Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Arista

SZUKAM KOLEZANKI, KTORA TEZ SIE STARA O DZIDZIE !

Polecane posty

to ja zaczynam szukać schronu :) zaraz znowu idę na dwór z małym tylko tym razem w czapie ,rajstopach :) 2 pary gaci i będzie ok ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Scherza, teraz włoski by się p-rzydały :D A tak serio u mnie jutro dzień golenia, dzisiaj daję sobie spokój z moimi miniowymi nogami. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane mam do Was pytanie bardzo intymne. Mianowicie chodzi mi o sex w tak wysokiej ciąży jak ja jestem. Czy jak się kochałyście, to czy uważałyście bardzo.. Kurde nie wiem jak to ując. Nas wczoraj poniosło i to bardzo, sex w ciąży zawsze był bardzo delikatny, a wczoraj poszliśmy na całość. Mam wyrzuty sumienia. PO wszytskim wczoraj tak po pół godziny zaczął boleć mnie brzuch, miałam już czasami takie bóle, nie wiem czy to zbieg okoliczności, czy przez sex... Na dodatek mała dzisiaj nie daje znaku. Fakt zazwyczaj rano est mnie aktywna, ale zaczynam się martwić i bijać sobie jakieś fazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna- powiem tak: nie martw się dzieckiem, bo jemu to nie szkodzi:) Nie można mu przez sex zrobić krzywdy. W tak zaawansowanej ciąży, jeśli nie masz przeciwwskazań tzn. np. rozwarcia, ciąży zagrożonej, krótkiej szyjki, to możesz się spokojnie kochać. Kontroluj jednak to u lekarza, gdyby coś się działo z szyjką, jakoś się skracała czy rozwierała, to wtedy uważaj. A teraz nie zaprzątaj sobie tym głowy:) Nic swojej Oli nie zrobiłaś:) Scherza- przyłączam się do zazdrosnych o Twe nogi:P Gładkie nogi! Twój Dominik to spryciarz jakich mało:P Słuchaj, jeśli on sam chce robić takie rzeczy, to znaczy, że jest na to gotowy. Nie zabronisz mu. Nic mu nie będzie:) Poza tym popatrz, on ma praktycznie 8 miesięcy, dzieci robią już takie rzeczy w tym wieku. Mój Wiktor zaczyna pełzać, śpiewa sobie, przymierza się do raczkowania i pełzania bo podnosi prawie całe ciało, na rękach lub na kolanach, ale jeszcze nie umie tego zsynchronizować. Dostał zabawkowy telefon i teraz ma swój, nie będzie mi może zabierał mojego:P Pięknie już siedzi, nie wywraca się, podciąga się do siadania sam, ale jeszcze nie usiądzie, choć się stara. A tak poza tym to ma jakąś wydzielinę w oskrzelach, charczy i kaszle i nie może odkrztusić. Nie dostałam antybiotyku, syrop, maść do nacierania i mam klepać go w plecki. Zobaczymy jutro u pediatry jak Rafał pójdzie z nim, chyba trzeba będzie działać inaczej... Oby mu to zeszło, bo się boję, że na płuca siądzie:/ A ząbków nadal nie ma:P Dziękuję Wam za komplementy co do wyglądu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Czarna ja nie miałam takich uniesień w ciąży :( ale zawsze po s... dziwnie brzuch mnie bolał ale szybko mijało. Arista dużo zdrówka dla Wiktorka , oby jutro było lepiej. Dzisiaj jadąc do znajomych mieliśmy mega awarię , Dominik trzy razy tak porządnie zwymiotował że nawet rajstopy , pampers i cała reszta była brudna , powód albo choroba lokomocyjna albo przejadł się, ale wyglądało to strasznie . Na dodatek nie wziełam żadnych ubrań na przebranie więc w połowie drogi musieliśmy wracać do domu. A on w cały brudny, fotelik i siedzenia też :( A tak z innej beczki to po tych tabletkach anty. co biorę , strasznie żle się czuję , już spuchłam i mam @ albo to coś innego , ale mam to gdzieś odstawiam bo żle mi jest po nich. Tylko nie wiem kiedy się teraz wszystko ureguluje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista, Scherza, dzięki Wam za informację:) Wiktorek jest cudny:) Teraz ak opowiadasz Arista to aż ciężko sobie wyobrazić, że ten maleńki szkrab jest taki duzy :) Scherza, ojj to mieliscie przygodę. Powiem Wam, ze moje przyjaciółki córeczka ma chorobę lokomocyjna po 30 minut jazdy w aucie wymiotuje. Wyszło to po ok jej roku życia. Wcześniej nei było takich rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was kochane moje! Ach czasu brak żeby pisac.... Wiem wiem powtarzam się :) U nas po staremu! Praca dom sprzątanie gotowanie odwiedziny spacerki katarki kaszelki..... Moje szczęście siedzi już jak profesjonalista, jak ja poloze na brzuszko to kreci się w kółko, pelza i jest bardzo zadowolona, jak jej pokaże jak to na czworaka powinno się "stać" to się urzędnika w tej pozycji na kilkanaście sekund!!! Rośnie mi moje szczęście jak nic, 4zeby już są, następne 4 już widać pod dziaselkami! (białe kreseczki) Czytam was na bierzoca, i sama ni wiem co miałam pisac, pomieszalo mi się co kto pisał.... Czarna - takie bóle/uczucie ciagniecia są normalne, tak jak któraś (hyba arista) pisała puki nie masz rozwarcia, skróconej szyjki itd mozesz sobie szaleć!!! Scherza - widziałam Dominika sanki na FB .... Super!!!! Arista - napisz jak tam sobie radzisz? Jak wychodzi zamiana opiekuncza maluszkoof, jak tam cała reszta, brakuje twoich dluuuugasnych poterznych wypowiedzi ;) Everlast - gdzie się podziewasz?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć!! Artc fajnie że się odezwałaś !! U nas juz drugi ząbek wychodzi :) i juz raczkujemy także wszystko do przodu :) rosną nasze szczęścia !!! Wczoraj mieliśmy fajny dzień - najpierw za co trzeba pochwalić Dominika to dał się mamie wyspać ! Później zaczełam pichcić w domku a to szarlotkę zrobiłam , indyka duszonego z jabłkami i nózki ..a pozniej poszliśmy na ogródek na ,, sanki ,, których jeszcze nie mamy ale pudełko na zabawki je zastąpiło. Jak widziałyście na FB. Noski nam zmarzły ale fajnie było. Miłego dnia ! Dzisiaj jestem w pracy także biorę się do roboty!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oglądałam wczoraj fajny filmik Mother and Child z 2009 na prawdę polecam !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale babola strzeliłam ,, naprawdę ,, no Czarna sanki fajne :) ale trzeba kupić te prawdziwe wtedy bedzie frajda, wczoraj tym pudełkiem zoraliśmy cały ogródek a dzisiaj po kolona już śniegu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scherza przeczytałam recenzję z filmu, ciekawa. To teraz czekamy na zdjęcia z prawdziwymi sankami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane, nie miałam głowy do pisania ostatnio....wyszłam ze szpitala tydzień temu i......wciaz mam zawroty głowy i latam od szpitala do szpitala, od specjalisty do specjalisty........nikt nic nie wie- jest tylko masa podejzeń...... Dlatego bardzo WAS przepraszam, ze tak długo nie pisałam.... Poza tym dziś zdjęcia w przedszkolu do kartek świątecznych- zamówiliśmy dla babć, prababć i chrzestnych, ale i zeskanujemy i roześlemy do reszty dalszej rodziny i dawno nie widzianych przyjaciół- jak co roku. A w piątek mikołaj i znów zdjęcia :) A bal przebierańców jest zaplanowany dopiero na 8 luty 2011. Wczorajsza wizyta u laryngologa- ordynatora szpitala w Ochojcu nic nie wniosła praktycznie nowego.....może tylko zwrócił uwagę na moją (podobno) "cholerną niemiarowość serca"- zbadał mi puls i sie przeraził- kazał w trybie pilnym iść do kardiologa- pięknie, pod koniec roku, jak dobrze, ze mam ten abonament w Luxmed, przynajmniej nie czekam w kolejkach- wizyta za tydzień. Brałam przecież leki na podtrzymanie ciąży, które powodują kołatanie serca i problemy z krążeniem......jutro rano jade na badania z krwi, moczu i kału- żeby wykluczyc również helikobacter i inne żywe istoty, które Emi mogła z przedszkola przynieść.....no i mam skierowanie na badanie pola widzenia..... Poza tym wciaż mam zawroty głowy- czuje sie jak na statku- zajebiscie......nie moge nawet wsiaść do samochodu, ani wyjść na spacer, bo sie zataczam..... Moja siostra wreszcie trafiła na dobrego specjalistę od niepłodności i prawdopodobnie czeka ja w styczniu inseminacja...to tyle, wiecej nie piszę, bo sie nie znam...... Moja mama w sobote ma imieniny i sie zastanawiamy co kupic jej na prezent i w ogóle jak to zrobić, żeby zdażyć z prezentem do soboty..... Udanego dnia Buziaki M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia nareszcie, już się martwiłam :( Kurde to nieodbrze, ze takie żeby Ci się dzieją, oby szybko minęło. Co do siostry trzymamy kciuki, żeby się szybko udało. Co do balu Emi, 2 dni po terminie mojego porodu:) Całuję Cię mocno. Wczoraj Zaklęta się do mnie odezwała. Czekam teraz na odpowiedź od niej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Monia!! Dzieki za miły komentarz na FB, ale masz natłok obowiązków, a jak się ma Krzyś ? Czarna a co u Zakletej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Scherza, dzieki, ze pytasz... Krzyś jest już w 100% na butli i wprowadzamy zupki, kaszki, deserki- jak na razie nie widzę żadnych alergii z czego się cieszę, bo nie mam głowy do biegania po lekarzach jeszcze z dziećmi....wystarczy, ze Emi cały czas coś jest przez to przedszkole, a z Krzysiem czeka nas jeszcze drugie USG bioderek i kontrola u chirurga z siusiakiem :) ma już 4,5 miesiąca- szczepienie za 2 tygodnie.....ciągle coś!!! Jestem tak już tym zmęczona, a tu trzeba jutro na czczo wstać i na badania..... Buziaki M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc kobietki kochane. Mam chwilę żeby coś napisać... Czarna ale współczuję Ci tego co przeżyłaś. To samo przeżyłam jak ja byłam w ciąży, wiem co czujesz... Z tym, ze Twoje wątpliwości rozwiały się po kilku godzinach a ja czekałam 7 miesięcy, żeby się okazało, że mała nie ma Zespołu Downa mimo iż wiele na to wskazywało... Nie wiem jak to przeżyłam. Nelka na szczęście jest zdrowa. Nela za 5 dni skończy 2 miesiące a można by o Niej napisać już grubą książkę. Mały Aniołeczek, z różkami :) Mamy problemy z kupką- nie chce wychodzić sama i używany czopków w ostateczności. Ja walczyłam z brzydką raną po nacięciu. Byłam u lekarza na kontroli i powiedział, ze bardzo nacięta zostałam i jeszcze trochę poboli. U mnie tyle się dzieje, że nawet nie wiem co napisać. Czarnusia jedyne co mogę Ci serdecznie doradzić to WYŚPIJ SIĘ PÓKI MOŻESZ :D A o swoim porodzie opowiem Wam jak Czarnusia urodzi, żeby Jej nie straszyć :P Dla cioć kochanych : http://zapodaj.net/90b755c25b03.jpg.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaklęta Kochana możesz pisać śmiało o porodzie, wiem, że mnie to spotka, ale nie martwię się tym, po prostu wiem, ze muszę to przeżyć i tyle. Bo wiem, że w żadnei inny sposób moje dziecię na świat nie przyjdzie:)Sama jestem jak masochistka, po oglądam tony filmików. Fakt boję się, wiadomo, ale staram się nie nakręcać. Kornelcia jest śliczna:) Cudna nasza maleńka:) fajne zdrobnienie Nelcia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaklęta - dobrze że wszystko się skończyło szczęsliwie , cieszymy sie razem z Tobą , a maleńka urocza!! Czarna i chyba Nela a nie Kornelka zwię się mała zaklęta ???? ;) Podziwiam cie że ogladasz filmiki z porodu, ja nie byłam taka odważna !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba że zaklęta nazywa malutką Nelką , bo mi też kojarzy się że jest Kornelka ;) eeee sama już nie wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na moja amelke często mowie melka, melcia... Hahah!!! Zakleta - super ze wszystko się ułożyło tak jak się ułożyło, nelcia est cudowna!!! A ty wracajbdo zdrowia raz dwa!!! Czarna - odwarzna jestes!!! Ja jestem na diecie! Odrzucilam pieczywo makarony i ziemniaki... Zobaczymy i z tego wyjdzie, jak narazie nic się nienrusA na wadze, a do tego jeszcze na siłownię się zapisze... Już mam dość swojego wyglądu!!!! Czuje się okropnie w swoim ciele!!!! Mój cel 10kg!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się tylko melduję że żyje, Nie mam czasu do was pisać bo ostatnio cały czas w pracy. Nelcia prześliczna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć, jej ale zasypało nas , ja jeszcze nie ruszyłam do pracy bo czekamy na nianię, ale pewnie podróż będzie koszmarem :( Milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was sorki ze tak malo do was pisze ale sie przeprowadzam za tydzien opieka nad mala itd ale teraz spii i mam troche czas wstawilam nowe zdjecia na nk u nas w czoraj moja oliwia skonczyla 7 tygodni jak ten czas szybko leci ZAKLETA SLICZNA CORCIA czarna ona ja tez ogladalam filmiki z porodu i troche to pomaga chociasz na tych filmach jest inaczej ja mialam okropny porod ale mimo wszystko chce jeszcze jedno dziecko moze braciszka dla oliwi hihi za miesiadz lece do polski jeszce niewiem kiedy ale lece na miesiadz na dlugi odpoczynek pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim razie opiszę swój poród. Czarnula ja też oglądałam filmy, ale uwierz, że od strony rodzącej wszystko wygląda zupełnie inaczej :P O godz. 17 rozmawiam sobie z bratem na skype i nagle czuję jakieś "pyk" w dole brzucha. Wstałam, idę do WC i leci coś po nodze. Całą ciążę nie trzymałam moczu, więc myślę "noo zesikałam się bardziej niż zwykle". Mówię do brata że coś mnie brzuch boli i zadzwonie potem. Dzwonie do mamy czy to wody mi odchodzą czy jaki grzyb a mama na to, ze nie wie bo jej nie odchodziły. No nic, idę siku a tam krew na wkładce. Założyłam w popłochu temat na kafe jak to jest jak odchodzą wody ale nic się nie dowiedziałam. Dzwonię do swojego gina a tam odbiera jego sekretarka i mówię że chcę rozmawiać z doktorem bo chyba odeszły mi wody a ona pyta "HALO, słabo słyszę. Duże te hemoroidy?" No zajebiście, myślę sobie i się rozłączyłam... Siadam do kompa zobaczyć co mi na kafe odpisali,ale nic nie było, wstaję a tam jak nie chluśnie ze mnie ... G. mój poleciał po miskę bo tak ze mnie poleciało. Cała podłoga w pokoju mokra. Umyłam się, przebrałam szybko, zawiozlam mamie obiad bo szkoda było wyrzucić i do szpitala. Tam położna zbadała mnie i zaczęła te papierzyska wypełniać. Ja skurcze coraz silniejsze, ale nic, przetrzymałam. Po jakimś czasie (już nie kontrolowałam godziny) znalazłam się na patologii. Zbadali rozwarcie - 2 cm (z takim to ja miesiąc chodziłam). Położyli pod KTG. Położna mówi, że widzi całkiem ładne skurcze, a ja sobie myślę "łeeee tak to ja mogę rodzić. Boli, ale da się przeżyć". Idę pod prysznic. Skurcze coraz mocniejsze, rozwarcia ni chuchu. Masaż szyjki macicy doprowadzał mnie do szału. Ból nie do opisania, który przeżywałam 4 razy podczas każdego badania rozwarcia :o Około godziny 1 w nocy skurcze już były tak silne, ze płakałam pod prysznicem i modliłam się, żeby to już był koniec. Kolejne badanie rozwarcia, masaz szyjki, brak postępu, skurcze coraz silniejsze, mimo, że myślałam, że gorzej już być nie może... Po kolejnych badaniach, masażach szyjki, prysznicach jest postęp. Po godzinie 1:40 miałam 5 cm rozwarcia. Położna wysyła mnie na porodówkę, ale daleko nie zaszłam bo okazało się, że nie ma miejsc i jeszcze muszę leżec na patologii. Dzwonię do mamy... Mama bardzo chciała być ze mną, ale musiała być w pracy na noc, więc pozostaje telefon. Skurcze miałam już co 2 minuty. Nakrzyczałam na mamę bo jak miałam skurcz to do mnie mówi "oddychaj spokojnie" na co ja z wrzaskiem "nie mów mi co mam robić bo ja już na nic nie mam siły" :D Ok, skurcz odszedł a mama mówi "za godzinę powinno być po wszystkim" yhyy jassssne :P Położna mnie wsadziła na wózek i wiezie na porodówkę. Tam KTG, lewatywa, prysznic. Teraz skurcze stały się tak silne, że pod prysznicem spadłam w krzesełka i siedziałam na kucaka i od tej pory pamiętam wszystko jak przez mgłę :o Właściwie jeden wielki skurcz z przerwami na kilka sekund. Wiłam się jak szalona i płakałam a KTG skakało na najwyższą skalę. Dostałam pod koniec zastrzyk w poślada i oksytocynę nie wiem po co bo miałam już 10 cm rozwarcia i zaczynały się parte. Chwilę przed partymi powiedziałam do położnej że odlatuję, tracę przytomność i podała mi tlen, który, że tak powiem, gówno dał :o Zaczęły się parte. Jakie to dziwne uczucie. Nie dawałam rady przeć bo byłam tak słaba, że nie kontaktowałam już. Zapytałam tylko ile to jeszcze potrwa a położna powiedziała mi ,że to zależy od tego jak będe parła i to dało mi siłę. Kilka skurczy (nota bede przypominających wydalanie arbuza pupą :D) i mała była już na świecie. Jedyne co mogłam zrobić to odwrócić głowę i zobaczyć pipkę. Nie dali mi jej na brzuch bo pod koniec porodu zanikało tętno i szybko ją zabrali bo nie chciała oddychać, bo nie mogłam jej urodzić ze względu na to, że rodziłam ją na sucho, bez wód płodowych. Myślałam, że to już po wszystkim a koszmar się dopiero zaczął. Nagle leżę spokojnie i czekam na szycie bo mocno mnie nacięli i bardzo pękłam a tu lekarz krzyczy "jedziemy na salę operacyjną" W sumie byłam taka zmęczona, ze było mi wszystko jedno gdzie mnie zawiozą. Bardzo mi było za to wstyd, że zabrali mi małą a ja byłam taka zmęczona, ze nawet nie pomyślałam gdzie moje dziecko :( Lekarz i polożne patrzą po sobie a ja nie wiem co się dzieje. Okazało się po chwili, że tak bardzo krwawiłam, że myśleli, że pękła mi macica. Dwie położne rozciągały mi pochwę na boki a lekarz ciągnął na dół i czekali żeby zobaczyć co się dzieje. Okazało się, że macica nie pękła tylko baaaardzo krwawiłam bo popękałam w środku. Po jakimś czasie jak troche krwawienie ustało lekarz zaczął mnie szyć w środku. Obok w sali rodziła jakaś baba i strasznie się darła. Lekarz szyjąc mnie zaczął krzyczeć "kobiety na naszej porodówce ryczą podczas porodu jak zwierzęta, co za wstyd. Niech mnie opiszą w gazetach i tak powiem co myślę" Przestraszyłam się. Szyje mnie i tak drze morde. Sam chuj mógłby raz urodzić :o Potem szyła mnie położna. Ryczałam z bólu. szycie to jakiś koszmar... Po wszystkim przyprowadzili małą w takim wózku a ona tak patrzyła na mnie, że już nic mnie nie obchodziło... Dwie godziny musiałam jeszcze leżeć bo obserwowali moje krwawienie, ale mała była koło mnie i mogłam wyciągnąć rękę i dotykać ją po buzi. Podobno napisałam do G. sms, że mamy wspaniałą córeczkę. Ni cholery tego nie pamietam. Powiedziałam mamie, że już urodziłam przez tel, popłakała się. Kornelka urodziła się po 12 godzinach porodu o 5:05 :) Jestem dumna, że mogłam urodzić naturalnie. Nigdy już więcej tego nie zrobię :p Połowy porodu nie pamiętam, ale co zapamiętałam to opisałam :P Ale nabazgrałam. Chciało Ci się to czytać ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane! Ale się cieszę, że mogę poczytać wpisy MoniKat, Oczekującej, Zaklętej... Oczywiście zawsze kocham Was czytać, wszystkie, ale niektóre z Was odzywają się częściej, inne rzadziej... U mnie cały czas na pełnych obrotach, ale pilnuję się, bo najważniejszy jest spokój i rodzina:) Więc wrzucam na luz, co ma być, to będzie, jestem dostatecznie dobra we wszystkim, ale pewnych rzeczy nie przeskoczę. Prezentacja za prezentacją, ciągle coś piszę, gdzieś biegam... Dziś było sympozjum, mój występ był super, wiele osób mnie chwaliło, od razu urosły mi skrzydła:P Wiktor dostał antybiotyki, już z nim lepiej, ale jeszcze nie idealnie. Wczoraj na zajęcia do szkoły muzycznej przyszła tylko jedna mama- nie odbyły się więc. Dobra, to chyba na razie tyle:) Kocham Was wciąż i nadal:) Jesteście super, lubię wspominać sobie czasy ciaży i rozmów z Wami, tak potrzebnych, kojących...:) Buziaki, dzięki Wam, że jesteście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MI SIĘ CHCIAŁO! Historia niesmaowita ale z happy endem:) Mój poród był ziezły, ale i tak już nie chcę rodzić:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaklęta, jejciu ile Ty przeżyłaś. Kochana :* Aż łza w oku się zakręciła w momencie gdy przeczytałam, że musiałaś leżeć jeszcze 2 godziny, ale nie obchodziło Cie nic, bo była mała i mogłaś wyciągnąć rękę i głaskać ją po buzi. Co do tych filmików, to wiem, ze zupełnie inaczej to wszystko wygląda od strony rodzącej. Ale zawsze jakiś zarys sprawy jest. Dziś śniła mi się moja Ola, ze urodziła się a ja nie potrafiłam jej karmić, tzn, ona nie potrafiła ssać, ja ej ciągle pchałam tego cyca do buzi, a on jej wypada. Wiecie co i dziś pierwszy raz tak mocno zalało mnie siarą, w sumie na piżamie było mało widać, ale jak się rozbierałam patrzę a tam cały cycek obklejony :) Ale martwi mnie to, że tylko z jednej piersi mi leci, z drugiej jak nacisnę to czasami jakaś mikroskopijna kropelka. Czy po porodzie nie będę miała problemu?? Arista brakuje mi Ciebie bardzo. Brakuje mi Twoich długich postów. I wspaniałego języka pisania. Oczekująca, Oliwka jest super;) Everlast gdzie jesteś????? Scherza zakochałam się w Twoim synu:) Nie szukasz synowej ??? :D:D:D:D Nieco spróchniałej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×