Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutnakobieta23

wnuki,czy dziadkowie sie zajmują?

Polecane posty

Gość jestem w 32 tc
Ja, jak widac z niku, dopiero oczekuje maluszka, ale juz teraz moge powiedziec autorce, ze sami z mezem bedziemy zajmowac sie synkiem i nie oczekujemy pomocy od zadnych rodzicow. Mieszkam za granica, wiec z daleka od moich rodzicow i calej rodziny, natomiast moj maz jest obcokrajowcem i mimo, ze jego rodzice mieszkaja w tym samym miescie co my, to oboje pracuja, maja swoje zycie, znajomych, hobby i nawet wstydzilabym sie od nich oczekiwac bawienia mojego synka. Poza tym sa to ludzie bardzo niezalezni i ceniacy sobie czas w olny i nawet ci powiem, ze teraz kiedy jestem w ciazy oni praktycznie sie tym specjalnie nie interesuja, ale to inna sprawa i ja szczerze wole taka sytuacje, niz gdyby byli wscibscy, probowali sie narzucac, wiecznie pomagac i wszystko by ich interesowalo, a tak kazda rodzina ma swoje zycie i kazdy jest zadowolony. I ja i maz wychodzimy z zalozenia, ze to nasz synek, a nie dziadkow i to naszym obowiazkiem jest nim sie opiekowac. I wlasnie dlatego jak skonczy mi sie macierzysnkie bede pracowala tylko 3,5 dnia w tygodniu (przy czym te pol w domu), aby moc zajmowac sie synkiem (synek jeden dzien w tygodniu bedzie chodzil do zlobka, a 2 do niani)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz był podobny temat i dyskusja poszła w ta sama stronę - autorka nie wymaga od babci, zeby zajmowała sie etatowo wnukiem/wnuczką, tylko zeby była BABCIĄ! - czytac nie umiecie? ja Cie smutna kobieto rozumiem. Nie mam juz swojej mamy, tesciowa jest, jaka jest. osobiscie nie oddałabym na dłuzej synka, ale byłoby mi miło gdyby raz na miesiąc wpadła do mnie na kawę i pobawiła sie troche z wnuczkiem, bo mały jej nie zna. Na poczatku jeździliśmy do niej na niedzielne obiady, ale teraz ona nie ma czasu, bo zajmuje sie działką (sic!). TAK _ MAM do niej pretensje, ze nie interesuje sie wnukiem, ale NIE WYMAGAM od niej jakiejkoliwek pomocy, chciałabym tylko zeby synus mial babcię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, dodam ze to MY jej pomagamy w życiu, a nie ona nam - zeby nie było zaraz wrzutów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość się nie rodziiiii
jak dziadkowie pomagają to zaraz zakładają topik, że sie wtrącają, jeżeli nie to znowu, że nie pomagają. Co niektórym to trudno dogodzić. Jak to jest w przysłowiu "złej baletnicy to i spódnica przeszkadza". Także jak ktoś jest nie nadający się do życia wśród innych no to wszystko będzie przeszkadzać. A co do bawienia wnuków, no to jeżeli rodzice żyją i są zdrowi to łaski nikomu nie zrobią jak własnymi dziećmi będą się zajmować. A jak im ciężko no to nie robi się dzieci. Proste jak wól. Matka wlascicieliki topiku może już ma dosyć niańczenia wnuków i w ten sposób się broni, ze odmawia, no bo znam niejedną córcię co uważają, że zrobiły łaskę rodząc własne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna ty masz problem
z dobrymi relacjami z matką ogólnie .I mam wrażenie ,że wcale nie idzie tu o relacje babcia a wnuczek .Ty winisz matkę za wszystko zło jakie Cię spotkało .Nawet tutaj nie potrafisz rozmawiać .Próbujesz obrażać innych ,nazywając egoistkami.Radząc dzieciom zerwać kontakty z takimi egoistycnymi Matkami .Masz problemy ze sobą .I dopóki ich nie rozwiążesz ,relacje między Tobą a Matką nie poprawią się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnakobieta23
ja niemam problemu,po prostu twierdze ze kobieta ktora rozkazuje wlasnemu dziecku ile ma miec dzieci ,jest egoistką nie chodzi o to ze oczekuje od matki by etatowo zajmowala sie dzieckiem tylko zeby choć troche byla normalna anie byla zapatrzoną w siebie egoistką nigdy nie powie ze moge zawsze na nia liczyc tylko mi mowi ze jak niebede postepowac wedlug jej nakazow to mi niepomoze.np jak by mnie maz zostawil,b to moja wina ze sobie takiego wybralam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekolaa
smutnakobieta23--Po 1- rozmowa z 19 letnim synem o ilosci jego dzieci w przyszłosci i problemów z tym związanych to nie danie rozkazu do ktorego On ma kategorycznie się dostosowac.Rozmawiając z Nim o tych sprawch nie uwazam ,ze zachowuje sie egostycznie,wrecz przeciwnie,bo mogę narazić się na to,ze zostanę któregoś dnia źle odebrana (tak jak tutaj na forum).Na szczęsci moj młodszy od Ciebie syn podchodzi do tych rozmów w bardzo poważny sposób i rozmawia ze mną,nie tylko słucha.W Twoim domu widocznie Ty słuchałas,a Twoi rodzice mowili.W naszym domu wszyscy ze soba rozmawiają. Mam nadzieję,ze pewnego dnia(oby nie za szybko)moj syn przedstawi mi swoja narzeczoną i ,że bedzie to dziewczyna z która będę mogła także rozmawiac i nawet już wspomniałam synowi,ze jak juz bedzie miał prawdziwa narzeczoną to będę chciała z obojgiem podyskutowac na ten temat.Oby mój syn nie natrafił na taką kobietę jak co niektóre z tego topiku,co to wiedzą lepiej o wszystkim a potem tyłek obrabiaja rodzicom,bo rodzice nie chca w penych momentach pomoc.Nie mam zamiaru swojemu synowi narzucac swojego zdania co do ilosci dzieci,ale chce uzmysłowic ,ze powołanie na siwat dzsiecka to wielka odpowiedzialnosc na co najmniej 18 lat i dziecko to nie maskotka ktora moze przechodzic z rąk do rąk. W przyszłosci chce być babcia ktora rozpieszcza swojego wnuka,ale nie mam zamiaru być babcia na zawołanie.Nie chciałabym dozyc tazke chwili w ktorej moje dziecko okazałoby sie tak nieodpowiedzialne i naklepalo dzieci i te dzieci nie miałyby normalnych warunkow .Gdyby tak sie stało,nie umiałabym pomoc ,bo po 1 -nie chciałabym pomagac,bo uwazam ,ze jak sobie poscilisz tak sie wyspisz,a po 2-taka sytuacja załamałaby mnei doszczetnie,ze moj syn zmarnował zycie swoich dzieci przez takie nieodpowiedzialne zachowanie swoje i swojej jakiejs tam Pani. Ja tez jestem kobieta i tez mogłabym rodzić dzieci,bo co mi tam,przecież lubie dzieci,ale miałam na uwadze siebie,mojego meza(nie chciałabym aby zapracowywał sie,chociaz pracuje co niemiare,ale za to ma oszczednosci a nie "wykrwiawia"sie aby tylko na chleb dla gromadki dzieci wystarczyło. MOzecie sobie na mnei psy wieszac i pisac o mnie co chcecie.Mam takie zdanie jakie mam i nie wstydze się nigdy realnie go wypowiadac jezeli w gronie znajomych taki temat jest poruszany i tez spotykam sie z opniami,ze jestem w tym wypadku wscibska,ale akurat te opinie wydaja kobiety ktore borykały sie od zawsze z problemami rodzinnymi.Zycze Ci smutna dobrego zycia i aby Ci sie maluszek dpobrze chował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pekolaa
smutnakobieta23--jeszce jedno-znasz chyba powiedzonko"umiesz liczyc..licz na siebie" Ja tazke mowie,ze moj syn nie zawsze moze liczyc na ma pomoc,bo chjociaz jest moim synem to powinien wiedziec ,ze osoba dorosła musi tak postepowac aby dobrze sobie zycie ułozyc,a jak postapi źle to niech sam sobie daje rade.W wiekszosci przypadkow człwoiek sam sobie jestyt winny jak sobie zycie ułozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to maja byc matkii
i się dziwisz, ze matka ci mówi ile masz mieć dzieci jak ty rodzisz i oczekujesz pomocy od matki. Sama jestem tego przykładem. Co prawda mam już praktycznie już dorosłe jedno dziecko i wiesz co jej mówię, że ma mieć tyle dzieci na ile ją będzie stać, niech nie liczy na moja pomoc. Owszem napewno jej pomogę jako matka ale nie mam zamiaru jeść za przeproszeniem całe życie chleb ze smalcem dlatego, że ona ma ochotę na kilkoro dzieci. Ja jak założyłam rodzinę to nikt nam nic nie pomógł, żyjemy do tej pory raczej można powiedzieć skromnie, bo 3 tys. mając na 4 os. rodzinę to chyba nie luksus i co, dalej mam wypruwać sobie za przeproszeniem "flaki" bo córci zachciało się mieć kilkoro dzieci. Matkę zawsze będzie serce bolało i ostatnimi resztkami sił będzie pomagać, tylko mam do was prośbę, nie traktujcie ich jak co, którym się nic od życia nie należy. też mam ochotę żyć normalnie, też już mam dosyć wszystkiego i co. Jak czytam takie topiki, że rodzice są po to aby wam wszystko oddawać to się odechciewa wszystkiego. Pamiętajcie wasze dzieci też dorosną i dobrze jak będziecie mieli dużo pieniędzy i zdrowia, a jeżeli mało pieniędzy to co wtedy a jeszcze jak zdrowie szwankuje. Także jak zakładacie rodziny to liczcie tylko na siebie, a jeżeli dostaniecie pomoc no to się cieszcie a nigdy nie nikomu nie rozkazujcie, bo rządzić to możecie ale własną osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja matka mi kiedys wyraźnie
powiedziała. Jak chcę uprawiać seks to mam to robić z głową, a jeśli wpadnę na studiach, w sytuacji, w której nie będę w stanie utrzymać dziecka, siebie to ona mi nie pomorze, bo to moje życie i skoro jestem dorosła na dzieci to powinnam też byc dorosła na ich wychowywanie. I nie mam do niej pretensji o te słowa wręcz przeciwnie jestem jej wdzięczna za to, że jasno określiła swoje zasady. Dzięki temu wiedziałam, że mam byc bardziej odpowiedzialna, a nie żyć czekając na pomoc z jej strony w tak ważnej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale idiotkiiiii
i bardzo dobrze ci matka powiedziała. Nie podejrzewam, że ci nie pomogła by, ale niby dlaczego matce nic od życia ma się nie należeć dlatego, że córcia nie zastanawia się w łóżku.Też uważam ,ze każdy może mieć tyle dzieci na ile je stać. Ale jeżeli ktoś rodzi nie zastanawiając się czy będzie w stanie je wychować to dla mnie to całkowity idiotyzm. szkoda bardzo, że córcia narodzi dzieci a rodzina pięć pokoleń do tyłu będzie się zajmowała ich wychowaniem bo córcia dalej będzie robiła kolejne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuska01
kurwa, co jedna, to mądrzejsza, a czytac nie potrafią. Zobaczcie pierwszy post na onie.tj str

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnakobieta23
Kobiety po 40 chyba tracą zdolność czytania. Stać mnie finansowow i nieoczekuje pomocy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Chodzi mi o to jak matka może być tak egoistycznie nastawiona do swiata. Nie dziwie sie ze z synem sie dogadujesz skoro syna wychowalas na swoj wzor.Mowisz ze to wszystko po to by mąż sie nie zapracowal,ale to wlasnie na tym zycie polega zeby zarabiać zeby mieć rodzine. A ty zapewne nie jesteś zbyt pracowita. Moj mąż bardzo ciężko pracuje ale po to byśmy mogli spelniac swoje wszystkie marzenia i nie wiedze nic zlego w tym ze moj mąż pracuje najczęsciej od rana do 12 w nocy.Co jest w tym zlego?Ma jeszcze dużo sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja matka mi kiedys wyraźnie
Wiesz moja droga autorko życie nie polega na tym zeby mąż zarabiał tylko na rodzinę. Co to za podejście? Chyba, że ustaliliście taki model rodziny. Mój mąż również ciężko pracuje i dobrze zarabia, ale ja nie mogłabym żyć tylko na jego utrzymaniu. I wiesz co matka która nie chce by jej syn się zaharowywał dla kobiety z mnóstwem dzieci nie jest złą matką wręcz przeciwnie. Każda matka chce dla swojego dziecka jak najlepiej, ty zapewne również. A co do Twojej mamy to niestety odchowała Ciebie i widocznie nie chce mieć już z dziećmi nic wspólnego. To nie jest dobre, że takie ma nastawienie do wnuka, ale ma do tego prawo bo to jej życie. Szkoda tylko, że to może odbić się na dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co powiecie na to że babcia do \"ukochanego\" wnuczka nawet na dzien dziecka nie przyjechała (żeby była jasność, nie zalezy mi na jej prezentach bo stać nas na zabawki dla dziecka, synek ma 9 miesięcy więc jeszcze \"nie kuma czaczy\")? W tym roku widziała go 2 razy: w dzień babci pojechaliśmy z kwiatkami i prezentem i w drugi dzien świąt zostaliśmy zaproszeni na kawę. Uważacie, ze to jest w porządku? Dodam, ze tesciowa mieszka 4 przystanki autobesem od nas, nie stara, chora ani niedołęzna, nie pracuje i dzieci w domu do obrabiania już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutnakobieta23
wiesz co faktycznie ty z męża zrobiłaś parobka. Pracuje od rana do 12 w nocy i ty się cieszysz. Zobaczymy jak długo pociągnie. Od kiedy to życie składa się tylko z zapieprzania po 20 godzin dziennie. Litości. Babo, rusz i ty tyłek do pracy. Ockniesz się i będzie za późno, bo niedługo możemy czytać następny topik, zostałam sama z dzieckiem lub dziećmi, bo mąż nie wytrzymał pracując na nas po 20 godzin dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam juz kilka
takich butnych "dziadków", tylko potem jak starość człowieka dopada, to się budzą, bo jednak Dom Starców luksusem nie jest. Potem by się chciało żeby wnuczki/ dzieci odwiedzały, żeby ktoś poświecił chwile, ale niestety "jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jeszcze czekamy na dziecko ale juz teraz wiem ze w razie czego bede mogla liczyc na moja mame. Ona sama pracuje wiec nie wyobrazam sobie ciagle podrzucac jej dziecko, ale na pewno raz lub dwa razy w miesiacu jak cos nam wypadnie to bede mogla liczyc na nia, ze zajmie sie malym przez jakies 2-3 godziny. Mysle ze to normalne ze w rodzinie sie sobie pomaga. Gdy moja mama ma problem, to tez zawsze podjedziemy i jej pomozemy, czy to naprawic kran, czy cos przywiezc, zajac sie psem itd. Natomiast tesciowie wiem ze chetnie by sie zajeli ale oni za daleko mieszkaja i nie mam zamiaru ich obciazac. Juz wystarczajaco napracowali sie przy wnukach brata meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babciaaaaaaaa
pamietam jak nie majac jeszcze dziecka mowilam , ze dziecko mi w zyciu rzadzic nie bedzie, wtedy sie ze mnie smialo wszyscy. potem urodzilo sie dziecko - syn i tak bylo, ze nigdy sobie nie pozwolilam zeby mi na glowe wskakiwalo. dzis jest dorosly, a ja mowie, ze wnukow bawic nie bede, bo nie chce, bo nie lubie malych dziecki, po prostu. i wiem ze tak bedzie. a opieka na starosc? na szczescie jestem przedsiebiorczA, JAK MI OPIEKI ZABRAKNIE, TO SOBIE KOGOS OBCEGO ZATRUDNIE, kto nie bedzie udawal milosci liczac ile mi dni do konca zycia zostalo, zeby mieszkanie po mnie miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym roku tez nie przyszła :) czekam kiedy syn wypali do babci per "pani" i będę sie pokładała ze śmiechu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziele robicie sobie bachory i wymagacie zeby jeszcze dziadkowie je utrzymywali i sie nimi zajmowali. to sa wasze dzieci nie ich, ino swoje juz wychowali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten temat ma 8 lat.... Nudzi Ci się? Chcesz tylko dopiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem tak: mam dziecko 2 i 4 letnie i oboje z mezem pracujemy. Nie mamy nikogo do pomocy. Jest taki zapierdziel od rana do nocy, dzien w dzien. Jestesmy strasznie przecczolagani tym wzzystkim..brakiem odpoczynku...brakiem snu.Jak sobie pomysle, ze za 15 -20 lat by mi przyszlo dziecko i poprosiloby zebym na full etat znow nianczyla tym razem wnuki to na te chwile czuje ze chyba bym sie porzygala. Nie mam sił i rozumiem doskonale te wszystkie obecne babcie, ktore tez nie maja sil i ochoty! !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×