Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PR Inferno

Podpisalibyście cyrograf z diabłem? Gdybyście mogli...?

Polecane posty

Gość podpisalam cyrograf
podpisałam polecam jak ktoś sie chce czegos dowiedzieć to piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no , to ja się chętnie dowiem co przez to zyskałes, zyskałas...? Podkreślam,że sama nigdy bym tego nie zrobiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podpisalam cyrograf
szczęście i bezpieczeństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam zamiar ten tekst umieścić na swoim blogu, trochę później, ale Hilts (swoim post'em u TT.) spowodował, że zrobię to teraz. Owe świadectwo pokazuje bezmiar ludzkiej głupoty, ale zarazem jest też dowodem ogromu Miłości Boga. Zostało opublikowane w Małym Gościu Niedzielnym, jako ostrzeżenie przed pochopnym wchodzeniem na obszar szatana. Bywałam już wtedy w carlsberskim Ośrodku Oazowym. Stali mieszkańcy:ks.Franciszek Blachnicki(założyciel Oaz w Polsce i Centrum Ewangelizacyjnego w Niemczech), Wspólnota żeńska i czterech młodych księży. Fajni ludzie, myślałam tyle, że jacyś dziwni, jakby z innego świata. Modlący się kilka razy dziennie, zero bluzgów, a poglądy na świat zupełnie nierealne. Mówili, że treścią ich życia jest Bóg. Odbiło im, czy co? Przyglądałam im się z zaciekawieniem połączonym z politowaniem. Biedni ludzie, pomyślałam marnować młodość dla bzdetow? Doszłam do wniosku, że to nie moja sprawa. Każdy układa sobie życie, jak mu się podoba. Mimo wszystko dobrze się u nich czułam lubiłam tam bywać.Pewnego dnia (u siebie, w domu) czytałam Legendy Góralskie: takie, tam Boruta, Rokita.. Pomyślałam spróbuję, może to działa. Wykombinowałam warunek, po ludzku niemożliwy do spełnienia. Poczekałam do godz 24:00 i zaczęłam. Postawiłam na stoliku zapaloną świecę i zawołałam jeżeli jesteś, pokaż się Lucyferze! Nic, żadnej reakcji . Powtórzyłam. W tym momencie w głowie , pojawił się jakby błysk medalik przeszkadza. Faktycznie, miałam na szyi medalik jeszcze od chrztu. Nosiłam go przez sentyment, jako rodzinną pamiątkę. Zerwałam i rzuciłam na podloge. Swieca zgasla. O,kurde chyba coś się dzieje, fajnie jest, tylko nie widać nikogo. No nic, dobra , niech i tak będzie. Zaczęłam perorę zapiszę ci moją duszę (swoją drogą, po cholerę ci ona) jeżeli dostane Nic, ponudziłam się jeszcze chwile, zgasiłam świecę i poszłam spać. Następnego dnia, pojechałam do Carlsberga. Spotkałam ks.Kazika i opowiedziałam o swojej przygodzie. Ksiądz zbladł zaproponował egzorcyzmy. Stuknij się w główkę powiedziałam, mamy XX w. nie średniowiecze. Pobyłam z nimi trochę i wkurzona wróciłam do domu. W nocy, kontynuowałam to nieco dziwne spotkanie tym razem świeca nie zgasła. Może, to trzeba inaczej pomyślałam?Wzięłam długopis (wiem,powinno być gęsie pióro, ale nie miałam), kartkę papieru. Zaczęłam pisać cyrograf: wymieniłam czego chcę, a jako dowód, iż zostałam wysłuchana dołożyłam dwa warunki do spełnienia natychmiast: Następnego dnia mam wygrać z mężem (drugi, niesakramentalny)) w szachy, grałam bardzo słabo; w najbliższym czasie dostać dużą sumę pieniędzy (10 tys.marek,już mnie satysfakcjonowało), wtedy podpisze kwit własną krwią. Rano, skłoniłam męża do gry wygrałam(?!). Hm,hm to chyba działa. Zaczyna mi się podobać.:) Po południu, przyszła koleżanka mojej córeczki. Zabrała ją do siebie. Po upływie kilku minut, przybiegła rozdygotana Jowita wpadła pod samochód, wydusiła. Poszliśmy tam z mężem zdarzenie miało miejsce ok.300 m. od naszego bloku. Kierowca, młody chłopak (dzień wcześniej zrobił prawko), nie jechał szybko ale nie miał szans, dziecko zbiegło z nasypu kolejowego prosto pod maskę. Początkowo wydawało się, że to nic groźnego, mała nie krwawiła. Po 5 min. było pogotowie. Pojechaliśmy do szpitala. Prześwietlenie pokazało pęknięcie czaszki,ale dziecko było przytomne. Przewieźli ją na sale. Po pewnym czasie "odjechała". Zrobił się szum, kazali czekać nam na korytarzu. Dopiero wtedy zaczęłam się bać. Decyzja córka zostanie zawieziona do Kliniki Specjalistycznej, na odział IOM, stan jest ciężki. My musieliśmy zostać w miedzy czasie przyjechała Policja. Krótkie przesłuchanie kierowcy, później rozmowa z nami. Dali nam jakieś formularze do wypełnienia mieliśmy ubiegać się o odszkodowanie. Według niemieckich przepisów, wina kierowcy była bezsporna. Mąż został jeszcze, dopełnić formalności, ja poszłam do domu. I wtedy (to było, jak przebłysk w głowie) usłyszałam: umowy dotrzymałem, pieniądze dostaniesz, czekam. Zatkało mnie, wrzasnęłam "nie!!!" na całą ulicę, mijający mnie przechodnie patrzyli ze zdziwieniem." Ty, gnoju, ty bandyto, bydlaku!!!" Wpadłam do mieszkania, chwyciłam telefon, z trudem wykręciłam numer do Carlsberga. Odebrał ks.Kazimierz. Kazik, stało się coś strasznego. Jowita miała wypadek, proszę módlcie się, ja przecież nie umiem. Nie wiem czy minęła godzina. Ksiądz Franciszek (we Wspólnocie nazywany Ojcem) przysłał auto i zabrano nas do Ośrodka. Pobiegłam prosto do Kaplicy. Ze wszystkich sił, całym swym jestestwem wyrzekałam się Lucyfera i jego mocy. Powiedziałam " Boże, jeżeli Ty naprawdę jesteś, ratuj, proszę moje dziecko. Głupia jestem, wiem ale ja naprawdę nie wiedziałam, iż moja zabawa może być groźna. To miały być tylko takie jaja." Następnie poszłam do domu wspólnoty. Ojciec rozmawiał ze szpitalem. Stan córki był krytyczny. Kerspintommograf pokazał cztery wewnętrzne pęknięcia czaszki. Lekarz powiedział, robimy wszystko, co w naszej mocy. Ks.Kazimierz rozumiał co jest grane (nie wiedziałam jak, ale czytałam to w jego oczach), ze to efekt moich wygłupów nie usłyszałam jednak słowa wyrzutu, wręcz przeciwnie, dużo serdeczności. Zapłakana zasnęłam. Rano telefonat ze szpitala, dziecko odzyskało przytomność wola mamę. Któryś z księży (nie pamiętam już, kto) pojechał z nami do Kliniki. Mała była mizerna, ale pojawiła się szansa, że będzie żyła. Został z nią tata, byli w szpitalu prawie miesiąc, dziewczynka musiała na nowo uczyć się jeść, mówić, chodzić miała wtedy 8 lat. Przez cały ten czas mieszkałam w Ośrodku dałam nieźle domownikom w kość. Po powrocie "moich" z Kliniki, mieliśmy jeszcze jakiś czas zostać w Carlsbergu. Pojechałam do mieszkania po trochę maneli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest moje życia nie czuję już miłosierdzia waszego boga czuję się bezpieczna z lucyferem. możecłie się śmiać, ale nigdy nie byłam tak wolna jak z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassinipl
Hmm, trzeba pamiętać o tym, że szatan daje nam możliwość: Sława na tym świecie, pieniądze i wszystko i mamy pewność powodzenia, ale za to skazani jesteśmy po śmierci na wieczne potępienie. Bóg może dać nam i zbawienie i pewność powodzenia w życiu doczesnym. Musimy po prostu uwierzyć, nie tak jak większość z nas. Musimy stać się z Bogiem jakby jednością, oddać się mu. Znam osoby, które wypędzają złe duchy itp. Istnieje kilka poziomów w naszej wierze tak jakby wiary. Wiem, że są osoby których wiara potrafi wskrzeszać. Przecież w Biblii jest napisane, że Bóg daje nam moc wskrzeszania, wypędzania duchów i głoszenia słowa Bożego. Tak więc podpisanie cyrografu jest najgorszą rzeczą jaką moglibyście zrobić, oczywiście Bóg jest miłosierny i zawsze możecie do niego wrócić, ale czy oddani szatanowi, a więc jesteście jednością z szatanem, odda się Bogu? Nie obejdzie się bez na prawdę mocnych egzorcyzmów i często kończy się śmiercią albo podczas nich albo poprzez samobójstwo, bo nie wytrzymasz psychicznie. Wiele gwiazd rocka i metalu podpisało takie pakty z diabłem i wielu z nich wypowiadało się, że żałuje i jest to najgorszą rzeczą jaką w życiu zrobili. Zdają sobie z tego sprawę ale szatan odbiera im siły aby nie mogli powrócić do Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassinipl
Hmm, zastanawiam się czy podpisanie cyrografu w zamian za pokój na świecie nie zesłałoby potępienia na wszystkich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mapracki
chce podpisac taki cyrograf proszę o szybką odpowiedz moje gg 12982005 pisac nawet jak jestem niedostępny to przeczytam jak wejdę !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość San Venganza
Podpisać? Prawdopodobnie podpisałbym w zamian za magiczne talenty... Magia tego świata od szatana bierze swoje źródło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keymaker
oddalbym dusze diablu za wiedze na temat kobiecej osobowosci, na temat natury kobiecej. ciezko jest rozgryzc kobiety ehh. a tak po za tym to oddalbym dusze diablu(ale dopiero po smierci) za 50mln. zlotych( bo ktos mi je ostatnio drapnol w tesco z przed nosa) za brak jakiegokolwiek pecha w zyciu no i zebym zyl 200 lat zachowujac swoj stan fizyczny jaki do tej pory mam(czyli wysportowana sylwetka, wigor,zdrowie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keymaker
jesli jest ktos zainteresowany prosze dzw..onic, warunki pdlegaja negocjacji 795096... (jesli jestes prawdziwym diablem i chcesz pertraktowac to trafisz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swój pakt podpisałam mając 20 lat. Wcześniej nic mi nie wychodziło, myślałam że jestem na dnie. Spisałam na kartce czego chcę od szatana (ponad przeciętne zdolności w pewnym zakresie)- i do czego się zobowiązuję (codziennie oddaję pokłon szatanowi sześć razy rano i wieczorem mówiąc "Szem ha-meforasz! Chwała Szatanowi!"). Zobowiązałam się do oddania swojej duszy szatanowi po śmierci, i nie przestępowania do żadnych sakramentów. Następnie żyletką rozcięłam sobie palec, i krwią napisałam na kartce swoje imię. Łaski o które prosiłam szatana dostałam, a ze zobowiązań się wywiązuję do dzisiaj. Jest mi z tym dobrze i wszystko jest w porządku od 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adam Salamonowicz
Tak, jeślibym mógł po 2.250 lat odejść w swoją stronę jako ludzki Nephilim z mocami, ale o połowę zmniejszonymi. Mógłbym być nawet Ghost Riderem, jeśliby zaszła taka potrzeba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś w nocy mam zamiar to zrobić za katanę dwuręczną oraz moc panowania nad wiatrem. W zamian oferuję codzienną modlitwę do jedynego Boga Szatana oraz swą duszę. Dlaczego to robię? Dla zemsty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja podpisalem i nie żałuję czekam na skutek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że bym wiedział jak to zrobić:P.W cyrografie trzeba by było zaznaczyć że diabeł zobowiązuje się stać się dobrym i duszę traktować aby była zadowolona z jego traktowania:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×