Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***szyba wenecka***

CHCĘ, ALE NIE POTRAFIĘ OD NIEGO ODEJŚĆ...

Polecane posty

Gość ***szyba wenecka***
postar71 - nie w moim stylu takie pisanie, nie mam juz 15 lat! strzała - dziękuję, kochana jesteś ❤️🌼👄 Pamietam sobie jak mnie zostawil na dwa miesiace... Snil mi sie co noc, ze mnie przytula, budzilam sie szukalam go po lozku chcac sie przytulic do niego, a jego nie bylo :( On jak nie pije to był złoty chłopak - cierpliwy czuły, kochajacy! Naprawde swietnie sie dogadywalismy gdy nie mial "lotów" mielismy miliony tematow do rozmowy, moglam z nim siedziec do bialego rana i gadac glupoty :) moglabym z nim konie krasc :) Pamietam jak sie na niego obrazilam i powiedzialam ze koniec jezdzil wtedy za mna wszedzie, a gdy mnie wkoncu znalazl kleknal przede mna na kolanach i łapiąc mnie za nogi powiedzial "nie zostawiaj mnie mam tylko Ciebie w calym tym swoim pojebanym zyciu! Jestes kobieta mojego zycia" bywało też tak, ze czasem dostawał "lota" znikal z domu czasem na tydzien, dwa czy miesiac, spał w bażantarni w namiocie. Potrafil sprzedac telefon, laptopa, motor, zeby tylko miec za co pic :( ja jezdzilam z jego ojcem i go szukałam, az wkoncu przestalam sie tym przejmowac :( Oddalabym niebo by pieklo z nim dzielic naprawde... ale musze miec odrobine zdrowego rozsadku... Sama milosc czasem nie wystaczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sluchaj ja ci opowiem moja historie porownaj je moze sobie i moze przejrzysz na oczy czym sie roznia ci panowie i co sie robi jak sie naprawde kocha 2 osobe... mialam kolege pewne wydarzenie (nie ten temat) spowodowalo ze zaczelismy sie spotykac,lubil sobie wypic z kumplami (wogole to duzo czasu z nimi spedzal mial wtedy 28 lat i od dluuuzszego czasu byl sam) ale ja jakos nie zwracalam na to uwagi bo to i tak bylo jakies takie bez zoobowiazan.kolejne wydarzenie w naszym zyciu(tez nie na temat choc przez picie i kumpli do tego doszlo) zaczelismy byc ze soba(mielismy zakonczyc i wtedy doszlo ze juz nie jest to takie bezzobowiazan).czesciej sie widywalismy i zaczelam zauwazac ze za duzo jednak pije tego alkoholu z kolegami...ale ze sie kocha to tak szybko sie nie odchodzi.byly rozmowy placz grozenie ze odejde...nie jedno obiecanie a 2 dni pozniej cos znowu nie do konca mieszkamy ze soba od roku(praktycznie dokladnie rok) tuz przed swietami bozego narodzenia przegial juz pakowal walizki.tym razem to on plakal.plakal przepraszal obiecal poprawe..i co teraz jest lepiej czasem zdarza mu sie jakies podtkniecia ale nie ma jakiegos upijnia sie z kumplami.czasem kazdy musi sie "odchamic" wtedy rozmawiamy pyta sie czy mamy jakies plany czy trzeba cos w ten dzien zalatwic czy bede bardzo zla jak wroci pozniej bo chce sie spotkac z tym czy tamtym ze moga troche wypic....ale kobieto przede wszystkim on chcial sie zmienic i jak o twierdzi zmienia sie dalej bo nie w jeden dzien powstal swiat tak i zmiany nie nastepuja z dnia na dzien nie takie.dla mnie ten czlowiek wywrocil zycie do gory nogami.tak jak zycie jego opieralo sie na spotkaniach z kumplami piwo pod klatka czy na lawce wypicie nie malych ilosci i spac a teraz??sa obowiazki w domu i koniec jestem ja i na tym opiera sie zycie... mowie czasem zdarza sie jeszcze wpadki ze nie zadzwoni ze bedzie pozniej ze wypije ale to sa rzadkie przypadki...zawsze wtedy przeprosi i prosi o jeszcze odrobine cierpliwosci ale on tego chce.on chce zmiany.dla siebie dla mnie dla nas na tym to wszystko polega.po prostu odejdz bo owszem taki czlowiek potrzebuje troche wiecej czasu na zmiane bo zazwyczaj jest to stopniowe..ale zauwaz 3 lata???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***szyba wenecka***
pora zaczac - tak masz racje - on sam musi chciec sie zmienic ja go na sile ani nie zmienie ani nie uszczesliwie... On ciagle mowil o zmianie... Jednak jego zmiany trwaja bardzo krotkie (najdluzsza zmiana 3 miesiace nie tknal alkoholu) nie chodzi mi o to by w ogole nie pil, nie jestem jakims wrogiem alkoholu, ale codziennie picie to juz naprawde przesada!!! We wszytskim trzeba miec umiar... Najgorsze jest to, ze on pracuje w domu - razem z ojcem maja zaklad tokarski. Ojciec to porzadny czlowiek (byl) postawil dom, ma pieniadze, zrobil to co mial juz zrobic. Pijakiem nie byl, ale przez ostatni rok zauwazylam ze oni razem pija i to duzo... On pije glownie z ojcem przy robocie, sam ojciec go rozpija a pozniej ma preensje, ze Michał sprzedal wszytsko i nie ma go dwa tygodnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strzała2009
najgorsze jest to , ze jak jest dobrze to jest zajebiscie dobrze ale jak jest zle to sie pierd**i na maxa...wiem, ze nie chcesz widziec , ze tak na prawde picie jest dla niego wazniejsze i jak tylko pojawi sie na horyzoncie to potrafi olac tak cudowna i dobra osobke jak ty dla paru glebszych-jakie to zenujace, ty mu dajesz serce jak na dloni, pojdziesz za nim w ogien a on to twoje poswiecenie ma w dupie...najtrudniejszy pierwszy krok-ty juz go zrobilas!!! teraz sie nie daj chyba ze sie przyzna ze ma problem i zacznie sie leczyc... on jest alkoholikeim a alkoholicy nie wiedza, ze sa chorzy taka to skuwiala choroba.....cholera zaraz musze spadac z roboty, ale postaram sie przez weeken wpasc i zobaczyc co sie u ciebie swieci... trzymaj sie mocno i pamietaj-masz klase dziewczyno i ponizej pewnego poziomu za cholere nie zejdziesz i nie ponizysz sie-skoro ten dupek cie nie chce (bo nie chce sie zmienic) to niech sobie znajdzie jakas idiotke ktora pozwoli sie tak traktowac i bedzie zadowolona-gwarantuje ze nie znajdzie i on o tym wie. postaram sie wpasc jescze wieczorkiem NIE DAJ SIE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***szyba wenecka***
strzala ❤️❤️❤️❤️❤️ dziekuje Ci bardzo - dodajesz mi wiary w siebie i motywujesz do rzucenia tej pijaczyny :) umowilam sie z kolezanka jedziemy sie przejchac autem bez celu, zeby tylko nie myslec o nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***szyba wenecka***
a telefon zostawiam w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia555577
pokłociłam się z narzeczonym o to ze na najblizszym weselu on bedzie kierowcą i nie bedzie mógł pić a on sie wkurzył, boje sie ze tak bedzie zawsze dodam ze sie rozłączył i nie odbierał a fdzwoniłam 20 razy co zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***szyba wenecka***
Agniesia a to naprawde mial powod zeby sie obrazic, nie odzywaj sie i ty... Wczoraj milczal caly dzien i ja tez, dzis rano napisal mi smsa: "przeszlo kochanie" ne odpisalam, ale mnie kusi i to bardzo :( co raz bardziej zaczyna mi sie tesknic :( strasznie tesknie :( i jestem zla na siebie, ze mi tak szybko zlosc przechodzi :(:(:( ale nie dam sie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM PIEKNE PANIE!!! JAK TAM PO WEEKENDZIE????!!! NO NIE UWIERZYCIE,W PIATEK ZARAZ PO PRACY PEDEM NA KOMPUTER I SZLAG MNIE TRAFIL, BO CHCIALAM COS NAPISAC A ZA CHOLERE NIE MOGLAM WAS ZNALEZC, PRAWIE DWIE GODZINY GRZEBALAM I NIC DO TEGO ZAPOMNIALAM MOJE HASLO I AKCJA SKONCZYLA SIE NIEPOWODZENIEM.....JAK NIE UROK TO SRACZKA.... JAK TAM? KOLEGA SIE ODZYWAL?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) nie mialam przez weeknd dostepu do neta :( U mnie ... hmmm... nie odpisywalam, nie odbieralam, olalam sprawe na maxa (pierwszy raz) przyjechal do mnie do pracy w sobote... Poprosil mnie o spotkanie wieczorem, bo jak mamy sie rozjesc to wypada pogadac... Spotkalismy sie z mojej strony byl całkowity chłód... Wygarnelam mu wszystko, wszystkie oblegi, wszystkie zle chwile, to, ze pije i wcale w tym temacie nic nie robi!!! Wrzeszczalalm plakalam i tak na przemian... On doskonale wie co zrobil... przyznal mi racje, plakal, prosil zebym go nie zostawiala, zebym mu dala ta prawdziwa ostatnia szanse, ze sie zmieni, ze nie bedzie pil, ze zrozumial ze chce sie zmienic... Ja do niego ze nie wierze i nie uwierze mu juz nigdy w zyciu po tym wszystkim i zeby spierdalal raz na zawsze z mojego zycia... Cala niedziele do mnie wydzwanial i pisal na przemian, nie odpisalam, nie odebralam. Dzis znow przyjechal do mnie do pracy, ze łzami w oczach mowi, ze zyc beze mnie nie moze, ze teskni, ze mu zle... Znow kazalam mu spierdalac :( nie wiem juz co robic :( z nim mi zle a bez niego jeszcze gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIESZ, JA MYSLE ZE MOZE POWIEDZ MU,ZE JAK CHCE Z TOBA WOGOLE ZACZAC GADAC I PROSIC O SZANSE TO NIECH SAM NAJPIERW PRZYZNA SIE DO PROBLEMU I PRZEDSTAWI CI PLAN W JAKI SPOSOB CHCE GO ZACZAC ROZWIAZYWAC.....WIESZ POWIEM CI, ZE JA MAM PODOBNIE..MOJ FACET MNIE BIJE...POWIEM CI, ZE PRZESRANE..26/06 MIALAM OPERACJE, BO OKAZALO SIE ZE JESTEM W CIAZY, ALE BYLA TO CIAZA POZAMACICZNA I JAKIES GRUBE KOMPLIKACJE ZE USUNELI MI LEWY JAJNIK....PRZEJ***NE, NO ALE MOJ ZAPEWNIAL MNIE, ZE TO WZMOCNI NASZ ZWIAZEK, I ZE MNIE KOCHA ITP...W OSTATNIA SRODE ZNOWU MNIE POBIL..NIE OGARNIAM, JAK ON MGL TO ZROBIC, PTEM, ZALUJE , PRZEPRASZA..BLA BLA...TEZ NIE OGARNIAM TEGO, BO JAK NORMALNIE POTEM GADAMY TO MI MOWI,ZE JESTEM DLA NIEGO DOBRA I ZE DOCENIA TO ZE O NIEGO DBAM...POWIEM CI ZE TO WSZYSTKO SKOMPLIKOWANE W CHOLERE..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie moj niby nie bije, ale nigdy nie mow nigdy... Mowi mi ze przestanie pic, ze juz ma dosc... alkohol zniszczyl mu zycie... ale dla mnie to sa obietnice bez pokrycia... Wpierw niech udowodni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci powiem tak, pamietam jak moja dora kumpela miala problem z dragami ze swoim facetem, tez obiecywal, prosil.... to sie ciagnelo pare lat-doszlo do ostatniej kolejnej szansy i dupa miala tyle dosc, ze epowiedziala ok-ale jedna skucha i do widzenia (oni byli malzenstwem juz) i robila lotne kontrole bo kupila testy w aptece. wracal od kolegi -jazda ;sikaj na test a jak protestowal to jazda-tam sa drzwi...nie wim jak sie skonczylo ale wiem, ze juz nie sa malzenstwem...powiem ci, kiedys moj dobry kolega powiedzial tak; wiesz do czego to wszystko zmierza ..ale nie mozesz nic zrobic ani poradzic....i tak czasem jest. myslisz, ze bez ciebie zginie jak go nie uratujesz....ale czasem trzeba sie odbic od dna, zeby pewne rzeczy docenic... i tak juz niezle jest , bo on zaczyna wariowac, ze sie tak wypielas...moze mu to da do myslenia....ale ty twardo stawiaj temat, bo to jedyny moment kiedy mozesz negocjowac...trzymam kciuki :-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strzała - już nie ma o czym negocjowac :( wczoraj przeszedl samego siebie :( to koniec!!! Bylam mu potrzebna tylko do dupczenia na jedna noc!!! Bylo tak poodzilismy sie i bylo ok, kochalismy sie i bylo cudownie!!! Wczoraj mialam do niego przyjechac - juz przez telefon wydawal mi sie nie trzezwy. Podjechalam pod dom on wyszedl do mnie do auta, a ja do niego mowie \"podpity jestes\" a ten zamknal mi drzwi od samochodu i poszedl sobie (pijany nie byl, ale wciety delikatnie) ja odjechalam, pozniej dzwonil milion razy nie odebralam, napisal mi pare smsow, a jeden z nich byl taki \"ide na miasto na kurwy\" nie odpisalam, pozniej mu napisalam, ze zaluje ze dalam mu sie nabrac po raz kolejny, ze spierdolil swoja kolejna i ostantnia szanse, zeby nie przyjezdzal wiecej do mnie do roboty bo go wypierdole na zbity pysk i ze mam gleboko nadzieje ze go wiecej nie zobacze!!! Nie bede sie juz oszukiwac - zranil mnie dobitnie!!! TO KONIEC!!! NIGDY WIECEJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale mi przykro!!!!!szkoda, ze gorzola jest dla niego najwazniejsza a nie ty....szkoda mi ciebie bo wiem, ze teraz bedziesz jeszcze rokminiac i przypominac go sobie bo go kochasz...takie to zycie popierdolone...ale wiesz co? moze to i dobrze, ze tak sie stalo bo powiem ci tak, jestes mloda (pewnie to slyszysz ciagle ;-) ) z tego co tak czytam, to wynika,ze masz poukladane w glowie i taka dosyc zyciowa laska jestes, nie to co te blachary...ty sie nadajesz do , zycia..chcesz wspierac swojego mezczyzne, jestes odpowiedzialna...moze lepiej jak bedziesz z facetem, ktory to doceni i bedzie dziekowal bogu ze na ciebie trafil, a nie z gosciem, ktory nie dosc ze ma twoje poswiecenie w dupie to jeszcze cie gnebi...SZKODA MI CIEBIE I PRZYKRO MI ZE JESTES NIESZCZESLIWA... jak moge ci jakos pomoc, to pisz...ja i tak bede tu zagladac bo jakos trzymam kciuki za ciebie, zebys dala rade i poszla dalej..tylko juz bez balastu ;-) trzymaj sie cieplo-madra jestes i jakakolwiek decyzje nie podejmiesz to bedzie ona sluszna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko dziewczyno
ty sie cieszyc powinnas! ten koles NIC soba nie reprezentuje NIC, totalne dno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ty sie ciesz, ze masz go z bani, o!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szybko przeczytalam caly topic i 3 mam mocno kciuki za Ciebie Jestem bardzo Ciekawa co działo sie u Ciebie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam sobie
co za palant odzywał się jescze do Ciebie po tej akcji z kurwami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka0575
jestem tu bo potrzebuje oceny sutuacji a ja napewno nie jestesm obiektywna. ponadvrok temu poznalam M, bylam szczesliwa, mialamsuper prace i faceta ktory nosil mnie na rekach ale kiedy go zobaczylam zapragnelam takiego faceta ale to on mnie zdobyl, pracowalam w biurze podrozy i mialam ulozone wlasne zycie a on mial zachcianke, nie chcial milosci i zwiazku ze mna chcial mnie zdobyc i kiedy mu sie to udalo zaczal sie angarzowac ale nic nie wiedzialam o jego przeszlosci kiedy i mi zaczelo zalezec dowiedzialam sie ze jest po rozwodzie ma 15letnia corke i drugie 2 letnie dziecko z druga kobieta, juz w tedy powinnambyla sie wycofac ale zakochalam sie i ubzduralam sobie ze bede go miec!!! no i mam go i caly majdan razem z nim, wiem jaki jest egoistyczny, samolubny, cyniczny, zlosliwy i nie interesuja go moje sprawy ale pociaga mnie maxymalnie sex z nim to cos fantastycznego, ja wiem ze sam sex szczescia nie daje, i czasem kiedy jestesmy tylko my a zadko sie to zdaza bo nie dosc ze dwie byle kobiety i dwoje dzieci to jest pracoholikiem. ale w czym rzecz.... moze to wygodnictwo alebo juz sama nie wiem co, moze nie wierze w siebie!!! uwazam sie za nieszczesliwa kobiete z nim ale w tym roku zmarla moja mama i mam tylko M, nie mam innej rodziny, wynajelam rodzinny dom i przenioslam sie do niego juz jakis czas mieszkamy razem, czesto podejzewam go o zdradew byla kobieta zwlaszcza ze dziecko laczy ludzi. ze mna dzieci nie chce miec bo kolejnych aleimentow placic nie chce, do slubu tez jest zrazony ale jak teraz na niego patrze to nie wyobrazam sobie dnia bez tego kutasa!! jest tyl zlosci we mnie ze go poznalam ze mu uleglam i daje sie wykorzystywac!!! niech ktos kopmnie mnie wdupe i powie ze sie uzalam nad soba ale ze mam wyjscie ze mona zyc inaczej i nie rezygnowac z siebie dal milosci egiostycznej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie - powrotow i rozstan bylo masa do tej pory... Co chwile cos innego, ale wszytskie tylko przez jedno - ALKOHOL !!! 2 tygodnie temu zabrali mu prawo jazdy za jazde na kacu :( byl tydzien spokoju mial dola i nie pil, ale teraz wszystko nadrabia :( wiem ze ten zwiazek nie ma zadnego sensu, predzej czy pozniej sie rozpadnie :( ostatnio dał popis... rzucil we mnie telefonem i monitorem od komputera. Zachowywal sie jak psychol i to w dodatku opetany!!! Gdy chcialam wyjsc z domu nie pozwolil mi... Zaczal wyrzucac wszytskie moje rzeczy przez okno... Ucieklam odejchalam, on za godzine sie uspokoil zaczal przepraszac i prosic bym przyjechala, ale nie zrobilam tego... Powiedzial ze ja go sprowokowalam??? ale czym??? tym chyba ze przyjechalam do niego :-( dlaczego to akurat spadło na mnie ze trafilam na takiego palanta i nie potrafie sie uwolnic od tej chorej milosci obsesyjnej wrecz... Dlaczego on nigdy sie nie zmienia mimo obietnic ??? Dlaczego musi byc taka ostatnia łajzą !!! Jak ja mam dac sobie z nim spokoj gdy mieszka niedaleko mnie... Jestem glupia juz do reszty staram sie sluchac innych prosic o pomoc, wstyd mi pisac Wam, ze znow wrocilam do niego bo kazdy bedzie mi mowil "jakas ty glupa dziewczyno" wiem ze jestem glupia. Jestem glupsza nawet od niego... Chcialam bym zeby znikl wkoncu z mojego zycia... Najlepeij by bylo gdyby go jasny szlag na prostej drodze trafil!!! Mnie albo jego. Moze potrzebuje czasu na pojscie po rozum do głowy... Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu dziewczyno jakas tyGlupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu dziewczyno jakas tyGlupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeciez mialas sie z nim
rozstac. Po co z nim jestes? Po to, by Cię ciągle upokażał, miał Cie w dupie, żeby mieć z Tobą seks? Wiesz, ja mam wspanialego chłopaka, nigdy sie do mnie zle nie odezwal, pomaga mi, jest czuły, kochany, a Twoj... Tak idz sie łódż kolejnymi jego obietnicami... Naiwna jesteś. A potem będziesz płakać przez niego. Jesteś młoda, znajdz se normalnego chlopaka, a nie takiego alkoholika. Jakie te baby durne są i lubią się umartwiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakie baby sa glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×