Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość food.pl

jedzenie szpitalne-wasze doświadczenia.

Polecane posty

Gość food.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
snadanie - 1 kromka chleba i lyzeczka masla obiad-lyzka ziemniakow i dwa liscie salaty lub zupa z wody zabarwiona zurem itp kolacja = snadanie jw do tego herbata z wiadra caly dzien stala :D tak bylo w Bytomiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w szpitalu pacjenci sobie chwalą jedzenie ;) tylko ja nie mogę znieść zapachu gotowanej ryby w piątki :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze nie przesadzajmy.... w ostatni weekend bylam w szpitalu na zalozenie pessarium. Zaczelam kulinarna przygode tam od obiadu: 2 kawaly smazonej rybki, ziemniaki, surowka, zupa. Zupy nie jadlam, bo juz mi sie nie zmiescila, ale ryba bardzo smaczna. Sniadania i kolacje to pieczywo, wedlina/ ser + zupa mleczna (sniadanie), jakis ogorek, salatka ze swiezych warzyw.... bylam naprawde mile zaskoczona zarwno pewsonelem, jak i wyzywieniem, jak i sygladem samego szpitala - po remncie, wszystko nówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina pierwszy raz widzę na oczy takie szpitalne menu. Serio. Jak ja byłam w szpitalu to dawali chleb, masło i kilka plastrów (chyba ze 3, nie wiem, bo nigdy nie brałam) najtańszej mielonki, łyżka dżemu. Na obiad mięso w sosie i ziemniaki (myślę, że to mięso co im zostawało z innych obiadów po prostu zużywali do sosu, bo albo było mięso bez sosu albo w sosie i tak w kółko). Na kolację chyba też chleb i mielonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gergett
Ja dotąd raz w życiu byłam w szpitalu. Jak zobaczyłam te ciasne, syfiaste łazienki a potem te ohydne sztućce i obrzydliwy zimny makaron umazany resztkami twarogu to... zaryzykowałam nieprawidłowe zrośnięcie się złamanego palca i wyszłam na własne życzenie. Ja naprawdę nie jestem wybredna ale to był horror. Tylko karaluchów do kompletu brakowało (choć może i nie?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gergett
Na mięso w sosie, jakiekolwiek, to bym nie narzekała. Ale tego w tym szpitalu chyba nie mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobno dzienna stawka na
wyżywienie pacjenta to 11 zl... Nie ma co oczekiwać cudów. Też byłam do tej pory raz w szpitalu (tfu, tfu, odpukać), w dodatku mialam dietę "aspirynową" (chleb, biały ser i ziemniaki :(), po dwóch dniach płakać mi się chciało, mialam jakieś takie kołatanie serca (z głodu), a nic nie moglam poza tym jeść. Suchy chleb, no czy tym mozna sie najeść? Ale jak patrzyłam na "posiłki" moich wspołtowarzyszek z sali, to już chyba ten chleb był najmniej obrzydliwy. Byłam w klinice dermatologicznej w Warszawie... Na korytarzach syf, w lazienkach syf, ludzie z łuszczycą korzystając y z tych samych łazienek, łóżek i sztućców co inni pacjenci. Koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na szpitalnej diecie
aż się biegunki nabawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sniad/kolacja mortadela,masło,,k kromki chleba obiad-pomidorowa o smaku rozgotowanego pora,ziemniaki,gotowana palka z kurczaka,got.marchew

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie akurat jedzenie w szpitalu bardzo zaskoczyło , bardzo pozytywnie . Jedzonko pyszne , zdrowe , jadło się z apetytem . Szpital w Jeleniej Górze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poguła7891
oj juz nie przesadzajcie. W różnych szpitalach byłam i widziałam co dawają. Na śniadanie jest zazwyczaj do wyboru zupa mleczna, albo chleb, kawałek masła, kilka plasterków wędliny ew. dżemu, ale jak ktoś chce to mu dawają to i to, no i herbata albo kawa zbożowa z mlekiem Obiad: zupa, ziemniaki, albo kasza, albo ryż, ze sosem surówką i gotowanym mięsem to zalezy jaką kto ma dietę. Kolacja: zazwyczaj coś podobnego jak na sniadanie. Pocieszcie się tym, że pielęgniarki dostawają to samo na obiad co pacjenci :) Lekarze zazwyczaj też, choć kiedy byłam w takim jednym szpitalu (placówka państwowa) lekarzom przywoziła obiad firma cataringowa i nie jedli bynajmniej tego co reszta chołoty :P :D Raz musiałam wejść do ich gabinetu bo dokumenty jednego z pacjentów, a tam na stole wszelakiej maści pyszności :) Ale i tak jest im zawsze źle :D Najlepiej jest powiedzieć komuś z rodziny, żeby Wam z domu dowoził jedzenie, ale najpierw trzeba się zorientować co możecie a czego nie możecie jeść. Kiedy ja byłam w szpitalu jako pacjentka przywozili obiad zawsze juz na wpół zimny, gorące to bym jeszcze zjadła, ale zimnego nie tknę, to mama woziła mi z domu schabowe :) Na szczęście nie miałam żadnej diety :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dla mnie
jedzenie wspaniałe , bo sama nie musiałam sobie robic i mialam podane pod nos hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja 3 razy w życiu byłam w szpitalu i za każdym razem jedzenie było zarypiaste pomijając fakt, że dzień po porodzie na obiad była grochówka i gołąbki ale jakoś mi nie zaszkodziło pomijając 2 porody 3 raz byłam w szpitalu z synkiem miesiąc temu, bo miał cytomegalię przez 4 dni przytyłam 4 kg na szpitalnym jedzeniu :D:D:D było po prostu pyszne widocznie co kraj to obyczaj w Szczecinie dobrze karmią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frtatralatatapa
jadlospis na porodowce w UK: sniadanie-szwedzki stol:platki-4 rodzaje do wyboru, mleko tluste i poltluste, sok pomaranczowy, jogurty do wyboru, maslo i margaryna do wyboru, tosty plus 2 rodzaje dzemu do wyboru(tutaj nie ma wedlin na snadanie), owoc do wyboru lunch:2 dania do wyboru(wybierasz sobie na ulotce podczas sniadania, podpisujesz i zostawiasz-potem czeka na Ciebie juz imienna tacka z obiadem), 2 desery do wyboru, owoce do wyboru, sok tea(tak ok.17):moga byc zupa i sandwiche do wyboru albo co na cieplo tez do wyboru. kolacja(ok.21)przynosza do lozka kanapki do wyboru i goracy napoj do wyboru(herbata,kawa,kakao). Dodatkowo jesli nie pasuja Ci dania z bialej ulotki to mozesz dobrac sobie z ulotki zielonej(dla wegetarian) i mieszac to dowolnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frtatralatatapa
tam na poczatku mialo byc platki-zjadlo mi P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frtatralatatapa
naprawde az mi sie nie chcialo wracac po porodzie do domu tak miec pod nos podstawione pysznosci a w domu samej trzeba gotowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawskadziewucha
u mnie w szpitalu jedzenie było przepyszne, chodzi mi o obiady. Byłam miło zaskoczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w szpitalu bylam dwa razy-za pierwszym razem bylam na diecie bezsolnej,wiec wlasciwie nie wiem jak to jedzenie smakowalo,bo wszystko smakowalo tak samo:) A za drugim razem normalne jedzonko,bez zadnej diety,bylo bardzo smaczne,lekkostrawne-schudlam 4 kilo,ale jedyna rzecz,ktora mi sie nie podobala,to to,ze bylo tego jedzenia za malo niestety...Na sniadanie np.byly 2 kromki chleba+wedlina+pomidor,na kolacje podobnie,za to obiadki dwudaniowe i zawsze smaczne i zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam pomysł
wstawcie fotki szpitalnego jedzenia. albo piszcie co wam podawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W szpitalu byłam tylko raz: Śniadanie: Bułka i kawałek masła Obiad: Płatny Kolacja: To samo co śniadanie Na szczęscie jedzenie przynosił mi mąż i mama, więc nie narzekałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dancemanka
obiad - płatny??? to chyba jakiś żart? czym was karmili w szpitalu? byłyście głodne? dało się jeść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówię poważnie. Za obiad trzeba było zapłacić. Przynajmniej na oddziale położniczym. Na innych nie wiem. W każdym razie żadna z nas nie jadła szpitalnych obiadów, bo wszystkim nosili bliscy. Ale gdyby była jakas dziewczyna bez rodziny, to faktycznie... długo na samych bułkach z masłem by nie pociągnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dancemanka
Natalie a w jakim mieście to było? hehe ps. co ci przynosiła dobrego rodzinka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
w ktorym szpitalu platny obiad?ja po porodzie jak lezalam to nie narzekalam na jedzonko w szpitalu bylo dobre choc dzwonilam do babci aby przywiozla mi tlusty rosolek z wlasnej kury :) ale poza tym dalo sie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeden ze Śląskich szpitali w małym mieście :) Na szczęście śniadanie i kolacje przynosił mi mąż, a obiady mama. W innym wypadku przymarłabym głodem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
no to nie mials zle dostawy codziennie :) ale to zalezy od szpitala.wazne ze w moim jak by cos to wiem ze dobrze karmia :) na wszystkich oddzialach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja akurat nie miałam źle. Ale przecież mogło zdarzyć się tak, że jakaś dziewczyna w ciązy nie miała bliskich, ktorzy nosiliby jej jedzenie. I co wtedy? Matka karmiaca dziecko potrzebuje witamin (tych w tabletkach nam akurat nie oszczedzali), a jak tu porządnie nakarmić dziecko jedząc samemu bułki z masłem? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×