sponsor - zło ostateczne?

witam. mam 22lata, 2 miesiące temu zmarł mój tata, bardzo mnie to dotknęło. na dodatek wpłyneło to na sprawy finansowe...mama zarabia marne grosze.a ja aktualnie studiuje dziennie państwowo a w weekendy drugi kierunek płatnie w innym mieście. otrzymuje stypendium socjalne, co starcza na opłacenie akademika i bilet miesięczny :/ nie wiem skąd wziać pieniadze na opłacenie swojego studium (450zł miesięcznie) na dodatek skończyła mi się umowa o pracę :((((( od miesiąca szukam pracy, którą mogłabym ulokowac między studiami i się nie da....czemu szybciej da się znaleźć sponsora niż uczciwą prace ??????? co ja mam zrobić, czy sięgnąć ostatecznego wyjścia i się sprzedac? czy to jest takie straszne jak mówią? czy jest tu ktoś, kto tak robi? ratunku :(

:D

mądre...

Od zawsze to powtarzałem- bycie kurr wą, to nie konieczność życiowa, ani wpływ okoliczności życia codziennego ani takie tam bzdety które sie wymyśla, żeby siebie usprawiedliwić. Bycie kurr wą- TO SPRAWA CHARAKTERU !! Koniec kropka. Kuur wiszonem sie jest- albo sie nie jest. I nie chodzi tylko o dawanie du py za pieniądze. Jest sporo ku rw wśród: polityków, aktorów, biznesmenów, lekarzy, księży itd.