Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama za granica

dziewczyny same za granica-jak Wam sie zyje?

Polecane posty

Nie mam nic przeciwko parom, ktore wspolnie ukladaja sobie zycie, jednak gadanie, ze kazdy jest szczesliwy dopiero zyjac w parze jest dosyc ograniczone. Ludzie nie wszyscy sa tacy sami, wiec nie sadzmy wszystkich swoja miara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryna ze mlyna
a zauwazylyscie ile par sie rozstaje po wyjedzie wspolnym za granice? mam spore grono znajomych i zauwazylam taka prawidlowosc u ponad polowy par...nieraz byly to pary z kilkuletnim stazem, narzeczeni..nagle po przyjezdzie do obcego kraju bum! rozchodza sie. czemu tak sie dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
"Autorko,chyba jednak doskwiera Ci samotnosci,skoro troszke z gory traktujesz dziewczyny bedace w zwiazkach.Ja przyjechalam tu 3 lata temu do chlopaka.Jego pomoc ograniczyla sie do tego,ze pokazal mi miasto i pare agencji.Sama znalazlam bardzo szybko prace i tak od 3 lat wspolnie mieszkamy i oplacamy wszystkie rachunki.Czy Twoim zdaniem malo osiagnelam,bo nie przyjechalam tu sama?" Nie o to mi chodzilo. W Twoim przypadku akurat i tak wykazalas wiele samodzielnosci. Wiesz kogo traktuje z gory? Panienki, ktore przyjezdzaja do faceta na gotowe, on placi wszystkie rachunki, ona nie pracuje albo jesli pracuje, to narzeka jakie to zycie jest ciezkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do sama za granica
ja tez we wloszech, gdzie jestes? nie mieszkam sama od prawie roku, ale poprzednie 5 lat mieszkalam sama.czulam sie zawsze dobrze, obecnie tez dobrze, tylko oczywiscie inaczej. jesli czujesz sie sama a jestes niedaleko, to chetnie cie poznam osobiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zaskoczona
opinia autorki o dziewczynach ktore mieszkaja z kims... ze niby mniej w zyciu osiagnely... ja wyjechalam za granice na studia, na poczatku mieszkalam sama, mieszkalam tez w kolokacjach a od trzech lat jestem w zwiazku z facetem z ktorym od dwoch lat mieszkamy razem. Nie wiem co to ma do "osiagniecia" czegos w zyciu. Zamieszkanie razem pozwolilo nam wynajac duze mieszkanie w swietnej dzielnicy, wychodzi mniej wiecej tyle samo co oplaty za dwa male mieszkania z tym ze zyje nam sie duzo wygodniej... Wiec brawo dla autorki, ktora sama zmaga sie z zyciem (i tyle "osiagnela") ale fakt ze sama placisz rachunki to dla mnie zadne osiagniecie... o osiagnieciach bedziesz mogla powiedziec kiedy (sama) znajdziesz swietna prace i ulozysz sobie zycie osobiste, bo dla mnie na razie twoje zycie to porazka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
Jestem zaskoczona-> Juz mam dobra prace. A do mojego zycia osobistego nie wtracaj sie, prosze. A porazka jest dla mnie Twoja kultura. Chwalisz sie duzym mieszkaniem? To czemu zamieszkalas w nim dopiero z chlopakiem, a nie kiedy bylas singielka? Mieszkasz w duzym miescie? Bo to ez jest roznica... Wiadomo, ze ceny wynajmu sa wyzsze w duzych miastach. do sama za granica : ja mieszkam w Rzymie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o sama za granica
ja w piemoncie. to troche daleko. szkoda, nie? mam dosc sporo znajomych, ale lubie poznawac tez nowych ludzi i byloby fajnie dolaczyc cie do grupy, tylko to troche daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
o sama za granica -> Spoko. :) Nooo, daleko, daleko. Mówi się "trudno". :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nałogowa.....
A London?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zaskoczona
hm czy Paryz to duze miasto? Nie wynajelam duzego mieszkania kiedy bylam singielka bo szkoda mi bylo pieniedzy po prostu... (ale tez nigdy nie wynajmowalam pokoju u kogos...) mialam swoja kawalerke, moj facet tez i w koncu doszlismy do wniosku ze mozemy za cene dwoch kawalerek wynajac duze mieszkanie... a ty jesli mialabys "swietna" prace nie musialabys wynajmowac pokoju u kogos... chyba ze sie nie rozumiemy co do znaczenia "swietnej" pracy. Ja mieszkajac z moim facetem mam wyzszy standard zycia, mimo ze place tyle samo czynszu jednak oszczedzam na innych rachunkach (prad, internet samochod etc.) I jeszcze raz powtazam, gratulacje jestes bardzo dzielna ;) ale dla mnie fakt ze jestes dumna z tego ze udaje ci sie zwiazac koniec z koncem mieszkajac sama to zadne osiagniecie (mnie sie to udawalo przez 5 lat studiow)... zycie to nie tylko placenie rachunkow! Ja uwazam ze cos osiagnelam w zyciu kiedy moje zycie osobiste jest tak samo udane jak moje zycie profesionalne i rodzinne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
jestem zaskoczona -> Ale ja tez nie chcę wynajmowac kawalerki, bo szkoda mi kasy na takie fanaberie. Pewnie, ze to wygoda, ale mi wystarczy wynajęcie pokoju; nie przeszkadza mi, ze lazienkę i kuchnię dzielę z innymi. A poza tym mam wrazenie, ze nie do konca mnie zrozumialas, a moze to ja niezbyt precyzyjnie sie wyrazilam. Juz nie mam czasu dokladnie wszystkiego analizowac.W kazdym badz razie chodzilo mi o to, ze wiele dziewczyn (Ty akurat nie) wyjezdza za granice do swoich facetow. Jesli ci faceci sa miejscowymi, to najczesciej nie wynajmuja mieszkania, i takie dziewcze mieszka sobie u kogos za darmo, ewentualnie dorzuca sie do rachunkow, a i to nie zawsze... siłą rzeczy jesli w takiej sytuacji dziewczyna pracuje, to prawie całą kasę ma na własne przyjemnosci. A ta, ktora musi sie sama wszystkiego dorabiac, ma ciężej... Czyż nie mam racji? I tu mialam na mysli, ze osoba mieszkajaca za darmo u kogos tak naprawde wiele nie osiagnela. Po prostu jej sie poszczescilo. Capito? :) Podobnie z szukaniem pracy. Ja nie ukrywam, ze jestem dumna z tego, ze sama znalazlam pracę w zawodzie (umysłową), BEZ żadnych znajomosci ani rekomendacji. Nikt nie musiał mnie "ściągać" za granicę, nikt nie znalazł mi tu pracy. W zwiazku z powyzszym chyba mam prawo uważać się za samodzielną? Wniosek tylko jest jeden: jestem samodzielna, nikt nie musi prowadzać mnie za rączkę, kosztem tego, ze za wszystko muszę płacić więcej...Dokladnie tak jak bylo w tym artykule z linku... A to, ze dzielac z kims oplaty na pol, wychodzi sie na tym lepiej, jest oczywiste, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eviana
Wiem, taka jest niestety prawda. Mam to samo. Wszystkie moje kolezanki sa albo z facetami, albo z rodzina( jedna z siostra a jedna z kuzynka). Jak sobie pomysle, ze ja place 120 funtow tygodniowo za pokoj w mieszkaniu z obcymi ludzmi, a oni maja swoje wlasne male mieszkania za 500 na glowe, albo wielkie pokoje en suite za 300 na glowe to az mnie skrea z zazdrosci. 300 funtow mieiecznie za czynsz?! marzenia scietej glowy. jedzenie kupuje sama i jezeli nie mam czasu albo zapomne to lodowka jest pusta, nikogo nie obchodzi. i najwazniejsze, zyje w stresie, ze jakby mi sie cos stalo, albo jakby mnie z pracy wyrzucili czy cos, kto mi pomoze? kto mi dolozy? ja nie mam tak, ze moge isc do sklepu zapomniec sie i zaszalec. nigdy sie nie zapominam, bo nie mam do kogo sie zwrocic, a nie wyobrazam sobie prosic znajomych o pozyczki. wracam zawsze do pustego pokoju, w ktorym nikt nie czeka. pracuje do pozna i o to czy ja wroce bezpiecznie nie martwi sie nikt. jest mi zle samej, nawet bardzo zle, biorac pod uwage, ze przeprowadzialam sie do Londynu dopiero 2 miesiace temu, wczesniej mieszkalam w anglii w innym miescie, wiec tutaj przyjaciol nie mam. najbardziej zalosne jest to, ze jak mam wolne to nie mam co ze soba zrobic. ludzie z pracy nie moga doczekac sie wolnego, pedza do zony do meza, czy cos, a ja? az wstyd sie przyznac ale czasem jak prosza mnie zebym przyszla wyjatkowo w sobote to udaje ze nie jest mi to na reke, mimo ze jest odrotnie. wole przyjsc na pare godzin, poprzebywac z ludzmi, niz siedziec w domu i gapic sie w komputer. masakra. ps. swietny topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
eviana-> O to dokladnie mi chodzilo.Uwazam jednak, ze powinnas przyjmowac sobotnie zaproszenia. :) Skoro ludzie Cię gdzies zapraszają, tzn., ze jestes lubiana. :) Tez czasem nachodza mnie takie mysli: co bedzie jak nie daj Boze stracę pracę, albo cos mi się stanie i nie będę w stanie pracowac (nie wyobrazam sobie prosic znajomych o kasę), albo zachoruję i nie będę mieć siły iść do apteki po leki. Wiem, ze jakby mi sie noga podwinela, to zawsze mogę wrocic do rodzicow do Polski (oni woleliby zebym byla w Polsce), tylko ze zbyt wiele zainwestowalam w przeprowadzke za granice, za bardzo lubię Rzym, przebywanie w duzym miescie, zwiedzanie, zeby jechac teraz gdzies indziej. Syndrom pustej lodowki tez znam - nie mam czasu kupic jedzenia to nikt mi je nie kupi. Na lotnisku nikt na mnie nigdy nie czeka, niewazne ze przylatuję na miejsce w srodku nocy, a niektorzy maja to szczescie ze zawsze ktos po nich wyjezdza - nawet nie wiedzą jak dojechac z lotniska do miasta autobusem czy pociagiem. Masz racje z tymi 300 funtow miesiecznie za wynajem... A niektorzy w ogole nie muszą płacić. Nieco to niesprawiedliwe, ze ja jestem samodzielna, a nie mogę sobie pozwolic na tyle co osoby mieszkajace z kims. Mam znajomą, ktora nie pracuje, ale co trochę facet zabiera ją na zagraniczne wycieczki, i to nie byle jakie, bo np. kraje Bliskiego Wschodu, Turcja, Tajlandia, itp. Ja tak nie moglabym: nie potrafie przyjmowac tak drogich prezentow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to wasze zycie
dziewczyny :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eviana
Chodzilo mi o to, ze pytaja czy moge do pracy pryjsc w sobote, i ja udaje ze nie chce mi sie, bo niby mam zycie, ale zgadzam sie. Mam dokladnie to samo! Nigdy nikogo na lotnisku, niewazne czy srodek nocy czy srodek dnia. I to nie chodzi o wylewanie frustracji, ale osoby w zwiazkach, moga naprawde nie zdawac sobie sprawy, a my nie piszemy tu teraz o samotnosci tylko technicznie o tym jakie ''wygody''eliminuje zycie w pojedynke. A jezeli chodzi o emocjonalne braki, to mysle ze ciezej jest z tym ze wszystkie problemy dzwigasz sama. Za granica nie zawsze jest kolorowo, majac kogos dzielicie to gowno na dwa. Leki z apteki?:P No ja raz szlam majac 40 stopni goraczki, i PLULAM na chodnik bo mialam angline i mialam tak napuchniete gardlo ze nie moglam przeklykac. Ledwo doszlam, mdlalalam po drodze. No nie bede opisywala historii jak to jest miec zlamana konczyne i nikogko do pomocy, no i nie opisze urokow siedzenia 5 godzin w szpitalu na Accident&Emergency samej, czekajac na swoja kolej. To mi sie zdarzylo 2 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majlen
Ja wyjechałam na studia, nie mam tu rodziny, chłopaka, ale mam już sporo znajomych Polaków i Anglików, więc nie czuję się samotna, otaczają nie dobrzy ludzie :) Studiuję i pracuję, jakoś leci :) A na święta do domku :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
Majlen-> Wiesz, tak jak pisala eviana, nie chodzi tu o poczucie bycia samotnym. Ja potrafie znalezc sobie zajecia nawet sama, mam za granica kolezanki, nie tylko Polki, mam internet. :) I chcę miec kogos wyjatkowego, zaslugujacego na mnie, a nie jakiegos pierwszego lepszego idiote tylko po to, zeby miec poczucie, ze obok mnie są jakieś portki. ;) Ale kolezanki nie sprawia, ze zaplacisz mniej za mieszkanie, itp. :) Tu chodzi nawet o takie praktyczne sprawy, jak: kg arbuza wychodzi najtaniej kiedy kupujesz wielkiego arbuza. Ciekawe tylko jak mam przydzwigac do domu 10kg arbuza? Coca Cola w promocji w supermarkecie? OK? Pod warunkiem ze kupisz od razu 6 butelek 2l. I to co mnie wkurza wszędzie: chcesz leciec z biura podrozy sama/sam na wczasy? OK, ale za tydzien mieszkania w pokoju 2-osob. musisz doplacic 600 zl. Bo czesto nie oferuja w ogole "jedynek".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
"No ja raz szlam majac 40 stopni goraczki, i PLULAM na chodnik bo mialam angline i mialam tak napuchniete gardlo ze nie moglam przeklykac. Ledwo doszlam, mdlalalam po drodze. No nie bede opisywala historii jak to jest miec zlamana konczyne i nikogko do pomocy, no i nie opisze urokow siedzenia 5 godzin w szpitalu na Accident&Emergency samej, czekajac na swoja kolej. To mi sie zdarzylo 2 razy." No, nie zazdroszcze tych sytuacji... A tak w ogole szkoda, ze nie mieszkasz w Rzymie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
"Chodzilo mi o to, ze pytaja czy moge do pracy pryjsc w sobote, i ja udaje ze nie chce mi sie, bo niby mam zycie, ale zgadzam sie." Ooops, sorki, zrozumialam to zupelnie inaczej. :) Czyli Twoj szef musi Cie lubic, skoro zaprasza do pracy w sobote. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem zaskoczona
sama za granica - przepraszam ze tak na ciebie "naskoczylam", zle sie zrozumialysmy i jakos poczulam sie dotknieta, bez potrzeby, taki nerwuch ze mnie :p pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eviana
No moj szef mnie bardzo lubi:D:D:D Ja go tez:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
jestem zaskoczona -> Spoko. :) No problem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
w gore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
w gore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patito feo...
hejka dziewczyny,ja mieszkam w hiszpanii niby z chlopakiem ale miedzy nami wszystko sie juz wypalilo, on chodzi swoimi sciezkami a ja swoimi, ogolnie czuje sie samotna chociaz mam znajomych, ale na tygodniu kiedy kazdy pracuje jestem sama, on jest, spimy w jednym lozku, skladamy sie na wszystko na pol i nie powiem ze na tym dobrze wychodze, czy tez jest mi lzej..czesto sie klocimy czesto placze przez niego ale przyzwyczajenie mi nie pozwala odejsc a moze brak jakiegos wsparcia..Ogolem jakos daje rade, zycie za granica nauczylo mnie odopowiedzialnosci a przede wszystkim jak docenic to co sie ma... czasem gnebi mnie to ze marnuje tu czas, ze do niczego nie daze, za wiele tez nie odlozylam bo jak placisz za wszystko, za zycie mieszkanie wyjscia weekendowe to niewiele odlozysz..jednak jestem uzalezniona i jakos mi sie nie chce wracac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evita aleś tygłupiutka
jesteś. To nie ciebie powinno skręcać z zadrości, tylko twoje koleżanki które mieszkają z facetami. One mają typowe nudne życie, w stylu starych dobrych małżeństw. Co oni robią po pracy - pewnie zazwyczaj oglądają TV. Mieszkałam w Polsce, Włoszech, Danii i mimo że przez długi czas byłam w związku, to zazwyczaj wolałam wynjamować mieszkanie z kilkoma innymi osobami niż mieszkać tylko z moim facetem jak stare, nudne małżeństwo. Jak sama jesteś fajna, to napewno też trafisz na fajnych ludzi, a mieszkać w kilka osób jest bosko - imprezy, kolacyjki, aperitivy. Zawsze jest ktoś ze współlokatorow kto chce się powygłupiać lub wyjść na miasto. I ty głupolku zazdrościsz dziewczynom które mieszkają z facetem??? Przecież one mają życie nudne jak flaki z olejem, jak 50 letnie małżeństwo ich rodziców... A mieszkanie z innymi ludźmi to zabawa i życie na całego. Twoje koleżanki Ci tego nie powiedzą, ale na bank to je skręca z zazdrości, bo też chciałyby mieć takie ciekawe, szalone, kolorowe życie, kiedy każde popołudnie jest inne i zawsze coś się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny wy chyba
naprawdę jesteście jakieś ułomne. Ja też przez długi czas nie miałam chłopaka, ale to nie znaczy że byłam samotna. Miałam mnóstwo przyjaciól którzy zawsze przyjeżdżali po mnie na lotnisko, chodzili do apteki - ja oczywiście robiłam dla nich to samo. Jak ktoś jest miły i sympatyczny to znajdzie grono przyjaciół wszędzie - w Polsce, Włoszech, Danii, UK. Oczywiście teraz kiedy jestem w związku, nadal mnóstwo czasu spędzam z przyjaciółmi i znajomymi i pomagam im, kiedy mogę. Oni mi też, kiedy mój ukochany był w innym mieście na 2 tyg a ja akurat zachorowałam to mogłam spokojnie prosić o pomoc przyjaciół. To jest właśnie problem z Polkami - w większości są naprawdę emocjonalnie ułomne. Nie mają żadnych przyjaciółek, znajomych - facet jest dla nich całym światem. Dlatego Polka w związku jest najczęsciej jak znoszona skarpetka - o niczym oprócz jej "misiaczka" nie da się z taką porozmawiać. Jakby popatrzeć na kobiety z innych krajów - włoszki, hiszpanki, portugalki, belgijki, dunki to one mają mnóstwo przyjaciół i znajomych - bez względu czy są w związku czy są singielkami,. U polek wyglada to zupełnie inaczej - przezabawne jest to szukanie z obłędem w oczach świadkowej na ślub - a na wieczór panieński zazwyczaj przychodzą tylko jakieś znajome z pracy, studiów, kuzynki, siostry i inne żałosne osoby - zero przyjaciółek. Bo typowa Polka w przeciwieństwie do typowej Europejki nie ma żadnych prawdziwych przyjaciółek. Co wiecej, większość Polek nawet nie próbuje znaleźć przyjaciół - dla nich znaleźć faceta to jedyny cel życia. Nic dziwnego że życie towarzyskie większośi polek wygląda jak spleśniały serek. Większość Polek kolo 30 lub 40 łapie totalnego doła i depresje - bo poza byciem matką i żoną są tak naprawdę nikim, dla nikogo nie są przyjaciółką, dla nikogo nie są ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staconaa1
Ja przyjechalam do mojego faceta niie mam pracy meszkam u niego czuje sie fatalnie nie moge nic znalesc nie mam pozwolenia na prace Do autorki nie ma nic gorzego niz byc na utrzymaniu chlopaka nie mam na nic kasy siedze w domu sprzatam gotuje ostatnio powiedzialam ze chetnie wybralabym sie do restauracji a on na to ze codzennie chodzi no tak a ja ? do Polski jechalam na egzaminy na miesiac prosilam zeby mi dal chodziaz 10 euro zebym cos miala to ledwo mi dal i zapytal czy chce udawac bogata Jestem z nim tlyko dlatego ze mi zalezy ale nie moge znalesc pracy zamknelam sie w sobie nigdzie nie chodze nikogo nie znam nie mam kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
evita aleś tygłupiutka -> mowisz, ze mieszkanie z innymi to fajna zabawa. No to moze Ty trafialas na rozrywkowe osoby, ja juz mieszkalam z kilkoma osobami i zawsze byly to osoby, ktore po pracy wolaly siedziec w domu przed TV, zamkniete w swoich pokojach... Niemniej jednak zgadzam sie, ze zycie jest ciekawsze jak mieszka sie z innymi niz tylko z facetem. Gorzej, jesli ludzie wynajmujacy mieszkanie maja skrajnie rozne osobowosci i nawyki - jest wtedy ciekawie, ale i stresujaco. ;) dziewczyny wy chyba -> Pewnie ze mam tutaj znajomych, nieduzo, ale mam. Nie przyszlo by mi jednak nigdy na mysl prosic kogos, zeby wyjechal po mnie na lotnisko. No ale ja mam juz taki charakter, ze nie lubie prosic ludzi o jakas przysluge. A jeszcze co do znajomych, to nie tak latwo UTRZYMAC nowe znajomosci w wieku prawie 30 lat. Bo nawiazac znajomosci jest dosc latwo, zwlaszcza jesli pracujesz w srodowisku, gdzie spotykasz duzo ludzi. Nieraz bylo tak, ze po pracy wychodzilismy razem do restauracji, ale kiedy jakis czas pozniej proponowalam kolejne wyjscie, jakos nikt nie mial czasu, bo a to obowiazki w domu, a to wyjazd do rodzicow ktorzy mieszkaja 100km dalej... No to jak ktos nie odpowie na moja propozycje, to drugi raz nie wychodze z inicjatywa. "To jest właśnie problem z Polkami - w większości są naprawdę emocjonalnie ułomne. Nie mają żadnych przyjaciółek, znajomych - facet jest dla nich całym światem. " nie rozumiem tych slow. Jak facet moze byc dla mnie calym moim swiatem jesli nie mam faceta? I nawet nie przeprowadzilam sie za granice ze wzgledu na faceta!A zreszta my tu nie piszemy o samotnosci, tylko o czysto praktycznych niewygodach zwiazanych z mieszkaniem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama za granica
staconaa1 -> No to rzeczywiscie nieciekawie... Dziewczyno, ucz sie jezyka! Znajdz moze jakies Polki, zebys miala z kim sie spotkac, wymienic sie doswiadczeniami. Bo jak tak dalej pojdzie, to Twoj zwiazek przemieni sie w toksyczny zwiazek. eviana -> Zagladasz tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×