Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AguśśŚ...

Szukam Przyjaciółki...

Polecane posty

Gość Rimini
No to przeszłaś juz jedno swoje małe piekiełko:((( Kurcze jak się czyta niektór historie...to człowiek wstyd dopada, ze tak sie użala nad swoim zyciem...bo niby nie powinnam miec na co narzekać:)))) A co do wagi moje drogie...moja od dawna stoi w miejscu - 60 kg na 175 cm wzrostu:)))no ale kiedyś to prawie 120 ważyłam:)))taki grubasek ze mnie był:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w porywach od 65 do 78,teraz 78 po dziecku a wzrost 167,a moje ukochane dżinsy leżą i cierpliwie czekają ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koqa
Jeśli mówicie o wadze to ja przez to wszystko przytyłam do 90kg, ale od roku utrzymuję wagę na poziomie 65kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Oj ja wychodze z załozenia, że po ciązy to nam sie troszkę nalezy..odpoczynku...i przyjdzie czas na powrót do formy:)))) Mi tez juz sie mała kruszynka marzy:))))Instynkt macierzyński pół roku temu wybuchł....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loka..
32 lata, coreczka 20miesiecy:) 40 kg 156cm:D Moge wejsc do grupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Loka - zostajesz oficjalnie przyjeta do naszego internetowego grona:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loka..
:D dzieki :D A Tobie tylko pogratulowac takiego spadku wagi. jestem pod wrazeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loka..
Rimini "Instynkt macierzyński pół roku temu wybuchł...." To kiedy pojawi sie dzidzius?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Dzięki:)))No trzeba by ło się za siebie zabrać...motywacja była moja przyjaciółka - schudła w 6 miesięcy prawei 30 kilo:))na stypendium do francji wyjechała i laska wróciła taka:)))))no więc nie mogłam byc gorsza:))) najgorsza to t skóra tak została mi nad biodrami...nic na to nie pomaga i smieje się, że "boczki: mam:)))no ale lepiej boczki niz 60 kilo nadwagi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozyczkaa
To i ja się chętnie przyłączę... :) Na \"żywych przyjaciółkach\" nie raz się zawiodłam, zresztą już nie mam z nimi kontaktu... Lat 22, bez męża i dzieci, choć je uwielbiam i instynkt macierzyński mi się załącza od jakiegoś czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loka jasne, że tak. koqa no to ja też jestem pełna podziwu, że wyrwałaś się z tego wszystkiego. Wiecie co, ja po latach stwierdzam, że młodemu człowiekowi mimo najlepszych rad to i tak nie da się przetłumaczyć, że np. nie warto się wiążać z tym czy tym człowiekiem. Kobieta musi sama tego doświadczyć, przekonać się i dopiero uwierzy. Ja myślę,że kobieta nabiera rozumu tak mniej więcej koło 30 właśnie, bo w wieku 23-25 dopada ją ochota na posiadanie męża i dzieci. to jest normalka. Ja tez tak miałam i teraz dopiero sobie to uświadomiłam. Marzyła mi się biała suknia, dzieci itp. Był piękny ślub i wesele, ale wkrótce potem wszystko zaczęło się psuć. Byliśmy w sumie przyzwyczajeni do wygodnego i dobrego życia, a tu nagle musieliśmy zacząć utrzymywać się sami, bo mieszkaliśmy w swoim mieszkaniu. Potem przyszła na świat moja córka. To chyba największa miłość mojego życia i za nią jestem mężowi dozgonnie wdzięczna. Ale wraz z córką pojawiły się nowe problemy. Mąż nalegał abym wróciła do pracy, oddałam więc 1,5 roczne dziecko do żłobka. Wróciłam do pracy, którą ja uwielbiam a mój mąż nienawidzi, bo pracuję z samymi mężaczyznami (140 facetów na mnie samą młodą +5 starych kobitek) i wymyśla sobie nestworzone historie, wmawia mi że go zdradzam, zabiera mi telefony, sprawdza poczte, gg, skype. I tak jest ciągle. Mało pomaga mi przy córce. Praktycznie wcale. Wcześniej od niego tego nie wymagałam bo pracował po 16-18 godzin dziennie, ale teraz pracuje 7-8 godz. i ciągle chciałby aby go traktować jak księcia- przynieś, podaj, pozamiataj. I do tego ciągle krytyka. Że zła matka, że zła żona, że zła gospodyni, że za mało sexu, że za mało zarabiam. Jak byłam grubsza dokuczał mi, że za gruba jestem i blada, nieopalona. Jak schudłam i poszłam na solarium, pyta mnie po co schudłam i się opaliłam? Chyba chce się komuś podobać? I tak w koło macieju. przecież jebca można dostać. Na szczęście na horyzoncie pojawił się ktoś, dla kogo wreszcie nie jestem taka beznadziejna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
....Pytaj mnie a ja Ciebie....dupa wolowa z tego mojego chłopa..juz inaczej powiedziec nie mogę...stary facet 30 lat...a on ma na wszytko czas...nigdzie mu sie nie spieszy... "na takie tematy to on nie lubi rozmawaić" nosz...katorgi przechodze z nim...chciałam dobrego, pracowitego, opiekuńczego bez nałogów, troskliwego i czułego to mam - dupe wołową:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rimini haha mam takich znajomych. Odzwierciedlenie Wasze. Są ze sobą 8 lat, jej się marzy aby wreszcie jej się oświadczył, ożenił z nią i spłodził jej dziecko, a on nie i nie i nie. Że przyjdzie na to czas. Ale wreszcie coś w nim chyba pękło i dowiedziałam się, że za rok biorą ślub. Sala wynajęta, choć zaręczyn jeszcze nie było. Na to tez przyjdzie czas, jak to on mówi. A sa naprawde fajną parą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
profilka..... Masz racje....młodemu człowiekowi to sie nie da przetłumaczyć....zawsze wie lepiej a wszyscy sa jego wrogami i zycza mu jak najgorzej...przechodze to teraz z młodszym rodzeństwem jako, że dzieci niestety jeszcze nie posiadam:) Obecnie chyba tez jestem na etapie...marzeniach o białej sukni własnym domu rodzinie...no a mój M jak juz pisałam ma na wszytko czas....więc chyba przyjdzie mi troszkę poczekać... A co do pracy.... tez jestem jedyna kobietą w firmie;)))i ten sam problem mam...tyle, ze nie ozwalam przegladac sobietelefonu, poczty a M sie nie buntuje:)))Narazie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loka..
Profilka a odejsc od meza nie chcesz? Szkoda zycia, tak mi sie wydaje Rimini, hi,hi usmialam sie:D Powiem Ci, ze u mnie bylo z decyzja o dziecku podobnie. Teraz uwielbiamy ja baaaaaaaaaaaardzo. Oboje zwariowalismy na jej punkcie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Tylko ile mozna czekać?:)Jk mi ostatnio powiedział, że pobierzeny sie dopiero jak wybuduje dom...zmieni samochód na Volvo i bedzie miał minimum 300 tysięcy na koncie - to mu powiedziałam, że wtedy to nad wspólnym pogrzebem jedynie możemy sie zastanawiać - to się obraził, że w niego nie wierzę:))))aj...z chłopami...z nimi żle bez nich jeszcze gorzej:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozyczkaa
Loka nie dziwię się że zwariowaliście na punkcie córeczki, takie dzieci są cudne! Ja zwariowałam na punkcie córki mojej kuzynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Tylko ile mozna czekać:))))ja swojego zegara bilogicznego cofnąc nie mogę:)))Ostatnio mi powiedział, że pobierzemy sie jak on wybuduje dom:)zmieni samochód na Volvo s iles tam:)i bedzie miał minimum podkreslam minimum 300 tys na koncie:))))usmiałam się:) Powiedziałam mu, że wtedy to ewentualnie w gre wchodzi wspólna ceremonia pogrzebowa:) - obraził sie, że w niego nie wierze:))))) i bądź tu mądry człowieku:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rimini w sumie ja niepotrzebnie tak gadam. Przecież nie wszystkie małżeństwa się wypalają. Niektórzy naprawdę się kochają przez całe życie i Tobie również tego życze. Nam niestety się nie udało, jak narazie muszę trwać w tym chorym małżeństwie, bo mój mąż niestety nie potrafiłby się w kulturalny sposób rozejść ze mną. Z drugiej strony może jestem z nim dla dobra dziecka (chociaż nie wiem czy faktycznie tak jest, bo on bardzo mało czasu poświęca córce), po trzecie wszystko co mamy kupiliśmy za wspólną kasę. Mieszkanie na pół, samochód na pół więc byłaby walka, a ani jedno ani drugie nie byłoby w stanie spłacić siebie. Mąż mój do tej pory nawet nieźle zarabiał (ostatnio dopadł jego firmę kryzys i myślę, że sierpnia, września powróci wszystko do normy, bo teraz jest kiepsko) więc gdybym miała wszystkie materialne rzeczy stracić to chyba nie chcę. Mój mąż jest kierowcą tira, więc często go nie ma. Od sierpnia myśli, żeby iść na międzynarodówkę, więc nie byłoby go jeszcze dłużej, a kasa lepsza. Taki układ by mi odpowiadał, ale nie wiem czy jemu też na dłuższą metę. Miałabym tutaj swobodę na maxa, kasę (sama zarabiam około 2 tys. miesięcznie, więc na samą siebie by mi starczyło) i mogłabym spokojnie bez awantur żyć i widywać się z mężem co 4-5 tygodni. Byłoby super. On naprawdę jest mi obojętny. Pewnie wiele z Was pomyśli, że wyrafinowana suka ze mnie. Ale tak naprawde jest łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Profilka.... Kurcze...powiem Ci tak....jakoś zawsze zdrady napawały mnie wstętem:)..No niestety...jestem z tych co sobie zaraz wyobrażają...odwrotna sytuację:)) Ale z drugiej strony....każdemu sie cos od zycia należy...no i skoro...nie poradziliście sobie z upływem czasu..i jak sama napisałaś coś sie wypaliło...sama nie wiem...ale ja chyba próbowałambym ratowac swje małżeństwo...jakoś na nowo poukładac to wszystko...ale może młoda i głupia jestem i wierze, że przysięga sie sobie miłość dopóki smierć nierozłączy - a może poprostu sama bym tak chciała... Jak Tobie jest w tej sytuacji dobrze...to może nie warto nic zmieniać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
ch no i witam witam nowe kolezanki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Boże gdyby mój szef zobaczył co ja w czasie godzin pracy wyprawaim....to premi bym na pewno nie dostała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rimini we mnie też to zawsze budziło wstręt. Brzydziłam się zdradą. Ja oprócz mojego męża przez 13 lat nie miałam nikogo. Mój mąż był jedynym facetem z którym się kochałam. I nigdy go nie zdradziłam. Ile razy z nim rozmawiałam, że mam dosyć jego krytyki, jego narzekań jaka to jestem zła. Ale niczym bardziej nie potrafi mnie urazić niż tym, że mi powie, że jestem złą matką. Nie mówię, że jestem najlepszą, ale się staram. Poświęcam jej każdą chwilę. Z kochankiem spotykam się i tak w porach pracy, więc nie zabieram tego czasu córci. A mąż ciągle mi mówi, że chujowa matka jestem bo coś tam. Wiele razy próbowałam ratować nasze małżeństwo, starałam się spełniać każdą jego zachciankę. Mój mąż chciałby się kochać ze mną codziennie, a ja nie miałam takiej potrzeby, więc kochaliśmy raz na tydzień, jakoś tak. Ale kiedy powiedział mi, że chce częściej, to mimo, że nieraz mi się nie chciało to jakoś się nakręcałam i szłam z nim do łóżka, po czy minęły 2-3 tygodnie gdzie kochaliśmy się prawie codziennie, mój mąż podsumował to w następujący sposób- PEWNIE KOGOŚ MASZ NA BOKU, ŻE TERAZ TAK CI SIĘ SEXU CHCE. I bądź tu mądrym, a wtedy jeszcze nie miałam nikogo. W sumie z moim kochankiem jestem gdzieś dopiero 3-4 miesiące i powiem Wam, że jeszcze z nim się nie kochałam, ale wiem, że to nastąpi bardzo szybko, bo chcę tego. Całujemy się jak narazie i czuję się jak małolata, mam motyle w bruchu i jest naprawdę cudownie. Wiem, że to ulotne i minie, ale życie się ma tylko jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rimini mój też by mi premii nie dał. A odnośnie szefów to wczoraj przyszedł mój i mówi do mnie tak- dziecko czy ty masz naprawdę tak dużo pracy, że tak schudłaś? jak tak to wyluzuj. A ja pokiwałam głową, a w duchu uśmiałam się jak cholera, bo ja mam pracę o jakiej można marzyć. Może kasa taka sobie, ale komfort psychiczny super. W ciągu miesiąca mam 15 dni gdzie muszę intensywnie pracować, a kolejne dziesięć spędzam tak jak dzisiaj- na necie. Zresztą praca z facetami jest bajerancka. Tyle komplementów można się nasłuchać, nieraz tez plotkuję, ale jest naprawdę super. Dyrektora widuję tylko w wc, bo mnie nie sprawdza, wcale nie wchodzi do mnie do pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozyczkaa
No to pozazdrościć takiej pracy... Ja też bym taką chciała. Może kiedyś znajdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
premii miało być, że nie da... I powiem Wam, że być może będę żałować tego co teraz robię, ale może gdybym nie spotykała się z tym facetem to też bym żałowała, że nie weszłam w to wszystko.... Chciałabym aby mój mąż się o tym nigdy nie dowiedział. Sama zresztą myślę, że też na boku coś miał bądź ma. Zresztą sam jego zawód mówi wiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rimini
Nerwus jestm...to fakt...dlatego tak zareaguje...ale jak słyszę jak mi zanjomi opowadają...albo teraz czytam co Ty napisałaś....jak facet potrafi krytykowac obrażać, psychicznie sie znęcać na Toba i czasami jak widać sprawia mu to farjde...bo jak inaczej nazwac fakt, że wie, że Ciebie to denerwuje jak Cię krytykuje a robi to specjalnie...to krew we mnie buzuje!!!Ty starasz sie jak możesz....a on i tak odwróci kota ogonem...tacy powinni smiercia naturalną umierać w momencie kiedy zaczynają zrzędić i robic się tacy zgorzkniali.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×