Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie jesteśmy pijakami

Chyba walniemy kielonia przed ślubem...

Polecane posty

Gość nie jesteśmy pijakami

Jak wy sobie poradziliście?? Jesteśmy tak zestresowany że jasna cholera. Walneliście sobie małego przed ślubem dla odwagi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ihaha
ja się najbardziej zestresowałam tydzień przed weselem, potem było coraz lepiej. I w dniu slubu zero stresu. Ciesze sie, ze nie zepsuliśmy sobie tego dnia jakimś stresem. Wszyscy uczestnicy ślubu potem nam mówili, ze w zyciu nie byli na tak fajnym ślubie- wszystko na luzie i wesoło. Wy też wyluzujcie- to tylko slub:) jakich wiele. I na pewnow szystko będzie po Waszej myśli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam tez na luzie podeszłam i też większość to zauważyła i odebrała pozytywnie. nie jesteśmy pijakami Najlepiej sobie walnij butelachę wody mineralnej niegazowanej bo ponoc to dobrze odstresowuje przy takich akcjach ale jak juz musisz to jakąś żubrówkę żeby nie waliło od ciebie za bardzo wódą, ale lepiej bez alkoholu to w miarę możliwości załatwić. byłam kiedyś na weselu gdzie młodemu dali na odwagę kielicha porządnego i nie był to miły widok, taki był lekko skołowany więc nie wiem czy warto ryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepszy jest dobry seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czymu nie
Kumpel miał schowaną piersiówkę (znaczy świadek mu schował) i jeszcze przed kościołem pociągnął sobie łiskacza na odwagę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my mieliśmy w domu lampkę
szampana przed wyjściem do kościoła. Ale z tym stresem to się zgodzę, jestem raczej łatwo się stresującą osobą, bałam się że w dzień śłubu nie dam rady, a tu niespodzianka. Nic nie było mnie w stanie zdenerwować, nawet makijażystka spóźniona prawie dwie godziny, bo zgubiła się w mieście, w którym mieszka od zawsze... Kilka dni przed - był lekki stres, ale już w ten dzień - praktycznie zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba wiekszosc osob odczuwa najsilniejszy stres rowno tydzien przed slubem,ale z dniami mija bo coraz wiecej rzeczy na glowie i to takich juz ostatecznych i wlasciwie to nie ma czasu sie stresowac. ja osobiscie w dzien slubu wstalam na totalnym luzie,wypilam kawke,wykapalam sie,wlosy wysuszylam suszarka i z wielka ''szopa wlosow'' musialam wyjsc do fryzjera-tak mi kazala:)pozniej sie wszytko potoczylo tak szybko ze nawet eniwiem kiedy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a fuj fuj
A potem taki pan młody przyjmuje gratulacje i całuje się z gośćmi, a czuć od niego wódą, blee !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Brak kultury i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnych ludzi odstresowują różne rzeczy:) Na niektórych tylko wódka działa;) Można zrobić to tak, żeby z japy nie waliło. Koleżanka walnęła przed kościołem 2 pięćdziesiątki i nic nie było czuć, tylko się jej na zdjęciach oczy świeciły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tez myslelismy o kielonku ale sdoszlismy do wniosku ze glupio wodka chuchac gosciom przy skladaniu zyczen;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe ja to przezyje tak mysle ale moj to ja nie wiem jak sobie poradzi hehe on juz wspominał ze musi kielicha ze starszym walnać bo padnie ze stresu heh zebycie go widzialy jaki był zestresowany jak byliśmy za starszych u jego kuzynki hehe jak poszedł po nia to sie cały trząsł :D:D:D będą jaja mówi ze on już od 6 rano bedzie chodził w garniaku po domu w ta i spowrotem :D(tak jak przed matura):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×