Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minutka ciszy

jestem kochanka ,nie wiem jak długo jeszcze tak wytrzymam

Polecane posty

Gość chyba inna sytuacja
a rodziny z nim nie ma jak rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak już pisałam jesteśmy rok razem. odpowiadały mi takie spotkanie, ale teraz wiem że tylko parę godzinek w weekendy mi nie wystarcza. Chciałabym być z nim cały czas. Jestem teraz w polsce na urlopie (standardowo dzwoni do mnie co dziennie) i wczoraj wieczorem napisałam mu eska z pytaniem jak on wyobraża sobie naszą przyszłość itp. Jak na razie się nie odzywa. Kiedyś mi mówił że mała musi najpierw szkołę skończyć (został jej rok) ale okazało się że po maturze na studiach też chce być przy niej, więc nie ma mowy o zostawieniu żony. Ja tak nie potrafię czekać. Jest to męczące dla mnie. Mówi że mnie kocha (ja go też) ale nic szczególnego nie robi w tym kierunku. Tak jak Ty to napisałaś "obawiam się, że on nie odejdzie, będzie Ci mówił, że to dla dobra dziecka. A im jest tak wygodniej, bo tam maja rodzinę, dom i ciepły obiadek, a u nas emocje, świetny seks i kobietę, która go podziwia i rozumie. Tak to wlaśnie wygląda." On jest za granicą z rodziną. mieszka tam od 12stego roku życia. Tam jest cała jego rodzina. Ja z resztą też zamierzam się tam zadomowić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Znajomi nic nie wiedzą i niech tak pozostanie.. Kocham go bardzo i wiem, że nawet jeśli odejdę do innego to uczucie pozostanie.. Wiele mnie nauczył, wiele zrozumiałam.. Wiele mu zawdzięczam. Dość często się widujemy i za każdym razem jest wspaniale. Żony jego nie widziałam, córkę owszem ale na zdjęciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Witaj "młoda zakochana" :) Coraz więcej nas widzę.. Przeczytałam wszystko co tutaj pisałaś i mam dziwne wrażenie, że on jednak nie odejdzie od żony co wynika z tego, że broni się od tego córką, jej szkołą... Znalazł sobie wymówkę i się jej trzyma... Pewnie ciężko Ci bardzo, prawda?? Ja też rok w tym wszystkim trwam i nie wiem czy kiedyś nie zwariuję......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Tylko wiecie dziewczyny jak to jest, oni mają rodziny i dzieci i to będą mieli. Wiem, że to tak prosto mówić, sama patrząc z boku zrobilabym coś zupełnie innego niż robię. A jak zaczyna się zadawać pytania o przyszłość, to się wycofują. Ja obawiam się, ze u mnie będzie się to ciągnęło w nieskończoność. Chyba, że wyjdzie to na jaw. Chociaż mam nadzieję, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
młoda zakochana, niestety ona zakochana ma rację, on nie odejdzie. Mu jest wygodnie tak jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Do " chyba inna sytuacja ". On czekał na Ciebie aż powiesz " nie bierz ślubu, ja odejdę od męża, będziemy razem " ... Pewnie był pewien, że to Cię zmotywuje, doda siły i przyspieszy wszystko. Stało się jednak inaczej i teraz będzie ciężej. Masz jakieś dzieciątko??? Sprawa jest skomplikowana ale teraz on też czuje się pewniej bo wie, że jeśli będziesz chciała z nim być to on też by musiał zostawić swoją rodzinę. Takie małe zagranie psychologiczne z jego strony ale popieram go :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po urlopie czyli z dwa tygodnie będę musiała coś z tym zrobić, bo im dłużej w tym "siedzę" tym jest ciężej. Wszyscy mi odradzają bycia z nim bo nic z tego nie będę "miała". ale "serce nie sługa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
do "ona zakochana" - pewnie masz rację, ja mu coś takiego powiedziałam, ale nie wprost i to był chyba błąd. Ja nie mam dziecka. Pewnie powinnam była być stanowacza, że bierzesz ślub, to z nami koniec. A ja tak nie zrobiłam i się to ciągnie. Teraz to on powtarza, że to jest jego jedyna żona do końca życia, więc sama nie wiem co z tym zrobić. Ale to bardzo mądre co mówisz. młoda zakochana - znajomi mają rację, bo z nim nie masz przyszłości, wiem że to prosto się mówi, a w życiu jest inaczej. Może zacznij poznawac ionnych ludzi, żeby zobaczył, że może Cię stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Wiem jak to jest.. Kiedyś koleżanka odradzała mi tego wszystkiego była zła na mnie a teraz????? Sama jest w takim samym "związku"... Najgorsze są uczucia, nad nimi nie da się zapanować bo zawsze wygrają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
wiem, ja też nigdy nie sądziłam, że znajdę się w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdaje sobie sprawę że nie zostawi ich, ale chcę to usłyszeć od niego czy tak dalej bedzie, czy ma zamiar coś z tym zrobić. jesli nie to sprawa jest prosta- trzeba to zakończyć (hmm chyba prosta do napisania, bo do zrobienia taka prosta nie bedzie). a ja w ogóle nie rozumiem "chyba inna sytuacja" jak można nic nie zrobić żeby facet którego kochasz nie brał ślubu. A poza tym jeśli kochasz innego faceta, a nie tego z którym jesteś to po co z nim dalej jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Do " chyba inna sytuacja ". Ja rozumiem jego postępowanie w 100%.. Pewnie ciężko było mu podjąć decyzje, być konsekwentnym ale jednak się na to zdobył i postawił wszystko na jedną kartę. Niekiedy mam ochote powiedzieć swojemu kochanemu, żeby nie planował ze mną przyszłości... Żeby zostało tak jak jest teraz ale żeby pozwolił mi na to abym była szczęśliwa i związała się z innym facetem.. To też taki chwyt psychologiczny ale ciekawe jak na niego by zareagował. Domyślam się co czuł Twój facet kochana bo ja czuję podobnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
to trochę skomplikowane facet, z którym jestem bardzo mocno mnie kocha a tam nie wiedziałam co zrobić w momencie, gdy pojawiło się dziecko, wtedy się wycofałam, bo stwierdziłam, że jestem bez szans przy tamtej dziewczynie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
do ona zakochana to naprawdę ma sens, co piszesz, pewnie masz rację, że on tak myślał. Ja po prostu przeraziłam się tej ciąży, że dziecko ma prawo do ojca. A teraz jest mi smutno i zastanawiaqm się co zrobić. A Ty myślisz, żeby coś podobnego zrobić, jak mój facet, w stosunku do Twojego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Pewnie ciężko jest się zdobyć i powiedzieć coś takiego, ale tak naprawdę masz do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam z facetem prawie 3 lata, już po zaręczynach, mieliśmy ustaloną datę slubu, ale niecałe dwa miesiące przed tym poznałam mojego T. i zerwałam wszystko. I nie żałuje tego teraz , bo nie mogłabym byc z mężczyzną którego nie kocham całym sercem. spotykam się z innymi ludzmi, nawet myślał że łączy mnie coś z moim kumplem, i wtedy właśnie zaczął przyjeżdżać do mnie częściej, a nie tylko w weekendy. Raz nawet byłam z kolesiem który się we mnie bujał na imprezce, troszke se wypiłam i chciał mnie pocałować... tzn zrobił to. i wtedy zrozumiałam że T. jest dla mnie najważniejszy i nie zamienie go na inny nowszy czy lepszy "model"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
wiem, jak się kocha to tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
do ona zakochana Wiesz, on mi często powtarzał, że nie odejdzie od żony. I żebym nie zapominała, że ma żonę i dziecko. I to mnie powstrzymało przed jakimkolwiek radykalnym działaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrze tutaj na te wypowiedzi i te wasze związki według mnie nie mają sensu. Lepiej zakończyć wasze romanse teraz, później jeszcze jakieś problemy bedziecie mialy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
ja uważam, że moje życie zmieniło się na lepsze od tamtej pory. Wiem, że to paradoks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
A ja dodam coś mądrego :) Ja już wiele razy się poddawałam bo brak mi na to wszystko było sił, zmęczona byłam... Ale z drugiej strony kochane moje nie żyjemy wiecznie.... Kto wie czy jutro jeszcze będziemy na tym świecie??? Może jednak warto taką przygodę przeżyć ''przy'' swym kochanym mężczyźnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Do "chyba inna sytuacja ". Nawet jeśli on teraz zapewnia Cię, że nie odejdzie od żony to go nie słuchaj.. Facet mówi jedno a myśli co innego... Może specjalnie tak mówić aby zobaczyć jak zareagujesz. Chce Ci pokazać, że to on teraz tutaj ustala warunki a nie Ty... Bardzo cwanie z jego strony, nie powiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
chyba właśnie dlatego tkwimy w takich związakch, czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
wiem, że to on jest thu w lepszej sytuacji. Ale ja mogę całe życie żyć nadzieja, że on odejdzie do mnie. Też chcę mieć dzieci A u ciebiew kiedy się już coś okaże, kiedy będziesz miala pracę, o której pisalas? Dlugo jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Nikt za nas nie umrze więc nikt nie będzie nam mówił jak mamy żyć... Wiele razy marzyłam o sukni ślubnej jak każda kobieta... A teraz? Teraz marzę tylko o tym aby być przy nim stale, marzenia o sukni poszły w zapomnienie, nie mają dla mnie znaczenia. Tak... Wiele razy mówie jemu coś specjalnie na przekór... Gdy on z takim przekonaniem mówi, że będziemy razem to wtedy ja uparcie wmawiam, że " nigdy nic nie wiadomo " " czas pokaże" "życie jest nieprzewidywalne " :) Jego pewnie złość wtedy zbiera w środku a ja tylko obserwuję jego reakcje i czekam co odpowie.... Tak to wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
może naprawdę będzie tak, że będziecie razem. A wiesz jak mu się z żoną układa, czy dobrze się dogadują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Nie wiadomo, narazie czekam, mam 20 lat więc to dopiero staż :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
oj, to pewnie jeszcze trochę to potrwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Właśnie nie dogadują się, mało czasu a nawet bardzo mało spędzają razem.. Nie ma czegoś takiego, że jedno o drugim myśli tylko każde o sobie. Wakacje spędzili osobno np.... bez komentarza... Nie to, że tak musiało być ale tak z wyboru zrobili.. Wierzę sama w to po cichu, że uda nam się i będziemy razem choć on o tym nic nie wie bo mówię co innego, chcę w nim wzbudzić niepewność. Fajna z Ciebie kobietka, wierzę, że i Tobie się uda.. Sytuacja się wyprostuje i będzie wspaniale. Musicie dużo rozmawiać ze sobą o wszystkim. Najlepiej wprost go zapytaj :) Ciekawa jestem jaka by była jego reakcja gdybyś powiedziała, że planujesz mieć dzieciątko......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×