Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość georgiana

jak zagadać do nieznajomego?

Polecane posty

Gość georgiana

Spodobał mi się chłopak w kościele. Na początku jakoś nie wydawał mi się jakiś super przystojny, ale przez to, że on ciągle się we mnie wpatruje, teraz i ja nie mogę oderwać od niego wzroku. Zrobiłam mały wywiad co do jego osoby, niestety - nie ma telefonu kom. ani nawet konta na naszej-klasie... :( nie mamy też żadnych wspólnych znajomych. Ale wiem też, że nie ma dziewczyny. Jest strasznie nieśmiały i na pewno do mnie nie podejdzie. Zastanawiam się nad tym, żeby po prostu sama do niego podejść i zagadać (po mszy), bo ile można się tak na siebie patrzeć. Ale co właściwie miałabym powiedzieć? To w ogóle wypada? Problemem jest to, że widuję go tylko w kościele, nigdzie więcej…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łatwo powiedziec
po proswtu sprobuj pogadac, usmichac sie, i nie poddawaj jak pierwszy raz bedzie neipowodzenie, no i liczy sie to zebys sie go nie wystraszyla w razie czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amarantowe dziewcze
pewnie chodzi na oaze, albo jakies kolko rozancowe, tez tam idz i zagadaj na jakis temat zwiazy z kosciolem, o jakiejs zbiorce zywnosci czy ubran.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgiana
niestety nie chodzi na oazę etc., pewnie już dawno bym go tam dopadła :) a może jakiś konkretny pomysł jak zagadać, pomijając ten o kazaniu - by się przestraszył dewotki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro nie ma konta na naszej
klasie to oznacza, że coś z nim nie tak i powinnas trzymać się od niego z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale klimat :) Nie zagadasz :) jak to taki typ, to nie zagadasz, bo to nic nie da ;) albo on sie przełamie i podejdzie, albo nic z tego... wystraszysz chłopca... chyba, że go spytasz o to, czy nie wie przypadkiem, kiedy będzie np. x.Marian (czy inny ksiądz ;) ) spowiadał, na której mszy i czy aby nie na tej, i w którym konfesjonale... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOORWA NIECH WAS CHOOJ
:classic_cool: ale wiesz z opisu to mi wychodzi ze chlopak bardzo niesmialy jest i raczej jakis taki zachukany... podejdziesz to go wystraszysz nie podejdziesz to watpie by on sie odezwal wiec tak czy siak jest lipa ale skorzystaj z pomocy posta wyzej i faktycznie moze dobry pomysl z tym zagadaniem o mariana :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgiana
podoba mi się nawet wersja z księdzem, może ktoś jeszcze podsunie jakieś inne pomysły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak klimaty kościelne to....padnij przed nim na kolana i zajmij się jego gromnicą....bedzie Twoj jak amen w pacierzu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amozebytak
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradca możesz podbić cenę
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doradca 500 zł sie należy
eee, z tą gromnicą to ryzykowny pomysł :O ja proponuję byś do niego podeszla i zaproponowała mu działanie w jakiejś wspólnej akcji charytatywnej czy jakie tam inne akcje lubisz- jako wolontariusza. Wtedy on powie TAK i już go masz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choholudek
zrób tak: na mszy idź tam gdzie on stoi/siedzi i stań/usiadź koło niego... Na pewno będzie cały sparaliżowany, ale pewnie zadowolony. I gdy przyjdzie moment "przekażcie sobie znak pokoju" to sobie go przekażecie nawzajem...w tym samym czasie się do niego uśmiechnij.... Pewni odwzajemni uśmiech. I już pierwsza bariera będzie przełamana...Jak będziecie koło siebie stać czy siedzieć, to też wyjdź za nim z kościoła i jak będziecie wychodzić po prostu zagadaj coś (tu już sama musisz wymyśleć co) i zobaczysz, że będzie dobrze... rozmowa się za pewne potoczy.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tematu
wiem, że jest - z własnych obserwacji i opinii innych. właśnie ostatnio staram się być sama - ze względu na niego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agrafkaszk
Przyłącz się do programu partnerskiego! wystarczy zalogować się, a następnie promować serwis. Od każdego polecającego naliczana jest prowizja. Polecam! Szybki zarobiek! Zobacz ciekawy serwis do udostępniania i ściągania plików - za darmo!! Filmy, muzyka, gry, zdjęcia, ebooki. http://chomikuj.pl/?page=83230

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju..........................
Dokładnie, powinnaś stanąć koło niego. Podać mu rękę na znak pokoju. A potem ew. jak będziecie wychodzić zapytać o coś z ogłoszeń, bo nie dosłyszałaś. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tego tematu
ooo dzięki Ju.......................... :D chyba spróbuję tak zrobić, chyba że się jeszcze jakieś rady ciekawe pojawią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelina---
zapodaj tekst 'ej, zajebiaszcza była dziś ewangelia, c' nie?' :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Assassina
Właśnie zastanawiam się czy nie zagadać do chłopaka, którego widziałam parę razy na uczelni, ale uważam że dziewczyna nie powinna i skoro on tego nie zrobił (a była sposobność bo siedział kiedyś koło mnie tyle, że był z grupą znajomych wiec może dlatego), to raczej nie jest zainteresowany i nie ma co się w to pchać i potem spotykać się z porażką... Co wy byście zrobiły????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz2525
do odważnych świat należy. spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luczinda
mnie spodobał sie chłopak w kościele, gdy mialam 13lat(teraz mam 19 i nadal mi sie podoba :D) i przez pierwsze 3 miesiące byłam bezradna, bo nie miałam pojęcia kto to jest. później jednak z końcem roku szkolnego była msza na zakończenie ostatnich klas podstawówki i widziałam jego klase(chodził do innej podstawówki niż ja), ale znałam dwóch jego kolegów z zajęć pozalekcyjnych i w ten sposób jakoś udało mi sie wypytać koleżanki tych kolegów o tego chłopaka :D i powiedzialy jak się nazywa.. dopiero po 5miesiącach udało mi się zdobyć jego numer gg i zagadać ... :D po miesiącu byliśmy parą i chodziliśmy ze sobą przez pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh! Znalazłem ten temat przypadkowo i muszę wtrącić swoje 5 groszy! Mianowicie miałem podobną sytuację co autorka tematu! Przez dobre dwa lata gapiła się na mnie jak nienormalna pewna dziewczyna! I to też w kościele! Nie wstydziła się nawet tego, że ksiądz i ludzie to widzieli, bo jak można non stop odwracać na mszy głowę w moim kierunku i się bezczelnie gapić? Jak wychodziliśmy z kościoła to zawsze się na mnie patrzyła takim wzrokiem, że ciary mnie przechodziły! I te oczy jakieś smutne, szok! No, ale jak już chciałem do niej zagadać po mszy to zbierała się wokół niej zgraja zanajomych i rodzina, a jej ojciec mnie znał i sympatią nie darzył! Nie podeszłem i nie zagadałem! Tak więc nie miałem okazji jej poznać i na patrzeniu się skończyło! Teraz już jej nie widzę w na mszy! I dobrze! Tak więc powiem tyle: W kościele nie zagadasz i nikogo nie poznasz! To nie miejsce na flirty i miłostki! Modlić się, a nie flirtować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×