Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tatiannna

ja 32, córka 15- problem

Polecane posty

Gość tatiannna
Do tej pory było wspaniale z moją córka. Układało nam sie nieziemsko. Była słodką małą dziewczynką, z kiteczkami i lalkami w szafce. odkąd poszła do gimnazjum, i ja poznała wtedy Marka, zaczęła sie na mnie obrażać. Nie wyzywa mnie nie wiadomo jak, ale krytykuje, że nie opiekuje sie synkiem, że wole marka od nich, że jego kocham, a oni mi są niepotrzebni:( Nie wiem, co mam zrobic, tak nie ejst, nie umiem przetłumaczyć tego córce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsfdsfdsfd
ddsfdsfdsfd- niestety nie jest tak jak mówisz.. to nie jest już taki obiekt westchnień jak za młodzieńczych lat... kocham moje dzieci najmocniej na świecie, zrobie dla nich wszystko... chodzilo mi bardziej o to ze w takich chwilach jest się czasami odrobine zaslepionym prosze mnie nie porownywac do corki autorki, bo na pewno roznimy sie od siebie, tak jak roznia sie nasze sytuacje, jedynie niektore elemety sa podobne teraz absolutnie nie zabraniam mojej mamie nic, jednak jak juz powiedzialam w glebi dusze czuje okropna odraze i nie jestem w stanie juz z nia rozmawiac tak jak kiedys, stwierdzilam ze moj poczatkowy opor jest bezskuteczny i wywoluje tylko niepotrzebne konflikty, wiec staram się nie zwracac uwagi wiadomo dla obu stron jest to trudne, prosze nie przestrzegac 15 letnich dziewczyn jako rozwydrzonych malolat w wieku dorastania buntu etc. taka sytuacja jest po prostu odmienna sytuacja od tej z ktora spotykamy sie w przecietnej rodzinie, jest to troche nienaturalne i ciezkie to zrozumienia dla 15 latki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makabreska
ja bardzo nie lubie takich wzruszen do dzis, miedzy innymi dlatego ze musialy je poprzedzic jakies niemile wydarzenia, mam tak do dzis i jestem wielka zwolenniczka wyjasniania wszelkich nieporozumien natychmiast a nie robienie z zycia brazylijskiej telenoweli z niedomowieniami (ale to oczywiscie chodzi o relacje "dorosle" nastolatki widza wszystko inaczej...) ja tez mialam w zyciu dziwne przypadki, chyba miesiac nie oddzywalam sie do mamy, no w sumie ona do mnie, za totalnie bezsensowna rzecz..i powiem ci ze wiele szacunku do niej stracilam wtedy i do dzis nie potrafimy chyba zbudowac jakichs blizszych relacji, chociaz uwazam ze jestesmy na swietnej stopie, jednak jakas zadra we mnie tkwi, a stalo sie tak tylko dlatego ze ona wtedy nie chcila ze mna rozmawiac, dac wyjasnic, wytlumaczyc...ale to chyba inna dzialka, nie taka relacja matka-nastolatka, chyba mimo wszystko mniej delikatna niz twoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
ddsfdsfdsfd--- próbuje Cie zrozumieć. Dla mnie to jest trudna sytuacja od momentu, gdy urodziła sie córcia. Rodzice sie odwrócili, musiałam radzić sobie sama. Wydawałoby sie, ze nic złego nie mogłoby mnie już spotkać. A jednak małżęństwo z facetem tzw mamisynkiem dobiło mnie zupełnie:( I co ja mam poradzic:( Wiem, ze dziewczynka w tym wieku może poczuć sie odepchnięta... ale tylko dlatego ze to taki wiek. Mimo ze ja miałam kochających rodziców, też w wieku nastu lat myślałam że nikt mnie nie kocha i że ne mam po co żyć... jak każde dziecko w tym wieku. A okazało sie ze moi rodzice wyrzekli sie mnie jak zaszłam w ciąże... i co? Jak to wytłumaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
a ja kocham swoją córke i nawet gdyby zaszła w ciąże (choć przestrzegałam ją od tego i namówiłam na antykoncepcje) nie odepchnęłabym jej:( nigdy, może dlatego, że znam troche zycie, i wiem że nie jest usłane różami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makabreska
ddsfdsfdsfd nikt cie do nikogo nie porownuje a jedynie przedstawia obraz z drugiej strony - oczami matki takiej dziewczyny jak ty. powiedz, brakuje ci maminego przytulenia? mama odepchnela cie kiedykolwiek mowiac ze nie ma czasu? bo wtedy to juz inna rozmowa jest, niestety wtedy ciezka sprawa...ale jesli wasze relacje byly normalne a tobie brakuje tego czegos miedzy wami to moze warto wyciagnac do mamy reke...wierz mi, ona nigdy ci tego nie zapomni...a tobie spadnie wielki ciezar z serca i z glowy bo jestem pewna ze wiele razy przerabialas ta sytuacje wte i wewte...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
makabreska--- właśnieo tym mówie, ze nastolatki postrzegają wszystko inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makabreska
oj tatianna nie mialas latwo, przerazaja mnie tacy rodzice...ale coz, czasem najgorzej zmierzyc sie wlasnie z odepchnieciem bliskich w potzrebie niz np. pogodzic sie z tym ze "tatus" nie chce nim nigdy byc dla waszego dziecka, a samemu jest sie wtedy jeszcze dzieckiem... podziwiam cie, bardzo kibicuje takim osobom, ktore poradzily sobie same w zyciu, ja tego nie znam, mam rodzicow zawsze za soba, ale tak jak juz pisalam jeden jedyny raz w zyciu mnie zawiedli i nie potrafie tego zapomniec, na szczescie nie musialam pewnych rzeczy przezywac, bo nie jestem pewna co by mama zrobila, gdybym przyszla z brzuchem jako nastolatka...(tym bardziej ze obrazila sie na mnie za tak blaha sprawe)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsfdsfdsfd
nie, nic mi nie brakuje, moje relacje sa normalne, z ta jedna kwestia o ktorej nie rozmawiamy i tyle :) nie chce sie rozdrabniac, bo nie o mnie tu chodzi, chcialam tylko pomoc zrozumiec troche ten mechanizm podsumowujac nie chodzi o brak przytulania etc, wydaje mi sie ze w pani wypadku jest to tylko obawa corki przed brakiem zainteresowania i ew lekkie niezaniedbywanie (absolutnie nie zarzucam tu braku kontakt, tylko kontakt chocby minimalnie ograniczony do tego dotychczas)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
makabreska--- no widzisz, przeszłam, troche mnie życie nauczyło... i co, nadal potrzebuje być kochaną, przez faceta, który i mnie ochroni [bo moje dzieci mają ochronę- mnie, nie wiem co bym zrobiła gdyby któremuś przydażyła sie krzywda], a ja również potrzebuję bezpieczenstwa, które nastepnie mogłabym przekazać moim dzieciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
jachciałabym mieć dobry kontakt.. wydaje mi sie ze to moja córa go ogranicza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makabreska
ja w pelni twoja potzrbe rozumiem, ale mam prawie tyle lat co ty, wiec tu nie ma co dywagowac na ten temat :) my kobiety juz tak mamy ze seks nie wystarcza, bo to mozna miec zawsze :) a czulosci mezczyzny nie zastapi nic! zycze ci powodzenia i uwazam ze nie powinnac sobie go odpuszczac, pamietaj - nastolatka przeobrazi sie w kobiete dorosla, pojdzie w swiat i nawet sie nie obejrzy i nie zastanowi ze mama zostaje sama...o to musisz zadbac ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
oj dziewczyny... ja wiem ze jutro wstane i z rana usłysze : '' co w nocy robiłaś że zaspana jesteś? chyba zajmowałaś sie tym, czym nie powinnaś'' a czy ja napewno nie powinnam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsfdsfdsfd
tatianna wez pod uwage to ze taka osoba bedzie zawsze osoba obca, ciezka do zaakceptowania, to po prostu impuls ktory zakloca cala dotychczasowa harmonię nie wiem co można na to poradzić, chyba niestety muszą minąć lata aby mogła to zcierpieć, ja nie potrafie p.s. rowniez mialam okres kasliwych uwag, ale odpuscilam i ostatecznie stwierdzilam ze to mnie nie dotyczy i zajelam sie tylko i wylacznie "swoim zyciem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
ddsfdsfdsfd-- czytam Ciebie, i mam wrazenie że pisze to moja córka... Wiem, że nie da sie teg pogodzić. ale jeśli ja będe nieszczęśliwa, to również odbije sie to źle na moich dzieciach... znam eiwle małżenstw, gdzie dzieci nie są rodzonym potomstwem jednego z rodziców, i oni tworzą szczęśliwą rodzinę bo np tata ich nie kochał, bo poleciał za inną... inny tata też może sie sprawdzić jako rodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
Marek jest inny od mojego byłego męża... jest spokojny, cierpliwy, lubi moje dzieci. Jest wesoły i delikatny, czuły i inteligentny,nie taki jak mój poprzedni facet. Widze w nim same pozytywy... a znamy sie już...no z 7 lat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułcia
Powinnaś, dla siebie i dla córki. Ona z czasem to doceni zobaczysz, bo fajnie jest mieć tatę i ona tego pragnie. Dostarczyłaś jej powodu do buntu i wyładowywania napiec, tzw burzy hormonów. Tak mi to wyglada. Dzieci są najważniejsze owszem, ale MASZ prawo ulozyc sobie zycie (poki jestes mloda i jedrna :). nikt nie moze ci tego zabronic. Pomysl, ona patrzy na sprawe ze zdziecinniałej perspektywy, przeciez sama piszesz ze nie zaniedbujesz dzieciaków i gościu jest w porządku. Mysle ze pora ustalic pewne granice, to znaczy naprawić relacje która powedrowala w zla strone. Jesli jej ulegniesz, dasz jej do zrozumienia ze ma nad tobą władze, a ona poczuwszy sie pewnie na stanowisku 'moje na wierzchu' zapewne zacznie to wykorzystywać (wiem po sobie). I daje sobie reke uciac ze bedziesz miala do niej zal.. ze byc moze stracilas swoja wielka szanse. Pomysl o mlodszym synku, o tym ze bedzie mial z kim pograć w piłę, pogadac o meskich sprawach o cudownej relacji, ktora twoja córa niszczy dla kaprysu. Tylko błagam nie dawaj jej przychodzic do domu pijana i szlajac sie bele gdzie nie wiadomo z kim. Moja mamusia tak zrobiła i co? Na poczatku fajnie, ale zaczelam to odbierac jako brak zainteresowania, a potem polecialo z górki, lekkie dragi, depresja i psychiatryk. przestrzegam cie!! tez bylam kiedys grzeczna i mialam dwa slodkie kucyki... nie jestem jakas zdemoralizowana i zobacz co mnie spotkalo.. tylko dlatego ze moglam tyle co twoja córa i 'moja racja byla najmojsza'. Mam kumpelskie relacje z rodzicami, ale co z tego? Powinni byc moim autorytetem a ja nie potrafie czuc do nich respektu. bo zle nakierowali relacje, bo chcieli byc lajtowi, dlatego latalam ze swoimi sprawami do babci, osoby ktora bardzo szanuej i podziwiam , bo jej zdanie znaczylo dla mnie wiecej. Po pewnym czasie obudzili się zaczely sie nakazy i zakazy, ale bylam juz za stara (18 na karku) zeby zdaly egzamin. Po za tym pomysl osobie mama zakochana to usmiechnieta mama! szczesliwa mama!! i to szczescie dzieci wyczuwaja. Jak długo znasz tego mezczyzne? moze najpierw sie zaprzyjaznijcie, zapraszaj go na rodzinne spacery, niech przejmie inicjatywę i szczerze pogada z twoją córą? Może pomoze jej odrobic zadanie z matmy? itede i problem rozwiaze sie sam?? czy twoja córka jest arogancka wobec niego ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsfdsfdsfd
wydaje mi sie ze w takich zwiazkach wiek dziecka ma znaczenie, mam kilka kolezanek ktora maja jednego rodzica oraz jego partnera w domu, ale taka sytuacja zainstaniala gdy byly malymi dziecmi, wiec moze jest to kwestia przyzwyczajenia do ok 20 roku zycia u czlowieka formuje sie osobowosc, pietnastolatka na pewno na takich wydarzeniach zbiera doswiadczenie, dzieki ktoremu, w pozniejszym zyciu bedzie jej latwiej niektore rzeczy zrozumiec, tolerowac mysle ze za kilka lat na pewno Cie zrozumie nie wymagajmy jednolitego porozumienia miedzy matka a corka, zbyt wielka rozniaca pogladow, doswiadczen, wiedzy tu przydalaby sie szczera rozmowa, z tego co przeczytalam to corka przystepuje do niej mniej chetnie, a Pani wychodzi z inicjatywa? w moim wypadku bylo raczej na odwrot, ale jakby nie bylo szczera rozmowa powinna byc, wydaje mi sie ze pani corka po prostu nie wie na jakim gruncie stoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułcia
ddsfd .... to strasznie egoistyczne z twojej strony! uwazasz ze mama powinna byc sama do konca zycia , zeby nie pusc harmonii? harmonia jest pelna rodzina, mama tata/ojczym i ty. to wlasnie jest harmonia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsfdsfdsfd
zgadzam sie z przedmowca ze powinna pani skorzystac z tego ze spotkala pani kogos, bo taka osoba moze zostac nawet do konca zycia, a dzieci jak wiadomo pojda swoja droga, taka kolej rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsfdsfdsfd
harmonia to stan w jakim do pewnego czasu przebywalismy nagla zmiana taka jak wprowdzenie nowego czlonka rodziny, jakby nie patrzec jest jej zaburzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
Moj synek lubi Marka... Lubi z nim rozmawiać i opowiadać mu rózne swoje przeżycia. zauważyłam, ze i Marek bardzo lubi dzieci... jest taki ciepły i miły {wiadomo, no nie kocha jak własny ojciec, ale można to zmienic} Bardzo mi sie to podoba, ze mają dobre lelacje między sobą. I nie myślcie prosze, ze ja mojej córci też tak na wszystko pozwalam- oczywiście pozwalam na duzo, ale śa granice... o której ma wrócić, że ma być trzeźwa np., że ma to i tamto do zrobienia dopiero moze wyjść, ma czasem szlabany... och ide chyba spać, bo czas na mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna mamba sie zzygala
moze to glupie co teraz napisze, ale przypomnial mi sie pewien fakt z mojego nastoletniego zycia... kiedy mialam mniej wiecej 14-15 lat moja ulubiona wtedy kuzynka starsza o jakies 7-8 lat poznala faceta, ktory...wpadl i mi w oko (wiem ze to glupie ale wiecie jakie silne sa fascynacje mlodziemcze) i poczulam do niej taka odraze, na dodatek ona bardzo zle go traktowala (dzisiaj sie z tego leje jak nie wiem a oni sa juz ponad 15 lat po slubie ;) ) i jakos tak mnie to bodlo ze on "wolal" ja ode mnie...jak teraz sobie pomysle to zenujace ale wtedy...moze i twoja corka (wydaje mi sie ona nad wiek dojrzala) ma taka lekka zazdrosc ale wlasnie o niego nie o ciebie?...wiem, moze to brzmiec glupio, ale nie macie miedzy soba tak duzej roznicy wieku i cora na dodatek jest "wyzwolona" i ma "wyluzowana" mloda mame..ja bym probowala wybadac ten watek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułcia
jasne. wobec tego rodzina ktora decyduje sie na kolejne dziecko tez w jakis sposob zaburza harmonie. o zaburzeniu harmoni moglabys mowic gdyby ten facet byl palantem. ja nie rozumiem jak ten czlowiek, w takim razie moze zaburzyc cokolwiek skoro jak mowilas wydaje sie byc w porzadku. a moze raczej ja wzbogaca? skoro twoja mama jest szczesliwa... A ty nie podajesz zadnego arguentu przeciw temu czlowiekowi po za tym ze JEST w waszej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułcia
" nie myślcie prosze, ze ja mojej córci też tak na wszystko pozwalam- oczywiście pozwalam na duzo, ale śa granice... o której ma wrócić, że ma być trzeźwa np., że ma to i tamto do zrobienia dopiero moze wyjść, ma czasem szlabany..." a to luzik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułcia
czarna nie popadajmy w skrajnosci, acz zdazaja sie takie przypadki.. Niechec do partnera swojej matki jest nieuzasadniona, to emocja ktora biezre sie z niedojrzalosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddsfdsfdsfd
zaraz, ja w ogole nie mu wie tu o mojej sytuacji, a jest przywoływana moja mama i jestem wyzywana od egoistek proboje tylko przedstawic swiatopoglad nastolatki, aby pomoc autorce tematu zrozumiec jej corke, oczywiscie powoluje sie na wlasne doswiadczenia, ale ja nie prosze o zadne rady i ich nie oczekuje! droga bułciu dezycja rodziny o następnym dziecku nie jest burzeniem harmonii bo TAKA JEST KOLEJ RZECZY autorka tematu zarzuca corce ze ona ma chlopaka, a jej mama nie moze miec mezczyzny corka ma prawo sie burzyc, tego nierozumiec, poniewaz jest to nienaturalne psuje harmonie dalej nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatiannna
Nie wydaje mi sie zeby moja córka w ogóle lubiła marka. Ona go nienawidzi. Wychodzi, gdy on przychodzi. gdy on coś mówi śmiesznego, czy cos opowiada z życia od razu reaguje jakby ktoś jej wylał garnek wrzątku na głowe, podnieca sie, ma swoje [oczywiście inne] zdanie niz on, a marek próbuje być miły:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna mamba sie zzygala
alez bulcia ja sie z toba calkowicie zgadzam, pisze tylko o roznych mozliwosciach, nie o zakochaniu a o fascynacji, przeciez wiesz jak wtedy buzuje krew :) tym bardziej, ze ja chlopaka nie mialam jeszcze dlugo dlugo po tym incydencie, uwazalam ze nie wypada ;) eh...inne czasy, inne realia a w sytuacji kryzysowej warto rozwazyc kazdy trop :) ps. jesli to jest skrajnosc to co bys powiedziala na to, co kiedys pokazali w jednym z tych dennych kryminalnych seriali (w sumie nawet nie wiem czy to byl jakis kryminalny czy sensacyjny czy inny badziew) rzekomo powstajacy na faktach, w ktorym dziewczyna zakochala sie we wlasnym ojcu, miala na jego punkcie obsesje...do tego stopnia ze zdaje sie nawet matke zabila bo uwazala ja za rywalke...to skrajnosc i przegiecie, a nie fascynacja dojrzalym mezczyzna w czasie burzy hormonow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułcia
to ze ludzie łacza sie w pary tez jest naturalna koleja rzeczy i nic na to nie poradzisz :) wyrazilam swoja opinie, moim zdaniem twoje zachowanie ma pobudki egoistyczne. Nikt tu nikogo nie wyzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×