Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość minutka ciszy

jestem kochanka ,nie wiem jak długo jeszcze tak wytrzymam

Polecane posty

Gość chyba inna sytuacja
No to masz przewagę nad zona, jeśli oni rzeczywiście żyją osobno. A coś mówił kiedyś, czy w łóżku im się układa, czy już praktycznie nie ma takiego życia? Powiedziałam, że chciałabym mieć dziecko. Ale w obecnej sytuacji ciężko mi się na to zdecydować, wiadomo dlaczego. On kiedyś mi powiedział, że chciałby mieć ze mną dziecko. Ale ma je nie ze mną. bardzo miło mi się z Tobą rozmawia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
mój ten drugi facet jest w wieku Twojego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Sytuacje podobne więc się rozumiemy :) Kiedyś sam o tym wspomniał, ja nie pytałam.. Powiedział, że nie ma bliskości między nimi wcale.. Nawet czułości, czułych słów, gestów. Nie pozostaje mi nic innego jak wierzyć na słowo.. Powedział Ci, że od żony nie odejdzie.. Więc skoro jest tego taki pewny to dlaczego dalej spotyka się z Tobą w takim razie? :) Przecież niby tak mu wspaniale przy żonie... Powinien odpuścić sobie spotkania z Tobą bo przecież kto wie.. Zawsze jest ryzyko, że prawda wyjdzie na jaw... Sporo ryzykuje jak widać. Tutaj nie ma nic jeszcze straconego, jest nadzieja w tym wszystkim i taki mały płomyk który ciągle jeszcze się pali :) Tylko oboje musicie coś w tym kierunku zrobić.. Pomóc miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Chyba u niego z żoną nie jest idealnie i tego co nie ma u żony ma u mnie. Podobna, tylko ja jestem trochę starsza od Ciebie, bo mam 30 lat. Też mi mówi, że w seksie im się nie do końca układa, ale jakoś się chyba układa, skoro mają dziecko. Po prostu nie wiem, co teraz powinnam zrobić, jaki ma być mój krok. bo tak naprawdę nie chce go stracić (on chyba mnie też nie) i boję się radykalnie stawiać sprawę. To dziwne, że Twój z zoną nie mają nic wspólnego, a ciągle sa razem. Coś nie do końca tu pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Nie wiem jak było wcześniej między nimi ale wiem jak jest teraz kiedy ja się pojawiłam. A pojawiłam się rok temu.. Zastanawia mnie jego żona? Czy ona serio jest tak ślepa? On ciągle wraca później z pracy, dwie godziny później... Telefon nosi ciągle przy sobie. To takie dwa, bardzo ważne sygnały.. Nam kobietom łatwo się może mówi o odejściu ale to niekiedy nie jest takie proste.. Ja się osobiście boję tego. Reakcji rodziny, znajomych... Będzie jedna wielka"burza"....... Jeśli go kochasz i zależy Ci na nim to walcz o tą miłość... Nie poddawaj się bo możecie przeżyć coś wspaniałego! Często się widujecie? Jak wyglądają spotkania? Jesteś pewna, że do męża nic już nie czujesz? Mąż niczego nie podejrzewa.. ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
może jego zona też kogoś ma i dlatego nic nie mówi. Chociaż wtedy tym bardziej by wiedziała, bo by zachowywała się tak samo. a moze już baprawdę jej nie zależy.... Ale w to nie wierzę do końca. A on coś wspomina na ten temat? A burza będzie, ale minie, tym się nie przejmuj. Kocham go, na pewno badziej niż męża. Męża bardzo lubię. Widujemy się kilka razy w tygodniu, ale często są to krótkie spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Osobiście staram się o tym nie myśleć, nie przejmować.. Co ma być to będzie.. On doskonale wie, że ja jestem wolna i w każdej chwili w moim życiu może pojawić się ktoś inny, WOLNY... Wiele razy mi powtarzał, że by nie zniósł widoku gdzie ja idę z jakiś facetem, który mnie przytula, całuje... Jest bardzo wrażliwy i wiem, że moja decyzja o ślubie z kimś innym by była dla niego tragedią.......... A Ty może powinnaś dążyć do celu :) Kochasz go a on kocha Ciebie.. Teraz, kiedy ma swoją rodzinę mógł Cię zostawić, zakończyć spotkania ale nie zrobił tego... Musicie koniecznie szczerze sobie porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Bo u Ciebie naprawdę może tak się zdarzyć i on jest tego w pełni świadomy. A tak szczerze to wyobrażasz sobie, że on dla mnie zostawi żonę z malutkim dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Oczywiście, że wierzę..! Wszystko jest w życiu możliwe.. Dziecko będzie zawsze i tak jego dzieckiem, obojętnie gdzie on będzie.. Później córka dorośnie a on co? Nadal będzie męczył się przy kobiecie przy której nie do końca mu dobrze......?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
on bedzie miał poczucie winy. Pewnie ten Twój też będzie miał, jak córkę zostawi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
ja uciekam, jutro się odezwę pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
dlatego jestem ciekawa, jak to sie skonczylo u autorki tematu, jezeli juz się jakos skończyło,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
W życiu trzeba coś wybrać... Albo patrzeć na swoje szczęście i dążyć do niego albo patrzeć na szczęscie dzieci które i tak za kilka lat odejdą i zaczną żyć swoim życiem...... Nie rozstaną przecież z dziećmi się na zawsze! Ojciec zawsze będzie ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Też jestem ciekawa co z autorką tematu... Co z tego wszystkiego wyszło??? Może sporo u niej się dzieje i nie ma czasu tutaj zajrzeć??? Wszystko jest możliwe już teraz.. Miejmy nadzieje, że układa się u niej pomyślnie. Mój kochany dzisiaj też pisał mi dużo w smsach o naszej przyszłości a ja odpisywałam bo odpisywałam... Pokazałam mu, że nie wierzę w to wszystko i nie uwierzę.. Jego słowa nic nie zmienią, niech wie.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
A może jest tak, że on chciałby od Ciebie usłyszeć, że bardzo byś chciała z nim być? Może brak mu takiej pewności? Nie znam Waszego związku więc nie wiem jak jest. Bo często jest tak, że to, co dla nas jest oczywiste, dla nich niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Może dlatego cały czas porusza ten temat, bo tak pisałas, że to zawsze on zaczyna rozmawiać o przyszlości. Łatwiej jeswt odejść do kogoś niż po prostu odejść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Może faktycznie masz racje i on czeka aż powiem, że pragnę z nim być.. Może to podwójnie go zmotywuje??? Widzisz, nie pomyślałam o tym. Dziękuję Ci ! Zdecydowanie łatwiej jeśli masz do kogo odejść, bez porównania.. Jak Ci kochana dzionek dzisiaj mija? Jak się czujesz? Jakie masz dzisiaj myśli? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Ja mam bardzo zmienny nastrój, bo są chwile, kiedy jestem w euforii, a są też takie, kiedy jest mi bardzo przykro że on ma swoje inne życie. I chcę mu mówić jak za nim tęsknię, a za jakiś czas, że trudno mi sobie z tym poradzić. A zamierzałam być twarda i nie dawać znać po sobie w jakim jestem nastroju, ale chyba nie potrafię. I tyle u mnie, jak na razie. A jak u Ciebie sprawy się mają? A jeżeli chodzi o mówienie mężczyznom, że chce się być z nimi, to chyba trzeba pozostawić trochę niepewności, żeby się zbyt pewnie nie poczuli, więc nawet jak sowjemu powiesz, że chcesz być z nim, to myślę, że do końca pewien być nie może, chociaż jak nigdy tego od Ciebie nie usłyszał.... mówiłaś, że jest baqrdzo wrażliwy, może takie słowa są dla niego ważne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Masz tak zmienne nastroje jak ja.. Raz jestem szczęśliwa, że na niego trafiłam i że mogę się z nim spotykać, całować, dotykać.. A po chwili już widzę "czarny" scenariusz i wszystko co najgorsze a wtedy zastanawiam się czy od niego nie odejść.... Jednak w tych chwilach słabości wmawiam sobie, że nie żyję wiecznie, nie wiadomo kiedy będzie mój czas więc nie warto się smucić, zadręczać tylko cieszyć się tymi spotkaniami z nim :) Wczoraj pisał mi, że gdy jechał samochodem i słuchał płyty którą mu nagrałam zespołu który on uwielbia to łzy mu płynęły po policzkach... Myślał wtedy o mnie. Spotkałam się z nim i też popłynęły mu łezki gdy opowiadałam mu scenę z pewnego romantycznego filmu.... Sama miałam łzy w oczach, głos mi się łamał gdy opowiadałam.... Jest wspaniałym facetem! Kiedyś właściwie zapewniałam go za każdym razem, że jest dla mnie najważniejszy i nie będzie innego faceta w moim życiu.. On cieszył się tym przez chwile a po jakimś czasie znowu wątpliwości miał. Niestety to jest tylko życie i tutaj żadne zapewnienia nie pomogą.. W życiu wiele niespodzianek może się pojawić i ukochana osoba może odejść, poznać kogoś innego.... któż wie.. Musimy cieszyć się z tego co mamy a mamy naprawdę wiele :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Wiem, że trzeba sie cieszyc tym, co się ma. Ja z jednej strony powtarzam sobie tak jak Ty, że przecież nie żyje się wiecznie, cieszę sie na każde, nawet przelotne spotaknie, tak jak zresztą i on. Ale z drugiej strony życie mija i chciałoby się mieć je jakoś ułożone. Moje jesst pozornie ułożon,e ale teylko pozornie. Jak jestem zajęta, prwcuje, mam dużo zajęć, to się nie zastanawiam, ale jak mam chwilę czau, żeby pomyślec, to wtedy jest mi smutno, że tak się ułożyło jak się ułożyło. Trudno być tą drugą, sama doskonale o tym wiesz. Tak jak piszesz, że w czasie tych spotkań dogadujecie się doskonale, to tak jak my. Nie wiem jak by było na codzien, ale wydaje mi się, że równie dobrze, bo mamy podobne poglądy na życie. Ale tak naprawdę człowiek nie wie, póki się nie przekona.... A czy ja się przekonasm, chyba nie. Ale Tobie z całego serca tego życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Właśnie.. więc może kiedy ja już będę miała tą pracę to wtedy też będzie więcej tych radosnych chwil a nie smutnych. Ogólnie całe te sytuacje nie są takie proste bo oczywiście można odejść, rozstać się ale co dalej??? Czy wtedy będziemy szczęśliwe? Niestety nie.. Jest strach przed odejściem i jest też strach przed zrobieniem kroku do przodu.. Najchętniej to nikt by nic nie zmieniał bo jak pomyślę sobie o tym co by się działo to aż głowa zaczyna "boleć"..... I szczerze to ja jednak głęboko wierzę w to, że i u Ciebie ułoży się wszystko tak jak sobie to wymarzyłaś.. Główka do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze ja sie wypowiem p innego punktu widzenia. moj tato ma nieslubne dziecko z inna kobieta, mialam 14 lat jak to sie stalo. moja mama ktora bardzo podziwiam jakos to przetrwala, podejrzewam ze dla mnie, tato przepraszal...i wiecie jak sie to skonczylo? kochaja sie jak nikt inny na swiecie, ja juz mam 22 lata, oni swiata poza soba nie widza, a tamta zostala sama, sama z dzieckiem... nie chce oceniac mojego taty bo kocham go najmocniej na swiecie i podziwiam mame,ze potrafi z nim zyc, baaa potrafi go kochac. moge powiedziec ze przez to ich zwiazek nabral innej barwy, zle a zarazem dobrze ze tak sie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
No cóż :) Mnie to co napisałaś nie przeraziło ani trochę bo każda sytuacja jest inna i każdy facet jest inny.... Tylko tyle. Nie będę się rozpisywać :) Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! ja jestem z drugiej strony ,ale może ktoś tutaj mnie oświeci ?mój mąż pozostaje w "związku"odokoło 2,5roku.Po stwierdzeniu że chce z nią być,wyprosiłam go z domu z wielkimi oporami wyprowadził sie (w maju ubiegłego roku)trudno bolało bardzo ale co siłą nie zatrzymam dałam wolną rękę.mieszkamy w tym samym mieście.Nie mogłam znieść słuchania przychodzących sms ,zastanawiania sie i tej całej otoczki,Panie wiedzą o co chodzi.Mamy dwójke dzieci 17,12 lat.Nowa Pani mieszka za granicą ,on pozostaje w Polsce ,spotkania w wakacje ,kontakt telefoniczny,sms-y.A dla obrazu jeszcze to Pani ciągle pozostaje w związku (16lat)strasznie wielka miłość on zostawił wszystko dla niej ,ona cały czas przeciąga sprawę ,jaki to ma sens do czego to prowadzi ,ja nawet jestem w stanie zrozumieć że poznał kogoś w kim się zakochał i te różne rzeczy ,ale to co sie dzieje ???on tutaj ona tam z innym ,raz na jakiś czas spotkania?czy to sie kiedyś skończy,proponowałam żeby wyjechał ma wolna rękę ale nie jemu dobrze w Polsce,gdyby był tam na miejscu to może sprawy by sie ułożyły.I wbrew temu co tu sie pisze o żonach ja naprawdę im źle nie życzyłam piszę w czasie przeszłym bo to robi sie nudne ,śmieszne i nie wiem co jeszcze.Ja wiem że to dorosły człowiek że ponosić musi konsekwencje swoich wyborów,ale ja też jestem w to wciągana poniekąt bo jak jest źle to gdzie przychodzi do nas swojej starej rodziny w której czegoś mu brakowało.Ona jak przyjeżdża to wielki świat ale życie nie składa się tylko z takich rzeczy.Tak jak tu Panie piszą to dzieci są tylko wymówką to potwierdzam on jest podobno w Polsce ze wzgledu na dzieci ale kontakty sporadyczne naprawdę ,ja nie utrudniam wręcz na początku sama zachęcałam ,że dzieci ojca potrzebują ,dałam sobie spokój nie chce to nie .A i Pani też rozumie że dzieci ojca potrzebują i tak jest ok,oboje martwią się o nasze dzieci jakie to miłe prawda,ale to wielka ściema!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Witam! Rozumiem, że on dla niej zrobił wszystko a ona z tego co wyczytałam nie zrobiła nic. Faktycznie porypana sytuacja i dziwne, że on jeszcze w tym wszystkim z nią trwa.. Przecież skoro on jest w niej taki zakochany, zostawił wszystko to ona powinna zachować się tak samo. Jednak do tej pory nie odeszła od swojego faceta a ma teraz świetną okazję bo jak się wydaje jej ukochany mężczyzna jest wolny.... Ona w tej sytuacji nie robi nic więc podejrzewam, że tak już zostanie bo im to odpowiada.. Szkoda tylko Twoich złości i nerw moja droga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam nie jestem
Napiszę tylko tak... byłam kochanką i tez mi obiecywał... cierpiałam... płakałam... mało sie nie rozchorowałam... końcu uwolniłam sie od niego... poznałam kogoś innego... w necie... ale nie istotne... najważniejsze że ta chora miłość już minęła... Ale to nie znaczy... że jej żałuję :) bardzo miło ją wspominam :) Życzę powodzenia i sił żeby sie uwolnić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Mi przez myśl przechodzi to, żeby to wszystko zakończyć, ale jest to szalenie trudne. Wiem, że zawsze będę u niego tą drugą, że zawsze ważniejsza będzie żona i dziecko. I nie wiem, czy jestem w stanie żyć z tą myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba inna sytuacja
Ja teraz jestem w takim nastroju, że uważam, iż obiektywnie na to patrząc, to to wszystko nie ma sensu. Ale jeszcze nie dojrzałam do tego, żeby się rozstać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
To niestety nie jest takie proste aby się rozstać.. Ja sama bym nie potrafiła odejść. Ciekawa jestem tylko co będzie dalej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona zakochana
Co ma być to będzie, życie jest tylko jedno więc trzeba się nim cieszyć. "chyba inna sytuacja" teraz zwracam się do Ciebie i proszę o uśmiech :) Są różne w życiu chwile ale nie wolno się załamywać.. Postaraj się myśleć pozytywnie dzisiaj i wyobrażaj sobie same przyjemne rzeczy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×