Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość IGA.POZNAN

STARANIA 2009 POZYTYWNIE NASTAWIONE-

Polecane posty

Jak ściągałam w sobotę aby dać tą butelką to 120 na raz ściągnęłam. No jakaś taka nieunormowana ta nasza laktacja, jedna ma za dużo inna za mało. Moje sutki lepiej się mają odkąd zaczęłam smarować Bepanthenem, wcześniej maść Aventu nic nie działała. Polecam Bepanthen ten co do pupki. Ja dziś mam wizytę u fryzjera. Pora doprowadzić się do porządku bo jakaś zaniedbana się czuję. Wczoraj Mała skończyła miesiąc. Ja jeszcze krwawie. A Wy mamuśki jak długo krwawiłyście? No i gdzie nasze brzuchatki????? Co u Was słychać??????? Wiolkcia????? Iga????? Julka???? Oli nasza podwójna MAMUŚKA???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki Po wizycie jestem, wszystko w porządeczku. Mała główką w dół, waga 2590g. To 35tc i lekarz na dzień dzisiejszy wogóle stycznia pod uwagę nie bierze. Mam porobić ostatnie badania do porodu, pobrał mi też posiewy i za dwa tygodnie wizyta. Jeżeli nic się nie rozkręci do świąt to możliwe, że pozwoli mi poświętować a zaraz po będziemy wywoływać. Oczywiście to takie hipotezy na dziś, bo jeszcze do tego czasu będzie mnie kilka razy oglądał i na bieżąco decydował co i jak. Ale styczeń prawdopodobnie odpada. Leki mam brać jeszcze i polegiwać, bo skurcze mam. Ogólnie zadowolona jestem bardzo. Wróciłam zmęczona, bo jednak pozycja kierowcy już mi nie służy. A jeszcze zapomniałam wziąć zwolnienia i recepty - mąż zajedzie w ciągu dnia Roztargniona jestem okropnie. Widzę, że świetnie radzicie sobie z maluszkami. Ja mam małe obawy, jak to będzie... niepokoję się i o poród i o opiekę nad dzidzią... A dziś w klinice akurat wypisywała się babka z noworodkiem i maluch płakał okropnie - postawiła nosidło koło mnie, wyjęła butlę i zaczęła karmić... takie to malusie, czerwone ... strach mnie obleciał ;-) Na pewno jakoś sobie poradzę, ale cykorek mnie dopada ;-) Pozdrawiam Was cieplutko, zaglądam tu często, ale nie zawsze mogę się ustosunkować do wypowiedzi, bo już/jeszcze nie jestem na bieżąco z takimi dzidziusiowymi sprawami ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, Ja tez wczoraj bylam na wizycie kontrolnej. Male juz maja kolo 1,3 kg kazda. Ladnie rosna i tylko ja sie czuje do kitu. Doktor powiedzial, ze malo miejsca w tym moim brzuchu, wiec mam sie przygotowac ze bedzie bolec. Ehhh, a to dopiero 27 tydzien, gdzie tam dalej? Ale wszystko wytrzymam, byle zdrowe sie urodzily. Poki co chodze jak slon i powiem Wam, ze praca mi juz doskwiera. Chyba pojde na zwolnienie od poczatku grudnia, bo robi sie pod gorke. U nas przymrozki i dzisiaj jak zdrapalam szyby ledwo zylam. Wyniki u mnie tez nie zaciekawe, wiec dostalam tabletki z zelazem i takie tam. Generalnie przytylam 7.7 kg poki co. I nie mam pojecia czy to duzo czy malo jak na blizniacza ciaze. Co myslicie? A tak w ogole to w weekend piers mnie lewa strasznie rwala, stawrdniala miejscowo a pozniej zaczelo wyciekac cos zoltego. Czyzby siara? Mialyscie doswiadczneie w tym temacie? Czy was tez bolaly wtedy piersi i czy bylo tak ze tylko z jednej ta siara leciala? A tak poza tym to nudy :) Pozdrowionka dla Was wszystkich.... Julka ale fajnie, ze juz koncowka. Nic sie nie martw, jak tylko sie urodzi to wszystkie instynkty potrzebne sie aktywuja i bedzie to pewnie dla Ciebie pestka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEj Cieszcie sie dziewczyny, tym, ze maluszki w brzuszkach. JA już wysiadam;( Mały w nocy budzi sie co pól godziny- to smoczek wypadnie, to coś uwiera, cały czas COŚ1 Dziś od rana zjadł ok 50 ml mleka. NIe chce nic jesć, marudny, śpi godzinę i godzinę szaleje. NIe wiem co sie dzieje. Moze jakiś skok wzrostu? POMOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mamuśki :) No wiec u mnie zmiana w nocy. Góra dwa karmienia i Basia przesypia wlasciwie całe noce - jak nie chce to ja zmuszamy ;) A wszystko zaczelo sie od tego ze jednej nocy zaczela budzic sie co półtorej godziny!!! Za kazdym razem dawałam cycka, byle zeby spala dalej... teraz robimy inaczej. Ma byc tak jak my chcemy, a nie tak jak Ona nam powie!!!! Basia zostaje wlozona do kolyski o 22 i ma spac. Jesli jeczy i nie chce spac, to dajemy ja na brzuszek. Płacze od 20 do 30 minut, zalezy na ile ma siły i pada. Dzis spala nawet 4 godziny, nakarmilam i spala dalej, ale jak po 2 h sie obudzila to znowu na brzuszek i 30 minut pozniej zasnela i spala do .... UWAGA!!!! do 8:30!!!!! Nie mozliwe??? Mozliwe :):):) Noc jest od spania i Ona musi o tym wiedziec :) Moze to troche drastyczne ale w ten sposob sie nauczy. Wprowadzilam na noc kaszke, a w dzien dostaje obiadek. Wczoraj po raz pierwszy zabraklo mi pokarmu w jednym z cyckow, wiec niedlugo skonczy sie to okropne karmienie piersia i bede wyzwolona!!! W koncu!!! Za 2 tygodnie mam 30te urodziny, i co prawda jeszcze nie popije, ale za to w Sylwestra Basia jest juz sprzedana i sie zabawie :):):) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrzebuję prawnika/dobrej księgowej. Może coś pomożecie. Byłam w pracy na ubezpieczeniu grupowym i jakoś wiosną /może maj/ przenieśliśmy się do innej frmy. Czy w akiej sytuacji należą mi się pieniądze za urodzenie dziecka? Polisa mi gwarantuje takie pieniądze, ale nie wiem, czy jak byłam już w ciąży to też? Pytam, bo w klinice pytali, że jest możliwość jakiegoś rozliczenia, chyba, że ja nie płacę za poród a oni się rozliczają... Ja zapłacę normalnie, ale czy dostanę coś? Pomożecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JulkaN zapytajh najlepiej w firmie która ta polise wtsawiła, bo to indywidualna sprawa jak do tego podejdą. AAAA-sorki, ale ja bym nie wytrzymala żeby dziecko płakalo 20-30 minut. I powiem ci że przykro się czyta to co piszesz. Tak jakby dziecko było dla ciebie ciężarem i przykrym obowiązkiem. ciamcia-u nas tez nocki ostatnio niezbyt ciekawe bo mala bardzo niespokojnie śpi. Za to teraz wstaje nie o 6 ale około 7 ;) Sporo udzielam się na forum BB i piszę z mamami które mają dzieci w wieku mojej Agusi, i jakies 80% dzieciakow ma teraz problemy ze spaniem, chociaz wczensiej juz ladnie przesypialy nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tysiu - dziękuję za odpowiedź; planuję zadzwonić do księgowej, która się tym zajmuje, ale ona na wyjeździe, więc muszę czekać... a ja cierpliwości nie mam. Niby to kontynuacja, nie powinno być problemu, ale wolę wiedzieć co i jak. Ja też nie mogę słuchać jak dziecko płacze i nie jest to niestety dobra metoda wychowawcza z psychologicznego punktu widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka musisz zapytać swojego pracodawce na jakich warunkach przenieśliście się do nowego ubezpieczyciela - chociaż powinnaś mieć umowę. Moja forma również zmieniała ubezpieczyciela w okresie kiedy ja byłam w ciąży, ale na warunkach bez okresu karencyjnego i otrzymałam pieniążki z tytułu urodzenia dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko rzecz w tym, ze Ona wlasciwie nie placze. Ona steka i krzyczy, ze Ona tak nie chce. Płacz to co innego. Wiem kiedy placze kiedy np ją coś boli, albo jest glodna. A tak to Ona stęka i wyraza swoje niezadowolenie, ze chcemy zeby spala. Pierwszy wieczor mialam opory, ale jak zobaczylam ze jej sie naprawde nic zlego nie dzieje, to uwazam ze ta metoda jest ok. Oczywiscie na krotka mete, bo Ona ma sie tylko nauczyc ze jak zostanie wlozona do kołyski to ma spac, takze wszystko do czasu. Ta metoda zostala sprawdzona wczesniej przez kogos innego i to wlasnie doswiadczony rodzic radził mi tak postapić. No ale kazdy ma wlasne sposoby. Ja w koncu zaczekam sie wysypiac mimo ze 2 razy jeszcze karmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAA szkoda mi Basi po tym co czytam. OD rana myślisz żeby oddać ją teściowej, potem śpisz, chyba jesteś zadowolona wtedy gdy mała śpi. Może to pytanie jest nie na miejscu, ale czy Ty ja kochasz? Bo z tego co czytam to tak jakbyś żałowała, ze ją masz. Wybacz szczerość, ale tak to rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki :) Troche mnie nie było, ale same wiecie ile przy dzidziusi jest roboty i jak mało czasem czasu na inne rzeczy. Cięzko mi znaleźć czas na śniadanie czy ubranie, a co dopiero mówic na kompa. U nas jakoś powolutku leci. Po ostatnich sukcesach ze spaniem mały znowu miał problemy z usypianiem, lub budział sie kilka razy w nocy. Mysle, ze to troche nasza wina, bo imprezek rodzinnych duzo ostatnio było i jakos tak miał dzien rozbity - choc kąpiel i pora spania zawsze o tych samych godzinach. Dzis było fajnie, bo pospał do 4:50 :) nakarmiłam go, troche polezał i usnął i tak dosypia narazie sobie. Tłumacze sobie, ze przeciez kazdy z nas ma rózne nocki, czasami nie moze usnąc, lub budzi sie w nocy, wiec jak moge wymagac od dziecka, zeby codziennie bylo tak samo??? Ciamcia_widze, ze Maksio daje Ci ostatnio czadu. Mnie nawet jak mam nerwa to jak spojrze na te oczka to zaraz bym na rece wzieła i wycałowała...Cierpliwosc trace jak mały na rekach mi fika i sie złosci - bo wtedy juz nie wiem co robic. AAAAA_kazdy ma inne metody usypiania i jakos sobie radzi. Nie rozumiem tylko tego odwracania na brzuszek??? Po co to??? Jak dziecko sie męczy.Wiadomo, ze literatury i teorii odnosnie usypiania dzieci jest bardzo duzo, ale wydaje mi sie, ze placz nie jest dobra metodą. W sumie spokojne dziecko to takie, które ma poczucie bezpieczeństwa, a jak twoja Basia ma je miec jak od początku robisz wszystko, zeby go nie miala??? Wiem, ze nie mozna tak oceniac, bo to twoja psychika, ale sama wiem, ze za to jak myslisz i czujesz odpowiadasz tylko i wyłaczne TY i nawet sztab psychologów Ci nie pomoze. Twoje nastawienie do dziecka i reszty życia sama budujesz. Sama czasem wariuje, jak mały juz mi cały dzien daje czadu, ale jak tylko na niego spojrze to wszystkie złosci mi mijają. Basia juz nigdy nie bedzie taka malutka - więc się nią ciesz. Ja już żałuje, ze Adas konczy zaraz 3 miesiace i ze pierwsze 7 tyg nie moglam sie nim cieszyc i kochac tak mocno jak powinnam bo wykanczały nas kolki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej, ale tu goraco sie zrobilo ..... ostatnio rozmawialam z kolezanka ktora ma dziecko roczne i mowie do niej ze ma fajnie juz - spokojne nocki i wogóle. Okazuje sie ze guzik prawda. Mały wstaje po pierwsze jesc (chociazt nawet jako niemowle przesypial cale nocki!!!) a po drugie bawic sie. Także wydaje mi się, że w życou dziecka są różne okresy-gorsze i lepsze. Każde dziecko jest przy tym inne. Jedne będą zawsze ładne spały, inne nie przespia calej nocki przez kilak pierwszych l,at. To, co teraz sie dzieje ze spaniem naszych maluchow wydaje mi sie ze wynika z tego ze poznaja świat. Mają w dzien tak duzo wrazen że wieczorem ciezko im ochlonąc i sie wyciszyc. Do tego podobno juz maja sny-moze im sie cos zlego sni ze tak sie budza....Do tego dolegliwosci zwiazane z wychodzeniem zabkow... Dlatego jedynym spobobem jest cierpliwosc i zapewnieinie dziecku poczucia bezpieczenstwa. Spokojne, szczesliwe dziecko bedzie spokojnie spalo. Moja mala dzis na przyklad wstala tylko dwa razy jesc i spala od 20.30 do 7.00 ;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciamcia-napisalam ci maila na adres co masz w stopce podany. AAAA-skoro karmienie piersią to dla ciebie kłopot to dlaczego nie przejdziesz na mm?? Jesli juz o tym pisalas to sorki, ale nie pamietam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane, Przepraszam ale muszę to napisać bo jaka młodą mamę boli mnie taka postawa wobec dziecka i aż się we mnie gotuje jak czytam niektóre wypowiedzi koleżanki... jaka natura bywa niesprawiedliwa, jedne z nas walczą o karmienie i o laktacje z miłości do dziecka, a inAAAAAAA tylko wyczekuje momentu zeby sie uwolnić od ciężaru karmienia z......... do dziecka, no właśnie z czego? czy to jest miłość matki do dziecka? AAAAA Twoje wypowiedzi są mocno egoistyczne i jak na moj gust średnio wynikają z bezwarunkowej miłości jaką kieruje się matka do własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niezle... Takiego ataku sie nie spodziewałam... Coż moge powiedziec? Moge sie bronic tylko tym, ze mam depresje, a skoro ją mam to nie odczuwam zadnej radosci z macierzynstwa. Robie to wszystko dlatego, ze musze, a nie dlatego ze chce. Ale powtarzam: to jest depresja, a nie dlatego ze taka jestem. Co do karmienia piersia, to niestety, ale chce w koncu wyjsc z domu i nie patrzec na to ze musze wrocic za 2 godziny zeby nakarmic dziecko. Chce w koncu zostawic Basie z Tatusiem (dziecko ma w koncu dwoje rodziców) i isc wieczorem spotkac sie z koleżankami (które tez mają dzieci) więc nie widze w tym nic złego. tysia123 - nie przejde na MM poniewaz w mleko matki jest najzdrowsze i Basia nie choruje. Jesli skonczy mi sie mleko to nie zamierzam dziecku dawac wiecej mleka - takie sa zasady zywienia wg. Anny Ciesielskiej (pisałam kiedys o tym). Radosna82 - DZIECKO JEST KŁADZIONE NA BRZUSZEK poniewaz to jest bezpieczna pozycja zeby nie dostało przepukliny. Pozniej kiedy widze ze Basia usypia kłade ją na jej ulubiony boczek. Ja cały czas jestem przy Basia, trzymam ją za rączke i mowie do niej zeby wiedziała ze nie jest sama. Ja niestety czekam az Basia szybko urosnie, bo przyznam szczerze: chyba nigdy nie lubiłam niemowlaków - wole wieksze dzieci, nawet jesli zadaja 100 pytań do to i tak nie wytrąca mnie to z równowagi. ciamciaram - tak... ranki mam siłe wstac tylko dlatego ze wiem, ze niedlugo Tesciowa sie zajmie Basią i bede mogła odespać nocke - nie wiem co w tym złego? W koncu jak ja bede wypoczeta, to bede lepsza dla Basi. Szczesliwa mama = szczesliwe dziecko. Był czas kiedy żałowałam ze ja mam - tak jak piszesz - ale to depresja - choroba - teraz jest juz wiecej chwil kiedy nie wyobrazam sobie zeby miało jej nie byc. No i oczywiscie ze ja kocham. Żolinka - zdje sobie sprawe, ze nie jestem MATKĄ POLKĄ i nasze społeczeństwo musi byc bardziej tolerancyjne dla takich osob. Jesli nie chcecie mnie tu to zrozumiem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAAAAAAA - nie chcialam zeby to byl atak... moze tak wyszlo, ale napisalam szczerze jak to widze... co lekarz mowi?? jakie perpektywy wyjscia z tej depresji?? a co maz na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaraz wysle, wlasnie widze ze mi zwrot wiadomosci wrocil AAAA to nie atak, i nie wyganiamy cie stad. Po prostu każdy pisze co uważa. Nigdy nie miałam do czynienia z osoba z depresja popordowa. Znam jedna osobe z miejscowosci od moich rodzicow z opowiadan i tam byla sytuacja ze w koncu ta matke z depresja do wariatkowa zamkneli i leczyla sie dosc dlugo bo usilowala krzywde dziecku zrobic jak ja wkurzalo. Tylko nie odbieraj chociaz tego ze ja cie do wariatkowa wyganiam, tylko opowiadam jak bylo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żolinka, psycholog podsunął mi ksiązke do przeczytania. Taka jest nasza sluzba zdrowia. No ale ksiazka ma sens, tylko ze jeszcze jej nie skonczyłam. Chodzi o wprowadzenie w zycie ŁAtwego Planu - czyli zeby dziecko miało jakis swoj schemat dnia i zebym ja wiedziala kiedyw tym schemacie jest czas na moje sprawy. Jak skoncze ksiazke to zobacze czy uda sie to wprowadzic w zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Depresja taka moze trwac nawet ROK, ale mam nadzieje ze krocej.... Mój Mąż jest bardzo pomocny, wyrozumiały i cierpliwy. Pomaga jak moze i kiedy moze. Wiec nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAA Ty sie na nas nie obrażaj, bo próbujemy Ci pomóc. Wiemy, ze masz depresję, ale wydaje się, ze nic z tym nie robisz. Moje zdanie jest takie- odstaw BAsie od piersi- już dostała to co najlepsze z Twego mleka. Teraz potrzebuje miłości i na pewno zauważy różnicę jak kochająca mama będzie karmić butelką a nie sfrustrowana piersią. Masz ogromne wsparcie w rodzinie- Twój m to skarb pod względem cierpliwości. Musisz dbać również o niego, bo taka depresja ma wpływ na związek. Ciesz się tym, że BAsia jest malutka- to trwa tylko chwilę wszystkie o tym wiemy. JAk teraz dasz jej pokłady miłości to będzie sie lepiej rozwijać i wyrośnie na fajną, mądrą dziewczynkę. Trzymaj się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nazywa się ta książka? Bo ja mam "Zaklinaczke dzieci". JA słyszałam o jeszcze gorszym przypadku. Dziewczyna tak jak my pisała na forum o depresji , starali sie jej pomóc, na kilka miesiecy zniknęła- potem jej M napisał, ze popełniła samobójstwo, bo nie poradziła sobie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ta książka to "Język niemowląt"? powiem ci ze tak troche dziwnie to wygląda. Z jednej strony męczy cie karmienie piersią i nie chcesz być do Basieńki przywiązana i postulujesz swoje niezadowolenie z tego powodu. Ale kednoczesnie tkwisz w karmieniu. Nie łatwiej by było przejśc chociaż częściowo na mm? Albo ściagać mleko? Wtedy mogłabyś w razie potzreby byc dłużej poza domem, a ktos inny małą by nakarmił. Jednoczesnie karmiłabys piersią kiedy byłabyś w domu. I sprawa rozwiazana. Piszesz, że karmisz bo stosujesz się do pewnych zaleceń co do wychowania i żywienia dzieci. Ok. Zalecen i schematow jest sporo, każdy wybiera jaki mu pasuje, także NIE KWESTIONUJE TWOJEGO WYBORU. Tylko skoro już coś wybrałaś i CHCESZ to stosować to dlaczego narzekasz że MUSISZ? Skoro wybrałas mleko WYŁĄCZNIE w postaci karmienia piersia to karm i nie narzekaj. Jesli z jakis powodow nie chcesz karmic to nie karm. Teraz zachowujesz się jak tkoś kto zapisał się na basen po czym narzeka że musi na basen chodzic. Troche mało logiczne, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tysia123 - wiem o co Ci chodzi. Wybrałam karmienie bo skoro mam warunki i mam mleko to POWINNAM. Szczerze to presja otoczenia kaze mi tak dlugo karmic piersia BO TO NAJLEPSZE DLA DZIECKA, a ze ja chce zeby Basia byla zdrowa to bede karmic piersia, mimo ze mnie to nie bawi. Nie pisze ze brzydzi, bo nie brzydzi, mnie to po prostu nie bawi i jest to po prostu pewne poswiecenie dla dziecka ktore minie... Odciągać mleka nie bede, bo ta własnie czynnosc mnie brzydzi. Nie jestem krową zeby mnie doić. Tu wlasnie przemawia za mnie depresja. Takie sa moje odczucia, niekiedy naprawde dziwne i niezrozumiale, no ale walcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAAA: 1. nikt nie napisał, ze Cie tu nie chce. Patrząc na ten wątek i to ile i z jaką determinacją wiekszość z nas starała sie o dziecko to aż trudno uwierzyc, że są wśród nas mamy dla których dziecko jest takim ciężarem. 2. Co do depresji - jak pisałaś jest chorobą, ale to Ty musisz sobie sama z nią poradzić i mówienie, że się ma depresję niczego nie usprawiedliwia. Zaden psycholog nie wyleczy Cię z depersji - tylko ty do możesz zrobic. Pisze tak, bo 11 lat temu tez miałam depresję - po wypadku samochodowym i chodziłam do psychologa. Ale dopiero jedna szczera koleżanka pomogla mi dojsc do siebie mówiąc, że sama jestem kowalem własnego losu i zebym przestała siebie traktowac jak ofiarę, przestała sie nad sobą użalać, bo nie ja jedna cos takiego w zyciu przezyłam i zaczęła życ i cieszyc sie tym co mam. Dlatego nie zasłaniaj się chorobą, bo tak jak pisałam wszystko jest w twoich rękach!!! Nie ty jedna na świecie jestes mamą. I nie ty jedna musisz wstawac w nocy czy zajmowac sie dzieckiem. Zamiast sie skupiac na tym jak Ci zle pomysl co mozna realnie zrpbic,zeby bylo lepiej. 3. nikt nie odmawia Ci spotakan z kolezankami czy wychodzenia samej z domu, bo jestes mamą. Ja też wychodze, ale szczerze to nie czuje, ze powrót do domu jest dla mnie przykrym obowiazkiem, wrecz tesknie za małym i biegne do niego jak na skrzydłach. Mysle, ze zamiast uzalac sie nad soba i odreagowywac to na dziecku mozesz wypracowac z M jakis sposób na dłuzsze wyjscia - np. odciagnac pokarm na jedno karmienie i wtedy juz z 2 godzin masz 4 godziny wolnego na zakupy, kosmetyczke czy kolezanki. I np umowic sie, ze 3 wieczory czy popoludnia w tygodniu sa dla ciebie. 3. co do nocnego zmeczenia - z tego co piszesz to M chetnie ci pomaga, wiec mysle, ze nie bedzie problemu zebys sie z nim umowila, ze 3-4 wieczory i noce to on wstaje do Basi, ewentualnie ty tylko karmisz - on moze wstac i ci ja podac, potem ty idziesz spac, a M ja odklada i sie nia zajmuje dopoki mala nie usnie. Ja z M mam umowe,ze od piatku do niedzieli to on usypia wieczorem i wstaje w nocy do malego. Przynosi mi go do karmienia i potem odnosi i czuwa,az maly usnie. I to sie sprawdza. 4. co do lezenia na brzuszku - pierwszy raz slysze,zeby na sile trzymac dziecko w pozycji w ktorej mi nie wygodnie czy w ktorej sie nie dokonca komfortowo czuje - zadaj sobie pytanie czy chcialabys zeby ktos kazal ci 30 min lezec w pozyji w ktorej ci nie wygodnie??? Moj Adas nie lubi lezenia na brzuszku, wiec ukladam go na taki czas dopoki nie marudzi czy nie widze,ze jyz go ta pozycja meczy. Wczseniej nie chcial 3 min tak ulezec wiec lekarka mi doradzila kłasc go na brzuszki na swoich kolanach, a nie na płaskim i nie trzymac go na brzuchu na sile. 5. twoja odpowiedz do Tysi odnosnie karmienia piersia swiadczy o tym, ze wolisz narzekac niz szukac realnych rozwiazan swoich problemów. TYLKO WYIMAGINOWANE PROBLEMY SĄ NIEDOROZWIĄZANIA!!! Wiele dziewczyn nie czuja satysfakcji z karmienia piersia i z niego rezygnuje - uwazałam to za dziwne, ale zloszczenie sie i wyzywanie na dziecku jest jeszcze głupsze niz przejscie na mm. To ze jakas baba w jakiej ksiazce cos napisała to mam gdzies!!! Ona nie przyjdzie do Ciebie i nie rozwiąze twoich problemów. To twoje zycie i twoje dziecko - nikt Ci nie zwróci tych straconych chwil. Dziwne ze tak dbasz o zdrowie fizyczne dziecka, kosztem jego i swojej psychiki. Nie odbieraj mnie zle. Poprostu chce ci uswiadomic,ze swoja postawa krzywdzisz swoje dziecko i siebie. Mam nadzieje, ze po powrocie do pracy i wysciu do ludzi twoje nastawienie sie zmieni. I oczywiscie nie uciekaj od nas, bo jak pisalam nikt cie stad nie wygania i napewno ani ja ani zadna z dziwczym swoja szczeroscia nie chce cie urazic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję vilemoo za odpowiedź - pomogłaś mi, bo wiedziałam jak zadać pytanie w ubezpieczeniach - teraz czekam na odp. ;-) AAA - mam wrażenie, że jesteś zagubiona, niezdecydowana, podirytowana. Ma to wydźwięk kaprysu i egoizmu. Widzę to tak, że wszyscy traktują Cię ulgowo /przez depresję/, a Ty nadal jesteś niezadowolona i "nafoszona". Prawda jest taka, że większość młodych mam nie może sobie pozwolić na nastroje. Nie mają teściowej za ścianą, męża, który wyręcza, rodziców którzy biegają na spacery i cioć za granicą, gdzie wybywają na odpoczynek. Większość młodych mam radzi sobie z dziećmi sama od pierwszych chwil, nie ma czasu na nic i często nękają je inne problemy - np. finansowe. Pamiętam, że ja od początku nie miałam żadnej pomocy, mąż był tylko w weekendy, rodzice i teściowie pracowali. Wszędzie z małą jeździłam, spędzałam z nią 24g/dobę i czasami byłam wykończona fizycznie i psychicznie, ale nie miałam nawet komu o tym powiedzieć... Zresztą chyba nikt by mnie nie zrozumiał. Nawet na to nie wpadłam, żeby małą komuś wsadzić, dla mnie było oczywiste że muszę się nią zająć. Teraz sama zajmuję się zawodowo emocjami, wiem, jak się zachowują ludzie w depresji. Rozumiem, co możesz czuć i próbuję się empatycznie zbliżyć do Ciebie i powiem Ci, że to taka "dobra depresja" - albo już z niej wychodzisz, albo to taki typ. Masz stosunkowo dobrą formę jak na pochłoniętą chorobą i mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej i uporasz się z tym szybko. Życzę Ci tego i mam nadzieję, że posty moje i dziewczyn nie będą przez Ciebie odebrane jako atak, na prawdę nikt nie chce Cię urazić. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AAAAA jak tego lepszego zdrowia po mleku matki niż po butelce nie rozumie. Już pisałam, mnie mama karmiła piersią, mojego męża mama butelką. I zdrowy chłop, wcale nie choruje. Więc na siłę nie karm, bo każde kichnięcie to nie wina butelki. Oli ----fajnie, że się odzywasz. Myśle, że siara to normalne. Ja też całą ciążę żelazo brałam bo miłam słabe wyniki a urodziłam 4kg zdrową dziewuszkę :) Pozdrowienia dla Ciebie i dziewczynek. Myślicie już nad imionami?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×