Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewymownie poirytowana

dlaczego goscie zawsze wiedza lepiej?

Polecane posty

Gość jojojojojojo
Mla Mla, oczywiście:) choc ja już wyrobiłam sobie zupełnie obojętną postawę, bo początkowo wszystko związane z weselem powodowalo u mnie ogromne nerwy. Informujemy już zawczasu gości że nasze wesele będzie raczej swobodnym przyjęciem, a nie tradycyjnym weselem które sobie wyobrażają i żeby się na to nastawili. Więc jeśli stwierdzą że się im nie podoba to jak dla mnie mogą nie przychodzić. i tyle. Bo ja pretensji znosić nie zamierzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam opracowaną inną taktykę. Tak ich spoić alkoholem, że nawet serwetki na stołach będą mieli za cud świata. Hahaha... To zawsze się sprawdza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojojojojojo
:d chyba lepsze podejście:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listęprezentów można
przepraszam za literówki. Ja uważam, ze lista prezentów jest jak najbardziej dobrym wynalazkiem. Nie oszukujmy się, raczej mało kto przychodzi jako gość weselny z pustymi rękami, a nie każdy chce/lubi/może dać kasę. Więc taka lista to i udogodnienie dla gości (nie muszą wymyślać nie wiadomo jakich prezentów i mają pewność, że młodzi się ucieszą) i dla młodych, bo wiedzą, że nie dostaną 5 żelazek, z którymi później nie wiadomo co zrobić. Są jednak pewne warunki, aby lista odnisła sukces. Po pierwsze goście MUSZĄ o niej wiedzieć. Można napisać małym druczkiem na zaproszeniu (nie listę, tylko że jest i gdzie), można każdemu przy wręczaniu powiedzieć itd. Po drugie lista musi zawierać prezenty na każdą kieszeń, żeby każdy mógł coś wybrać. Na naszej liście były rzeczy od 100 zł do 1500 zł, przy czym na ten najdroższy zrzuciło się kilka osób i luz. Dostaliśmy wszystko co było na liście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewymownie poirytowana
No ja nie wymagam zeby ktokolwiek cokolwiek nam kupowal ale co zrobic z najtansza mikrofalowka i zelazkiem? Lista byla po to, co bylo na zaproszeniu, zeby zaoszczedzic gosciom problemu. Wybralismy rozne rzeczy, wiekszosc byla do 200 zlotych wlasnie z mysla o biedniejszych gosciach zeby nie bylo im glupio i nie bylo na tej liscie ani mikrofali ani zelazka. Ale nie, niektorzy sie uparli ze wiedza lepiej czego mi trzeba. Kiedys wesele sie robilo po to, zeby mlodzi mogli zebrac pieniadze i rozne rzeczy na nowa droge zycia. Nie rozumiem dlaczego teraz to impreza wylacznie dla gosci a mlodzi i rodzice musza wysluchiwac pretensji, ze to czy tamto jest nie tak. Nie zapraszam dla prezentow ale pakujac tyle kasy oczekuje, ze chociaz nie bede musiala sluchac, ze komus nie dogodzilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listęprezentów można
Zachowania gości Autorki nawet nie chce mi się komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko ilu gości się zapyta co chcesz dostać. U mnie się jakoś zapytało może 2 osoby, męża jedna osoba a i tak ci co mieli kupic mikrofale to je kupili i nikt się nie pytał. Ale co mi tam, było minęło teraz jestem szczęśliwą mężatką z dwiema mikrofalówkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym z doświadczenia wiem że najlepiej jest poinformować dodatkowo gości o liście prezentów a nie tylko napisać w zaproszeniu, bo często goście nie czytają zaproszeń. Ja pisałam że nie chcemy kwiatów a dostałam dwa wiadra kwiatów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megggii
Dowodzi to tylko tego, że część gosci zaproszonych na wesele na gdzieś PM i idą tylko po to, żeby się najeść, popić i obgadać. Ja się licze z taka ewentualnością ,bo będzie sporo osób, które tylko ze względu na rodziców zapraszamy. Innymi słowy, jeśli dla gości jesteś kimś bliskim i ważnym, to gość zada sobie trud, żeby zerknąć na listę prezentów, albo zapytać co chcesz. Jeśli nie, to dostajesz mikrofalówkę z promocji. A to, że ktoś jest ciocia, wujkiem czy chrzestna wcale nie oznacza, że jest ci bardziej bliski niż jakaś koleżanka. Trzeba o tym pamiętać zapraszając gości, właśnie po to, aby uniknąć potem rozczarowań. Ja się spodziewam bardzije życzliwego podejscia ze strony znajomych, niz rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magggii pewnie masz rację ale u nas to właśnie te osoby bliskie wiedziały lepiej czego nam potrzeba i się nie pytały nas co byśmy chcieli. No ale cóż ja się nie denerwowałam tym, bo ani nie mieliśmy specjalnych wymagań co do prezentów ani nic takiego. Tylko miałam cichą nadzieję żeby prezenty się nie powielały ;) Ale na przykład dostałam filiżanki, które mi sie bardzo podobają ale nie używam ich na razie bo nie piję w filiżankach i nie będe ich specjalnie wyciągać żeby sie napić w filiżance. Bardziej przydałby mi sie odkurzacz niz mikrofala którą juz posiadałam wcześniej, jeden prezent mam taki że użyliśmy go 2 razy i schowaliśmy do pudełka. Tylko że najgorzej jak sie potem ta osoba co dała ten prezent pyta jak prezent działa i pewnie oczekuje odpowiedzi ze codziennie go używamy bo tak nam jedzenie z niego smakuje albo co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuje autorce, ja dostałam głownie pieniądze. Zwłaszcza moja rodzina dopisała, u nas jakoś się juz przyjeło, że nikt nie produkuje się z uszczęsliwianiem na siłę młodych. A pozatym my z moim już od dana w swoim domu mieszkamy, to nam nie potrzebne żadne żalazka itp. Niestety, zgodnie z szumnymi zapowiedziami, siostra mojego męża się postawila i jak rozgłaszała po rodiznie tak i zrobiła, kupiła nam wypasioną lodówkę. Taką co to jest srebrna(bo ona ma tylko takie sprzęty- teraz tylko takie w modzie). Ogółem lodoówka faktycznie cud techniki, tylko, że my mamy nowa lodówkę, wcale nie ustępującą jej dużo pod tym względem. Na cholere mi lodówka z kostakrą do lodu i blokadą przez dziećmi? Najzabawniejsze,ze ona się teraz wozi po wsyztskich i podkreśla jak to ona się wykosztowała. Na szczęscie na weselu nikt nie narzekał, nie przylatywał z jakimiś pytaniami. Czy się im podobało to oni wiedzą najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Viss, moglabym spytac co zrobiliscie z ta lodowka ? Bo chyba nie macie 12 dzieci i nie potrzebujecie uzywac dwoch ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megggii
No właśnie, ja bym przeżyła 3 mikrofalówki i 3 żelazka, ale nie chciałabym, żeby mi ktoś na siłę mieszkanie urządzał. Pralkę, lodówkę i kuchenkę, chciałabym sobie sama kupić. Mam nadzieję, że nikt z gości nie będzie tak h ojny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eelina, starą sprzedaliśmy za jakieś grosze znajomym którzy akurat urządzają się na nowym mieszkaniu.Jakby nie patrzeć kilka stówek do przodu. Przez chwilę byłam taka zła, że chciałam tą srebrną oddać, ale głupio mi było. Chciała kobieta dobrze, już taki ma charakter, ze narzuca innym swoje zdanie. Zresztą u nich w rodiznie ona ma duży posłuch i nie przywykła do tego, ze nie jets najważniejsza. Co się nawojoałam z nią przed ślubem to moje;] Teściowa to sie do niczego nie wtrąciła, cicha 9 spokojna kobieta, u mnie to siostra mojego mąza robi za teściówkę(zresztą jest w takim wieku,ze mógłby być on jej synem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eelina, starą sprzedaliśmy za jakieś grosze znajomym którzy akurat urządzają się na nowym mieszkaniu.Jakby nie patrzeć kilka stówek do przodu. Przez chwilę byłam taka zła, że chciałam tą srebrną oddać, ale głupio mi było. Chciała kobieta dobrze, już taki ma charakter, ze narzuca innym swoje zdanie. Zresztą u nich w rodiznie ona ma duży posłuch i nie przywykła do tego, ze nie jets najważniejsza. Co się nawojoałam z nią przed ślubem to moje;] Teściowa to sie do niczego nie wtrąciła, cicha 9 spokojna kobieta, u mnie to siostra mojego mąza robi za teściówkę(zresztą jest w takim wieku,ze mógłby być on jej synem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mysle, ze problem lezy gdzie indziej...Zauwazcie, ze probujemy wprowadzac zachodnie zwyczaje, ale ludzie do tego nie sa przygotowani mentalnie! Ludzie, kto kiedys slyszal o liscie prezentow czy o tym zeby potwierdzac przybycie!Albo o podrozy poslubnej zamiast wesela, toz to skandal ;) Wielu ludzi na przyklad nie rozumie co oznacza skrot R.S.V.P. a jakies listy prezentow uwazaja za fanaberie... Wydaje mi sie, ze potrzeba czasu no to, zeby to sie zmienilo ;) i lepiej byc przygotowanym na to, ze takie "nowinki" ciagle jeszcze nie sa mile widziane...niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagienka dla gieńka
moja koleżanka mieszkając z mężem dłuższy czas przed ślubem, gdzie większosc gości wiedziała, ze mieszkanko mają umeblowane i wyposażone, dostala w prezencie ze 2 zastawy stołowe, gary, tradycyjnie kilka żelazek i hit... 3 maszynki do mielenia mięsa... o ile większosc prezentów "poszła" na allegro to na te cholerne maszynki nie mogą znależc do dziś chętnych chętnych ;) Mnie czasem przeraża myślenie najczęściej starszych ciotek- "a bo ona młoda mężatka to maszynka do mielenia mięsa na pewno jej się przyda" :O no ale cóż ponoc liczy się chęc i gest ;) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no więc wlaśnie
niby liczy się chęć i gest, ale z drugiej strony można też chyba od gości oczekiwać przynajmniej minimum wysiłku przy obmyślaniu tych prezentów. Jak wiedzą, że młodzi już ze sobą mieszkają, to powinni to wząć pod uwagę. Jak jest lista, to powinni chociaż na nią zerknąć i chociaż ptrzez chwilę się zastanowić. Zgadzam się, że nasze społeczeństwo nie chce przyswoić niektórych "zachodnich" zwyczajów, ale na litość, to nie wchodzi od wczoraj. Mój brat brał ślub dobre 6 lat temu, zrobili listę i była to egzotyka, bo w rodzinie do tej pory nikt tak nie robił (może dlatego, że wcześniej wszystkie wesela były na wsi, a to było pierwsze z "miejskiej" części rodziny). Ja robiłam ślub w zeszłym roku i oczywiste było, że zrobimy listę (nawet demonstrowałam takie poglądy na długo przed pomyslem o ślubie). Z rodziny wszyscy się pytali, nas lub rodziców, co byśmy chcieli. Odpowiedź była, że najchętniej kasę, ale że jest też lista (info było na zaproszeniu) i że każdy może sobie zdecydować. Nikt się na nic nie oburzał, dostaliśmy nasze wymarzone prezenty i kase i fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no więc wlaśnie
Ale być może gdybym miała inną rodzinę, nie gotową na takie wynalazki jak lista, to bym się nie zdecydowała na taki krok i dziś miałabym dwie mikrofalówki, 4 żelazka itp. I tak uważam, ze warto z listą spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gnom gnom gnom
oj powiedzmy sobie szczerze,rodzinka ma gdzieś czego chcą młodzi i robi po swojemu bo tak jej się podoba!w tym momencie zdanie młodych się nie liczy! dopóki takie zacofane dinozaury nie wymrą to się będzie ciągnąć ten zwyczaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuje. ja nie słyszalam żadnych pretensji czy żalu, tylko pochwały:) ale to prawda, nigdy nikomu nie dogodzisz, nawet jak staniesz na głowie!! taka prawda - niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brombrała
Dla mnie sens ma tylko lista prezentów umieszczona w internecie, gdzie już kupione produkty z niej znikają. Inaczej robi sie burdel i wiecej z tego szkody niz pożytku. Jakbym musiała dzwonic po rodzicach państwa młodych i wypytywac, czy to albo tamto jszcze jest "wolne", to bym wolała dac kasę i problem załatwiony. Ja osobiscie nie mam problemu z włozeniem do koperty 50 czy 100 zł, jesli akurat jest cieniutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brombrała
Ja sie tak bardzo nie dziwię tym wspaniałym "praktycznym" prezentom. Ludzie, którzy je dają, chyba maja ciagle przed oczami prl-owska rzeczywistość i ze "przyda się". Mnie tato jakis czas temu, całkiem bez okazji, kupił zestaw sztućców :/ Bo on jest totalnie nieasertywny, a przyszedł do jego zakładu pracy jakis Turek czy Albańczyk i dawaj mu sztućce sprzedawać. On sie próbował wykręcić, ale ten mu ceny zaczął obniżac i nawijał, nawijał, więc ojciec to kupił no i mi dał. Ani to ładne, ani potrzebne, ale "przyda się". I to rodzony ojciec, który wie, gdzie mieszkam, jak mieszkam, wie, ze mamy wszystko, czego nam potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DLA MNIE LISTA PREZENTOW TO
CHAMSTWO. NIECH KAZDY DA CO UWAZA A NIE MOZNA KOMUS NARZUCAC CO SIE CHCE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heheh z takimi prezentami na weselu mnie ominęło, ale przy urządzaniu mieszkania nie dało się tak łatwo wywinąć szczytowym osiągnięciom techniki za 20 zł :P Moja babcia to prawdziwe muzeum techniki, szczególnie tej radzieckiej, kupionej za czasów słusznie minionych lub za czasów przemian, kiedy "nic nie było". No to ona kupiła "na zaś". Niektóre cuda to chyba całe moje życie hodowała, zaczęła jak byłam w przedszkolu czy coś? Suszarka sprzed co najmniej dekady, mikser produkcji ZSRR, jakieś koszmarne obrusy, zasłony, koce, wszystko bez ładu i składu, każde innego rozmiaru, każde w innym kolorze, żeby chociaż jakiś ładny komplet trafiała. Ale nie! Jak mi to wręczyła "na nowe życie", to myślałam, że padnę. Tyle wyrzuconej kasy, ile w to włożyła przez lata, jakby mi to dała teraz, to bym chyba sobie eurokuchnię urządziła :P Nie no teraz żartuję, ale z kilka kompletów satynowej pościeli i ręczników frotte na pewno. A potem jeszcze był foch. Bo u nas nie ma karniszy i są żaluzje, co ona teraz z tym zrobi? Jeszcze patrzy na ciebie kobieta oburzona i mówi "po co ja to kupiłam, jak ty nie chcesz", cóż, taki los kupującego w ciemno, carino mio :D Rada dla autorki: zlać, zlać i jeszcze raz zlać. Nietrafione prezenty opchnąć na Allegro albo spuścić znajomym studentom do akademika. Gadanie rodziny olać, oni sami chyba też cię nie podejmują francuskim serem i litewskim chlebem z kminkiem? Po roku o tym zapomnisz, nerwy ci zejdą, ludzie tak mają, im większy parweniusz, tym bardziej w tyłku poprzewracane. Ciesz się swoim szczęściem, rodzinę olej, co najwyżej możesz na imieninach u ciotki skrzywić się na widok wędlin albo ciasta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×