Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ania172

niepłodnośc ... POLMED Wrocław

Polecane posty

Nie rozumiem par które zastanawiają się nad takimi kwestiami, albo chce mieć się dziecko albo nie. Jeżeli Bóg pozwolił na powstanie takiej metody tzn. że jest przez niego akceptowana. Chyba dużo zależy od tego w kogo lub co się wierzy, w Boga czy w Księży.Temat rzeka a w dodatku drażliwy. Ja z mężem decyzję podjeliśmy bez zastanowienia, było jasne, że najważniejsze dla nas jest zostać rodzicami, reszta jest mniej ważna. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
Jeżeli drogą naturalną nie ma szans na poczęcie to nie ma dla mnie wcale. Po za tym w Polsce jest tyle ,,nie chcianych" dzieci, które czekaja na adopcje... jeśli mam wybierać miedzy in vitro a adopcją wybrałabym adopcje, dziecko nie byłoby urodzone przeze mnie ale kochałabym je jak swoje rodzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paga ma 100 % rację , namawianie anirybki nad zastanowieniem się nad tym czy podchodzić do in vitro czy nie to jakby namawiać ją na to żeby spróbowała mieć dziecko. Jeżeli mąż nie ma ni przeciwko, a ty aniarybka bardziej przejmujesz się tym co mówią księża to brutalnie mówiąc trzeba było iść do klasztoru. A niestety przy waszych parametrach nasienia nie macie żadnych szans oprócz in vitro. Ijeszcze raz współczuje ale tym razem twojemu mężowi. A co do adopcji jak wcześniej napisałaś szybko ci się odechce jak zobaczysz jak to wygląda, bo ja już mam z tym doświadczenie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniarybka to po co wogóle chodzisz do lekarza przecież lepiej wszystko zostawić Bogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
Moj mąż kocha mnie taką jaka jestem i akceptuje moją każdą decyzje, jaka ona by nie była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko kochana ty to jesteś niezła egoistka biorąc pod uwagę, że to ze strony twojego męża jest problem, a wiem jak faceci to przeżywają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
Nie tylko ze strony mojego męża... z mojej też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się poważnie zrobiło. Nie ma sensu o tym dyskutować wydaje mi się, ja też zroię wszytsko zeby mieć własne dziecko. A co do żałowania podczas spowiedzi to tak samo jak żałowanie tego że się kochało z narzczonym przed ślubem wg mnie. Ja nigdy tego nie żałowałam a jednak do spowiedzi poszłam żeby móc do ślubu kościelnego przystąpić, bo jak mówiłam jestem osobą wierzącą, ale kościól wg mnie wymaga zasadniczych reform, ale to nie jest miejsce żeby o tym pisać. aniarybka polecam ci artykuł http://www.nieplodnosc.pl/artyku-y-i-wywiady/ko-ci-za-in-vitro-ewangelicki dotyczy co prawda kościoła ewangelickiego, który różny się w wielu kwestiach od katolickeigo, jest na pewno bardziej postępowy, może coś Ci on da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
POlicystyczne jajniki, brak miesiączek i owulacji . Wiem to możan wyleczyć tabletkami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, nie fajnie się zrobiło. aniarybka musi sama przemyśleć wszystko, wiem, że teraz jest pewnie w szoku, bo niepłodność to ciężka informacja, może dojdzie do wniosku, że in vitro to nic strasznego a jak nie to może uda się im adoptować jakieś kochane dzieciątko, życzę Wam szczęścia z całego serca. A na decyzję potrzeba czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
mam jeszcze czas na podejmowanie decyzji ... mam dopiero 22 lata mąz 27 mamy czas , może jak mąż zmieni tryb życia wyniki się poprawią i nie będzie konieczne in vitro .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
EEeee to pewnie jesteś jeszcze młodziutka:) to trzymam kciuki za te leniwe żołnierzyki niech się biorą do roboty a nie się wylegują:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no w tym wieku wiele się jeszcze nie rozumie, trzeba samemu przejść żeby uwierzyć w to co mówią inni. Ale trzymam za was kciuki :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W końcu dzieci niczyje też na kogoś czekają moim zdaniem adopcja wymaga dużo więcej poświęceń niż in vitro. Ja sama o tym myślałam, mimo że nasza sytuacja nie jest tragiczna, ale u mnie mąż akurat nie wyobraża sobie wychowywać nie swoje dziecko. aniarybka gratulję odwagi i życzę powodzenia. Przemyśl sobie wszystko na spokojnie najważniejsze jest to czego WY chcecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
21983369 to moje gg . niech napisze do mnie osoba która używa nicku ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
Decyzja o in vitro wymaga moim zdaniem czasu... za miesiąc , dwa może zmienie zdanie... Życzę miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale trzeba przyznać, że takiej dyskusji na tym forum jeszcze nie było :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, ale mam nadzieję, że nikt się nie obraził, ale taka jest brutalna rzeczywistość niepłodności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wsystkie już sporo wycierpiałyśmy i mamy za sobą dłuuugo drogę. aniarybka Ty masz jeszcze dużo czasu na podjęcie decycji. Czas Cię goni tak jak np. mnie. Ciesz się życiem i dajcie sobie czas może akurat za rok, dwa cos się zmieni w sprawie Twojego męża, a jak nie to bogatsi dowświadczeniem życiowym na pewno łatwiej będzie Wam podjąć decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
rok to za długo żeby czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniarybka ty się naprawdę uzbroj w cierpliwość. Widzisz mój opis to już będzie w sumie ponad 6 lat starań a ty mówisz, że 1 rok to za dużo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Produkcja nowych plemników trwa ok. 3 miesiące, więc szybciej i tak się nic nie poprawi. Zresztą rok to wacle nie jest tak długo im człowiem starszy tym czas płynie szybciej... A poza tym wykorzystajcie ten czas żeby nacieszyć się sobą, światem, życiem. Zróbcie to wszystko co będzie wam trudno zrobić jak pojawi się dziecko. Zwiedźcie świat, jest tyle wartych rzeczy które warto poznać, zobaczyć. Czekanie nie musi byc udręką jeśli ten czas dobrzy wykorzystacie:) Ja na początku dostawałam świra, żyłam od okresu ddo okresu, ale co to za życie było, teraz patrzę na wszystko zupełnie inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeżeli chcesz składać papiery adopcyjne to radzę już teraz bo zanim zrobicie kurs to potrwa co najmniej pół roku, a później czas oczekiwania na dziecko (w waszym wieku kwalifikujecie się na od noworodka do 1 roku) to jakieś kolejne trzy lata przy założeniu, że pojeździcie po Polsce i złożycie papiery w kilku ośrodkach adopcyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, Kurcze, ale sięz zrobiło ostro na forum,może ja teraz zmienie atmosfere Jestesmy już po konsultacji badań genetycznych, mielismy strasznego stracha, ale oczywiście nie pokazywaliśmy tego po sobie.... Dziewczyny wszystko wyszło w porządku, nie mamy żadnych nieprawidłowości, kariotypy sa prawidłowe, równiez badania mikrodelecji chromosomu Y męza- prawidłowy, Tak się bardzo cieszymy :-) Pani doktor powiedział, ze to nie jest przyczyna naszej niepłodności, hurrrrrrrrrrrrrrrrra możemy podejść do in vitro. Nie myślałam, że będe sie z tego tak cieszyc, jest szansa zeby wogole podejść... Teraz wiadomość do Anirybki, my jak sie dowiedzielismy, że naturalnie nie mamy wogóle szans bylismy w szoku, niespaliśmy, ja tylko płakałam codziennie. Pozniej na wizycie w klinice dr kazał zrobic nam badania genetyczne, znów kolejny szok, dlaczego, jest aż tak źle? znów stres zeby tylko wyszly w porządku. Najpierw okazalo sie że jedyna szansa do in vitro, a pozniej powoli ją stracilismy, bo nie wiadomo jaki będzie wynik, ostatnia szansa była pod znakiem zapytania. Jak zapytałam dr co będzie w przypadku jak źle wyjdą badania, a on odpowiedział, że "nie wiecie Państwo ile dzieci rodzi się z nasienia dawcy" znów kolejny szok....... Ale co w ostatni tydzien przed dzisiejszą wizytą rozmowa z mężem, co jeżeli wyniki wyjdą żle?to co korzystamy z nasienia..... Zobaczycie jak czlowiek zmienia zdanie w zależności od sytuacji, coś co kiedyś byłoby nie do przyjecia, teraz nawet zdecydowalibyśmy sie na nasienie dawcy, nie wiesz aniarybka jak jeszcze potoczy sie wasze życie i jaką bedziecie musieli podjąc decyzje......na szczęscie nie jest nam potrzebne możemy próbować z męża nasieniem, jestem szcześliwa że mozemy podejść do in vitro i mąż też, powiedział, że bedziemy mieli swoje, genetyczne dziecko.. Na pewno nie będzie łatwo, ale jestem już jakaś spokojniejsza i pozytywnie nastawiona..... Wczoraj rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że własnie teraz in vitro to jest nasze marzenie,marzylismy, tylko żeby do niego podjeść....dziś wiemy, że możemy.... We wtorek jedziemy do dr Polaka zobaczymy jakie będa kolejne kroki, już sie nie mogę doczekać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona Twój przypadek pięknie pokazuje jak punkt widzenia się zmienia od punktu siedzenia:) Ciesze się, że wyniki genetyczne wyszły ok. Życzę wam, aby wasze marzenie nie tylko o in vitro ale i odziecku wkrótce się spełniło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrozpaczona super!!!!!!!!!!! aż mi się łezka zakręciła :-D teraz chyba musisz zmienić nicka :-D będę trzymać mocno kciuki i daj znać co doktorek powiedział i kiedy zaczynacie może już niedługo przeniesiemy się na inne forum i zmienimy temat :-D ale bardzo się cieszę, że wreszcie zmieniłaś podejście do tej sytuacji i traktujecie to jako szanse a nie wyrok. pozdrawiam wszystkie staraczki gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniarybka
Dziewczyny ja od wczoraj nic innego nie robię tylko płaczę, nie moge jeść, spać, nic nie mogę :( całą drogę z Wrocławia przepłakałam. mam tysiąc myśli na minute. Mój mąż zajął się remontem mieszkania i tak o tym nie myśli, ale wieczorem znowu będziemy płakali razem. przerażają mnie tez koszty in vitro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aniarybka wiem, że to są duże koszty dlatego my czekaliśmy aż będzie nas na to stać bo nie miałam zamiaru brać kredytu na coś co może nie wyjść a później jeszcze to spłacać ileś czasu. Młodzi jesteście przemyśleć musicie wszystko na spokojnie, a popłakać też trzeba, wszystkie pewnie razem morze łez wylaliśmy. Trzymam za was mocno kciuki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×