Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zielona8989

Czy to już jest przemoc psychiczna? Nie wiem co mam robić...

Polecane posty

Gość bojabojaboja
Ja tylko chciałam podpisać się pod wszystkimi powyższymi radami i dodać, że napisałaś ten post na forum, bo jest źle. Bo instynktownie poczułaś, że to wszystko nie tak powinno wyglądać. I słusznie swojemu instynktowi zaufałaś. Mówisz, że to wszystko w złości, ale czy on Ciebie potem przeprasza, mówi, że to wszystko co powiedział w uniesieniu, to nieprawda? Że kocha Ciebie i tak? Nie mówi, prawda? Takie słowa to ewidentny brak szacunku, którego w tym związku nie ma i nie będzie. I dlatego właśnie jedyne rozwiązanie, to zostawić męża. Nie martw się na razie rozwodem. Znajdź mieszkanie i wyprowadź się. To mu da do myślenia i dopiero wtedy będziecie mogli porozmawiać bez straszenia Ciebie, bo zda sobie sprawę, że wcale nie jesteś od niego zależna. Chyba, że o to właśnie mu chodzi, chce niewolnice, spełniającą jego zachcianki i znoszącą upokorzenia. Kotek to nie jest normalna sytuacja i będzie tylko gorzej. Chcesz szacunku, miłości i wsparcia? To najpierw z odpowiednim szacunkiem potraktuj siebie i nie skazuj siebie na takie straszne życie. Tak, to będzie trudne, będziesz musiała stanąć przeciwko mężowi i prawdopodobnie rodzinie, która nie zrozumie na początku. Ale nie wiem może jakaś przyjaciółka, ktoś z rodziny stanąłby jednak po Twojej stronie, bo jednak jakiekolwiek wsparcie przyda Ci się w tym wszystkim. Ja podejrzewam, że mąż się jednak opamięta jak się wyprowadzisz, jeśli Cię kocha, bo nie pozwoli Ci tak łatwo odejść. Ale musisz mu się postawić. Bo nic się nie zmieni. A jak będą dzieci, to już na pewno zginiesz dziewczyno i to z mężem, nie bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany współczucia:( Moj mąż (12 lipca bedzie 1 rocznica) tez mi kiedys w zlosci powiedzial ze pieniadze sa jego, a moim obowiązkiem jest sprzątać jak nie pracuje.no zgoda, ale w takim razie jestem tylko od sprzatania, a pieniadze sa tylko jego?Gorzej niz sluzaca,bo ona ma wyplate.No ok sprzątam gotuje, ale to był bałaganiarz.Czego nie ruszył to bałagan robił.To mu wywrzeszczałam, że nie jestem jego służącą, że będę na każdym kroku za nim latać ze zmiotką i mi też się należy szacunek za to co robie.Wspomne, że w styczniu rzuciłam studia i idę od pażdziernika na inne.Przez ten czas miałam tylko dorywcze prace(pisałam wypracowania za kase itd.).On nie dostrzegał tego jak się staram, bo co przyszedł to poprostu było czysto,a ze mamusia wszystko za niego robila to nie wiedzial ile to kosztuje wysilku.Codziennie ciepły obiadek.Tylko ze mojemu pozniej zrobilo sie glupio.Ja wyszlam z domu, a jak wrocilam to byla pizza,ktora sam zrobil,wino,swiece i przeprosil.Sam powiedzial, ze to bylo chamskie, a w bukieciku znalazlam pierscionek z brylantem :)Jednak zeby wiecej tak do mnie nie powiedzial postanowilam mu pokazac co robie i caly tydzien rano wychodzilam z domu.Panowal istny sajgon i nie bylo obiadkow.W koncu zrozumial i uzgodnilismy ze on tez bedzie mial pewne obowiazki:)Teraz znowu pracuje w barze po 12-13 godzin,zeby na studia zarobic bo pozniej to stypendium:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość y65u65u7
proponuje zgłoscić sie do centrum praw kobiet w twoim mieście albo do jakiejs organizacji ktora walczy z przemocą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takze widzisz autorko moj maz tez powiedzial w z zlosci i wiecej tego nie zrobil.No i przeprosil.A twoj chociaz cie przeprosil??czy lubi sie tylko wyzywac na tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona8989
mala24lb - nie przeprosił...on zachowuje się, jakbym to ja go poniżyła. Śpi w drugim pokoju, nie odzywa się w ogóle, zero reakcji na moją osobę. Najgorsze jest to, że ja już na prawdę zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest moja wina. Zabrał mi wszystkie pieniądze. Dzisiaj zostawił mi w kuchni 9 zł. Jak jutro mi nic nie zostawi, to nie iem za co pojadę do pracy...chyba na gapę. Nie mam nawet na papierosy...co dla nałogowej palaczki jest torturą w takiej stresowej sytuacji. Swoje papierosy chowa przede mną, żebym mu przypadkiem nie zabrała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaa2369
Dziewczyno uciekaj czym prędzej od niego nie dopuśc do tego żebyscie mieli dzieci to jakis psy..ol przy nim sie nie zrealizujesz nigdy on cie osacza i ogranicza . Jest o krok od przylania ci!!!!!!!!!!!!!! Ustaw małą prowokacje a przekonasz się że to zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona8989
Przeprosił mnie wczoraj. Płakał, przepraszał, błagał, żebym go nie odrzucała. Powiedziałam mu wszystkie moje żale, przypomniałam wszystko co powiedział podczas tej kłótni. To jego ostatnia szansa. Jeśli jeszcze raz tak zrobi to wyprowadzę się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ionka
Hej dziewczyny, mi udalo sie ucieć dosłownie ze zwiazku w ktorym facet dreczyl mnie psychicznie. Miałam juz dość codzinnego płakania, wyżywania swoich złości ktore w mnie gormadził na dziecku. To było chore a ja męczyłam się milczeniem bo na poczatku były kłotnie awantury a potem juz milczałam dla dobre dziecka. Łzy mi same płyneły po policzkach ale milczałam. Nie wytrzymałam powiedziałam żeby sie wyniosł choc na dwa tygodnie zeby nam dał spokoj i sie wyniosł. Zostawił mnie bez pieniedzy i dachu nad glową (bo landlord nas wyrzucił z mieszkania a mieszkamy w Anglii) nie pomogł mi tułalam sie jak pies wyłam na ulicy dziecko 2,5 roczku ocierało mi łzy i mowiło mamusiu nie płacz. ALeeee. Jest to ale. Ja jestem chyba typowa ofiara przemocy. Nie wiem czemu ale wiem ze bym mu to wybaczyła i tego boje sie najbardziej bo on robi teraz maślane oczy oczywsicie nie tak do konca bo karze mi siebie przepraszać. Wiem że to jest schemat działania takich ludzi tzw. miesiąc midowy. Dziewczyny pomożcie jak sie na to nie nabrać ??? Heeelp. Tyle przeżyłam i nie chce już wiecej ale przez moja słabność moge źle skończyć. Jak się umocnić gdize szukać wsparcia?? Może jakieś ksiązki może jakaś terapia online? Dzęki za wskazówki. Chcę być silna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×