Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja czyli ja

JAKIM CUDEM PRZEZYLISMY??

Polecane posty

Gość w kwestii formalnej
A przyszlo wam do glowy dziewczyny ze to OD WAS zalezy jakie dziecinstwo beda mialy WASZE dzieci? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jaaaa... Jak ja tęsknie za tymi czasami... Łaziłam po drzewach jak małpa, graliśmy w noża (rysowało się okrąg na dobrze ubitej ziemi, dzieliło się na kilka części- tyle ilu było graczy i trzeba było odpowiednio wbić nóż w tą ziemię- odcinając kolejno kawałki ziemi i zaliczając je do swojego terytorium)- ile wtedy noży poszło :D Podchody robione wokół bloków, zabawa w chowanego, gumę, ogórka, krawężniki... Ubijanie gliny na placki, zabawa w dom, zjazd z górki rowerem/sankami/czymkolwiek tak stromej, że zęby same wypadały ;) Skakanki, zbijak, przeskakiwanie piłki (nie kojarzę jak to się nazywało). Jedzenie nieumytych jabłek, śliwek, czereśni, wiśni, gruszek- a jak były z szabru to smakowały niesamowicie :D Te szkiełka z płatkami kwiatków kamykami i innych cuedeniek też pamiętam. Jak poszłam do podstawówki, to tylko 2 pierwsze dni mama po mnie przychodziła i odporowadzała. A jak były wakacje to tak bardzo tęskniłam do szkoły (chodziłam do 1 lub 2 klasy :O ) Rak jak ktoś napisał wcześniej- nie było jakichś tam dysleksji czy dysortografii. ADHD człowiek odreagowywał na podwórku ;) AAAAaaaa! No i trzepiak- sprzymierzeniec wszystkich zabaw i fikołków. Ile razy łby mieliśmy porozwalane... :D Dzieciństwo!!! Chciałabym, by moje dzieci kiedyś też tak miały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
A najlepsze było latanie po klatakch schodowych , dzwonienie do drzwi i uciekanie. Albo podmienianie wycieraczek. Lub tez chodzenie pod balkonami bloków i szukanie klamerek. Robienie namiotów z koców miedzy drzewami. Piwnice tez były oblegane udawaliśmy detektywów. Albo zbieranie butelek i sprzedawanie ich do skupu, zeby mieć na loda bambino. A na lekcjach graliśmy w kraje i miasta :) Oczywiście był czas tez na nauke, zawsze zabawa było po odrobieniu lekcji. I co mimo to wszystko wyrosłam na porządną osobe, zrobiłam studia i mam całkiem w równo pod sufitem a dzieciństwo wspominam z uśmiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie nie wiem,jak przezylismy,gdyby tak dzisiejsze dzieci robily to co my w czasach naszego dziecinstwa,to pewnie szpitale bylyby przepelnione dzieciakami z polamanymi nogami,zadrapaniami itp.:) Ja chodzilam po drzewach,i to naprawde wysoko sie wspinalam,z kolegami i kolezankami chodzilismy krasc jablka,czeresnie,sloneczniki i agrest:) W wieku 12-14 lat jezdzilam z paczka na wycieczki rowerowe-nie bylo mnie w domu przez kilka godzin,czasami caly dzien,i wszystko bylo ok - fakt,ze raczej jezdzilismy po okolicy i polnymi drogami. Robilismy mase roznych rzeczy,patrzac z perspektywy czasu,mozna je uznac za niebezpieczne,a dzisiaj dzieciaki nawet w polowie nam nie dorownuja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety, dzieci nie mają już teraz ani takiego sprytu, ani odwagi, ani wyobraźni i pomyślunku. Nie są tak samodzielne jak my kiedys w ich wieku, wciąz oglądają się na dorosłych, a jak ich nie ma w pobliżu, to juz paraliż na każdej linii. Smutne, ale prawdziwe. Są inne, mają inną mentalność - tamte czasy już nie wrócą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaa
Kurcze aż mi się łezka w oku zakręciła:)...szczególnie jak przypomne sobie zabawy w dom:)))albo w sklep:)))robienie ciasta z błota:)i gre w "noża":))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzajcie ze jest tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pisiasta pażamka
tak jęczycie jak fajnie było, ale to, że teraz jest tak a nie inaczej, to czyja wina? większość rodziców, zamiast pograć z dzieckiem w jakąś grę, pójść na spacer, kupuje grę na kompa, włączy bajki i z głowy. lepiej iść na łatwiznę... a tak poza tym, zapytajcie się swoich rodziców, czy tak fajnie było, jak nie było nic w sklepach. wydaje Wam się, że to była bajka, a takie są prawa dziecka, że nie bierze za nic odpowiedzialności, że się niczym nie martwi. podejrzewam, że nasi rodzice inaczej na to patrzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niebieska Orchidea
Ja mam 22 lata ale baaardzo tęsknię za chodzeniem w czasie deszczu w kaloszach po kałużach na łące, zabawą w podchody, łażenie boso w rzece,lodem PANDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale teraz nasze pokolenie
ma bądź bedzie miało dzieci więc od nas zależy jak je wychowamy - czy bedziemy je trzymac pod kloszem czy pozwolimy na to by nabierały samodzielnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też się łezka w oku kręci na samo wspomnienie latania po drzewach,nawet każdy miał swoją gałąź jako bazę :D grę w gumę,czy w państwa miasta,no i sekrety ze szkiełkami :D w sobotę czy niedzielę koło 7 rano rodzice jeszcze spali a ja mając 5 lat sama sie ubierałam w byle co,ze stołka otwierałam zamek w drzwiach i leciałam na dwór :D to były piękne czasy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wtedy nie było niczego
ale plusem tego było to, że te wszechobecne braki rozwijały w dzieciach pomysłowość i zaradność. W koncu juz te przytoczone zabawy o tym świadczą. A teraz co? nudzi mi sie no to na kompa, czy play station i gramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt rodzice gier mi nie kupowali bo nie było ale na dwór też ze mną nie latali,po drzewach ze mną nie chodzili,mama w gumę ze mną nie grała i tak dalej i tak dalej....jakoś dzieci same sobie zabawy wymyslały i czas zapełniały. Więc jednak jest coś w tym że teraz sa inne czasy i nie chodzi tu o winę rodziców:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wtedy nie było niczego
i jeszcze jedno - skąd u dzisiejszych dzieci taka plaga problemów z nadwagą czy wady postawy? niestety to wina rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisiasta pażamka, wybacz, ale w Twojej tak krótkiej wypowiedzi już się pojawiły słowa "prawo dziecka", "rodzice zabawiający dzieci" .... - to jest właśnie skrzywienie tych czasów. Kiedyś rodzic nie musiał wokł nas skakać jak małpa na drążu, bo sami potrafiliśmy się sobą zająć i było super. Mieliśmy tak bogatą wyobraźnię i aktywnośc. Nie trzabyło nam o zakichanych prawach trąbić, bo wszystko było naturalne i zdrowe i bez tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate znad rzeki Hudson 2
Moja kolezanka ma ponad 5letnie dziecko i normalnie wypuszcza je na plac zabaw pod blok, jednak na tym placu mało dzieci sie bawi, a na drugi plac trzeba przejsc przez ulice osiedlowa i nie widzi go z okna z domu. Mowi ze kupi mu zegarek elektroniczny i bedzie mu kazala sie co 30 minut meldowac pod balkonem :) To jest zdrowe podejscie! :) A nie ze siedz w domu przed TV lub kompem! Ja moje dziecko tez na dwor bede wypuszczac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wtedy nie było niczego
winą rodziców jest to, że albo nie zwracaja uwagi jak spedza swoj wolny czas dziecko (a nie ukrywajmy - dzis przyjacielem czesto dla nich jest komputer a nie żywa osoba) albo też chuchają i dmuchają na nie, nie pozwalając na nic bo "sobie jeszcze ziaziu zrobi".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też bym chciała, zeby moje dziecko tak jak ja kiedyś wychodziło samo na dwór, było aktywne i odrobinę samodzielne, ale kiedy moja koleżanka wypuściła tak syna, to stał sam jak palec na środku placu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalinkkaa
Ja też miałam super dzieciństwo, ale pamiętam kilka głupich, bezmyślnych zabaw. moi rodzice nie wiedzieli o tym, że bawiłąm się w piaskowni z innymi dziećmi, budowaliśmy tunele. Chyba cudem nam się nic nie stało. Pamiętam też zboczeńców którzy się podkradali jak bawiłąm się z koleżankami i nie było obok rodziców żeby pogonili dziada:( Więc swojemu dziecku nie będę ufać i raczej będę bardziej kontrolować. Jednej rzeczy żałuję, że rodzice mi mało czasu poświęcali, a niektórzy znajomi chodzili na jakieś fajne zajęcia- plastyczne, gimnastyczne, konie, czy instrumenty. I ja im naprawdę zazdrościłam. Może moim rodzicom łatwiej było, jak im głowy nie zawracała i bawiłam się z łobuzami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice i wielu innych rodzicó kiedyś też ni ezwracało uwagi jak dziecko spędza wolny czas , bo po prostu lataliśmy po dworze wymyślając jakieś zabawy,albo siedząc na drzewach albo jeżdząc na rowerach albo latając po budowach ( bo dużo domów wtedy się budowało na moim osiedlu) i mama ani tata nie chodził za żadnych dzieckiem.Czasem sie wpadło na podwóko zameldować albo szybko wziąć coś do jedzenia i w długą :D a teraz rodzic musi dziecku zapełniać czas bo dziecko się nudzi i przewala na fotelu,zgroza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam na spokojnej wsi i mam nadzieję ze moje dziecko będzie miało kolegów i koleżanki i wspólnie z nimi będzie się bawił a nie leżał przed tv :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jednej rzeczy żałuję, że rodzice mi mało czasu poświęcali, a niektórzy znajomi chodzili na jakieś fajne zajęcia- plastyczne, gimnastyczne, konie, czy instrumenty" u mnie to wszystko było obecne na podwórku - malowaliśmy kredą, nawet trawą po chodnikach, było śpiewanie z koleżankami, o gimnastyce nie wspomnę (na każdym kroku, jak nie trzepak, skakanka, guma, to drzewa, gra w piłkę i mnóstwo innych). Była zdrowa rywalizacja, sami organozowaliśmy sobie różne zawody - w zasadzie trudno znaleźć coś, czego nie było :) Był też kłótnie, bójki, ale sami też to rozwiazywaliśmy i zawsze kończyło się pogodzeniem ;) Zupełnie mi tego nie brakowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech jak ja sobie przypomne
te zabawy...z racji tego, że wychowywalam sie na wsi to było mnóstwo przestrzeni do zabawy czy to w chowanego, czy to gra w piłkę itp. chodzilismy calą paczką do lasu, laziliśmy po drzewach... i to wszytko bez rodziców. do przedszkola chodzilismy sami, jedynie przez pierwsze dni ktos nas odprowadził a tak to na nóżkach pomykaliśmy jakies 1,5 km w jedna stronę. no i co? jakoś zyjemy!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko fajnie też chcialabym
tak wychowac swoje dziecko tylko jeden problem - z kim ono ma sie bawic na podwórku skoro nie ma na nim innych dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech jak ja sobie przypomne
no i wokół pełno było zwierząt, nie tylko domowych ale i tych gospodarskich a teraz co? jak słysze teksty spanikowanych mamusiek typu: "co robić?! dziecko pogłaskało psa i nie umyło rąk albo zjadło nieumytego owoca" to nie wiem czy smiać sie czy płakać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karinaaaaa
płakać:))))Jak. ja widze te niektóre..nadopiekuńcze mamuski...to mnie...cos trafia......dziecko ja bije po twarzy, dzre sie na cały głos..a ona sie smiej...nosz...w dupe by dała...klapsa..i po sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to efekt tego
że dla wielu dizecko stało sie pępkiem swiata i całe zycie krąży wokół niego! a powiedz tak jednej czy drugiej, że źle robi to wyzwy cie od wyrodnych matek bo w koncu dziecku nalezy sie calkowicie poswiecic i spelniac jego zachcianki....nic dizwnego, że potem takie dizeci nie maja szacunku do rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w TV to ja w dziecinstwie
tylko "dynastię" oraz "pieprz i wanilia" oglądałam (no i niektore bajki).:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×