Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja czyli ja

JAKIM CUDEM PRZEZYLISMY??

Polecane posty

No to zdrowko za tamte czasy:):)i oby nasze dzieci tez mialy co wspominac:):) heheh teraz mi sie przypomnialo mialysmy bande:):)nazywala sie "upa-upa":)zeby sie do niej dostac trzeba bylo wejsc do smietnika i posiedziec tam 10 min pozniej wejsc na wierzbe placzaca a na koniec zapukac do sasiada i zapytac sie ktora jest godzina:):):)heheh ale ochrzan dostawalysmy:):)ale oczywiscie byla zemsta:):)posmarowana klamka pasta :) heheh moze nie bede wszystkiego opowiadac synkowi:):) pozdrawiam i milych wspomnien:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMAMAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
A NA ODARCIA KOLAN OCZYWIŚCIE LIŚCIE Z BABKI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMAMAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
JESZCZE MI SIE PRZYPOMNIALO ZE BYLY APARATY TELEFONICZNE NA KLATKACH SCHODOWYCH W BLOKACH U NAS JEDEN W KTORYMS TAM BLOKU I LEKKO ZDEZELOWANY BO MOZNA BYLO DZWONIC WRZUCAJAC MONETE A ONA POTEM I TAK WYPADALA WIEC DZWONILISMY BEZ KONCA NA WYMYSLONE NUMERY I SPIEWALISMY LUDZIOM DO SLUCHAWKI "BYLY SOBIE SWINKI TRZY" ALE SIE LUDZISKA WSCIEKALY :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A TAKIE MALUTKIE PROCE NA SKOBLE PAMIĘTACIE? ALBO RURKI DO PLUCIA KULKAMI Z PLASTELINY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMAMAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
MY PLULISMY JARZEBINA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMAMAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
O NIEKTORYCH PRZEWINIENIACH MAMA DOWIADUJE SIE TERAZ NA IMPREZACH KIEDY JESTESMY JUZ Z RODZENSTWEM DOROSLI I RECE ZALAMUJE :) NP O SIEDZENIU Z NOGAMI ZA OKNEM NA 4 PIETRZE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMAMAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
ROZGRYZALISMY TEZ RYSIKI Z KREDEK I ZULISMY RAZEM Z GUMA ZEBY MIALA ROZNE KOLORY BALONOW:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMAMAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
I WSZYSCY ZBIERALI NAKLEJKI Z KUKU RUKU A TERAZ BATONOW ZATRZESIENIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama w niedziele zawsze ładnie mnie ubierała w sukienkę, rajstopki w wracałam w podartym ubranku, brudna i ze strupkami na kolanach :D do szkoły dzieciaki chodziły ubrane jak dzieciaki, kolorowe stroje, trampki, dresy z paskami na boku a pierwsze dżinsy miałam może w 5 kl dopiero :D z bratem na łące jeździliśmy na OSCE takim małym motorku a miałam wtedy może ze 3 - 4 lata :P na trzepaku wymyślało się różne figury geometryczne, grało się w gumę, biegało na bosaka, ehh cudnie było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba postep cywilizacyjny
ulepszacze zmiekczacze rozdrabniacze lcd i mleko w kartonie sikalo sie po nogach za nowe dzinsy i conversy..a teraz jak macie to na czego brak tak narzekaliscie ...narzekacie dalej chce zeby dziecko mialo dysleksje..a nie przezwisko na podworku ortograf debil, chce zeby mialo przyjaciol na calym swiecie a nie tylko na zakichanym osiedlu...gdzie jeden zostanie dilerem, drugi alkoholikiem...a tenco mu sie poszczesci wyjedzie....i tyle przyjaciol moja cora gra w gume klasy pieklo niebo fika na trzepaku ale gania na angielski i nemiecki, jezdzi na splywy,i dziadkow kapie sie w rzece,marze ceglowka na dworze... a to czy dziecinstwo naszych dzieci bedzie radosne zalezy od nas...poszlismy na latwizne-kolorowy tv zalatwi cisze w domu... przezylismy, i nasze dzieckiaki tez przezyja... i ciesze sie , ze razem z misiem cocolino

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMAMAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
JA JESTEM Z CZASOW GRANATOWYCH FARTUSZKOW :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAMAMAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
A JA WOLE ZEBY MOJE MIALO KOLEGOW Z PODWORKA Z KTORYMI ROZMAWIA NA ZYWCA NIZ KOLEGOW NA CALYM SWIECIE Z KTORYMI PISZE NA GG I KAZDY MOZE WCISNAC BYLE JAKI KIT BO NIKT NAPRAWDE DOBRZE NIE ZNA DRUGIEGO TAK JAK KIEDYS WSZYSCY SIEBIE I SWOJE RODZINY JAK LYSE KONIE, PRZYJACIOLKI MAM PO DWADZIESCIAKILKA LAT A NIE CO WYJAZD TO INNĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba postep cywilizacyjny
zapytajcie babci i dziadkow...z takim samym pozalowaniem patrzyli na wasze pkolenie...dzieci co maja wszystko...plecaczki linijki..zeszyty... gumy do zucia..trampki kozaki....w ich czasach to byl ich amerryka... worek na ksiazki, jeden zeszyt i jedna para butow..po bracie... ja pamietam-gumy turbo z zamochodami, zbieranie ulotek pieknie kolorowych,ludy na patyku..w ksztalcie buzi misia..lemoniade w torebkach foliowych, ptysia pomaranczowego,szare zeszyty-szare okladki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba postep cywilizacyjny
...ale postep wymusza na nas pewne wzorce zachowan, postepowan-ktore chcial czy nie chcial musimy przekazac naszym maluchom-moze nie sa nam bliskie dorobki rozwojowe-ale dla nich to byc albo nie byc w ich doroslym swiecie p.s.a gumy turbo mozna jeszcze gdzies kupic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba postep cywilizacyjny
tez z kropla cynizmu podchodze do slowa postep...w ogolnym tego slowa znaczeniu...ale nikt nie zaprzeczy-siedzimy-dogadujemy sie-dzieki netowi-nie patrzymy sobie w twarz, nie pijemy kawy...ale jestescie gdzies rozsiani po polsce...swiecie..i wspominacie to co bylo wam wszystkim bliskie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammy yummy3333
Ja pamietam jak bedac mala dziewczynka marzylam zeby mama kupila mi pewna gierke w ktorej wilk zbieral jajka do koszyka chyba z pol roku meczylam mame zeby mi ta gierke kupila i na moje imieniny dostalam ta gierke , ile bylo radosci , do dzis pamietam co wtedy czulam :D Pamietam jak jezdzilam na nartach nie takich prawdziwych tylko takich do ktrych but wkladalo sie w gumki. Wywracalam sie na tych nartach niemilosiernie sama sie dzwie jak ja pzezylam te jazdy. :) Albo jak moglam sobie kupic oranzade lub cytrusek :) ale to byla radosc. ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleandriaaaaa
Pamiętam tą geirkę z jajkami!! taka szara, prostokątna płytka !! :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czyli ja
wiecie co, ja mysle ze teraz nie pozwalamy naszym 5 letnim dzieciom wychodzic same na dwor na caly dzie, latacpo osiedlach, piwnicach,jezdzic na rowerach bez naszego towarstwa bo teraz jest wiecej samochodow, wieksze niebezpieczenstwa, pedofile wszedzie sie czaja, tyle sie slyszy o zaginieciach dzieci, porwaniach, zabojstwach ze pozostaje nam tylko strach o nasze dzieciaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super czasy
a teraz wszyscy siedzimy na kompach i wspominamy stare dobre czasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez pamietam -
Tez pamietam ta gierke z jajkami :-) albo tetris takie wielkości książki ale o matko spedzalo się na tym całe dnie :-) zabawa w chowanego,granie w takie coś conazywalismy heksa,koperta,kapsle :-) jak bawilismy się wpiaskownicy w dom i gotowalismy zupy z piachu i trawy to nie było zmiluj trzeba było zjeść :-) latanie po drzewach,krzakudrach;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamiętam jeszcze jak po mojej ulicy czasem jechał chłop z wozem drabiniastym o napędzie na biopaliwa (czyt. koń). Można było puszczac psa luzem i nikt nie miał pretensji, nigdy nikogo nie ugryzł, mógł się wybiegac do woli a nie jak dziś - niektórym to i smycz za mało... Latem na ulicy gwar bawiących się dzieci, no i te zabawy w gumę, to był hit... Pamiętam jeszcze jak jedyny film w tv puszczali w sobotę wieczorem tzw. kino nocne, jak mówiło się \"film\" - to wiadomo było że chodzi o to... Ile się zawsze naczekałam do tej północy i mimo ciążących powiek oglądałam z zapartym tchem, a teraz siedzę, pełno kanałów i ziewam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja się nie zgodzę...
z tym że to postęp cywilizacyjny i że musimy go zaakceptować bo czasy się zmieniają. To co się teraz dzieje to tylko i wyłącznie nasza wina!!!! Postęp nie ma tu nic do rzeczy. Jako społeczeństwo/pokolenie rozleniwiliśmy się na całego!!! Widzę to na swoim osiedlu: - do szkoły jest 200 metrów ale dziecko musi być podwiezione samochodem... - Każdego dnia przed blok wyrusza tuzin bezrobotnych matek ze swoimi kilkuletnimi pociechami. Matki w pasemkach o 100 odcieniach, kolorowych tipsach i wystających stringach siedzą na krawężniku i jarają papierosy. Dzieci w tym czasie siedzą w jedynej na osiedlu zaszczanej przez psy piaskownicy. Zadna się nie pofatyguje na jakiś dalszy spacer do parku bo mąż zabrał samochód a im się nie chce ruszyć dupska. - Wszystkie dzieciaki wcinają gotowe deserki ze słoiczków po 8zl za sztukę bo rozgotowanie banana i jabłka to już w dzisiejszych czasach potwornie męczące zadanie. - telewizja jest lesza niz niania - nie wymaga zabawy z dzieckiem i żadnego wysiłku umysłowego - po co namawiać dziecko na samodzielne zabawy na podwórku skoro to tylko kłopot - nie dość że trzeba się martwić i za nim wyglądać to jeszcze tylko przyjdzie do domu brudne, obrapane i nie daj Boże zgubi zegarek komunijny za 200zl albo znuszczy adidasy za 300. Jak gra w gry na komputerze to jest przynajmniej cicho, czysto i bezpiecznie. i tak dalej... i tak dalej... I potem właśnie dlatego rosną dzieci koszmarki... które stają się kopią własnych rodziców!!!! Rodziców wychowanych zupełnie inaczej... na trzepakach i boiskach. To my sami niszczymy to za czym tak bardzo tęsknimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapytalam sie wlasnie mojego meza jak wygladalo jego dziecinstwo. odpowiedzial krotko: nudne :( on nie wychowal sie w Polsce i na rowerze wolno mu bylo jezdzic tylko na podworku :( bo okolica byla niebezpieczna i zabral by mu ktos rower i jeszcze pobil. nie bylo trzepakow, zup z piasku, chowania sie miedzy ceglami, przechodzenia przez siatke itd. itp. czyli pewnie cos w podobie co teraz wiele dzieci ma. wlasne podworko i wszystko zabronione :( on tez nie chce takiego dziecinstwa dla naszego dziecka ale on to widzi innaczej. on chce zabierac malego do parku, grac z nim w pilke, brac na basen, place zabaw, miejsca dla dzieci, zoo, cyrk, parki rozrywki itd. troche mi sie smutno zrobilo bo ja bym chciala zeby mogl wyszalec sie jak ja jak bylam dzieckiem. ale chyba nie da rady. dzieci tu siedza na podworkach i odwiedzaja sie wzajemnie, nie ma biegania po okolicy, na rowerach to puszczaja takie minimum 8-9 latki. mlodsze zawsze pod kontrola. inna sprawa ze jak zostawisz dziecko bez opieki to moga Ci je odebrac. ciagam malego do parku w nadzieji ze wyszumi sie z dziecmi ale np. juz drugi dzien z rzedu nie bylo tam nawet jednego dziecka, nikogo w ogole nie bylo. fakt ze to park przy szkole i to troche zmienia ale kazdy moze przyjsc. jak mieszkalam w innym miejscu to tam znowu kazdy bierze dziecko do parku i na plac zabaw by sie wyszalalo. tak wiec bylam dzisiaj z malym u sasiadow bo oni maja dwojke (dwulatka i czterolatke prawie) to przynajmniej pobawil sie z dziecmi. ale obawiam sie ze jak bedzie starszy to nie bedzie mial takich mozliwosci jak ja mialam jak bylam dzieckiem. my to robilismy tyle glupich rzeczy ze opowiadalam wlasnie mezowi i dla niego to nie do pomyslenia. np. mielismy grupe 3 dziewczyn i stawialysmy przed soba wyzwania. np. wlamalysmy sie do komorki na jakiejs dzialce (nikt tam nigdy nie chodzil) i bawilysmy sie w srodku, strachu bylo co nie miara ze ktos nas zlapie. nic tam nie zniszczylysmy ale samo to ze weszlysmy na cudza wlasnosc :O albo poszlysmy do starego szpitala, gdzie okna byly pozabijane itd. uzbrojone bylysmy w sol, strzalke metalowa i kamienie. to bylo straszne dla nas bo ciemno, nieznane miejsce, w dodatku kostnica wiedzialysmy ze gdzies tam kiedys byla, przy wyjsciu na dach bylo gniazdo szerszeni ale jakos udalo nam sie wydostac na dach :) albo jak wykradlysmy ponton kolezanki rodzicom z garazu (tzn. kolezanka z nami wykradala ) i chcialysmy go uzyc by przeplynac na wysepke na malym jeziorku/stawie czy co to tam bylo. ale ponton okazal sie za ciezki i musialysmy go cichaczem przetransportowac spowrotem do garazu :D a na wysepke dostalysmy sie po starym moscie a dokladniej po metalowej pozastalosci na ktorej musialysmy sie na rekach dostac. jedna z nas plakala ze umrze bo nie moze sie utrzymac. ale dala rade. takie glupie pomysly ale ile to bylo planowania i przygotowan. byly tez normalne zabawy :) chociaz jak sobie teraz pomysle o wciaganiu psa do domku na drzewie w koszyku ze ten pies mogl wyskoczyc i polamac sobie lapki to ciesze sie ze pies wystraszony wysokoscia siedzial skulony. gralismy tez w piwko przeciwko i mi sie wydaje ze to cos jak te wasze noze ale nie pamietam tej gry do konca. zna to ktos? pamietam ze bylo kolko podzielone na tyle czesci co graczy i potem sie cos mowilo cos piwko przeciwko piwko przeciwko itd. i sie rzucalo w ta osobe ktora sie upatrzylo i jak sie trafilo to zabieralo sie dwie czy trzy stopki. ale najpierw sie uciekalo tylko nie pamietam. liczylo sie czy cos. moze ktos zna ta gre i wie jak to dokladnie szlo? ale sie rozpisalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super temat, teraz co drugi chlopak ma zwolnienie z wf`u nie wspominając o dziewczynach które codziennie akurat mają okres... kiedyś się czekało cały tydzień na wf, a teraz? nie ma z kim pograć w piłke. kiedyś były kolejki do boiska, rza było rano wstać i zaklepać..teraz? pustki. młodzi ludzie są upośledzeni ruchowo... i to się stalło nie na przestezni 50 lat tylko powiedzmy 7-10? od kiedy komp i internet to powszechna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( tak widze po swoim mezu ze on nie umie isc na spacer. mowie chodzmy do parku a on mowi pojedziemy do wiekszego samochodem :O ale ja chce sie przejsc. do malego czy gdziekolwiek. czy to trzeba od razu robic cala wyprawe do duzego parku? pakowac jakies podreczne rzeczy bo niewiadomo ile tam sie zejdzie? mozna isc na pol godziny tylko po to by nie siedziec na podworku. on sam twierdzi ze musi zaczac z malym czesciej wychodzic i robic rozne rzeczy na swiezym powietrzu. zobaczymy tyle ze dla niego to trzeba od razu gdzies jechac by cos robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam tegoooooo
o czym piszesz a wydaje mi sie to byc piekne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znam tegoooooo
jak mnie tata do pociagu na sankach ciagnal 2 km zeby do babci dojechac ............ a teraz ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze ktos cos ciekawego
jeszcze pamieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kromka chleba ze smalcem
Pamietam jak bedac dzieckiem bawilismy sie na asfaltowej drodze ktora prowadzila z jednego miasta do drugiego, wozilismy sie w wozku ktory byl miniatura wozu jaki ciagnie kon. Cud ze nic nas nie przejechalo. Pamietam jak chodzilo sie po lasach, bawilo na torach np w zmiane swiatel na semaforach, zmienialismy swiatlo na czerwone, pociag sie zatrzymywal a my w krzaki. Pamietam jak chodzilo sie po drzewach, a jak byl sezon na czeresnie to praktycznie nie schodzilismy z drzew i nie jedlismy nic innego. Wszystko to pamietam i fakt ze przezylam, ale nie wybrazam sobie zeby moje dziecko bawilo sie tak samo, umarlabym ze strachu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×