Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

rozdział drugi

KOCHAM CIĘ ŻYCIE! - czyli jak zapomnieć o przeszłości.

Polecane posty

Gość życiowy
jak byś była moją przyjaciółką już bym wiedział gdzie Cię zabrać. Więc mogę Ci tylko podpowiedzieć. Musisz iść do fryzjera zrobić tą fryzurę której chciałaś a nie odważyłaś się. Kup fajne dżinsy i sexi bieliznę. Fajną bluzęczke i ruszaj na miasto. Daję ci 100% gwarancji że będą Cię zaczepiać faceci a Ty ich olewaj. Patrz na nich jak na potemcjalnych samców. Ignoruj ich a wtedy twoje ego urośnie i znów poczujesz się wielka. Bo wydaje mi się że brak Ci poczucia swojego Ja. Nie bój się życia. Jego nie oszukasz. A jeśli chcesz pogadać jestem otwarty też muszę z kimś pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaaasa
Moim zdaniem się nie da zapomnieć. Ja walczę z tym problemem już 3 lata. zostałam porzucona po 45 latach razem. jestem na psychotropach i nadal nie mam sposobu na życie. Po prostu nie umiem się odnaleść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja rowiodlam sie z mezem po 18 latach , wszystko sie wypalilo, milosc ktorej chyba tak naprawde nie bylo i dawno poszla w zapomnienie , sama poprosilam o rozwod on sie zgodzil bez pytan ,jedna rozprawa i bylo po wszystkim , myslalam ze swiat zwojuje a wpadlam w depresje , nie moglam sobie sama ze soba poradzic , ciagle plakalam , ciagle myslalam o nim , sprawdzalam co robi , dobijalam sama siebie , nie moglam zniesc mysli ze jemu jest dobrze , ze jest zadowolony, ze zaczal realizowac swoje pasje marzenia, i tak jak nigdy wczesniej bylam zazdrosna , wkrecalam sie na sama mysl ze moze byc z kims innym , ze komus innemu da to czego nie dal mi, pomimo ze w tym czasie byl ktos przy mnie ,przyjaciel ktory za leb ciagna mnie w gore zebym ocknela sie z tego letargu , a ja jak ten osiol trwalam w tym swoim wyidealizowanym bylym malzestwie i nie chcialam dostrzegac tego ze swiat wkolo jest piekny i teraz dopiero mam mozliwosci korzystac z niego , trwalo to rok , doprowadzilam sie do takiego stanu ze prawie przyplacilam to zyciem i to doslownie, i dopiero wtedy sie ocknelam , ze przeciez tesknilam i cierpialm z powdu czegos co tak naprawde mnie nie cieszylo, przypomnialam sobie dlaczego sie tak naprawde rozwiodlam , przypomnialam sobie ze moj byly to facet dobry ale ciagle miedzy nami czegos brakowalo , ze przeciez nie raz myslalam jak pojawial sie blisko o tym jak bardzo mnie denerwuje i po co ja wogole z nim jestem ,zdalam sobie sprawe ze gdyby nawet wrocil nic by sie nie zmienilo , a gdyby byl nadal bylaby jedna z tych mezatek nieszczesliwych w swoim malzenstwie , no i dostrzeglam kogos kto tak dlugo czekal , kogos kto daje mi to za czym tesknilam bedac zona , kogos kto przez ten rok byl i kochal, i teraz wiem ze znowu kocham i widze o ile wazniejsze jest zycie we dwoje , a nie kazde osobno na koniec chce powiedziec ze czasami warto spojrzec za siebie i zastanowic sie czy to za czym tak naprawde tesknimy to nie tylko tych kilka dobrych chwil i pomyslec ile jeszcze mozemy przezyc , bo przeciez rozwod to nie jst decyzja dnia , jesli podejmuje sie ja to ta mysl rodzi sie duzo duzo wczesniej, a ja pamietam teraz dlaczego podjelam ta decyzje i tylko to chce pamietac , chociaz nigdy nie wymaze wspomnien z mazenstwa to niech one sobie pozostana gdzies tam , bo beda wazne ale nie najwazniejsze , teraz buduje nowe wspomnienia nowe zycie i mam nadzieje ze bedzie ono lepsze od poprzedniego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja-mała-ja - fajnie napisałaś. Naprawdę,chyba sobie wydrukuję Twoje słowa i będę czytać przed rozprawą. Jejku,ile bym dała,żeby nie oglądać go w sądzie. To mnie najbardziej boli i to mnie głównie przeraża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co czujesz , ale jeśli dobrze pójdzie to jedna sprawa i po wszystkim, tylko nie zrób takiego błędu jak ja, prowokowałam po rozwodzie spotkania a potem cierpiałam jeszcze bardziej , sama sobie zadawałam pytanie po co a jednak to robiłam, teraz utrzymujemy sporadyczny kontakt telefoniczny dotyczący tylko dzieci, kiedyś sama siebie oszukiwałam że przecież były mąż może być przyjacielem , wg mnie nie może być i nie powinien , jeśli raz poszłam jakąś drogą to powinnam się jej trzymać nawet jeśli czasami ta droga jest wyboista trzymam mocno kciuki i życzę powodzonka , a jeśli będziesz chciała pogadać to napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Jest cięzko i nikt nigdy nie powiedział, ze bedzie łatwo, teraz moznaby powiedziec ALE CZEMU MUSI BYC AZ TAK CIEZKO? ciezko kazdy postrzega inaczej, dla mnie cos moze byc ciezkie, dla Ciebie nie, to kwestia tego co mamy w srodku, tego co sie przezyło... i tego ile mozna znieśc... ale w koncu... nie wazne, ile razy razy upadamy, wazne ile razy sie podnosimy...!!! kobiety moga zniesc wiele, jesli czuja, ze sa kochane... szanowane cholera przede wszystkim szanowane i nie mozemy idealizowac wszystkiego... czasem rok moze byc piekniejszy od 4 lat, bo to zalezy od ludzi... ciezko tłamsi nas przyzwyczajenie strach bez samotnoscia... czy przypadkiem on nie znajdzie sobie innej... a my same bedziemy spedzały wieczory... i zaczynamy wmawiac sobie, ze lepiej meczyc sie, nic stawic wszystkiemu czoła... cholera ale jesli nie zawalczymy o własne zycie, kto za nas to zrobi? czas ucieka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apatiaa
Bardzo przeżyłam zdradę ze strony męża i rozwód- staż związku 7 lat, staż małżeństwa 3 lata, bez dzieci. Nie będę opisywać jak bolało bo ten kto to przeżył wie, że nie można tych wszystkich uczuć ubrać w słowa. A teraz po roku nie chcę już NIC… Mam 29 lat, jestem niebrzydka, mam fajną pracę i nie wyobrażam sobie żebym jeszcze z kimś miała się związać. Nie dlatego, że nikt by mnie nie chciał – ale dlatego, że jak pomyślę o nowym związku to czuje jedynie strach i obrzydzenie. Wy też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chłopowstręt to normalka po rozwodzie ja nawet znienawidziłam markę samochodu, jakim jeździł eks :) przechodzi jak sraczka... że się tak dosadnie wyrażę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eewweellaa
Ja własnie dziś postanowiłam odejść od męza...Miesiąc temu dowiedziałam się, że ma romans z kolezanka z pracy. To było dla mie szokiem, nie jesteśmy małżeństwem nawet rok, choć razem jesteśmy już 5 lat...tylko co z tego, jeśli on bardziej zainteresowany jest uczuciami jej niż moimi? Mówi, że mnie kocha, a nie moze uwolnić się od niej bo do niej też coś czuje. Oszukuje mnie nadal... Już nie widzę sensu tego, podjęlam decyzję, teraz muszę wytrwać. Nie wiem jak, nie wiem skąd wziać na to siłę...Jak to boli gdy ktoś kogo kochamy nad życie okazuje się kimś kto tak bardzo rani...trudno będzie pogodzić sie z tym co mi zrobił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Jest ciezko zawsze, nie ma reguły, zycie to jedna wielka sinusoida, i nie wazne, jak jest teraz, nie wazne, czy z nim czy bez niego, ale zawsze z bagna mozna wyjsc... wierze ze tyle dobra ile zła, dla kazdego bez roznicy... Po prostu cel, kiedy ma sie cel w zyciu, mozna wszystko, trzeba cholernie wiedziec i wierzyc w to co chcemy w tym zyciu miec... Nie rozumie kobiet i chyba siebie samej, ktore wierza facetowi.. cholera jesli by nas kochali, nie ranniliby nas, nie zdradzali, nie krzywdzili, nie zadawali bólu, czy nie wydaje sie wam to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
moze i kiedys kochali, albo im sie tak wydawało, ale to mineło MINEŁO, NIE MA TEGO. i trzeba isc dalej... i nie ma co sie namyslac, bo zycie minie, zanim sie namyslimy.. a w koncu mamy je tylko jedno... i nie mysli, głupia gada co jej na jezyk slina przyniesie, swoje wycierpiała a moze dalej cierpi.. i wie jak daleka teoria od paktyki jest.. widocznie trzeba ponizyc sie doszczetnie, albo spasc na samo dno, by zrozumiec... i wiecie co, jesli nie wierzyce teraz sobie, uwierzcie ludziom, ktorzy sa postronii.. i tez przezyli cos podobnego.. NIE WARTO SIE MECZYC... BO KOCHAJAC POWINNISMY DAWAC SZACUNEK MILOSC, ZAUFANIE, BEZPIECZENSTWO RADOSC... MILOSC POWINNA DODAWAC ENERGII, SILY DO WALKI... a nie jej zabierac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
!!!! NIE POZWALACIE ROBIC Z SIEBIE SRODEK DO CELU, JAKIM JEST PODWYZSZENIE ICH WARTOSCI !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Do eewweellaa: Hmmm, wiesz, czytajac to, zastanawiam sie, kurde niecały rok? to co on przez te 5 lat robił? niby do 3 lat człowiek cieszyc sie powinien, z tego, ze tak powiem, zmienil swoj stan cywiliny, ustatkował sie itp. mam nadzieje, ze wiesz o co chodzi a on? Kocha Cie, mowie, ze ocha, to co jak ja całuje, albo z nia sypia, to wyobraza sobie Ciebie? No badzmy powazni... Moim zdaniem, moze nie teraz, ale za jakis czas, w zaleznosci, na ile czasu sobie pozwolisz, zrozumiesz, ze to Twoje odpowiednia decyzja... I lepiej teraz niz, kiedy bylyby dzieci, wtedy byloby jeszcze gorzej... z kazda chwila byloby gorzej i uwazam, ze zawsze lepiej wczesniej niz pozniej obudzic sie majac juz kilkunastoletni staz za soba. A sile znajdziesz... PAMIETAJ TYLKO ZYCIE JEST PROSTE PODEJMUJESZ DECYZJE NIE PATRZYSZ WSTECZ.. pamietaj jesli ktos kocha ale cholernie kocha, nie ma miejsca na 3cie osoby, nawet w myslach, nie mowiac o czynach, nie ma miejsca na zdrade i na krzywde drugiej osoby, tej kochanej... niestety stalo sie, tak sie dzieje... teraz juz wiesz, jestes i na pewno staniesz sie silniejsza... po prostu trzeba wytrwac ta cholera załobe po nim, ale czas leci, i jak wszystko mija...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
I jeszcze dodam NIESAMOWICIE MADRA KOBIETA ---------------> Ewa 33 po nadrobieniu materiało, przeczytaniu wszystkich postów, podejscie godne podziwu, pewnie niejedn ciern w stopy, ale dosadnie wyciagniete wnioski... pełen podziw raz jeszcze !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
teraz/dziś już nie mam tak wielkiej siły.. musiałam walczyc o sen... zabrało mi to troche energii, ale ode mnie zalezy wszystko, ode mnie zalezy dzien...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, od Ciebie zalezy :) a tak na marginesie, jeśli idzie o spanie - ksiązka jest dobrym usypiaczem, a podręcznik - wyśmienitym, jeśli czegoś sie musisz nauczyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
za niecały tydzien musze się obronić :) jest lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz, to sposób na zasypianie już masz teraz spręż do nauki jeszcze trzeba wypracować, motywacja w postaci mgr przed nazwiskiem mi wystarczyła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
a jak podnosić samoocene? swoja wartosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eewweellaa
do bezimiennej ja też się teraz zastanawiam co to było przez te 4 lata wcześniej - wszyscy uważali nas za idealna parę, ja też...a tu grom z nieba. Wiesz myśle, ze nie bez znaczenia jest fakt, że zmieniliśmy miejsce zamieszkania, pracę itp, nowe środowisk, on pracuje w dużej, nowoczesnej firmie, tam takie standardy...ale to nie usprwiedliwia jego postepowania, ja umiałam sobie z tym poradzić...trzeba być silnym dla samego siebie - to teraz mój cel.pozdrawiam dziewczyny - trzymajcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie - dla samej siebie trzeba być ładną, mądrą, silną, zdrową :) bo mamy tylko to jedno życie, tylko tych kilkadziesiąt lat dla siebie i koniec - po śmierci juz nic nie da się zrobić, za życia - wszystko :) ja sie tego trzymam, odkąd to zrozumiałam i wychodzę na tym całkiem dobrze a co do własnej wartości - szkołe jakąś skończyłaś? skończyłaś dom prowadziłaś? prowadziłaś pewnie jeszcze 100 różnych rzeczy robiłaś, które świadczą o Tobie dobrze i które mówią o Twojej wartości tylko trzeba umieć je zauważyć - tylko tyle i dla niektórych aż tyle trzymam kciuki za autospostrzegawczość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
do eewweellaa: kobiety zamiast patrzyc na to co jest teraz, na fakty ktore mamy przed soba czarno na białym, zyja tym co bylo, zastanawiaja sie dumaja, mysla, bez sensu doslownie... zycie tym co było, prowadzi tylko do wykonczenia, wiec... wezmy sie za siebie, teraz jest teraz, i tyle ! mowie to w tej chwili, a sama nie wiem co bedzie za moment i w nocy :) ale wierze. co pozostalo innego.:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
Ewa 33 tak tak tak wiem wiem wiem. ale w takich sytuacjach nasza wartosc spada bardzo nisko... dziwimy sie samym soba. ze tak sie stało, no ale nie ma co sie czarowac... odbudowac jest ciezko... bo przez jakis czas, oni robili nas srodek do celu.. niestety. jestem jakiejs tam mysli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eewweellaa
macie rację, poczucie wartości spada bardzo nisko, mój mąż znalazł sobie młodszą (ja mam 27 lat...) przebojową , wiecznie zadowoloną z siebie i ładną zdzirę...ja mam problemy w pracy i wiecznie się tym stresuję, choć szukam ciągle czegoś nowego, ale jakoś słabo mi idzie. Poświęciłam dla niego dużo - wyjechałam z rodzinnego miasta, zostawiłam tamtą pracę, znajomych..myślałam, że najważniejsze to być razem...on był całym moim światem. teraz czuję sie tak jakbym byla trędowata, której nikt nie chce. Nie robią na mnie wrażenia inni faceci, tylko jego chce. Wydawało mi się że to ideał, rozumiał mnie, doceniał, dziękował, że jestem...kolezanki mi zazdrościły męza, a tu taka niepodzianka, okazuje się, że go nawet nie znam, że nagle stal się jakimś obcym facetem, który potrafi oszukiwać, być skrajnym egoistą i nie wie czego chce...jakby to było trudne, dla mnie odwpoiedz jest jasna...zawsze...dla niego nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
stawiaj go. w takich kwestiach, jest chamem, gnojem, sprawca krzywd !!! jest ciezko, jest i bedzie nie ma co sie oszukiwac, ale pomysl... ja wiem, smierc kogos bliskiego, nieuleczalna choroba, nie wiem samobojstwo, co jeszcze, ale całe zycie, emocjonalne psychiczne, pozwolisz mu zniszczyc? i niby dlaczego i niby za co? ze dobra bylas? moze i byłas, ale czas minał, szukaj sposobu na poczucie sie silna, sposobu myslenia o sobie o nim, i nie bylas naiwna, w milosci w kochaniu UFA SIE NIE BYLO PO PROSTU WARTO... ! ale czas minał teraz juz to wiesz i teraz nie bedziesz nastawiac policzka kolejny raz ! NIE ! bo za wszystkie doboric powiniec za przeproszeniem calowac sie po pupie, a teraz? nie zasługuje na całowanie ziemii, po ktorej idziesz !!! pamietaj nie musisz nikomu nic udowadniac, bo to jest TWOJE TWOJE JEDYNIE WYLACZNIE TWOJE ZYCIE I O NIE ZAWALACZ I BADZ PEWNA, KONCZAC TO, ZYCIE ODDA CI SWOJE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
.... aż czytać się tego nie chce.... MASOCHISTKI!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eewweellaa
wyrzuciłam go z domu-wczoraj już nie wytzrymałam tej atmosfery i patrzenia na niego. napisałam też do niej, że może go sobie wziąc, może to dziecinne, ale chciałam zeby oboje wiedzieli, ze jestem pewna tego co robie. On był oczywiście w szoku, ale i tak padło wiele złych snów, choć ja byłam zadziwiająco spokojna. Skąd wziełam tyle siły to nie wiem, ale dałam rady. Nie płakałam, starałam się zasnąć i nie myśleć. niech sobie śpi u niej i z nią buduje szczeście. a ten kretyn juz po godzinie wypisuje ze mnie kocha, napisałam mu, ze jak sie z nia piperzył to tez myślał o mnie???co za tupet i bezczelność. Lipiec to początek mojego nowego życia. a w sierpniu mamy pierwszą rocznice ślubu... tak, jestem w jakims stopnu masochistką wszystkim życzę siły!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
najgorszy brak siły jest po cięzkiej, nocy... kiedy wstajesz i świat nie jest taki jaki powinien... BRAWO DLA CIEBIE KOCHANA !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×