Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mały biały miś

Poród w CZęSTOCHOWIE

Polecane posty

Gość mały biały miś
Bjedronecka- super że napisałaś i poszerzyłaś horyzonty, bo ja jak dotąd to nie byłam pewna czy na Blachowni jest w ogóle porodówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pielęgniarki oczywiście:) Ja mam nadzieję,że się rozpakuję niebawem:) aha na pck w każdą środę ma dyżur pani,która jest doradcą laktacyjnym-i naprawdę pomaga przystawiać dziecko do piersi nawet gdy są bardzo duże problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały biały miś
no to mi dałaś teraz lekturę, ide poczytać, dzięki wielkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie-ja też slyszałam dobre rzeczy o Blachowni,ale myslałam,ze szpital sprywatyzowali i nie ma juz oddziału porodowego:) i jak misiu-otwiera Ci się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ok,mam nadzieję,że nie ziryuje Cię ta lektura.Po prostu pozwoli się przygotować:)ale zawsze moze być nadzieja,że się tam coś pozmieniało.Dziewczyny odzywajcie się!razem raźniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały biały miś
była właśnie kiedyś ta kobieta, o której piszesz w szkole rodz. Fajnie byłoby się wstrzelić z porodem w jakąś środę :) Ty już jesteś widzę obtrzaskana w temacie bo córa na świecie, ale mnie to by jak najbardziej się przydało. Apropo, śliczne imię wybrałaś dla córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję:) teraz chyba będzie facet:) dla równowagi.He,he może jestem obtrzaskana,ale pietra mam:)zresztą nawiązując jeszcze do tych pielęgniarek-też na własnej skorze przekonałam się,że są niemiłe i robią łaskę jeśli o coś się je poprosi.Ale ja niestety jestem takim typem czlowieka,że nie pójde i nie wygarnę w twarz-a dostałam niejeden raz burę -choć na pewno niezasłużoną.Np jak mi się dziecko podczas karmienia zrobiło sine ,wzięłam je na ręce i popędziłam do dyżurki pielęgniarek bo wydawało mi się,że umiera...ważniejsze było jednak żeby mnie zjechac za to,że nie wiem od czego są wózki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na szczęscie Hanka zakrztusiła się tylko mlekiem-ale przecież nie wiedziałam,że coś takiego może się zdarzyć.Jak pielęgniarka odessała mleko i przeprowadziła reanimację usłyszałam pogardliwie-oj matki matki...jak wy sobie poradzicie z tymi dzieciakami w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do cc na parkitce to jest tak - w dobie zerowej dziecko jest pod opieką polożnych,donoszą tylko do karmienia..a na nastepny dzien juz gonią z lozek i zostawiają dzieciaczka.One też zabierają dziecko do kąpieli i sprawdzają czy prawidlowo matki dbają o skore maleństw...powiem wam,że na parkitce na rummingu jest tak.Są dwie położne na krzyż,nie \"zabiegają\" o pomoc pacjentce,ale tez nie są takie,że jezeli nie poprosisz ich o pomoc to nie pomogą. A co do personelu..na parkitce idzie 90% z pieniędzy nfz na pensje.Lekarze za dyzur biorą bardzo duzo kasy,przy czym w czasie nocnego dyżuru chodzą spac i mowią do poloznych zeby ich nie budzily.A położne tylko latają i czasu na spanie nie mają.Dodatkowo rumming to bardzo cięzki oddział ze wględu na sam płacz dzieci,ktorych wiadomo nie ma dwójki czy trójki.Szpital to szpital i w kazdym trafi sie na kogos bardziej niemilego.A co do lekarzy..na parkitce jet wiele lekarzy miłych,z powołaniem itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze..38 dni to i tak za mało-jeszcze nic nie poprane,remont w pełni :O Ja chodze do Brzezinowej na parkitke i jestem z niej bardzo zadowolona....porod tez bedzie nap parkitce bo mama moja tam pracuje,mam nadzieje,że rzucą ją na rumming i czasami w nocy mi pomoże.Ja mam cc,niestety termin kompletnie nie jest planowany...bedzie chyba spontanicznie,bo jak się dowiedzialam od mamy cc na parkitce robią nawet po terminie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały biały miś
no to ładnie sobie co niektóre pielęgniarusie poczynają, współczuję Ci i życzę żebyś drugi raz już się na takie chamstwo nie nadziała. Jak czytam to forum o noworodkach to już się nieziemsko wkurzyłam a co dopiero jak mi jakaś jędza coś odwali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to spoko loko-jak masz mamę w pobliżu krzywda się na pewno Ci nie stanie.Też tak bym chciała.Tymczasem ja musze chyba wcelować w dyżur mojego gina:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiu-najważniejsze to egzekwować informacje na temat stanu zdrowia dziecka no i swojego.Bo położne ,tak jak pisałam,to rutyniary.Przychodzą ze strzykawką i mówią:muszę pani zrobić zastrzyk.Aha...fajnie-ale co jest w strzykawce to już sama nie powie-trzeba wyciągać...jednej z pacjentek z mojej sali wzięli dziecko do badania i przywieźli z wenflonem w głowie.Ani mee ani bee ani kukuryku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziulka -nie przejmuj się tym,że nie znasz terminu.Trochę zazdroszczę cesarki:)choć sama miałam i wiem,ze "po" bywa ciężko i opieka nad maaluchem jest trudna:)ale w sumie ominie cię ból porodowy-a ten zazwyczaj nie wiadomo ile trwa...czasem nawet kilkanaście godzin..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojej mamy koleżanka jest na parkitce pielegniarką od noworodków wiec tez sie zastanawiam czy kiedyś nie rodzić na parkitce.a co do ordynatora to słyszałam o nim wiele niepochlebnych opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ordynator to jedna wielka porazka...kobiety ciężarne od gruasow wyzywa,aczkolwiek ma jedną zalete - goni odwiedzających a to o brak tych workow na buty,albo o to,że minęła juz godzina odwiedzin.Nie zawsze położne reagują na to,bo ciągle biegają a to ktg,puls itd wiec dobrze,że on jest taki dokładny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glicynia 22
Co do mnie Misiu -to ja mialam rodzić w mieście rodzinnym na drugim końcu Polski -ale -mój ukochany jest z Częstochowy , tu się poznaliśmy.. - jakoś popsuły mi się stosunki rodzinne i wychodzi że pewnie urodzę tutaj ..Trochę to pokręcone ale dzieliła nas(tj mnie i mojego ) geografia.. . Toteż wypytuję bo miasto znam z pobytów u ciotki u której teraz mieszkam . Niestety ona mi wiele nie powie bo rodziła 33 lata temu ..A wiele się zmieniło. A co do cięcia krocza -faktycznie Karaoke masz rację ,chociaż ostatnio czytam książki dość nawiedzonych zwolenniczek porodu naturalnego które twierdzą że "małe pęknięcie to nic " HM ......Ale ty jesteś 100 razy bardziej w temacie niż ja . Też jak mi się wyadaje być porozrywaną HM>>mało fajne ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały biały miś
ja tam idę na całość, niech mnie golą, lewatywują i nacinają kracze... byle tylko jak najszybciej urodzić gonzallo, jak już będziesz po porodzie, daj nam znać jak go zniosłaś, no i oczywiście jak tym razem panie od noworodków się zachowały. Może wymienili wreszcie co niektóre z nich na nowszy bardziej życzliwy personel. życze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały biały miś
krocze - chciałam napisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze,nie omieszkam się pochwalić:)póki co,dalej mam wielki brzuchol i nic sie nie dzieje.Normalnie ani drgnie.Jutro mam ktg mieć w szpitalu a jesli nie urodzę do terminu,mój gin mnie bierze na oddział i tam mam czekać.Mam nadzieję,ze nie będą chcieli mi wywoływac porodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez się jakoś nie przejmuję tym nacinaniem.Nie jestem mądrzejsza od lekarza ,więc nie będę dyskutować.Mój mi tylko powiedział,ze jesli mnie natną to zszyją w narkozie bo jestem po cc i tak się w takich przypadkach robi.A zresztą..powiem szczerze,choć nie chce Was i siebie przy okazji straszyć,że w pewnym momencie wszystko staje się obojętne- i mysli się tylko o końcu,zeby jak najszybciej przestało bolec.Więc jesli nacięcie ma w tym pomoc,to ja się zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam pojecia dlaczego tak narzekacie na szpital mickiewicza?ja tam rodzilam i jestem bardzo zadowolona!!:) pielegniarki byly bardzo mile i o co nie poprosilam, to pomagaly. dzieciaczka wziely na noc zebym miala spokoj. a poza tym nie ma sie co dziwic, skoro jedna pielegniarka jest na caly oddzial:/ ja wiem ze kazda z nas chce najlepiej dla dzieciaczka, ale zrozummy tez te kobiety-pielegniarki, aha i dodam jeszcze ze zapewne z takim nastawieniem z jakim my sie zworicmy do pielegniarki, z takim nastawieniem ona nam pomoze :) polecam Mickiewicza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały biały miś
a może ktoś jeszcze podzieli się swoją opinią na temat częstochowskich porodówek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiu-podnoś co jakiś czas topik a może ktoś z cz-wy go odnajdzie?Jak na razie-mimo,ze miałam termin na 8go,nie dzieje się nic...lekarz powiedział,ze do 15 na bank nie urodzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamuśki obecne i dochodzące! A mam pytanie do gonzallo . To jest tak że najpierw nas przygotowują a dopiero potem na właściwą salę porodową ?? Chodzi mi o to ile czasu można być z partnerem . Bo z twojego postu wynika że wpuszcza ich się potem .. .Ale mam nadzieję że nie na sam finał ale i wcześniej ,, Mój jest tak napalony na udział w porodzie że chybaby pękł nie mogąc mi towarzyszyć .. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glicyna-nie wiem,bo naocznie sie sprawdziłam.Gdy rodziłam 2 lata temu tata mógł być na sali przedporodowej-tam sa zwykła łóżka plus łazienka.Ale teraz mój lekarz i sama położna w szkole rodzenia mówili,że jest wydzielone specjalne miejsce i ze tatusiom (jesli dobrze zrozumialam) do sali przedporodowej nie wolno wchodzić jeśli są inne pacjentki bo je to może krępować.Natomiast mój gin powiedział,że jest jakies specjalne miejsce gdzie można z mężem być-co raczej nie znaczy,ze mężowie sa wpuszczani dopiero jak na fotelu porodowym zaczyna się parcie,tylko o wiele wcześniej.Jak byłam na ktg i przyjmowali pacjentke i byla 18 to jej mężowi powiedzieli,żeby przyjechał dopiero o 21ej bo akcja porodowa rozkręca się u żony powoli i przez te 3 godz.będzie zbędny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×