Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Świnka Zigii

Ciąża - CUDOWNY STAN?? Nie wydaje mi się ...

Polecane posty

Gość Świnka Zigii

Będąc w 10tc pukam się szczerze w głowę gdy słyszę jak Panie się rozpływają, że ciąża to cudowny stan. Z czysto fizjologicznego punktu widzenia to katorga. Ja osobiście czuję się jak kaleka - ciągle mnie coś pobolewa, spać mi się chce, rzygam, mam migreny i taki spadek formy, jakiego jeszcze w swoim 30letnim życiu nie miałam. Czekam z niecierpliwością na jakikolwiek znak, na potwierdzenie słów, że "ciąża to boski i błogi stan", póki co kwituję to kwaśnym uśmiechem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poczatku ciąży tak jest że wcale nie dostrzega się tych pozytywnych stron bycia w odmiennym stanie na poczatku mdłosci seość , wachania nastroju itp, potem brzuszek rosnie i tez za bardzo atrakcyjnie to sie nie wyglada i nie czuje . ale jak juz urodzisz zrozumiesz że warto byo sie meczyc te 9 miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 37 tc
Ja jednak uwazam, ze ciaza to cudowny i blogoslawiony stan :D, mimo, ze caly pierwszy trymestr czulam sie fatalnie (mdlosci calutki dzien, wymioty, mega zmeczenie itd.), ale ja ciaze znosze dobrze, pracowalam do konca 8 miesiaca, a wiec do przedwczoraj :) I ogolnie czuje sie bardzo dobrze (jak na 9 miesiac oczywiscie, bo pomijam fakt okropnie wielkiego brzucha, ociezalosci, spuchnietych stop i dloni, zmeczenia, bolu plecow i ograniczenia ruchowego :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świnka Zigii
Może to kwestia burzy hormonów, ale w tej chwili nie ma ani jednej rzeczy, która by mnie z bycia w ciąży cieszyła ... Brzmi okropnie - może. Zaznaczam, że jest to dziecko chciane i "wystarane". Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze giga strach o to czy wszystko będzie z Maleństwem w porządku czy nie będzie żadnych komplikacji, czy urodzi się o czasie, no a wcześniej czy dotrwamy do tego czasu - ogólna wiksa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiolettttka
niestety podzielam twoje zdanie jestem w 7 miesiącu i normalnie czasami to juz naprawde mam dosc ,na poczatku byly bole jajnika z prawej strony ,potem nerki ,pozniej bole w kregoslupie przez 2 dni nie moglam wstac z łozka ()zdarzalo to sie niestety czesto az do teraz ),lekarz oczywiscie powiedzial ze to normalne ze kregoslup sie wygina i nic nie mozna na to poradzic ,inaczej sobie to wszystko wyobrazalam ,teraz coraz czesciej dokucza mi skurcz wokolicy pepka ,zapracia no i opuchniete kostki ,chcialabym wyjsc z domu pospacerowac ale nie daje rady bo zaraz kolki mam . Kocham moje malenstwo i wiem ze to nie jest jego wina tylko mojego ciala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świnka Zigii
Wiem, że może to kwestia ograniczeń ciała, ale jak można cieszyć się z tego, gdy (w moimi przypadku) czasami nawet wstanie z łóżka jest problemem. Lekarz twierdzi, że to wszystko super, organizm wykonuje doskonałą pracę, a ja tymczasem marzę o jednym choć dniu bez mdłości, bólu głowy czy właśnie pobolewania w podbrzuszu ... Może przejdzie, jak sobie to wszystko przerobię w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 37 tc
Swienka Zigii - wiesz co, jak tak sobie pomysle, to przypomnialo mi sie, ze w pierwszym trymestrze myslalam podobnie do ciebie. Brzucha jeszcze nie ma, a czujesz sie fatalnie, do tego strach o maluszka...tak, znam to wszystko i tez tak myslalam :) W drugim trymestrze wszystkie minelo i dostalam taki zastrzyk energii, ze gory moglam przenosic, brzuszek zaczal rosnac, potem ppierwsze ruchy...i jakos inaczej zaczelam myslec:) Fiolettttka - ale przeciez to normalne dolegliwosci ciazowe, wiec lepiej sie przyzwyczaj i przygotuj sie na to, ze im dalej tym beda coraz bardziej intensywne. Nic na to nie poradzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świnka Zigii
Czekam na tę chwilę z utęsknieniem. Jeszcze 3 tygodnie i pewnie będę spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie potem bedzie tylko gorzej :D:D:D niestety ale taka prawda jak skonczy sie ciaza zaczna sie nocne pobudki, nieustanne zmeczenie, kolejna burza hormonow a kiedy juz to minie pojawia sie inne problemy chocby nieznosne dziecko ktorego z oka spuscic sie nei da i tak juz caly czas... moim zdaniem ciaza przygotowuje do takiego zycia ciagle na wysokich obrotach i bardzo dobzre jednak pzryzwyczaic sie do nieustannego zmeczenia jest trudno mnie po 2 latach sie nei udalo :/ dzieciatko jets kochane i dzieki temu wlasciwie sie tylko daje rade i zyje dalej, i sa dni kiedy zapomina sie ile poswiecenia wymaga macierzynstwo ale pzreciez nikt nie mowil ze bedzie lekko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też byłam w ciąży i wiem
jak to jest. Poweim tak, jednym kobietom służy, innym nie. Nie puchły mi nogi, przybyło mi tylko 8 kg w ciązy i wydawałoby się, ze powinno być rewelacyjnie, a nie było... Znacznie podskoczyło mi ciśnienei (ale to akurat plus, bo to była jedyna zima, w której nie marzłam), ale miałam nietolerancję glukozy, skracanie szyjki, gęstnienie krwi i codziennie zastrzyki z tym związane, ale i tak nie narzekałam jakoś. Cieszyłam się tylko, że nie przytyłam więcej, bo najwyraźniej mój organizm jest na tyle mało wytrzymały, ze chyba rozpadłabym się wtedy. No i nie byłam jakoś stara wtedy - 25 lat. Niemniej warto... Później po ciąży generalnie wspomina się słodkie ruchy, wizyty na usg pełne radości itd:) Poza tym ma się malucha i jest się dumną z niego i z siebie:):):) Myślę, że za jakiś czas jeszcze raz się pokuszę:):):) Pozdarwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fiolettttka
mam nadzieje ze chociaz masz opracie w partnerze i rodzinie ,bo w moim przypadku moj partner jeszcze bardziej mnie zalamuje ,mowi ze robie z siebie kaleke ze jego kolezanki tez sa w ciązy ale tak nie narzekaja,nie wiem jak jemu wytłumaczyc ze kazda kobieta przechodzi ciąze inaczej ,denerwuje mnie to ze wiecznie porownuje mnie do innych ciezarnych ,jesli chodzi o rodzine to nie moge narzekac i na znajomych rowniez ,czesto własnie kogos zapraszam zeby poprostu nie myslec o tych wszystkich dolegliwosciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świnka Zigii
myszsza ---> tego jak na razie sobie w ogóle nie wyobrażam. Czasami sobie myślę jak to będzie, no ale w tej chwili jestem zawieszona w takim stanie, że wydaje mi się, że już gorzej być nie może ;) To nieprawdopodobne jak wiele nowych myśli, odczuć i emocji odczuwa się w ciąży. Z wagą na razie problemu nie mam - schudłam nawet ok 2 kg, ale to pewnie przez wymioty. Ach, "słodka" niedolo kobiety ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też byłam w ciąży i wiem
Zgadzam się z Myszsza... To jest jeszcze tak, ze w ciąży jest się otoczoną pewną aurą... Jesli nie w pracy, bo wiem, że panie w ciązy często narzekają, to choćby w domu... Każdy na kobietę uważa, no bo maluszek.... Później... w zasadzie jest się w stanie gorszym, bo np. mnie zaraz po SN i cięciu nie było za wesoło, a tu dziecko ciągle je, płacze, mało śpi i dryl się ma jak w wojsku, a do tego... już nie ma tej aury... Trzeba zakasać rękawy i radzić sobie..., ale da się.... Pewno nikt tego nie rozumie, ale jestem z siebie mega dumna... Jak mały miał 6 miesięcy wróciłam do pracy na pełnych obrotach i jak na razie wykorzystaliśmy tylko 2 dni tej ustawowej opieki. Nigdy nie wzięłam na Małego L4. Pracuję i żyję i jakoś radzimy sobie z mężem:), a mały kończy za dwa dni 19 miesięcy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świnka Zigii
Fiolettttka ---> mój mąż jak na razie za bardzo chyba ... hmm ... nie kuma co się dzieje. Dużo pracuje, więc widzimy się dość rzadko i jak sam mówi - jak na razie nie czuje w ogóle tego, że będzie tatą. Ponieważ w mojej rodzinie jest bogata historia poronień - lekarz zakazał mi chodzenia do pracy i przepisał środki na podtrzymanie ciąży. Wiedząc o tym dość świadomie zawiesiłam swoją karierę i teraz główny obowiązek zarobkowy spoczywa na mężu ... więc nie mam do niego pretensji, że czasami jest dość zdystansowany do moich stanów i odczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hytretwer
Ciąża to nie jest cudowny stan. Przez 8 miesięcy rzygałam dalej niż widziałam. Co kilka dni szpital, kroplówka bo ryzyko odwodnienia. Nogi mi tak popuchły że od 4 miesiąca praktycznie nie chodziłam, musieliśmy wypożyczyć wózek inwalidzki i to na nim się w domu poruszałam. W 9 miesiącu wyglądałam jak słoń. Pryszcze, rozstępy do tego. Poród - horror nie z tej ziemi. Ból nie do opisania i wcale się o niem nie zapomina jak to pocieszają gdy zobaczy się dziecko. Jak bolało, tak bolało dalej. Podczas porodu nacięli mi krocze a lekarz zszył źle przez co przez 2 lata nie było seksu bo wyłam z bólu. Wzięliśmy kredyt i byłam na operacji plastyki krocza. Po ciąży zostało mi zmasakrowane krocze, cycki do kolan, worek na brzuchu i okropne wspomnienia! Ciąża to najgorsza rzecz jaką może spotkać kobietę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też byłam w ciąży i wiem
Hytretwer, nie strasz tak dziewczyn... Nie zawsze jest tak źle... Ja też byłam cięta, niestety na żywca szyta, ale za to dobrze. Po porodzie pod względem krocza doszłam do pełnej sprawności po 2 tygodniach. Rozchorowałam się po porodzie i to był problem. ^ dni po porodzie miałam zapalenie pęcherza i grypę z gorączką 40 st. Pod wzgledem współżycia jest mi lepiej niż przed porodem... Nie zawsze jest źle, ale łatwo nie jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świnka Zigii
hytretwer ---> wow, prawdziwe pole bitwy. Maleństwo, mam nadzieję, zrekompensowało przykre doświadczenia ciąży ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asssss
Świnko Zigii nie narzekaj, nie byłaś jeszcze w 39 tygodniu, to dopiero jest miód:O zwłaszcza w srodku upalnego lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja porod mialam super, bolalo jak cholera ale krotko :) ja peklam i mnie szyli ale dobrze zszyli na zywca, porod tez bez zneiczulenia darlam sie jak wariatka ze wole umzrec :D:D:D ale jak raz porod byl pikus w porownaniu z 8mcami ciazy :/ u mnie teraz seks tez jest lepszy niz pzred porodem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świnka Zigii
Ja zdecydowanie planuję poród w znieczuleniu zewnątrzoponowym. "Słodkości" porodu na żywca sobie oszczędzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hytretwer
To nie jesst straszenie, tak wygląda ciąża. O dziecko starałam się 4 lata, dziecko było wyczekiwane i kochane. Ale gdybym wiedziała co będę musiała przejść w ciąży i po niej to już bym wolała nigdy nie mieć dzieci. Do tego moje małżeństwo prawie się rozpadło. Ja przez pół roku po urodzeniu dziecka nie wstawałam z łózka. Najmniejszy ruch powodował naderwanie nacięcia. na 3 miesiące mąż wyprowadził sie z domu bo miał dość. Nie dziecko a to jak wygląda ciąża i co niesie ze sobą prawie zniszczyło nasze życie. I każdej kobiecie radzę kilka razy powaznie się zastanowić czy warto poświęcać swoje własne zycie i zdrowie a także i związek dla ciąży bo dziecko można mieć też w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 37 tc
hytretwer - no wiesz, to, ze ty masz takie doswiadczenia to przykre, ale nie znaczy, ze kazda kobieta tak ma lub bedzie miala. Ja znam mnostwo kobiet, ktore rodzily: siostra (2 raz), kuzynki, kolezanki, zony kuzynow...i nikt nie przezyl takiego horroru jak ty, wiec niekoniecznie tak musi byc. Moja siostra (choc jej dzieci maja 15 lat i 10) do dzis mowi, ze porody wspomina calkiem dobrze i woli jeszcze raz rodzic, niz isc do dentysty (co wcale nie znaczy, ze nie chodzi :) po prostu o wiele bardziej boli ja borowanie zeba czy leczenie kanalowe niz porod), takze widzisz to spprawa bardzo indywidualna. Ja jeszcze nie rodzilam, ale ciaza to dla mnie cudowny stan (nie liczac pierwszych 3 miechow) i czuje sie rewelacyjnie, mimo, ze mam prawie 30 lat i to moje pierwsze dziecko, wiec to tez wcale nie jest regula, ze kazda kobieta cierpi w ciazy. Ile kobiet, tyle roznych ciaz, wiec nie strasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Świnka Zigii
Wróciłam wieczorną porą :) hytretwer ---> to co piszesz jest chyba wyjątkiem na milion ciąż. Nie myślałam o byciu w ciąży kontekście aż tak traumatycznego doświadczenia a raczej dyskomfortu, do którego się organizm musi przyzwyczaić. Myślę, że na Twoje odczucia składa i składało się wiele czynników a jak wiemy wszystkie każda z nas jest inna i każda ciąża jest inna. Dziś byłam u rodziny i nabrałam trochę wiatru w żagle. Podrawiam wszystkie przyszłe mamuśki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trr
A ja bardzo dobrze czuję się w ciąży. Jestem o wiele spokojniejsza, pogodniejsza, czuję się bardziej silna. Niedogodności fizycznych odczuwam niewiele, poza tym zbyt twarda jestem i w dobrej kondycji żeby się przejmować a i mieć powód do rozczulania się nad sobą przy mężu lubię. Widzę więc same plusy choć moja sytuacja życiowa (w sferze finansowej) ciąży nie sprzyja. Pomyślec że taki miałam wstręt do zmiany swojego stanu, przejęcia za dziecko odpowiedzialności i zwlekałam do 33 roku życia. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trr
Hytretwer, faktycznie może akurat ty nie powinnaś nigdy zajść w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxa252
Muszę się zgodzić z autorką tematu , Moja ciąża tez była wyczekiwana i bardzo chciana ,a tu do 3 miesiąca wymiotowałam dalej niz widziałam nie mogłam jeść , bolał mnie żołądek , nie miałam sił by wstać z łóżka , szpital troche postawił mnie na nogi :) Dalej -skończyły sie wymioty zaczeły okropne migreny co 4 dni bóle takie że wyłam do kiężyca :(:(:( trwające ok 3 dni , już byłam załamana psychicznie ze nie dam rady i ze się wykończe , i nastał cudowny okres zakończony wczoraj 4 tygodnie bez bólu głowy :):):) Mimo wszytsko mam nadzieje ze bóle nie bedą tak częste jak wcześniej bo znów złapie okropnego doła :( Wiem że są kobiety które przechodzą ciąże super , ja myśałam ze tez taką będe a tu lipa:(:(:( no coż i tak sie ciesze bo inne mają jeszcze gorzej leża plackiem w szpitalu itd... ..... Niewiem jak to bedzie w przyszłośći ale drugi raz tego bym nie chciała przechodzić (nigdy nie mów nigdy) Pozdrawiam wszytskie ciężarne kobitki i życze duuużo zdrówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyna
owszem, patrząc z czysto fizjologicznego punktu widzenia to nic fajnego, ale jeśli spojrzeć na to z innej strony to tak :) musi być w tym coś pięknego, jeśli wiesz, że masz małą istotkę w sobie, która za jakiś czas cię pokocha najbardziej na świecie i ty tak samo pokochasz ją, miłość macierzyńska jest najsilniejszą z miłości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyna
hytretwer, jesli to prawda to ci współczuję, wogóle pierwszy raz słyszę, żeby ciąża aż tak skomplikowała komuś życie, ale wy nie macie się o co martwić, zawsze są jakieś wyjątki, a wyjątki potwierdzają regułę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyyna
poza tym można tez przecież zawsze zaadoptować jakieś dziecko zamiast rodzić własne i nie widzę nic złego w tym, przynajmniej zrobi się coś dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja wam powiem tak...Jestem obecnie w 32 tygodniu, teoretycznie nie powinnam mieć żadnych powodów do narzekań. Mdłości nie miałam ani razu, żadnych bóli,skurczów,komplikacji,wizyt w szpitalu...Wszystko książkowo,wręcz idealnie i tak jest do tej pory. Przytyłam też niewiele, odnoszę wrażenie,że urósł mi tylko brzuch, co jednak rzeczywiście w tych upałach jest uciążliwe. W każdym razie pomimo bajkowej ciąży,ja się wcale dobrze nie czuję...Fizycznie może i jest w porządku,ale za to to,co przeżywam psychicznie...Huśtawka nastrojów mi nie przeszła, od początku ciąży do teraz nie ma dnia,żebym się nie popłakała,nie mogę spać,jestem wyczerpana i mam calkowicie apatyczne podejście do życia i całego świata... Partner mnie nie wspiera,wręcz przeciwnie,rodzina jeszcze gorzej...Także ja osobiście oficjalnie stwierdzam,że NIE LUBIĘ BYĆ W CIĄŻY. Jestem drażliwa, wybuchowa, wszystko mnie denerwuje ,nic mi się nie chce,nawet leżeć w łóżku...I nie jest to stan przejściowy,który zaczął się chwilę temu i zaraz przejdzie; czuję się tak od początku ciąży i bardzo mi z tym źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×