Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bejszus

SKAD ZNALEZC W SOBIE SILE DO ZERWANIA ZARECZYN?

Polecane posty

Gość Ekheeemm..
idz do poradni DDA. Z DDA też się trzeba leczyć. Bo później będziesz miała takie życie i to zapewne z tym facetem. Teraz jeszcze tyle nie pije, bo się boi. ale po ślubie to on Ci piekło zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co zamierzam - w kazdym razie jak najszybciej musze podjac decyzje.. On sie teraz bardzo stara - no, ale tak juz przeciez bywalo i prawde mowiac nie wierze, ze zostanie tak na dluzej :( Czuje sie zagrozony, niepewny, to robi wszystko, zeby to rtowac.. Ale kiedy mu przejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
A czy on też pochodzi z rodziny z problemem alkoholowym? Teraz nie jest między fantastycznie, a co będzie kiedy zostaniesz jego żoną? Urodzą się dzieci? Wtedy będzie miał już przyzwolenie na wszystko. Na późne powroty, picie, może nawet na inne dziewczyny. Ty nie będziesz w stanie nic z tym zrobić. Problem też jest w tobie. Boisz się alkoholu, boisz się, że sytuacja się powtórzy. Może pora wybrać się do psychologa i poskładać swoje życie? - myślę tutaj o tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Serce a poniżanie i przemoc która mozę sie pojawić w dalszej części związku Cie nie przeraża? On wie z ema nad YTobą przewagę a jest to bardzo niebezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jego ojciec jest trzezwym alkoholikiem - trzezwym od 20 lat. MOj niestety nie jest trzezwym.. Dziwne to, bo chce sie z jednego dziwnego ukladu (pijacy ojciec, pijacy brat, mama za granica zarazbia na ich picie) wyrwac sie w inny - pijacy (niewiele, ale zawsze) narzeczony.. Tak, bje sie, strasznie sie boje ze zylabym cale zycie a alkoholem. Teraz az mnie juz trzesie, gdy widze, ze ktos pije. Najchetniej to bym wszystko pozabieralam powylewala i poniszczyla.. Nienawidze alkoholu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem, co zamierzasz zrobic - nic, wzglednie - miec nadzieje, ze sie poprawi. Widac to w Twojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialabym byc szczesliwa, ale nie wiem jak to osiagnac.. Nie wiem co robic.. Nie chce miec w swoim zyciu alkoholu, ale tez boje sie zostac sama..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
Podświadomie sama wpakowałaś się w taki układ. Może byście oboje skorzystali z terapii dla DDA? Jeśli go kochasz i on kocha ciebie, dajcie sobie szansę, ale walczcie o związek z rozsądkiem. Wiesz z czym się wiąże alkoholizm i jak wasza sytuacja może się rozwinąć. Możesz wbrew własnej woli zostać żoną alkoholika, który może kiedyś wytrzeźwieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uper
nie zaslaniaj sie niczym - DDA, pije, ale malo i nie tak czesto, on nie jest taki zly, zdradzil tylko raz...kochana albo ci to przeszkadza albo nie..gdybys 2 lata temu (nie wiem czy dobrze zrozumialam ze zdarda byla wtedy) zerwala ten bol bylby mnieszy bo poczulabys ze jakos tam rekompensujesz sobie krzywde ktora ci wyrzadzil a na dzien dzisiejszy, kiedy to rzekomo mu wybaczylas (jestes naiwna czy nie masz wsrod swoich znajomych takich co to "tylko" raz zdradzili - nie ma takich, zdradzajaca natura siedzi w czlowieku cale zycie!!!) juz ci ciezko zerwac, bo czujesz jakbys robila to wbrew swojej wczesniejszej wspanialomyslnosci i podswiadomie odrzucasz to jako jeden z argumentow do uwolnienia sie od tego czlowieka musisz racjonalnie spojrzec w swoja przyszlosc i odpowiedziec sobie na pytanie - co mi sie marzy, jaki chce miec dom...dziewczyno, nie jestes jakas smarkula, masz JUZ 23 lat, jestes osoba dojrzala, to ze nie mialas 20 zwiazkow nie oznacza ze jestes niedojrzala i nie posiadasz madrosci zyciowej..malo sie w domu napatrzylas???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racje. Na pewno nei chce miec takiego zycia, jakie mialam u siebie w domu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialabym aby moj partner nie pil, to po pierwsze i zeby nie zdradzal (to rownorzedne z pierwszym).. A narazie niestety mialam odwrotnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, napisałaś \"boję się być sama\" - no wybacz, ale to ma być powód, dla którego jesteś z tym facetem? jesteś młoda, masz 23 lata, jeszcze masz kupę czasu na znalezienie właściwego faceta i ułożenie sobie życia, tylko weź się za to i przestań marnować swoją cenną młodość na jakiegoś kłamcę i prymitywa. dopóki z nim jesteś, dopóty masz zablokowaną drogę do prawdziwego, porządnego związku z fajnym facetem. a on być może żyje gdzieś tam obok, a Ty nawet o tym nie wiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, nic Ci nie pomoze, dopoki sama sobie nie pomozesz. Moze faktycznie wybierzcie sie do specjalisty, ale i tak radzilabym chociazby tymczasowo odlozyc slub, i to jak najwczesniej, bo z kazdym dniem bedzie trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uper
no to dziewczyno czego wiecej chcesz?? czekasz az bedzie pierwszy raz kiedy nie wroci na noc, pierszy raz cie uderzy czy gdy pierwszy raz uderzy wasze dziecko? ja widze tylko cierpienie, bol, placz w przyszlosci i komu sie wyzalisz kochana??? mamy nie ma w domu, do taty nic nie dociera, przyjaciolka nie zaradzi wszystkiemu...zostaniesz sama z gromadka dzieci, dlugami i spieprzona psychika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponowalam mu wizyte u specjalisty - nie widzi problemu i nie chcial pojsc. Ja sama chodzilam na terapie dla DDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
bejszus ile lat ma twój chłopak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, piszesz, że jesteście ze sobą od 6 lat - tzn. miałaś wtedy 17 lat..... wiesz, w wieku 17 lat to naprawdę mało kto zawiera związki na całe życie, najczęściej w tym wieku ludzie próbują, popełniają błędy, nie mają jeszcze żadnego doświadczenia i sami nie wiedzą, czego chcą od życia. zakochałaś się jako - przepraszam za określenie - durna nastolatka, i oczekujesz, że ta miłość, to już jest TO na całe życie :O obudź się, to tylko pierwsza, nastoletnia miłość, ślepy strzał w ciemno. aż dziwne, że przetrwało to tyle lat, ale z tego co piszesz - gdyby to dotyczyło innej dzieczyny, to na pewno ten związek rozpadłby się z hukiem już po pierwszej zdradzie. a Ty trzymasz się kurczowo jak ostatniej deski ratunku :O spokojnie, nie żyjesz na bezludnej wyspie, to nie jest ostatni żyjący facet na świecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj chlopak ma 23 lata,tak jak ja. Razem jestesmy od 6 lat - ja jego pierwsza partnerka (pocalunki, pieszczoty, sex itp), on moj pierwszy (sex).. Jesli to cos wnosi do tematu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
Dla mnie wnosi. Jeśli 23 letni chłopak zdradza jeszcze nie żonę... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok - czyli para zakochanych nastolatków :O uwierz mi - nie zaznałaś jeszcze prawdziwej miłości, skoro uważasz to "coś" za miłość. wybacz, ale moim zdaniem ani ten facet nie kocha Cię w ogóle, ani Ty go tak naprawdę nie kochasz - podtrzymujesz tylko w sobie dziecinne zadurzenie z lęku przed byciem samą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwiewaj jak najszybciej. Wszystkie przedmówczynie mają rację, nic z tego dobrego nie wyjdzie. Boisz się, że będziesz sama?? Weź przestań, jest tylu fajnych facetów, że szok. Poderwanie faceta nie jest trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za wszystkie komentarze, jakby ktos byl jeszcze jakis czas na forum, to prosilabym o podrzucanie tematu, moze jeszcze troche osob sie wypowie i bedzie mi latwiej cos z tym zrobic. Dziekuje za rady i pomoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
każdy z nas chowa w sobie ten lęk, niezależnie czy ma lat 17 czy 50. Odejść nie tak łatwo, w każdym wieku. Ale jeśli się nie odchodzi trzeba umieć stać na wysokości zadania i nie pozwolić na wpakowanie się w wielkie życiowe bagno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uper
niestety calkowicie zgadzam sie z anyzowka...ja kompletnie nie pojmuje, ze ktos moze uwazac ze kocha sie przez cale zycie tak samo - nie ma takiej mozliwosci...jesli ktos zostaje ze swoja "pierwsza miloscia" to jest tak moim zdaniem poniewaz albo boi sie zmian bo "lepsze to co sie ma niz nic albo niz cos nieznanego, nowego", albo sie ma zanizona samoocene "biore to co jest bo moge juz nic lepszego nie dostac, nikt mnie nie zechce to cud ze chociaz on chce"... bejszus przeciez ty nawet nie mozesz miec pojecia jak to jest "normalnie", nie masz porownania, ale wlasnie teraz, przed slubem na nie czas...kiedy chcesz poprobowac? jak bedziesz wozek pchala wielkim brzuchem z kolejnym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
curculione - masz trochę racji, ze odejść nie jest łatwo, ale co do wieku - właśnie uważam, że im wcześniej, tym łatwiej. bo im jesteś młodsza, tym masz ciągle więcej szans na znalezienie odpowiedniego partnera, z wiekiem niestety te szanse maleją. dlatego uważam, że Autorka nie powinna dłużej tracić czasu - 23 lata to jeszcze spoko wiek, właściwie chyba najodpowiedniejszy do zawierania związków. jeszcze ciągle ma czas i naprawdę duże szanse. ale już za 3 - 4 lata będzie inaczej, bo większość fajnych facetów w jej wieku będzie już zajętych. ja swój obecny, udany i poważny związek, zaczęłam mając 22 lata, czyli mniej więcej w wieku Autorki. wcześniej też oczywiście "chodziłam", jak to się mówi, z chłopakami, jak miałam te naście lat - a teraz jak to sobie przypominam, to po prostu śmiać mi się chce z tego, jakie to były naiwne uczucia wtedy, i jakie głupie te związki. :) po to jest młodość, żeby trochę popróbować z tym, z tamtym, a nie rzucać się na pierwszego lepszego jak na towar z peerelowskim sklepie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedź na pytanie
Posłuchaj Asiu: jestem 10 lat od Ciebie starsza i jestem pewna, że zerwałabym z takim facetem natychmiast, nawet jeśliby to miał być ostatni związek w moim życiu. Ten facet to puszka Pandory, uciekaj! Idź też na terapię, bo zawsze będziesz wybierać nieodpowiednich mężczyzn. Wszystkie dziewczyny, które Ci tutaj radzą, mają rację. Zauważ, że żadna z nich nie napisała, że powinnaś z nim zostać. Ile jeszcze wpisów potrzebujesz, żeby uwierzyć, że każda kobieta, która chroni siebie i dba o swoją przyszłość, nie wiązałaby jej z takim nieodpowiednim facetem, jak ten Twój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
no cóż, ja też się śmieje ze swoich starych "miłości" :) a nie było łatwo, oj nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×