wszyscy sie obrazaja

a mi mała jak zwykle---głos w temacie o którym pojęcia nie ma:P

Mala Mi "a te, ktore tak zachwalaja tradycje holenderskie- szkoda, ze w Holandii nie traktuje sie z podobna radoscia i pompą ludzi starszych, do niczego nie zdatnych, tylko pozbywa sie ich legalnie po cichu i sprytnie " COOO??? Mala Mi, czy ty w ogole kiedykolwiek bylas w tym kraju? Takie pierdoly pisza zazwyczaj ludzie, ktorzy tu nigdy nie byli, a tylko sluchaja polskiej propagandy, a ja ci moja droga swietnie moge wyjasnic jak tu sie traktuje ludzi starszych, jak duza maja opieke i tak dalej chociazby na podstawie babci mojego meza i jej kolezanek. Niestety, babcia zmarla 2 miesiace temu (miala 94 lata), ale takiej opieki jaka miala to W ZYCIU w Polsce ludziom starszym nie zapewniaja: poczawszy od tego, ze miala pania do sprzatania, ktora przychodzila raz w tygodniu i pielegniarke, ktora z kolei przychodzila co drugi dzien i obie panie byly oplacane z ubezpieczenia, po wszelkie dofinansowania, operacje oczu w wieku 91 lat (w spzitalu PUBLICZNYM, a nie w zadnej klinice prywatnej, wiec znow oplacilo ubezpieczenie), gdzie w Polsce nie chciano operowac mojego wujka, bo uznano, ze jest za stary (mial 79 lat!). Gdy jezdzila do szpitala przyjezdzala po nia specjalna taxowka, ktora wozi wylacznie ludzi po lekarzach i szpitalach (rowniez do innych miast gdy dany szpital nie przeprowadza konkretnych zabiegow jak np. dializy!) i za to znow placi wylacznie ubezpieczenie, a nie dana osoba z wlasnej kieszeni. Babcia mojego meza byla po 3 zawalach i 3 stanach przedzawalowych, a jezdzila samochodem do pol roku przed smiercia (co bylo jednym z powodow dlaczego chciala miec operacje na oczy) i tak dalej... I przykladow moge ci tak mnozyc i mnozyc! Nie idealizuje Holandii, bo nie jest to kraj idealny i tez ma swoje niedociagniecia, biurokracje i inne, ale jesli ktos pisze takie glupoty jak ty to przykro mi bardzo, ale zareagowac musze, bo to jest kompletna KOMPLETNA bzdeta!

aaaaaaaaaadddd - popieram :)

ano nie masz pojęcia,bo nie wiesz jak czuje sie kobieta po urodzeniu dziecka,jak przechodzi te dni.Ty wiesz z obserwacji ale najmądrzejsza jak zwykle. a holandię chyba z obrazka znasz:)

Mi Mala - po pierwsze w Europie jest wiecej krajow, gdzie eutanazja jest legalna, po drugie mieszkam w Holandii prawie 10 lat, skonczylam tu studia, pracuje, moj maz jest Holendrem, a wiec polowa mojej rodziny, wszyscy znajomi, ludzie, z ktorymi pracuje to sami Holandrzy i NIGDY!, powtarzam NIGDY nie slyszalam o eutanazji wykonanej w praktyce. Poza tym aby moc dokonac eutanazji to jest to bardzo dlugi proces, wielokrotnie zbiera sie konsylium lekarskie itd., wiec Mala Mi, jednak wiesz mniej niz ci sie wydaje. Gdybys znala niderlandzki to bym ci podeslala pare linkow jak wyglada caly proces, ile zostalo wykonanych eutanazji w 2008 i dlaczego, wiec skoro tak swietnie orientujesz sie w realiach holenderskich i belgijskich to moze i jezyk znasz (bo pewnie wiesz, ze flamandzki jest prawie takie sam). Daj znac, to podesle ci pare rzeczy do poczytaniai z neutralnych zrodel i wtedy pogadamy.

I masz racje, temat nie o tym, wiec nie musimy ciagnac tej dyskusji, ale nastepnym razem jak rzucisz jakims argumentem to zastanow sie dwa razy czy tak naprawde wiesz o czym mowisz.

Tak, tak myslalam ze pojawi sie w koncu argument ze "przeciez siedze na kafe" to i gosci przyjac moge... Po pierwsze czesto znikalam na dlugo, a po drugie to tylko komp. Nie musze w zaden sposob sie przygotowywac do pisania. W kazdej chwili moge odejsc i komp mnie nie krepuje jezeli chodzi o karmienie ;) Jezeli ktos nie widzi roznicy to trudno ;) A znajomych mam akurat nie ze spacerow, nie poznalam na spacerach nikogo nowego. Ale akurat 2 kolezanki (znalam je wczesniej) tez maja maluszki to razem czesto sie umawiamy ;) Lacze przyjemne z pozytecznym ;) Znajomych mam ze studiow, jednych, drugich, z pracy, z klubu, znajomi meza. Nie wiem skad tam jeszcze... I tak u mnie w domu gosc jest najwazniejszy i skacze wokol niego. Gosc nic nie robi, a juz napewno nie robi sobie sam herbaty. U Was jest inaczej i u mnie jest inaczej :)

Ty jakas dziwna jestes naprawde. U mnie moja rodzina, kolezanki nie raz same robia herbate i jeszcze dla mnie. A co w tym dziwnego? Ja u kolezanek tez czuje sie swobodnie. Oczywiscie sa granice ktorych sie nie przekracza ale zrobienie sobie kawy u przyjaciolki? I chyba bym ja olala jakby sie wystroila na moje przyjscie, nie po to przychodze. Swoim kumpelom po porodzie robilam zakupy, one mnie. Dziwna jestes. A twoi znajomi chyba maja nieco inne poglady wiec w ogole sie nie rozumiecie. Zmien znajomych na takich jak ty i bedziecie wszyscy zadowoleni.

Widzę, że ludzie mają problem z zaakceptowaniem faktu, iż ktoś może mieć inny punkt widzenia niż ich własny. Nie wiem skąd to negatywne nastawienie do autorki. Przecież ma święte prawo nie mieć ochoty na przyjmowanie gości nawet rok po porodzie. To jest jej sprawa. I ma prawo przyjmować gości po staropolsku skoro tak lubi. A żeby zaraz wyzywać od dziwaczek? Ja sama jestem w 38 t.c. i nie wiem kiedy będę miała ochotę na gości po porodzie- nie mówię o najbliższej rodzinie i przyjaciołach oczywiście. Drogie forumowiczki- apeluję o więcej tolerancji!

razem tymi dzieciakami :O Dobrze ze nie mam takiej "rodzinki" :O

albo miec dom otwarty albo bunkier? :O