Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Saska

czy dzieci powinny byc na slubie taty z jego nową kobieta????

Polecane posty

Gość matka takiego dziecka
a ja może dorzucę swoje 3 grosze: moje dziecko po raz pierwszy spotkało obecną żonę swojego ojca kiedy wszyscy razem jechali na plażę. Wróciło z tej plaży z tak spaloną skórą, że przez następny tydzień wyło jak miało ubrać koszulę czy położyc się na plecach... Anie tatuś ani jego kobieta nie przypomnieli dzieciakowi, że trzeba posmarować się kremem przed wyjściem na słońce :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z punktu widzenia dziecka
dzieci taty na slubie z nowa kobieta powinny byc obecne nawet zeby sie mialy wynudzic plakac czy zepsuc wam ten dzien..wy jestescie dorosłymi kobietami a to sa tylko dzieci...poza tym i tak slubu koscielnego z mezczyzna po rozwodzie brac nie bedziecie tylko cywilny wiec nie mowcie ze to bedzie taka podniosla chwila i w ogole ot zwykle podpisanie papierka w urzedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
z punktu widzenia dziecka uuuuuuuuuuuaaaaaaaaaa ale sie rozpisalas :) fajnie, ze masz siostrzyczke a teraz dzwonicie do siebie czy cos, daleko od siebie mieszkacie? napewno jej mama jej takie teksty mowila ze jestes gruba bo skad dziecko by z dnia na dzien takie teksty znalo. chora normalnie ze tak wlasne dziecko nastawia zamiast zadbac o to byscie mialy jak najlepszy kontakt wkoncu jestes siostra jej corki. jak rodzice poumieraja to kto wam zostanie? bedziecie chiasly odwiedzac sie z rodzinami na swieta itd. Ciesze sie ze twojej mamie sie udalo kogos poznac, moja w wieku 55 lat dopiero poznala swoja druga polowke. A siostrzyczke zaprosisz na slub? pewnie nie wiec glopie pytanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli rozumiem
poza tym i tak slubu koscielnego z mezczyzna po rozwodzie brac nie bedziecie tylko cywilny wiec nie mowcie ze to bedzie taka podniosla chwila i w ogole ot zwykle podpisanie papierka w urzedzie.... oj chwileczkę!!!!!! po pierwsze nie każdy pierwszy ślub jest kościelny - mój przyszły mąż miał cywilny pierwszy. po drugie nawet gdyby to miał być "tylko" cywilny, to dla wielu osób NIE KATOLIKÓW. wiesz, w Polsce żyją nie tylko katolicy, ale tacy, dla których cywilny jest JEDYNYM ważnym ślubem!! i dla wielu z nich, to podpisanie papierka w urzędzie, jak to pogardliwie nazywasz, jest bardziej wartościowe i podniosłe niż dla wielu "katolików" przysięga przed ołtarzem. więc hamuj się w swoich ocenach, bo krzywdzisz wielu ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z punktu widzenia dziecka
moja siostra ma 10 lat...takze jest zbyt mała i uzalezniona od rodziców zeby dostac pozwolenie szczegolnie od matki na spotykanie sie ze mna. Nie dzwonimy do siebie i nie spotykamy sie nie chce jej robic problemow bo wiem co by ją czekało za utrzymywanie kontaktow ze mną... widzimy sie tylko jak sie spotkamy gdzies w miescie...Mozecie sie smiac ale mozemy sie dlugo nie widzieć ja moge zmienic kolor wlosow fryzure itp. a i tak ona zawsze mnie pozna ona z kolei rosnie i sie zmienia a ja tez ja zawsze poznam...kiedys jak mnie w centrum hadlowym zobaczyla ze sklepu w ktorym byla z rodzicami to wybiegla i zaczela za mna biec tylko po to zeby sie przywitac i przytulic....Co do utrzymywania kontaktu to w tym momencie naprawde lepiej sie narazac i nie wystawiac na linie frontu ale kiedy podrosnie i bedzie chciała ze mna utrzymywac kontakt to wie gdzie mnie szukac i wie kto jej pomoze mnie znaleźć...Ja na nią jestem otwarta to nie jej wina ze ma matke wiedzme... Co do tego czy daleko od siebie mieszkamy to powiem Ci ze mieszkamy w jednym miescie kiedys nasze domy dzieliła niewielka odległość bo jakies 20 min. jazdy tramwajem teraz natomiast jest to 40 min. a zeby było smieszniej to ja studiowalam na uczeln ktora jest 10min. piechota od ich domu... Zastanów sie czy warto być taka wiedźmą a wrecz zimna i wyrachowaną suką jak zona mojego ojca czy lepiej za wczasu poprawic te relacje...dziecku duzo nie trzeba na poczatek mozesz dac misia, lalke, autko, mozesz zabrac do kina albo na lody, nawet jezeli zadarzy mu sie byc krnabrne wobec Ciebie wykazac sie zrozumieniem bo to tylko dziecko i przede wszystkim nie ingeruj w jego relacje z ojcem...odplaca Ci za to oboje i dziecko i przyszły mąż. Co do tego czy brakuje mi siostry to tak brakuje ja zawsze chcialam miec duzo rodzenstwa w listach do mikołaja prosiłam na zmiane o brata i siostre pod choinke..ale moj narzeczony ma spora rodzine jego starsza siostra ma 3 dzieci i jedna z jej corek jest rok mlodsza od mojej siostry wiec zawsze kiedy mamy okazje sie spotkac to ja to sobie odbijam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z punktu widzenia dziecka
jezeli ciebie krzywdzi nazwanie rzeczy po imieniu to przykro mi ale znaczy ze cos z Toba nie tak...bo slub cywilny jest podpisaniem papierka w obecnosci urzednika panstwowego. No coz takie sa fakty... Ślub koscielny natomiast jest robieniem cyrku na masowa skale...i wydawaniem duzej ilosci pieniedzy w głupi sposob. Takie jest moje zdanie i mam do niego prawo. Jesli dla Ciebie wazniejszy od uczucia do drugiej osoby jest ślub bo to taka podniosła chwila to nie mam o czym z Toba rozmawiać i będe ignorowała Twoje wypowiedzi... Uprzedze pytanie dlaczego ja chce wziasc ślub czyli podpisac papierek w urzedzie? nie dlatego zeby miec zapewnienie o stałosci uczuc, nie dlatego, ze uwazam to za potwierdzenie uczcia czy z jakis innych irracjonalnych powodow... chce go wziasc dlatego ze niestety ale taki zasrany papierek ułatwia wiele przyziemnych rzeczy np.takich jak rozliczenie sie z podatku. Uwazam ze nie musze ani nikogo zapewniac ani byc zapewniana o uczuciach w taki sposob dlatego ze milosc do drugiej osoby pokazuje sie swoim zyciem a nie jakims tam papierkiem i wielkim weselem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
z punktu widzenia dziecka rzeczywiscie suka z tej nowej zony twojego taty, ja nigdy nie bede bronic dziecku kontaktu z tata lub robic scen w aptece :O to dla mnie chora sytuacja. Wiesz zona twojego ojca robila ci rozne swinstwa a ja nie cche by dziecko bylo na slubie a to co innego wiesz... bo na lody czy cos zawsze pojde... bo lubimy sie z jego corka nie tak jak bylo u coebie i wspolczuje ci takiej hmm zony twoejgego ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z punktu widzenia dziecka
nie to nie co innego....to dokładnie to samo...zrobisz dziecku świnstwo i tyle...aq swinstwo to swinstwo...ani sie obejrzysz a bedziesz taka sama jak zona mojego ojca...myslisz ze ona chciala taka byc ze miala wszystko o d poczatku zaplanowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
z punktu widzenia dziecka nie wiem czy miala zaplanowane.. roznymi motywami ludzie sie kiruja.. moze byla chorze zazdrosna o Ciebie? chociaz widze niepotrzebnie bo i tak ojciec ja wybral. ja bym na jego miejscu postawila sie w tej aptece a nie podkulil ogon bo pani nakrzyczala. a jakbys ja mijala to powiesz jej dziendobry czy wogole cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
i nie porownuj nieobecnosci dziecka na slubie a ogrraniczanie kontaktu i buntowanie malego dziecka ipewnie tez ojca do ciebie bo to nie jerst to samo!!! jeden dzien slubu a reszta zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mksamkdsndsnjkds
saska a jak poznales swoja kobiete?? jak Ci sie to udalo??jakies biuro czy przypadek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja janusz
do pani/pana powyzej, a ze tak spytam, co tak wnikasz w zycie saska? bo bynajmniej to jak go poznala nie ma nic wpolnego z tematem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z punktu widzenia dziecka
moze byla chorze zazdrosna o Ciebie? chociaz widze niepotrzebnie bo i tak ojciec ja wybral. Nie rozumiesz ze miłosc do dziecka jest innym rodzajem milosc niz milosc do kobiety? Tu nie chodzi o wybieranie a przynajmniej nie powinno...masz zadatki na to zeby stać sie taka jak ona i te twoje słowa o tym swiadczą... Poza tym nie badz smieszna ja mam jej mowic dzien dobry? co najwyzej moege jej powiedziec spierdalaj jak stanie na drodze juz nie jestem małym dzieckiem wiec co by nie zrobiła to ze tak powiem moge "uderzyc" tam gdzie ja bardziej zaboli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masmamsmas
pytam, bo sam szukam kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
z punktu widzenia dziecka chodzilo mi ze wybral ja tz jej strone chociazby jak ta pizda siedzac cicho w tej zajebanej aptece! czy tobie dziewczyno naprawde wszystko po kolei trzeba tlumaczyc rece opadaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
masmamsmas to żes nie najlepsze miejsce wybrał. wejdz moze na czat lub jakis portal randkowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja janusz
ala nie denerwuj sie tak zlosc pieknosci szkodzi! a ta dziewczyna pisze tak bo ma pewne zaburzenia osobowosci i uraz psychiczny juz na cale zycie i kazda taka kobiete jak ty mierzy miarka kobiety ktora zabrala jej ojca i nieswiadomie czuje zagrozenie ze strony takiej kobiety to normalne zachwanie i odruch automatyczny, mielismy o tym cos na studiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z punktu widzenia dziecka
no to chyba niedokladnie sie uczyłaś moja droga...nie mam żadnych zaburzen osobowości za to Ty chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem...nie czuje zagrozenia z niczyjej strony i nie musze jej mierzyć miarką w postaci osoby żony mojego ojca...ale widze analogie które są ewidentne a skoro ona juz teraz sie boi ze przez dziecko nie bedzie w centrum uwagi to znaczy ze ona ma zanizone poczucie wlasnej wartosci...ja nie rozumiem jak mozna byc zazdrosnym o dziecko i traktowac to jako rywalizacje bo "to ja mam byc najwazniejsza a nie 6 letnie dziecko" paranoja... czy wy naprawde nie rozumiecie ze milosc do dziecka jest innym rodzajem niz milosc do kobiety/mezczyzny? jestescie az tak ograniczeni? z drugiej strony gdyby sytuacja byla taka ze to wasze dziecko a nie waszego faceta to bylaby awantura gdyby on nie pozwolil mu przyjsc na slub....jestescie po prostu hipokrytkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możecie pisać co chcecie
a ja nie życzyłam sobie dzieci z byłego związku i stanęło na moim nie mam z nimi dobrego kontaktu i nie chciałam, by ich miny zepsuły mi imprezę możecie mnie straszyć, że mąż będzie mi kiedyś miał za złe, nie żyję kiedyś, ale chwilą obecną a jeżeli będzie źle, to się rozstaniemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli rozumiem
Z punktu widzenia dziecka, dziewczyno, Twoja opinia to NIE jest FAKT, tylko OPINIA. TY uważasz, że ślub kościelny to szopka, a cywilny to podpisanie świstka, ale to TWOJE ZDANIE, nie żaden obiektywny fakt. Poza tym sama sobie zaprzeczasz - twierdzisz, że nie zaproszenie dziecka na ślub będzie dla niego krzywdą... ale JAKĄ krzywdą, skoro to tylko podpisanie świstka przed urzędnikiem? Tak jak... powiedzmy... akt notarialny. Na podpisanie aktu notarialnego kupna domu też dziecko powinno być zabrane? Zdecyduj się - albo jest to moment bez znaczenia, czysta formalność, więc dziecku nie powinno robić różnicy, że go przy tym nie ma, albo jest to jednak WAŻNA CHWILA w życiu dwojga ludzi, więc dziecko powinno być obecne! Trochę logiki kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo dobra zona
rozumiem Cie autorko. Czasem sytuacja rodzinna jest bardzo zakręcona. Jesli dziecko jest zaborcze to rozumiem ,ze obawiasz sie , iż naślubie tata zamieni sie w ninke a to ma byc Wasz slub. Ewentualnie możesz zgodzic sie ale poprosic ze by dziecikiem przez cały czas opiekowała sie np babcia. U nas było tak, ze dzieci zostały zaproszone na slub do urzedu potem do restauracji na obiad i do domu. A na uroczystości weselnej wieczorem nie były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saska
bardzo dobra zona masz racje, moze byc tak ze ktos sie nim zajmie jak bedzie chcial przyjsc, ale to bedzie trzeba ustalic z gory, żeby potem nie bylo takiej sytuacji ze bedzie odrywal mojego przyszlego męza od stolu bo bedzie mu sie nudzilo!!! Nie oceniajcie ludzi pochopnie....w życiu sa rózne sytuacje. Nie wiem sama czy narzeczony by tego chcial, a co najwazniejsze jego byla - jestem pewna prawie na 100% - nie bedzie chciala i tak go puscic- bo i tak jesst o mnie zazdrosna....!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saska
no i chcialabym dodac, ze dziecko wychowuje sie z ex wiec to jest mała róznica. Jakby bylo wychowywane przez mojego narzeczonego to nie byloby wogole pytania!!! Ale nie ma co sie oszukiwac, dzieci z rozpadnietych rodzin i tak jedno z rodziców maja tylko weekendowo....wiec tylko czasami i ta własnie osoba ma na nie mniejszy wplyw i ma takze swoje zycie- NIE ZAPOMINAJAC O DZIECKU ze jest!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyobrażam sobie, że na naszym slubie miałoby nie być dzieci mojego partnera. Przecież to jego najbliższa rodzina ! Może jego rodziców i rodzeństwa też miałabym nie zapraszać. Pytanie wydaje mi sie kompletnie absudrdalne. A zazdrość o to, że dziecko będzie ważniejsze na slubie świadczy o infantylności, próżności i kompletej niedojrzałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co to Wy takie
jak Ala ma kota jestescie infantylne. Trochę zrozumienia. Slub to święto kobiety i mężczyzny a nie dzieci. Jeśli nie ma się kto zając dzieckiem to trudno wymagać od kobiety aby zaakceptowała fakt, że jej facet ma na swoim slubie zając sie dzieckiem. Na moim ślubie nie było mowy żeby jjakiekolwiek dzieci zawracały mi głowe (moje również). W tym dniu nie istniałam jako mama. Koniec kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie co to Wy takie
autorko tematu, nie pytaj sie tutaj o zdanie bo nie znajdziesz zrozumienia. Rób jak uważasz, przeciez to twoje życie i nawet jesli popełnisz błąd to Ty będziesz musiała go odpokutować:) Wszytkiego najlepszego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Mamą się nie bywa, tylko mamaą się jest. To tak na marginesie. Rozumiem jeszcze kobietę, że nie chce bądź co bądź obcych dzieci na swoim ślubie, w tym jedynym dniu, kiedy chce wystąpić w bieli i być najważniejsza. Nie rozumiem natomiast ojców, którzy się na to godzą. To ich najbliższa rodzina, krew z ich krwi, no i ślub jest już drugi, więc siłą rzeczy nie taki ważny. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, a o pomoc w opiece nad dziećmi można poprosić dziadków. Potem zabrać dzieci na obiad na weselu, a potem poprosić kogoś bliskiego o odwiezienie taksówką do domu. To jedno z możliwych wyjść. Jak już teraz masz taki stosunek do dzieci swojego partnera, to strach pomysleć, co będzie potem.Swoją drogą żal mi tych dzieci, skoro ich ojciec ma w nosie, czy będą na jego ślubie czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość użalajcie sie nad soba
widać że macie powody:D:D:D:p zostawcie to dziecko i wszystkie dzieci w spokoju a może na ulice wyjdźcie z trnsparentami i tam wyraźcie swoje święte oburzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala ala ala
Ala Makota a kto napisal ze opjciec ma je w noscie? :O nie wymyslaj kobieto, nie wymyslaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×