bylam przerazona. pojechalismy do szpitala okazalo sie ze ma slabe napiecie miesniowe. przy tym wyszlo ze ma albinizm. slabo widzi a do tego ten oczopląs:(teraz od 3 miesiecy maokularki ale nie chce ich nosic:( pozdawiam serdecznie wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bartuś i inne mamy chorych dzieciaczków! Nie wiem od czego mam zacząć... może od tego, że jesteście mamami na medal i Wasze dzieciaczki pomimo chorób na pewno zdają sobie sprawę z tego jak je kochacie!!! Życzę Wam wytrwałości i mam nadzieję, ze dzieicątka będą zdrowiały! Ja nie wiem co to znaczy wychowywać chore dziecko. Jutro mija 4 tyg. odkąd urodziłam synka, żył tylko 5 dni. Miał bardzo żadką wrodzoną wadę rozwojową - malformację żyły Galena...(w dodatku ta żyła uszkodziła mózg) wiedzieliśmy o tej wadzie od kilku miesięcy, lekarze proponowali nam (wręcz namawiali) na aborcję, ale my byśmy tego nigdy nie zgodzili! Mówili nam, ze nasz synio może umrzeć nawet zaraz po porodzie, a jeśli przeżyje to będzie kaleką. Do końca mieliśmy nadzieję... Mamuśki musimy się trzymać dla naszych dzieciaczków! Ja czasami popłakuję, ale staram się nie załamywać, bo synuś na pewno tego by nie chciał... Bartuś, a Ty nie możesz siebie obwiniać, bo nie zrobiłaś tego celowo!!!!!!!!! Ściskam Was mocno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziarka249
kropelkooo czytajac twoja wypowiedz az sie poplakalam przykro mi bardzo ze stracilas synka to musi byc okropny bol ja pewnie bym zwariowala nie dala rady dalej zyc bez mojego malenstwa wiec podziwiam cie bardzo badz silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Witajcie Kochane mamusie trzymam za was kciuki bo wiem jak czasem jest ciezko ale taka nasza rola aby kochac to co podarował nam Bóg nawet jesli to były krótkie chwile. Wczoraj bedac na spacerze z naszymi dziecmi nagle zadałam pytanie mojemu męzowi czy nie załuje ze nie ma normalnej rodziny.A on spojrzał sie na mnie i mówi ze przeciez on ma normalna rodzine.A ja na to ze chodzi mi o to ze jak by miał zdrowe dzieci i zycie bez problemów.Bo czasem widze jak patrzy na placu zabaw na inne dzieci i tak sie zastanawiam.On na to ze jestem głupia bo to ze ma takie a nie inne dzieci o niczym nie swiadczy i kocha nas tak samo. Ciesze sie ze to usłyszałam bo troszke mnie to podbudowało wkoncu ilemozna sie obwiniac to co sie stało juz sie nie odwróci. Juz w niedziele chrzciny i za tydzien znowu do CZD oby tylko wszystkosie udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smyczek
Jestem mamą cudownej siedmiomiesięcznej dziewczynki o imieniu Weronika. Moje maleństwo jest wcześniakiem urodziła się w zamartwicy z niedokrwistością i wieloma innymi schorzeniami. Główny problem oprócz jej wcześniactwa to wrodzona cytomegalia, która została dość późno zdiagnozowana. Aktywny wirus miał sporo czasu by narozrabiać i zrobić spustoszenie w główce mojej ślicznej córci. Leczenie czterotygodniowe gancyglowirem wtłaczanym dwa razy dziennie do żylnie nie jest leczeniem obojętnym na organizm. Lek ten oprócz tego, że nie pozwala na replikacje wirusa może uszkodzić wątrobę, nerki i szpik kostny. Mamy, które stały przed tym dylematem wiedzą ile lęków i wątpliwości jest w nas zanim podpiszemy i wyrazimy zgodę na leczenie naszego dziecka. Na cytomegalie nie ma skutecznego leczenia lek nie zabija wirusa sprawia że nie dochodzi do dalszego rozmnażania wirusa i atakowania kolejnych narządów wzrok słuch wątroba, mózg to ulubione miejsca cytomegali. Przy każdej infekcji mojego dziecka wirus może znów się uaktywnić i atakować wymienione narządy. Pisze to nie po by oczekiwać współczucia ale po to by dać innym mamom wsparcie. Moja historia zaczyna się teraz ocena neurologiczna mojego dziecka wyszła fatalna sam pan doktor miał wątpliwości czy moje dziecko nie ma wodogłowia rezonans magnetyczny mózgu potwierdził liczne zmiany w obrazie mózgu mojego dziecka. Płakałam całą noc w szpitalu w kącie cichutko aby nie pobudzić innych nad ranem pomyślałam dość tego rozczulania jesteś wojownikiem wiec walcz. Jesteś to winna swojemu dziecku żal i pretensje do całego świata w niczym jej nie pomogą od tego momentu rozpoczęłam rehabilitacje mojego dziecka ćwiczę z nią godzinne dziennie i nie odpuszczam i jej i sobie. Gdy moje dziecko czuwa nie liczy się nic oprócz małej spędzamy czas na wspólnej zabawie, śpiewaniu, czytaniu, tańczeniu, graniu na garnkach, robimy teatrzyk z mamusiowych skarpet( moja córcia je uwielbia) ćwiczymy i robimy masę ciekawych rzeczy okazując sobie miłość. Moje dziecko wbrew opiniom lekarzom poznawczo rozwija się prawidłowo nasza pani neurolog powiedziała że mała jest bardzo ciekawa świata i ma świetny kontakt z otoczeniem bardziej interesują ją ludzie niż zabawki ale zarówno mama jak i tata starają dostarczyć jej się wiele atrakcji. Stymuluje w ten sposób moją śliczną dziewczynkę bo nie zamierzam dać jej szans na niepełnosprawność zrobię wszystko co w mojej mocy żeby miała dobry start, jeśli nie przeskoczymy pewnych spraw to trudno i tak warto!!!! A ja jako rodzic chce mieć poczucie że zrobiłam wszystko co w mojej mocy dla mojego kochanego maleństwa. Oczywiście ruchowo moje dziecko rozwija się z opóźnieniem ale i z tym sobie poradzimy od wczoraj mój aniołek samodzielnie przewraca się z plecków na brzuszek tę umiejętność ćwiczyłyśmy trzy miesiące ale udało się!!!!! To motywuje nas do dalszej pracy. Chorobę mojego dziecka traktuje jak sprawdzian i doszukuje się pozytywnych stron o dziwo znalazłam ich dużo jedna z nich to to że mam z moją dzidzia tak fantastyczny kontakt bo nasz czas upływa na wspólnej zabawie i wielu radościach. Czy jest trudno bywa ale nie chce swojego cennego czasu poświęcać na te małe smutki są większe dramaty na tyn świecie. Mam pokorę w sercu moje dziecko żyje to ogromny dar!!!! reszta należy do mnie a ja się nie poddam będę walczyć choćby z całym światem o lepsze jutro dla mojego aniołka. Drogie mamy zwracam się tu do mam, których dzieci również chorują na cytomegalię jeśli macie wątpliwości co do leczenia gancyglowirem mówię warto. Nasze dzieci są w cudownych i fachowych rękach tu składam podziękowania dla wszystkich lekarzy i pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu jesteście cudowni a wiem co mówię spędziłam tam prawie dwa miesiące teraz chodzimy tam na badania kontrolne. Do wszystkich mam które znam ze szpitala śle pozdrowienia i wiarę, że nasze dzieci będą zdrowe. Pozdrawiam mamę Bartusia 80 miałam okazje poznać panią osobiście jesteś cudowną osobą a mąż i dzieci mają ogromne szczęście że jest pani z nimi. Teraz najważniejsza część moja Weronika jest najcudowniejszym, najpięknięjszym, najmądrzejszym dzieckiem na świecie (jak każde dziecko dla swoich rodziców). Chce napisać że jestem najszczęśliwszą osoba na świecie bo mam moje kochane maleństwo i jestem zaszczycona, że mogę towarzyszyć tej fantastycznej młodej damie w jej codziennych zmaganiach i radościach. Macierzyństwo to fantastyczna przygoda, dar i błogosławieństwo. Każdy trud jest wynagradzany gdy patrze w oczy mojego aniołka a jej uśmiech jest sensem mojego życia kocham Cie moja córeczko. Pozdrawiamy Iwona i Weronika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smyczek
Droga Elu jeśli wejdziesz na to forum a wiem, że czasem tu zaglądasz gorąco cię pozdrawiam i zapraszam do nas. Przyjedz z małą. Pamiętam jak się śmiałyśmy w szpitalu to miedzy innymi dzięki tobie te trudne chwile jakoś szybko minęły bez wątpienia jesteśmy dwiema fajnymi babkami mocno zakręconymi na punkcie naszych córek. Dzięki za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Witam dzielna mamo Teraz juz wiem ze dobrze sie stało ze zalożyłam ten temat. Jak mozesz przypomnij mi kiedy sie spotkałysmy bo szczerze to tyle mam sie przewineło z dzidziami w CZD ze czasem poprostu niekojarze.Wiem ze cytomegalia to cholerstwo straszne i tak jak tokso robi ogromne spustoszenia.Ciesze sie ze sie nie załamałas i dalej walczysz o swoje malenstwo tak jak ja o nasze.Masz racje dzieki rehabilitacji jest szansa ze nasze dzieci beda miały dobry choc troche spózniony strat w zyciu.Ja nadalcichutko wierze ze z oczkiem mojego synka bedzie dobrze mimo tego co mówia nam lekarze.teraz jedziemy 7 wrzesnia na 3 dni zobaczymy jak mały sobie radzi z pierwotniakiem. Bardzo sie ciesze ze mnie znalazłaś na tym topiku i daj znac jak dalej mała daje sobie rade bo jesli jest tak samo uparta jak mamusia to napewno swietnie pozdrawiam goraco mama Bartka i Majki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Hej Juz po wielkim dniu.Byłam tak zabiegana ze nawet nie mialam czasu aby tu zajrzec.Mój synek w niedziele został ochrzczony i było cudownie.Był bardzo dzielny cały czas sie usmiechał i nie chciał na rekach byc tylko cały czas by stał na nózkach.Rozpł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Rozpłakał sie dopiero jak ksiadz mu polewał gówke woda.Moja córka tez juz ma za soba pierwszy dzien zerówki i chyba nie dokoncajest zachwycona.Panie mówiły ze nie jest zle ale im do konca nie wierze bo znam moje dziecko.Mam wrazenie ze mała jest tam zotawiona sama sobie.Boje sie ze dzieci nie beda ja lubiły.Dzis jedna dziewczynka zaliła sie mamie ze moja Maja była niegrzeczna i zabierała innym kredki.A ja wiem zemaja lgnie do dzieci tylko nie przyswaja wszystkiego tak jak zdrowe dzieci Wiecie boje sie o moja córke nie wiem jak ona sobie poradzi w zyciu tak bym chciała zeby przestała wkoncu krzyczec i gryzc sie po rekach.Wiem ze to dopiero drugi dzien ale tak jakos mi ciezko na serduchu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxuyyx
a diagnozowałaś Majkę w kierunku autyzmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smyczek
Jestem przekonana, że wszystko ułoży się pozytywnie. Mała musi mieć czas aby dostosować się do nowych i pewnie trudnych warunków. Nowe środowisko planowe, zajęcia to duże wyzwanie dla zdrowych dzieci a co dopiero dla Majeczki. Troche cierpliwości i troski ze strony Pań a malutka pod koniec Października nie będzie chciała wracać do domu (bo w klasie są dzieci, ciekawe pomoce dydaktyczne i wiele atrakcji). Myślę, że jako mama masz prawo porozmawiać z Paniami i powiedzieć o swoich obawach może wspólnie dojdziecie do porozumienia i wymyślicie strategie, która będzie skuteczna a małej pozwoli na szybką i bezbolesną adaptacje. Może warto byłoby zaproponować Pani aby na zebraniu rodziców powiedziała jak wygląda sytuacja, i że w interesie całej klasy jest aby, każde dziecko bez wyjątku czuło się w niej dobrze. Jeśli uczuli się innych rodziców i poprosi o wsparcie jestem przekonana, że to się może udać oni mają największy wpływ na swoje dzieci jeśli będzie im się powtarzać, że Majka jest takim samym dzieckiem jak oni tylko przez swoja chorobę może robić pewne rzeczy i zachowywać się inaczej niż wszyscy i należy jej pomóc a nie odwracać się od niej to może to poskutkować. Wiem, że to wymaga wiele troski i otwartości oraz indywidualnego traktowania przez Panie ale wierze że są kompetentne i wrażliwe na potrzeby swoich podopiecznych. Może ty sama poprowadzisz takie spotkanie z rodzicami jako rodzice zerówkowiczów nie jednokrotnie będziecie musieli ze sobą współpracować. Przepraszam za jakieś mądrzenie się to tylko taki pomysł. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik062007
Bartus-bardzo dobrze, ze zalozylas ten topic, co tylko siadam do kompa szukam Twojego topicu, by sprawdzic co nowego. Smyczek-dzieki za Twoja wypowiedz. ja czasami jestem juz tak zmeczona krzykami i jekami corki, ze zapominam o tym jakim szczesciem jest ona dla mnie. czy autyzm diagnozuje sie tylko w synapsis, czy inne osrodki rehabilitacyjne sa w stanie to stwierdzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyyyyyyyyyyddddddddddd
Jest wiele ośrodków w Polsce w których diagnozuje się autyzm, bardzo dobry jest w Gdańsku - Ośrodek diagnozowania zaburzeń rozwojowych, Polecam, w Opolu i innych miastach. Myślę że autorka powinna wybrać się z córeczką na taką diagnozę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bartuś80
Witajcie Jeszcze zdaze odpisac przed wyjazdem do CZD.Otórz Maja nie była diagnozowana ale po tylu spotkaniach z psychologami i iinymi specjalistami kazdy nam to wykluczał z doswiadczenia pracy z takimi dziecmi.Maja ma jedynie opznienie rozwojowe ale mysle ze trafila jednak do dobrej szkoły i ta zerówka da jej duzo.wczoraj byłam na zebraniu i okazało sie ze dzieci takie jak Maja beda miały dodatkowe zajecia z integracji sensorycznej beda badane przez specjalistów i pełny opis diagnozy dostaniemy w styczniu.Tak wiec mysle ze poki co mozna powierzyc moja córke w dobre rece.Jestem zdziwiona bo od 4 dni nie było na nia ani jednej skargi.Jest wesołym rozrabiajacym dzieckiem ale nie jest zle.Dzis jak po nia poszłam okazało sie ze całowała w kacie chłopczyka :) czyzby pierwsza szkolna miłosc :) On chyba nie był zachwycony ale mu sie nie dziwie.Ciesze sie ze poszła do tej zerówki integracyjnej .Teraz tylko trzeba pilnowac zeby nie chorowała bo opuszczanie zajec na dobre nie bedzie jej wychodziło.A co tam mamy u waszych dzieciacków jak tam sie czuja i rozwijaja.Goroco was pozdrawiam i trzymajcie za nas kciuki w poniedziałek.Jak wrócimy to sie odezwe BUZIAKIII

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik062007
dopytuje sie o ten autyzm, bo zastanawiam sie, czy moja corka nie powinna byc zdiagnozowana pod tym katem. bylismy pare razy u jednej pani psycholog, ktora stwierdzila, ze moja mala jest dla niej zagadka. teraz trafilismy do osrodka rehabilitacji neurologicznej i mamy spotkania z pedagogiem, logopeda i psychologiem. pani psycholog chce chyba mnie obwinic, ze sa jakiekolwiek problemy z dzieckiem, bo ustepuje dziecku. a co mialam zrobic np z karmieniem-dziecko dla zabawy wyrzucalo obiady na podloge, a pozniej bylo glodne, to teraz sama ja karmie. kiedys jadla sama lyzeczka, a pozniej mi "kazala" machac lyzka. niestety jak sie moje dziecko uprze, to jest silniejsza ode mnie, tak wiec w silowaniu na rece przegrywam-no i tutaj lezy moja wina w problemach z dzieckiem... logopeda nie wierzy, ze dziecko rozumie mowe, ale juz psycholog stwierdzila, ze jednak dziecko rozumie co sie mowi. ale dosc zalenia sie. dzisiaj udalo mi sie zrobic dziecku zdjecie do paszportu. moze to efekt pracy pedagoga, ze dziecko choc pare sekund usiedzi na krzesle. dzisiaj tez az chyba 10 sekund usiedziala na nocniku, wprawdzie jeszcze w ubraniu, ale czas sie ogromnie wydluzyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfew
do Gosik- a w jakim wieku jest twoja córka?Czy mogłabyś dokładnie opisać co Cię niepokoi w jej zachowaniu, na jakim etapie rozwoju jest twoja córeczka?BYłabym wdzięczna, bo sama boje sie o swoją córkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smyczek
Witam wszystkie mamy Gosia świetnie Cię rozumie bo i mój aniołeczek daje mocno się we znaki pod koniec dnia padam. Jedyne moje marzenie to kąpiel i hyc do łóżeczka. Moja dama ma charakter pewnie po mamuni tylko że ja bez problemy radze sobie z gromadką niesfornych i nieco zagubionych dzieci taki fach :) A moje własne stanowi ogromne wyzwanie!!!!!!! Wiele razy jej odpuszczam i rozpieszczam jak się da, są oczywiście sprawy, które nie podlegają dyskusji jak jej rehabilitacja i tutaj nie ma taryfy ulgowej. Wiec nie przejmuj się opinią pani psycholog Ty jako mama wiesz co dla Twojego dziecka jest najlepsze a pani niech się skupi na dobrym zdiagnozowaniu malutkiej, bo jest to baza wyjściowa do dalszego skutecznego działania. My też jesteśmy pod opieką rehabilitanta od zaburzeń neurologicznych i stałą opieką neurologa. Pozdrowienia dla Twojego maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik062007
Smyczek-dzieki za slowa otuchy. A jaki to fach uczy pracy z gromadka niesfornych maluchow? Ja kiedys marzylam o wlasnej gromadce, a teraz mysle, ze z dwojka bym sobie nie dala rady... Co do rehabilitacji-jak sie zaczelo z rehabilitacja mojej malej, to ustalilam z mezem ze rehabilitujemy co dzien poza dniami, gdy jest chora. Te "ustalenia" to wydaje mi sie teraz, ze tylko ja mowilam. Moj maz byl przeciwny rehabilitacji. A teraz jak sie cos dzieje z dzieckiem, to mowi, ze to wina tego iz ja rehabilitowalam. Niestety z rehabilitacja nie dotrwalam do konca-rehabilitanci mowili, ze juz nie wymaga rehabilitacji. A teraz sie okazuje, ze ma niezbyt sprawne dlonie... Ostatnio pani psycholog mnie tak wkurzyla, ze mam ochote zrezygnowac kompletnie z leczenia. Kazala mojemu dziecku nawlekac koraliki na zylke, choc ona nie potrafila utrzymac koralika w dloni. Dziecko nie chcialo wykonac jej polecenia, wiec ona stwierdzila, ze poczeka i tak wiekszosc wizyty uplynela, az sie wkurzylam na maksa i sama nawleklam ten koralik. Wiec pani psycholog stwierdzila, ze moje dziecko nie dojdzie w zyciu do niczego. dfew-corka ma 26,5 mies. najgorsze w naszym przypadku jest to, ze nie "toleruje" dzieci. tzn. dostaje histerii jak ktos przychodzi. na plac zabaw nie weszla jak bylo jakies inne dziecko (teraz jest o tyle lepiej, ze dzieci moga byc na placu zabaw, byle nie zbyt blisko). do babci boi sie wejsc, bo tam najczesciej bywa jej starszy kuzyn. jest to dosc klopotliwe szczegolnie w swieta i na uroczystosciach rodzinnych. boje sie co bedzie jak w wieku 4 lat bedzie musiala isc do przedszkola. inne rzeczy na ktore nie zwrocilabym uwagi, to ze nie mowi, nie ma z nia kontaktu wzrokowego (to twierdza lekarze), nie potrafi sama sie bawic, co najwyzej powtarza po nas jakies czynnosci z zabawkami. A moze to normalne, ze dla dziecka zabawki sa nudne i woli inne rzeczy od zabawek:). ale bardziej uciazliwe dla nas od powyzszych jest jej nadwrazliwosc-szczegolnie na dzwiek. jak pojdzie spac nie mozemy w nocy korzystac chocby z toalety, nie mozna normalnie rozmawiac, myc sie itp. ale ta nadwrazliwosc, to juz inna bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smyczek
Mamo Bartusia i Majki Jeśli wyjdziesz ze szpitala do daj znać jak Twój syneczek codziennie zaglądam na tą stronę z nadzieją, że masz dla nas dobre wieści. Nasze wyniki są złe czuję się tak jakby ktoś podciął mi skrzydła. Dopuszczalna wartość wirusa w moczu nie może przekraczać 2 i pół tysiąca kopii, wtedy ewentualnie można pomyśleć o szczepieniach ochronnych dziecka. Pod warunkiem że nie ma aktywnego wirusa we krwi a stan neurologiczny nie budzi większych wątpliwości. Moja córeczka wydala wirusa w moczu ok 20 tysięcy kopii, wiec możemy zapomnieć o szczepieniach, ma 8 miesięcy i tylko była szczepiona przeciwko WZW. Na plac zabaw nie możemy chodzić bo musimy unikać kontaktów z dziećmi. Każda infekcja jest dla nas potencjalnym zagrożeniem na wznowioną aktywność wirusa, który może uszkodzić wzrok słuch bardzo się tego obawiam. Popatrzyłam dziś na mojego bączka i znów odrosły mi skrzydła mam takiego osobistego aniołka :) Czasami zastanawiam się kto bardziej kim się opiekuję. Myślę, że Ona mną :) Dziś znów znalazłam pod łóżkiem worek optymizmu i skrzynie uśmiechu. Mam nadzieje drogie Mamy, że i Wy czasami znajdujecie takie podarki. Same najlepiej wiecie że nasze drogi nie są łatwe. Chce wierzyć, że to co najgorsze jest za nami. Pozdrawiamy Iwona i Weronika wieczne optymistki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki jestescie naprawde
silen. a powiedzcie mi skad sie bierze ta cytomegalia u tak malutkich dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smyczek
Witam Cytomegalia może być wrodzona lub nabyta. Jeśli pierwotnie zaraziłaś się cytomegalią w trakcie ciąży to w pierwszym trymestrze możesz poronić w drugim dochodzi do poważnych wad rozwojowych i kalectwa w trzecim do wcześniactwa. Cytomegalia jest powszechnym wirusem jego nosicielami jest około 80 - 90% populacji ludzkiej. Przechodzimy go bezobjawowo i nie jest on dla nas groźny gdyż atakuje on miękkie tkanki a noworodek dopiero się rozwija wiec jest wymarzonym bytem dla takiego wirusa. Cytomegalia znajduję się w płynach ustrojowych ślina, mocz, sperma, krew, pot. Dzieci, które miały przetaczaną krew czasami dostają w prezencie wirusa. Najbardziej narażone są osoby, które pracują z małymi dziećmi przedszkole, szkoła. Zalecam zwolnienie lekarskie na czas trwania całej ciąży ja tak zrobiłam z dniem pierwszego września byłam już na zwolnieniu. Mimo tego nie uchroniłam się przed wirusem w pierwszym trymestrze robiłam badania i wynik był ujemny w życiu nie spotkałam się z tym wirusem. Całą ciąże bardzo dbałam o siebie bo dość długo się o nią staraliśmy ale nie udało się w rodzinie nie mam małych dzieci kto mnie zaraził nie wiem? Kobiety w ciąży są bardzo narażone bo ich układ odpornościowy jest osłabiony. Więc łatwo jest się zarazić wirusem wystarczy kontakt z potem osoby zarażonej. Statystyki jednak nam sprzyjają tylko jeden procent kobiet w ciąży pierwotnie zaraża się cytomegalią, patrz na mnie jakie mam szczęście chyba zagram w totka. A tak naprawdę borykam się z poczuciem winny, że zaraziłam Mojego cudownego aniołka taką straszliwą chorobą jest mi przykro, że choroba uderzyła w moją córeczkę a nie we mnie duża niesprawiedliwość. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×