Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mały biały miś

Poród w CZęSTOCHOWIE

Polecane posty

KasiaSiasia87 ---> ja mam pytanie odnośnie ubrania dla męża. Kupiliście wcześniej czy można w szpitalu .? I czy jako znieczulenie miałaś możliwość skorzystanie z gazu rozweselającego .?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazdzierniczek
Ktorad z Was pytala odnosnie cesarki zaklada sie swoja koszule najlepiej taka zeby mozna bylo lezac karmic dziecko, kladzie sie z podwinieta koszula az do piersi przykryly mnie przed cc jak lezalam na porodowce bo zakladany mialam cewnik i podlaczona pod KTG. Edzia ja pralam w 40bo raz wypralam w 60i mi sie z bialych rzeczy niebieskie zrobily :) to nie sa kupa ubrudzone ze trzeba pieluchy w wyzssych temperqturatch :) tam gdzie nie maja cieplej wody w zimnej piora i zyja hehe Mnie pediatra tlymaczyla ze im bardziej izoluje sir dziecko od bakteri to gorzej dla dIecka. Dodam ze juz te biale ubranka zostaly niebieskie i pralam w loveli wiec nie jakis tani proszek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> KasiaSiasia87 - wielkie dzięki za taki opis, o to mi własnie chodziło!!! :) przynajmniej mam mniej-więcej rozeznanie jak to może wyglądać w praktyce Mam jeszcze pytanie czy rodziłaś w terminie?? czy jak?? no i o to nacinanie i zszywanie, czy jest ze znieczuleniem czy bez? a jak z położnymi i lekarzami?? "dawaliście kopertę" czy obeszło się bez?? bo z tego co piszesz nie narzekałaś na opiekę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pazdzierniczek ---> dziękuje za odpowiedź .:) Też kupiłam Lovele .:) Zastanawiam się tylko nad płukaniem. Płyn też kupiłam z loveli ale ktoś mi mówił że się nie płuka takich małych ubranek. Więc sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta2403
witam, śledzę forum od pewnego czasu aż w końcu postanowiłam napisać. Mam termin na 24 marca i cały czas zastanawiam się nad szpitalem. Mój lekarz nie pracuje w żadnym więc mam większy dylemat. Po opinii o szpitalu w Lublincu coraz bardziej zaczęłam się zastanawiać nad tym właśnie szpitalem. Czy ktoś ma termin podobny do mojego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pazdzierniczek
Edzia ja plukalam ale troszke tylko wlewalam mirksze ubranka sa. Musisz poprobowac bo moze byc tak ze Twoje malenstwo moze byc uczulone. U mnie nic sie nir dzieje. Plyn do plukania uzywalam E sensitiv i Silan sensitiv nic sie nie dzialo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pazdzierniczek ---> No chyba będę musiała metodą prób i błędów.:) Zobaczymy, ale dziękuje za rady .:) marta2403 --> Ja mam termin na 26 marca.:) Mój lekarz też nie jest w żadnym szpitalu i będę rodzić na parkitce.:) Znaczy mam taki zamiar. ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta2403
Edziaa94-> to nie jestem sama :) też zastanawiam się nad parkitka bo mickiewicz raczej odpada. Za dużego wyboru niestety nie mamy :( a do którego lekarza chodzisz? Ja do dr Szyllera. Żałuję że nie pracuje w żadnym szpitalu, na początku tak o tym nie myślałam ale teraz zaczynam się bać i w sumie to wolałabym swojego lekarza w szpitalu chociaż wiem, że i tak mogłabym nie trafic na jego dyżur. To może się spotkamy na parkitce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaSiasia87
Edziaa94 - jeżeli chodzi o ubranko, to kupiliśmy je wcześniej :) Spodnie i koszulkę (15zł) - w Mstowie :) fajnie, nic przez nie nie było widać, więc był w samych bokserkach, do tego miał swoje japonki :P A co do gazu, to nikt mi go nie zaproponował. Dało się radę bez... :) ana1985 - urodziłam małą przed terminem, bo w 38tyg. Miałam rozwarcie 5 cm przez 2 tyg :P w końcu dr Surówka odesłał mnie do szpitala bo bał się, że urodzę w domu hehe..., co donacinania to nie miałam żadnego znieczulenia, bo nacinają podczas parcia także praktycznie nie czujesz bólu nacięcia...,a zszywanie ze znieczuleniem punktowym. Mimo to czułam szycie, ale nic nie bolało ;) Nie dawaliśmy nikomu żadnych pieniędzy. Jedynie mąż zaniósł na dyżurkę bombonierę w podziękowaniu za opiekę kiedy wychodziliśmy do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KasiaSiasia87
Edziaa94 - co do ubranka dla męża, to kupiliśmy wcześniej. 15 zł w Mstowie. Nic nie było w\pod nim widać (spodnie i koszulka), mąż był w samych bokserkach i czuł się komfortowo, do tego miał swoje japonki :) Co do gazu to nikt mi nie zaproponował, ale obyło się bez i tego :) ana1985 - Urodziłam w 38 tyg, ponieważ miałam rozwarcie 5cm od dwóch tyg i mój gin bał się mnie odesłać do domu bo bał się, że w nim urodzę ;) hehe... Jeżeli chodzi o nacinanie to nikt mnie nie znieczulił, nacinają podczas parcia tak więc nie czujesz tego bólu bo przesz :) Podczas szycia dostałam znieczulenie punktowe, ale czułam samo szycie jedynie bólu nie :) Nie dawaliśmy nic w łapkę... jedynie mąż zaniósł bombonierkę w podziękowaniu za opiekę na dyżurkę kiedy wychodziliśmy do domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marta2403 ---> też chodzę do Szyllera.:) Jestem bardzo z niego zadowolona.:) Moja bratowa też do niego chodziła i rodziła jeszcze na Tysiącleciu i wszystko było ok. Nikt nic nie mówił że nie ma swojego lekarza w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, ja mam termin na 25 marca. Mam zamiar rodzić na Parkitce w Częstochowie. Boję się bo nie znam tego szpitala, nie wiem czego się spodziewać. Ciężko znaleźć jakąś obiektywną opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelie85
Witam, czy któraś z rodzących w niedawnym czasie na Parkitce miała styczność z doktorem A. Kowalskim? Czego można się po nim spodziewać przy porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w to zimowe przedpołudnie :) Byłam dzisiaj powtórzyć test obciążeniowy glukozą - chciałam mieć pewność zanim w piątek wyląduje u mojego lekarza, że faktycznie coś jest nie tak. Jakie było moje zdziwienie jak Pani w laboratorium na Mickiewicza odmówiła mi wykonania prywatnie badania :/ Powiedziała, że bez skierowania nie zrobi i już. Myślałam, że ją ubiję na miejscu... Najlepsze jest to, że podjechałam po drodze do domu do laboratorium u mnie na wsi i Pani bez mrugnięcia okiem wykonała badanie... Bez komentarza. Jutro odbieram wyniki - oby się okazało, że jednak wszystko jest ok.... A jak Wasze samopoczucie Dziewczyny?? 21maj, Gaja --> co u Was??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Olgierda---ja też mam wizytę dopiero w piątek i wtedy też poznam wyniki z glukozy, bo przychodnia na Księżycowej, w której przyjmuje moja ginka ma podpisana umowę z laboratorium na Armii, wyniki z automatu przychodzą do przychodni, więc nie mam możliwości wcześniej zapoznać się z nimi :( A poza tym, mam straszny apetyt na słodycze, zajadam więc sałatki owocowe, kisielki i galaretki owocowe, aby uchronić się przed pokusą czekolady i innych łakoci, bo kilogramów przybywa a maleńka po nich szaleje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edziaa94-> ja też jestem zadowolona z dr Szyllera :) wszystko fajnie wytłumaczy i nigdy nie patrzy na zegarek. A Ty będziesz mieć chłopca czy dziewczynkę? gość-> czyli może we trzy się spotkamy na porodówce ;) ja też mam zamiar rodzić na parkitce chociaż jeszcze się trochę waham. Też się boję, moje koleżanki tam rodziły i mówią, że jest różnie. To zależy na kogo się trafi, ale wydaje mi się że tak jest wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marta2403 a masz zamiar rodzić naturalnie? Ja już się tyle naszukałam na forach o porodach, że mam dość. Ilu ludzi tyle opinii, chyba nie pozostaje nic innego jak czekać i przekonać się na własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość-> też się już dużo naczytałam ale trzeba się samemu przekonać. Słyszałam że nie chcą za bardzo robić cesarek, stawiają na poród naturalny. Ja na początku myślałam tylko o cesarce, teraz powoli zmieniam zdanie. Tylko nie wiem jak to będzie bo moje dziecko jest już duże i mój lekarz powiedział że na pewno urodzi się duży no i nie wiem jak dam radę. Im bliżej porodu tym bardziej się boję. A Twój lekarz pracuje na parkitce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marta2403 --- > Chłopiec.:) A ty.? A chodzisz do niego prywatnie czy na Księżycową.? Dziewczyny poród to naturalne dla kobiet. Nie ma co się bać.:) A co do pielęgniarek i położnych to wszędzie są miłe i te mniej miłe. Trzeba przecierpieć i cieszyć się z macierzyństwa .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marta2403 ja chodzę do dr Kowalskiego, tak, on pracuje na Parkitce, ale nie nastawiam się że jakoś szczególnie mi pomoże. Mam co do niego mieszane uczucia, często czuję się zbywana np ostatnio pytałam go o możliwość nie nacinania ponieważ bardzo mi na tym zależy a on mi na to "za dużo się pani internetu naczytała" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez chodzę do dr Kowalskiego. Ja będę miała planowaną cesarkę (3) i ze mną się wstępnie umówił że on mi zrobi - że mam się nie stresować. W ogóle wydaje mi się, ze gościu nie wyolbrzymia - podoba mi się takie podejście do sprawy. A jednocześnie słyszałam o nim dość dobre opinie -więc dlatego się zdecydowałam. Zobaczymy jak wyjdzie w praniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, nie wyolbrzymia, jest konkretny, krótko i na temat. Nie mogę powiedzieć, że jest złym lekarzem, w końcu z jakiegoś powodu go wybrałam ale czasem potrzebuję bardziej szczegółowego objaśnienia sprawy zwłaszcza że jestem pierworódką i wiele rzeczy jest mi obcych a mam poczucie takiego bagatelizowania i to sprawia że nie nastawiam się na cuda bo mogę się rozczarować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, jest konkretny i nie wyolbrzymia. Jednak jako pierworódka potrzebuję czasem żeby ktoś mi coś objaśnił jak "krowie na rowie" a wychodzę z takim poczuciem bagatelizowania. No zobaczymy jak wyjdzie z porodem, nie nastawiam się że trafię akurat w jego dyżur, bo mam zamiar rodzić naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, że się powtarzam, mam problemy techniczne z tym forum :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edziaa94 -> u mnie też chłopiec:) Do Szyllera chodzę prywatnie, na Andersa. Wcześniej chodziłam do niego na Księżycową, ale od początku ciąży chodzę na Andersa bo bałam się że na Księżycowej się nie dostanę, są tam zawsze straszne kolejki do niego. Co do porodu to masz rację, nie ma co się teraz zamartwiać jakoś damy radę :) gość -> u dr Kowalskiego byłam raz może dwa razy w życiu w przychodni na Michałowskiego. Ale nic się nie martw, może akurat miał zły humor ;) zresztą o to czy chcesz być nacinana czy nie to chyba pytają na izbie przyjęć albo później przeprowadzają taki ogólny wywiad. Tak słyszałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciaze w ubieglym roku prowadzil dr Kowalski. Chodzilam do przychodni na Michalowskiego. Bylam zadowolona z prowadzenia ciazy. Na porodowce mialam szczescie, ze akurat zaczal dyzur. To on dwie godziny po przyjsciu na dyzur zaproponiwal zakonczenie przez cc, co uchronilo moje dziecko przed powaznym niedotlenieniem, gdyby jeszcze czekano az akcja porodowa sie rozkreci. Zanim zaczal prace inni lekarze z porodowki tylko sie szwendali w moim odczuciu i nic konkretnego nie robili. Dr Kowalski ciecie przeprowadzil bardzo sprawnie, blizna w chwili obecnej juz w duzej czesc**prawie niewidoczna. Pozniej na sale porodowa tez zajrzal i powiedzial jeszcze pare slow odnsnie dziecka. Pozniej juz na roomingu tez przyszedl zapytac co i jak. Kiedy bylam na sali porodowej zajmowal sie jednoczesnie dwoma innymi kobietami-jedna przyjechala z ,ulicy, z zaawansowanym porodem i po kilkunastu minutach urodzila, zajmowal sie nia wg mnie jak lekarz powinien. Druga pani miala zrobiona cesarke po mnie, do niej tez potem zagladal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja ciaze w ubieglym roku prowadzil dr Kowalski. Chodzilam do przychodni na Michalowskiego. Bylam zadowolona z prowadzenia ciazy. Na porodowce mialam szczescie, ze akurat zaczal dyzur. To on dwie godziny po przyjsciu na dyzur zaproponiwal zakonczenie przez cc, co uchronilo moje dziecko przed powaznym niedotlenieniem, gdyby jeszcze czekano az akcja porodowa sie rozkreci. Zanim zaczal prace inni lekarze z porodowki tylko sie szwendali w moim odczuciu i nic konkretnego nie robili. Dr Kowalski ciecie przeprowadzil bardzo sprawnie, blizna w chwili obecnej juz w duzej czesc**prawie niewidoczna. Pozniej na sale porodowa tez zajrzal i powiedzial jeszcze pare slow odnsnie dziecka. Pozniej juz na roomingu tez przyszedl zapytac co i jak. Kiedy bylam na sali porodowej zajmowal sie jednoczesnie jeszcze dwoma innymi kobietami-jedna przyjechala z ,ulicy, z zaawansowanym porodem i po kilkunastu minutach urodzila, zajmowal sie nia wg mnie jak lekarz powinien. Druga pani miala zrobiona cesarke po mnie, do niej tez potem zagladal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze by było gdybym na niego trafiła w szpitalu ale chyba marne szanse wstrzelić się z porodem akurat w jego dyżur. Dlatego nie nastawiam się. Ja chodzę do niego prywatnie od 3 lat, niemożliwe żeby zawsze miał zły humor ;) może po prostu nie do końca mi jego sposób bycia "leży".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×