Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wandela

rozmawiam z nim przez internet od 3 lat

Polecane posty

mixed berryy - ale masz fajnie :) i co dalej? pojechał i... ? kiedy następne spotkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wandela - myśle, że jeszcze mozesz miec chwile zwątpienia, słabosci, niepewnosci, będziesz się zastanawiac czy dobrze zrobiłas? /mam na mysli tę znajomosc netową/ ale najważniejsze jest to, ze spotkałas kogos kto zrobił na Tobie wrazenie, o kim myslisz, a to juz duuuuzy krok do przodu :) mixed berry - myslałam ze to jakis podszyw /wybacz/ ale widzę, ze chyba się pomyliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dziewczyny miałam wczoraj mega doła :( wykończyłam maruderstwem swojego faceta... dziś się nie odzywa - chyba ma mnie dość - w sumie to mu się nie dziwię... echhh... dziś od rana było lepiej, ale teraz chyba znów coś mnie powoli dopada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghost - wiem, że będę miała chwile zwątpienia. miałam taką chwilę wczorja na przykład, pracowałam długo przy komp i miałam włączone gg i nagle on się pojawił. i zaraz zniknął. poczułam takie ukłucie. ale przeszło mi po chwili. czemu go jeszcze nie wypieprzyłam z listy gg???? teraz skupiam się na nowej znajomości :) :) ale jestem podekscytowana - ciągle gadamy przez tel, jutro spotkanie, och ania - chyba zaraz cię przełożę przez kolano! :) masz być pewną siebie dziewczyną! nie marudzić, a jak marudzisz, to potem tego nie żaluj - miałaś ochotę pomarudzić - i tak zrobiłaś! i dziękuję bardzo! a nie od razu poczucie winy. rzeczywiście możesz wykończyć faceta. urok osobisty, luz, słodycz i tyle, a jak ci się coś nie podoba w waszym związku, to mu mów o tym, a nie marudź! (cyz to naprawdę ja napisałam??? sama siebie nie poznaję) ale taka jest prawda. ania - wykonać! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale moje marudzenie nie dotyczyło w zasadzie naszego związku :) Ale... co tam.. życie toczy się dalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wandela - nawet jezeli wywalisz go z listy gg to przecież i tak znasz jego nr na pamięć, przynajmniej tak mi się wydaje, przez 3 lata napewno zapamiętałas. A ze swoich mysli wyrzucic kogos z kim sie tak dobrze "znasz" ... jeszcze ciężej. Pewnie siedziałas wczoraj ze wzrokiem utkwionym w liste gg i czekałas czy cos napisze czy nie. Nie łam się, będzie dobrze, mysl o tym facecie, z którym jutro się spotkasz :) ania1311 - pomarudzic kazdy moze, a jest to pewnego rodzaju sprawdzian dla Twojego faceta. Niech ma swiadomosc, ze jestes normalnym człowiekiem ze słabosciami, tęsknisz, brak Ci go i stąd zapewne to marudzenie. Pewnie sie odezwie niedługo, faceci tak juz mają, ze inaczej podchodzą do pewnych spraw. Pewnie nawet nie przypuszcza, ze nie odzywając się dzis z samego rana wywołuje u Ciebie takie reakcje. Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja wczoraj mu powiedziałam że pewnie strasznie mu marudzę, ale on powiedział że wcale nie i że go to nie męczy i że rozumie że mam 'te dni' - bo tak wyszło akurat :) Dziś oczywiście się już odezwał i wszystko jest w porządku :) Ale powiem Wam co mnie trochę martwi - ja np. mam strasznego stresa że nie idzie mi sprzedaż tego mieszkania - pomijam że miałam taki plan od dawna to teraz jeszcze dodatkowo mam świadomość że im prędzej sprzedam tym prędzej będziemy razem i mnie ta niemoc przygnębia, a on... pełen luz. W ogóle to podchodzi tak że w końcu na pewno się uda sprzedać i wtedy będziemy razem i zupełnie się tym nie przejmuje... Nie wiem, może po prostu to jest facet i inaczej do tematu podchodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniu - widzę, że ma podobny syndrom, jak ja miałam kiedyś. tak mi się przynajmniej wydaej. nie jesteś do końca pewna jego uczuć w tym sesnie, że wydaje ci się, że tobie bardziej zależy niź jemu. bo skoro ty tak bardzo chciałabyś sprzedać to mieszkanie, by być z nim razem i przeżywasz, że nie możesz go sprzedać, to chciałabyś, aby i on w w równym (co najmniej) stopniu dążył do tego i martwił się. a skoro on - luz - to myślisz, że jemu nie zależy na wspólnym zamieszkaniu tak bardzo jak tobie. tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Wandelka - z jednej strony własnie tak mi się wydaje, ale z drugiej strony wydaje mi się to absurdalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu - a moze rozważ taką ewentualnosc aby jednak wynająć mieszkanie, jezeli nie mozesz sprzedac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandelka - wiem tylko czasem zapominam o tym że to 'tylko' facet ;) Ghost - wczoraj o tym rozmawialiśmy, ale szczerze mówiąc to nam nie rozwiązuje sytuacji niestety... ale postanowiłam wyluzować - wszystko w swoim czasie ;) Dziękuję dziewczynki za Wasze słowa - chyba już lekko zaczełam fiksować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniu - i tak trzymać :) ghost - właśnie tak było, jak piszesz - wpatrywałam się w to cholerne słoneczko. ale, powiem ci, dość szybko przestałam. zaskakująco szybko. jak ja się boję - czasem ogarnia mnie taka panika - że znajomość z nowym facetem tak szybko się rozwija, że to jest zbyt piękne, że kubeł zimnej wody znowu i w ogóle. ale muszę zaryzykować. muszę i już. bo chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka wkurzasz mnie
piszesz tu a juz dawno jestes nie w temacie nie masz przyjaciolek realnych? wypad!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W temacie to już nawet sama autorka nie bardzo jest, ale w sumie racja - nie powinnam tu pisać o swoich problemach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniu - czemu ty się tak wycofujesz??? to jest mój temat i mówię ci, że możesz pisać, tu o czym chcesz. ty chyba w ogole masz taki charakter wycofany trochę, co? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandelka - ostatnio coraz częściej jestem wycofana.. nie sądziłam że ta sprzedaż mieszkania będzie taka trudna.. i trochę mi ten problem skrzydła podciął. A co do Twojej nowej znajomości to wiesz jak to jest - nie ryzykujesz - nie masz ;) niemniej jednak na początku miej oczy szekoro otwarte :) A co do Twojej starej netowej znajomości to wywal go z kontaktów - przynajmniej w oczka nie będzie koliło ;) a jak zapragniesz znów go mieć na liście - chociaż mam nadzieję ze to nie nastąpi - to zrobisz import z serwera gg ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 1311 coś mi się
zdaje,że ty zostaniesz bez faceta i bez mieszkania-sprzedaż mieszkanie a po m-cu cie wygoni i pójdziesz mieszkac pod most?Ile ty masz lat dziewczyno?Jak można pozbywac się mieszkania.On niech sprzeda i przyjdzie mieszkac do ciebie.Przeraża mnie twoja naiwnośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz tuy ghost psujesz temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ryzyk fizyk - jak mnie wyroluje to trudno - nie takie dramaty życiowe już przeżyłam, ale jesli on kłamie to wystąpię o nominację do Oscara dla niego :) A mieszkanie i tak sprzedam bo nie chcę tu mieszkać, bo same złe wspomnienia mam w tym miejscu (najpierw odeszła mama później tata) i nienawidzę tego miejsca i mój luby z tą decyzją nie ma nic wspólnego - jedyna różnica jest taka że miałam sama wynając mieszkanie po sprzedaży na jakiś czas a teraz skoro mam jego to postanowiliśmy że po sprzedazy zamieszkamy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak właśnie myślałam Aniu
że jesteś samotna,bez rodziców,oby twoje marzenia sie spełniły,ale dalej uważam ,że jak masz okazje to się wyprowadz do niego a mieszkanie wynajmij-zawsze trzeba sobie zostawic jakąś furtke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moją furtką będzie to co zostanie mi po spłacie kredytu - jesli nawet nam nie wyjdzie to wtedy kupie coś małego ale i tak w innym miejscu - chce przeszłość zostawić za sobą... A na razie chce tkwić w swym naiwnym przeświadczeniu że on jest właśnie tym na którego czekałam całe życie i że z nim znajde spokój i szczęście o którym marze od tak dawna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życze ci wszystkiego
najlepszego i oby twoje marzenia sie spełniły,ale bądz ostrożna-ja jestem juz starą doświadczoną kobietą i żadnemu mężczyznie nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×