Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

samotny robak

kto z Was zawiódł sie na przyjacielu?

Polecane posty

Gość Soolis
Nie ma przyjaciol - sa tylko koledzy ktorzy mysla jak tu cie wyruchac albo kolezanki ktore utopilyby cie w lyzce wody za to ze masz lepiej od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabrielle - prawda jest taka że w życiu tylko na rodzinę można liczyć. Mnie przyjaciele po prostu wyruchali, za to że pozwalałam mieszkać u siebie za darmo, żywiłam, jeździłam po lekarzach, pomagałam w przeprowadzkach - ktoś sprzedawał moje życie, moje problemy, moje wzloty i upadki (te najczęściej, z komentarzami) - mojemu największemu wrogowi - byłej przyjaciółce. Fakt, nie dowiedziałam się o tym w chlubny sposób - ta osoba pozwalała mi ze swojego kompa korzystać, i akurat kilka rzeczy się zgrało - ta była przyjaciółka wiedziała to, o czym nie powinna, a wiedziała wcześniej o tym jedna osoba... Jedna - jedyna, nikt więcej. A była przyjaciółka się do mnie odezwała i zaczęła się wyśmiewać z tego... Porozmawiałam z przyjacielem, który u mnie mieszkał - 'nigdy w życiu bym nie powiedział, no co Ty, oszalałaś, jakbym mógł, możesz sobie nawet gadu sprawdzić'. Uwierzyłam, ale dzień później to się powtórzyło - więc popatrzyłam w gadu. Powiem tyle - w trakcie czytania 2 x mnie wyrzygało, a łzy mi się lały ciurkiem. Wyjebałam z domu, i to ja byłam tą 'najgorszą', która 'komuś weszła w prywatność'. A on przecież w moją nie wchodził opisując jej barwnie co u mnie... Najlepsze jest w tym to że przez niego pół roku nie odzywali się do mnie rodzice, bo był gejem, a oni nie mogli przeżyć że gej u mnie mieszka. Później rok stroniłam od kontaktów z ludźmi, dom + praca + facet, i dopiero po roku poznałam świetną dziewczynę... Ale nie powiem o niej przyjaciółka, bo na przyjaźni się przejechałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kant dupy potłuc te całe przyjaźnie. :o moje przyjaciółki przestały nimi być w momencie kiedy jak lawina runęły na mnie problemy z którymi nie byłam w stanie sobie sama poradzić (ja rzecz jasna musiałam być na każde zawołanie, zapłakanie, doradzenie, wysłuchanie, zalizanie rany po jakimś facecie, pożyczki itepe). Ostateczny cios dostałam w zeszłym roku kiedy kolejna przyjaciółka zapomniała o moich urodzinach. Dziś też dostałam obuchem w łeb od kogoś. Relacje międzyludzkie są dziś jakieś strasznie płytkie. :o Mam znajomych, ale raczej się do nich nie przywiązuje. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mo Dokładnie, są wtedy jak Cię potrzebują... A jak Ty potrzebujesz ich - nagle wszyscy bardzo zajęci i nikt czasu nie ma... Kij wam do tego czy pracuję czy nie, odprowadziłam mojego na dworzec i wróciłam do domu, mogę sobie pisać do woli i gdzie chcę, a to jakie mam zdanie i gdzie piszę nie powinno was obchodzić, nie macie swojego życia że mnie śledzicie? :) Wyjść na pole kwiatków nazbierać jak się wam nudzi, nołlajfy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona..przyznaj sie lepiej zes
moder :D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś moim księdzem spowiednikiem :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spowiednik Ona
placa jej 5 zeta za posta🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic nowego nie napiszę ale przyjaciół poznaje się w biedzie, i wiadomo że tu nie chodzi o pożyczanie pieniędzy (np. na ciuchy) ale o wsparcie w trudnych chwilach a przede wszystkim o rozmowę próbę pomocy. Ja prawdziwym przyjacielem na którym nigdy się nie zawiodlam nazwałabym tylko swoją mamę, mam parę (2 może 3 ) którym ewentualnie mogłabym zaufac. życie mnie nauczyło, ze najlepiej liczyc tylko na siebie - mniej rozczarowań nas czeka. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co się tak tej Onej uczepiliście? już na którymś topiku z kolei. :o Ona, ja nie lubię szafowania słowami, myślałam, że przyjaciół potrafię sobie dobierać rozważnie... a tu niestety zonk bo nikt nie zdał egzaminu. :o oczywiście mam w gronie znajomych parę lasek które uważają się za moje przyjaciółki, tylko, że nie idzie to w drugą stronę bo wiem, że w podbramkowej sytuacji nie będę mogła na nie liczyć. trochę przykro, ale już przywykłam, że jedyną osobą poza sobą samą na której mogę jeszcze polegać jest moja królowa matka. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba dbać o jakość a nie ilość, i tyle... O moich urodzinach pamiętają same z siebie może 4 osoby... A reszta ma na fb powiadomienia :D Z mamą mam dokładnie to samo, drzemy koty, ale w razie czego to na nią ZAWSZE mogę liczyć jak mam problem, zawsze... Mnie najbardziej śmieszy że ta moja była przyjaciółka od 2 lat próbuje 'wrócić' i na siłę, na chama do mnie pisze, dzwoni, chce odwiedzać i w ogóle... Chyba jej tematów do plotek brakło, odkąd straciła źródło informacji z pierwszej ręki :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka dzienna
prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mieliscie kiedys wrazenie ze tylko wam zalezy na przyjazni? ze robicie wszystko a druga strona nic? co byscie pomysleli jakby ktos wam powiedzial ze sie nie bedzie starac bo nie umie i na niczym mu nie zalezy mimo ze bardzo chce tej przyjazni to wie ze nie zrobi wiele by ja utrzymac bo po prostu nie potrafi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kolej.....
przyjaciel po kilku latach znajomości mnie olał... nie wierzę już w przyjaźń. Tylko rodzina, rodzice, oni są najbliżsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie zawiodlam i to bardzo. po tym jak ja pojechalam do szkoly z internatem. otóż tam znalazłam mnóstwo przyjaciół jest mi tu dobrze a przyjaciólka nie zdała roku, nie ma znajomych zazdrosc ja wykonczyła i powiedziala cYa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moze jestem durna
i pewnie niejedna osoba stwierdzi, ze sie o to prosilam ale od poczatku. Mam, tzn mialam najlepszego przyjaciela z ktorym przez wiele lat byla to naprawde tylko przyjazn... pozniej przerodzilo sie w cos wiecej. Ogolnie przyjezdzal do mnie itp, moje uczucia do niego zaczely kwitnac, on o tym wiedzial. Mowil, ze jemu tez zalezy ale nie jest gotowy na zwiazek bo ma problemy ktore musi rozwiklac (faktycznie je ma). Z racji tego, ze bylo to spotykanie sie bez zobowiazan to sie go spytalam czy jestem tylko ja czy moze ktos inny, bo gdyby spotkal jakas kobiete do ktorej cos poczuje to chce o tym wiedziec, wtedy ja sie odsune, bedziemy sobie dalej przyjaciolmi i bedzie spoko. Zawsze mu mowilam, ze stawiam nasza przyjazn nad jakichs potencjalny zwiazek choc chcialam wejsc do tej wody z nim. Ale odkrylam, ze robi mnie w balona, okazalo sie, ze wrocil do swojej eks. W czwartek zaczelam byc podejrzliwa, wczoraj z nim jeszcze pisalam ze mam watpliwosci, ze sie boje itp po moim ostatnim zwiazku i czy aby napewno jest szczery. On oczywiscie naskrobal pieknych slow ze tylko ja, tylko ze mna ale ze nie jest gotowy na zwiazek, nie chce z nikim byc na chwile obecna... a dzis dowiedzialam sie, ze wrocil do swojej bylej oczywiscie nie od niego tylko od niej. Wogole dochodzenie do prawdy to byl caly proces detektywistyczny ale chociaz znam prawde. I teraz knuje co mu powiedziec i jak, zeby sie obsral ze strachu ze mu namieszam. Bo nie jest szczery ani ze mna ani z ta dziewucha... Jest mi zle, bo to byla przyjazn od gowniarskich lat, przyjaznimy sie 10 lat i okazalo sie, ze nawet od best frienda nie mozna liczyc na 100% szczerosci i prawdy. A we mnie budzi sie moja msciwosc... taka jestem, zostawie mu slad po sobie, chcial dwie pieczenie na jednym ogniu a zostanie z reka w nocniku :D aja bede chodzic dumna jak paw i sie smiac z niego, ze stracil osobe ktora byla w stanie dla niego naprawde wiele zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawiodlam się na przyjacielu... kiedy sie poznaliśmy nie wierzyłam w przyjaźń...Prowadziliśmy głębokie rozmowy, mieliśmy podobny punkt widzenia to trwało 3,5 roku...Zaczeło się to przeradzać w coś wiecej...jednak on mówił, że boi się związków...i nagle okazało się, ze od 5 lat ma kobietę, że kilka miesięcy temu wziął ślub i nawet nie cierpiałam aż tak z powodu tego, że nic miedzy nami nie bedzie, ale z powodu kłamstwa, które zmazało te przyjaźń, a raczej obnażyło fakt jej nieistnienia w naszym przypadku przyjaciel Cię nie okłamie w taki sposób by wykorzystać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaverx
Zerwałam z facetem, bo zakochałam się w innym, potrzebowałam wtedy wsparcia. Niestety moja "przyjaciółka" została zbuntowana przez towarzystwo ex'a. Nie dość że napieprzyli jej głupot, to jeszcze jej coś się w głowie porobiło. Chyba podobał jej się mój były nawet :) Teraz tamci kopneli ją w dupe, a ona próbuje się z powrotem załgać do mnie.. A takiego c.uja !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moze jestem durna
nierozważna i dramatyczna - to tez niezle Cie wyrolowal... I mam tak samo jak Ty, nie boli mnie fakt, ze nigdy nie bedziemy razem a fakt, ze w sumie na okreslenie "przyjaciel" nigdy nie zaslugiwal. W moim przypadku napewno do ktoregos momentu byla to przyjazn ale nie wiem kiedy przestalo to przyjaznia byc :/ Od 10 lat myslalam o nim codziennie:"ciekawe co u niego slychac, czy zdrowy, dobrze sie miewa itp" okazalo sie, ze niepotrzebnie bo suma sumarum mial moja przyjazn w D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jest ból nie do opisania i poczucie bezsensu... kochałam przyjaciela, ale byłabym w stanie udźwignąć to, że mnie nie chce że ma kobietę gdyby powiedział mi to od razu... a on to ukrywał by mnie dotykać, całować itp. i po tym jak dowiedziałam sie ze ma żone powiedział, że mnie oszukał bo bał sie że mnie straci...i że mnie kochał czyli kolejny stek bzdur... wyrzekłam sie tego, odeszłam, zerwałam kontakt to może być dla niego jedyna kara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moze jestem durna
Ja sie spodziewam podobnego tlumaczenia od "mojego przyjaciela" bo to w sumie dobry chlopak uczynny ale wiem, ze kobiety potrafi robic w balona. Liczylam ze z racji przyjazni ktora nas laczyla chociaz ze mna bedzie szczery ale sie przeliczylam... Moze i to prawda ze im zalezy i boja sie straty ale kurcze dorosli sa, niech podejmuja odpowiedzialne decyzje i nawet jesli to wszystko ucieklo im spod kontroli, mam na mysli uczucia to powinni byc fer i przyjac na klate fakty ktorym nigdy nie zaprzecza i przedewszystkim wyjawic to nam...Wkoncu to oni nosza spodnie! Ja z moim porozmawiam, ale chce to zrobic w taki sposob zeby siadlo mu na psyche, opracowuje sposob. Nie chce byc wredna bezczelna, przeklinac i krzyczec. On ma mnie za osobe z glowa na karku i chce to wrazenie utrwalic na dowidzenia, zeby widzial co traci, kogo traci. NApewno nigdy juz go moim przyjacielem nie nazwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak. spotkało mnie coś takiego. ale nie nazywam jej przyjaciółką, bo to co zrobiła sprawiło, że zaczęłam się poważnie zastanawiać nad tym czy kiedykolwiek była ona moją przyjaciółką. odwróciła się ode mnie tuż po dramatycznym zdarzeniu losowym. tragicznym, bo ktoś w nim poniósł śmierć. a ją obchodził tylko własny tyłek. mało tego, że nie zadała mi nawet zwykłego prostego pytania jak się czuję i nie próbowała w jakikolwiek sposób pomóc, to jeszcze robiła z siebie ofiarę jakiej to ja jej niewyobrażalnej krzywdy nie robię, bo nie okazuję JEJ zainteresowania i zaangażowania w JEJ sprawy. zjechała mnie ile tylko wlezie, po czym zerwała ze mną wszelkie kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozczarowanie czy zdrada nielojalność przyjaciela bardziej boli czasem niż zdrada fizyczna której się dopuścił partner,ja tak przynajmniej to odczuwam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak zawiodłam sie n przyjacielu zawsze go wspierałam jak miał problemy jak mama miała wylew jak stracił prace wszystko było w porządku gdy mój świat się zawalił straciłam pracę byłam pod firmą zewnętrzną , ale została z nią umowa rozwiązana i niestety ze mną pracodawca też musiał dać mi wypowiedzenie pracowałam 5 lat świat mi się zwalił on zamiast mnie pocieszyć powiedział ze to moja wina! teraz mam nową parce wszystko się ułożyło tylko po tej sytuacji tylko zdałam sobie sprawę , że on tylko się ze mną przyjaźni bym go słuchała tylko on nie widzi w sobie by coś źle zrobił teraz udaje jak by nic się nie zdarzyło to ja wyolbrzymiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też zawiodłam się na przyjacielu K. z którym znałam się od dziecka. Zawsze starałam się wysłuchać go, doradzić w różnych problemach, kiedy K. brał ślub od razu zadeklarowałam ze będą. Jak się z czasem okazało gdy planowałam swój ślub, jego żona po alkoholu raz na imprezie w towarzystwie mojego narzeczonego wyznała że K. zawsze krytykował moich byłych że to do mnie nie pasują, że źle wybieram ... poczułam się okropnie wiedząc że o taki sprawach rozmawiał i obgadywał mnie za plecami ze swoją przyszła żoną a mi wprost tego nie powiedział. Mój narzeczony mimo że był trochę podpity słysząc to też nieswojo się poczuł. Cóż po tym incydencie nie miałam okazji porozmawiać z K. Ale gdy wręczyłam zaproszenie na swój ślub i wyczekiwałam odpowiedzi z potwierdzeniem " łaskawie" K.. tydzień przed ślubem po moich dopytywaniach dwukrotnych przez sms powiedział wkońcu osobiscie gdzieś mnie widząc na mieście przypadkiem : "że nie może przyjść bo ma delegacje w pracy, ale kopertę dostaniesz "....poczułam się jakbym dostała w twarz. Od tego czasu mimo że z 2 razy zadzwonił i chciał się spotkać to wykręciłam się. Po raz pierwszy w życiu nie miałam naprawdę ochoty z kimś się widzieć i rozmawiać...Wiem że jego żona może mnie nie lubiła może była zazdrosna dlatego tym się nie przejmowałam ale gdy sam mnie tak potraktował było to dla mnie jasne że nie ma sensu podtrzymywać takiej znajomości, bo sam ją przekreślił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kotek

Lubiłam z nim rozmawiać, śmiać sìę, opowiadałam różne historie z życia, on mi również, powieżałam czasami tajemnice.Wydawało mi się, że jest moim przyjacielem. Niestety zawiodłam się na nim. Jest mi bardzo bardzo przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poiuyygbb

Ja się bardzo zawiodłam na ludziach...przechodziłam ciężka depresję,załamanie nerwowe i tylko jedna osoba właściwie mi pomagała...strasznie smutne tym bardziej że zawsze myślałam o innych mimo że miałam swoje problemy..nie było nikogo kto chociażby mnie przytulił czy wyprowadził na spacer...sama jakoś musiałam się dzwignąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowana kimś i smutna

Zawiodłam się na kimś komu bardzo ufałam i kochałam..okazał się wobec mnie nielojalny,niedyskretny,nieuczciwy...przez to bardzo się rozchorowałam,nigdy nie pomyślałabym że człowiek człowiekowi może wyrządzić tyle krzywdy i świnstw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

to nie zawód mi wbili nóż w serce, zniszczyli mi opinię, doprowadzili do nerwicy itd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×