Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość balbinka kaczka

dylemat - wesele, czy skromny ślub

Polecane posty

Gość jajajja
powiem ci jedno nie rób wesele bo będziesz żałować. ja w tą sobotę miałam ślub. po nim był obiad w restauracji dla 30 osób najbliższa rodzina i znajomi. miałam czas żeby pogadać ze wszystkimi. ostatni goście wyszli po 8 godzinach było fajnie. nie miałam fotografa i kamerzysty super sukni i innych bajerów. nie liczyłam że mi sie zwróci. biorąc pod uwagę to ile dostaliśmy to dołożyliśmy w sumie 4 tysiące więc nie jakaś zawrotna suma.u mnie w rodzinie też były żale że dlaczego nie zapraszam ciotek. moja babcia ucinała to jednym zdaniem: a kto da im na to wszystko pieniądze? dziewczyno nie warto. ja spędziłam miło czas i nie będe musiała spłacać kredytu przez najbliższe 5 lat. nie rozumiem tych co przeżywają wesele cały rok to tylko jeden dzień i liczy się jakość a nie ilość gości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka kaczka
właśnie. O to mi chodzi. Liczy się jakość, nikt przecież ci nie zagwarantuje szczęścia z małżeństwie rosnącego proporcjonalnie do liczby gości, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamam weselicho
jestem jedną z tych"głupich" osób o których pisałyście czyli nie dość że ja nie pracuje i pomagają mi rodzice to jeszcze wzielismy kredyt zeby mieć wesele...najpierw pomyślałam ze wesele to fajna sprawa Z takiej rodziny pochodzę że tradycja weselna to coś oczywistego...miałam wahania czy jest sens jak mówicie wydawać fortunę na szynkę i wód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajamamm weselicho
które sie przepije i przeje Ale oboje uznaliśmy, że chcemy zrobić z tego wydarzenie - bo dla nas to jest mega ważny dzień! (bardziej błahe sukcesy się świętuje) Zgadzam się jednak z tymi, którzy napisali że jeśli ma się robić wesele tylko po to żeby rodzina nie gadała(która krytykuje też wesele zwykle) to lepiej sobie odpuścić Przed weselem jest dużo stresu a jeśli dodatkowo ktoś ciągle liczy co by miał za tą kasę itd to strasznie będzie się w tym załatwianiu męczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rypalski
na moim weselu jesienią br będzie 15 osób: rodzice i nasze rodzeństwo... Za to impreza będzie 3 dniowa z full wypasem, noclegami w apartamentach: moja dewiza: kameralnie, ale bogato! Na te 15 osób planuję wydać jakieś 19-25 tyś PLN. Na ch..j potrzebne mi na weselu jakieś tabuny krewnych 2giego i 3ciego stopnia..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dflkldkf
a ja cie rozumiem. ale moze mozna zrobic tak zeby wilk byl syty i owca cala. np. odlozyc slub o rok. poszukac tanszej sali bo 160 za osobe to duzo. sukienke kupic na wyprzedazy. zrezygnowac z kamerzysty. wiekszosc i tak potem tego nie oglada, lepiej zamowic dobrego fotografa. moze skrocic liste np. do 50 osob. i juz sa oszczednosci. a drugiej strony to przyznaje racje - jesli ma byc kredyt to nie warto. to jest tylko jedna noc a potem mlodzi zostaja z kredytem, stosem niepotrzebnych zelazek, mikrofali i jeszcze pretensjami bo jakas ciotka dostala do domu za malo ciasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolku
Ja z moim mężem postanowiliśmy wziąć ślub cywilny. Zaprosiliśmy tylko najbliższą rodzinę, czyli rodziców i rodzeństwo z osobami towarzyszącymi oraz świadków. Po ślubie pojechaliśmy do restauracji, gdzie był przygotowany obiad wraz z tortem. Wszystko bardzo kameralnie, ale z gustem i odpowiednią powagą chwili. I to był cudowny dzień, bez napięć, tylko dla nas. Czułam się w pełni usatysfakcjonowana takim rozwiązaniem, gdyż nigdy mi nie zależało na zrobieniu cyrku z tego jednego z najważniejszych dni w moim życiu. Wiedzieliśmy, że przysięgę którą składaliśmy sobie, wysłuchają te osoby które dobrze nam życzą i są nam najbliższe sercu. Oczywiście rodzina była lekko wzburzona, było gadanie ale jednak po jakimś czasie (i niestety, licznych tłumaczeniach naszego "czynu") wszystko się uspokoiło i wyciszyło. Cieszymy się małżeństwem a nasza miłość kwitnie. I nie potrzebne nam było do tego wystawne weselicho na 120 osób, z białą suknią, limuzyną, i ckliwym marszem Mendellsona granym przez kościelnego organistę ;) Tak więc, naprawdę czasem warto spojrzeć "zimnym okiem" na całą sytuację i przekalkulować co najważniejsze (miłość i wzniosłość chwili oraz to z kim chce się ją podzielić). Życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia, i samych dobrych wyborów! :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka kaczka
Dziękuję za wpisy. Chciałam zapytać tej osoby, która też wzięła kredyt dla uczczenia chwili - jak sobie dajecie radę teraz, gdy zostaliście ze spłata kredytu? Nam rodzice nie pomoga , boo sami ledwo wiążą koniec z końcem, a żerowanie na rodzicach to kiepski pomysł na życie, przynajmniej dla mnie. Ja sama myślałam o ślubie, kościelnym, na max 20 osób z najbliższej rodziny, a potem obiad i kawa, tort w restauracji. Wyszłoby to mimo wszystko dużo taniej, bez stresów, ale miałabym całą rodzinę narzeczonego po przeciwnej stronie - wszyscy byliby na mnie obrażeni do końca życia. Kamerzysty i tak nie planowałam, bo szkoda na to pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helaaaa
balbinka kaczka kochana, to jest Wasz slub i to Wy macie byc zadowoleni, całej rodziny nie zadowolisz nigdy, zasze znajdzie sie ktos komu cos nie bedzie pasowac, nawet jak odwalisz weselicho, ze hej.a po Twojej stronie murem ma stac maz ( przyszły) - jezeli tak bedzie to niczym sie nie martw. a robienie wesela na pokaz, z zaciaganiem kredytów, czy zadaniem zeby koszty pokryli rodzice jest zwyklym buractwem- skoro nie masz pieniedzy, trudno - zrob male przyjecie , które nie nadwyrezy Waszych finasów i wierz mi- obejdzie sie bez nerwów, zmeczenia, i bez spalcania kredytów , które wziełas na kilka godzin po to tylko zeby goscie sie nazarli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka kaczka
problem właśnie polega na tym, że mój przyszły mąż rozumie całą sytuację, ale on chce tego weseliska, i choć kredyt go wcale nie cieszy, to uważa, ze " 10 czy 15 tyś to w sumie nie tak wiele, żeby na całe życie sie zadłużyć" - ok może się na całe zycie nie zadłużymy, ale możemy sobie skutecznie uprzykrzyć życie przez najbliższe 3-5 lat. Tak będę mieć wypominane, że jego rodzina nie została zaproszona ( bo moja raczej problemu z tym mieć nie będzie, to jego wujkowie i ciocie raczej będą pyszczyć) i przyjęcie było dla rodziców dziadków i chrzestnych, a tak będziemy sobie wypominać kolejne raty - podczas, gdy na coś nas stać nie będzie przez kolejne kilka lat - i moim zdaniem ta druga opcja jest dużo gorsza dla trwałości związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka kaczka
poza tym mój już potem mąż dojdzie do wniosku, że wesele wprawdzie fajne, ludzie mniej lub bardziej zadowoleni, ale impreza całkowicie zbędna, ale o tym dopiero się przekona, jak trzeba będzie do banku odprowadzać 1/3 wypłaty, i na nic nas nie bedzie stać, a z wesela zostaną tylko zdjęcia i żale jakiejś ciotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helaaaa
ja Ciebie absolutnie rozumiem , bo masz 100% racje , tylko szkoda ze Twój narzeczony jakos nie bardzo... tak, to parwda, moze 15-20 tys, to nie jest majatek, ale kiedy nawet tego sie nie ma , to jest to duuuza suma, i masz racje- przez pare lat bedziecie zaciskac pasa i to mozcno zeby to splacic. Tylko po co? ja bym sie na to nie zgodzila :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam weselicho
witam ponownie;) jesli chodzi o spłate kredytu to mój narzeczony wziął 17tys i spłacił prawie połowe...i jeszcze dołożył, spłata jest na jakies 5lat można wcześniej spłacić..Powiem tak on po prostu dużo pracował i miał to szczęście że robił fuchy z branży która się opłaca...myślę że po ślubie będziemy dalej spłacać jak będe pracować to już będzie lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jAmam weselicho
tylko martwi mnie to co piszesz, że Wy macie podzielone zdanie a to oznacza że w przyszłości będziecie sobie wypominać np Ty jemu jeśli zabraknie kasy na wycieczkę czy coś bo ratę 3eba spłacić. Mimo że mam wesele to zgadzam się z tymi , które powiedziały że na pokaz nie ma sensu! gdybyśmy chcieli małe przyjęcie nikogo byśmy o zdanie nie pytali. Rodzina jak jest zołzowata to i tak cię obgada a w najgorszym wypadku nie zaproszą was na inne wesela no bo wy nie prosiliście;)wielkie mi halo;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaMam weselicho
a jeszcze mi tak przyszło do głowy może poszukaj jakiegoś urokliwego miejsca nie wiem ładny kościółek czy fajna trasa z USC sympatyczna knajpka jakaś muzyka może jak będziecie mieli 50osób to to wystarczy a twój TŻ zobaczy że małe wesele tez ma swój czar bo można je zrobić z klimatem i w naprawdę wypaśnym miejscu;) Nie wiem jaką macie dużą rodzinę no jest jeszcze opcja taka, że on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jeszcze mysle jak to rozegrac..ale na 100% jedno jest pewne-robimy tylko taka impreze na jaka nas stac,o zaciaganiu kredytu nie ma mowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamaM weselicho
jeszcze dokończę Może niech on sobie przeliczy na ile będzie go stać i jak się uprze to niech zaprosi rodzinę ale nie siódmą wodę po kisielu a Ty zaproś swoich rodziców rodzeństwo i przyjaciół;) jak mu tak zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
byłam w takiej samej sytuacji.zrobilismy w koncu wesele na 40 osób(ciotki tez ale te bardziej znane),z dj i salą weselną .wzielismy mały kredyt bo troche zbrakło ,ale pociesze cie tym ze ten kredyt zaraz po weselu słacilismy.zwróciło sie mimo ze nie mamy nie wiadomo jak majetnej rodziny.rodzina sie cieszyła,maz tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka kaczka
nu tak, ale my musielibyśmy wziąć połowę mniej więcej wartości całego wesela i wszystkich kosztów z tym związanych, a w przypadku mojej rodziny i jego - szczególnie zaś ich bardziej zamożnych części, mamy sznase na jakieś prezenty typu pościel itp. , więc nawet takich marzeń nei mam, by móc np. odstąpic od kredytu i spłacic go , bo w najlepszym wypadku nazbieramy z 5- max do 7 tyś. A tym bardziej, że czekamy na mieszkanie z UM, które mają być oddane na wiosnę przyszłego roku i trzeba wpłacić kaucję w wys. 5-6 tyś, żeby móc sie wprowadzić. A w chwili ja zostaniemy bez kasy, po weselu z długami, to jakim cudem nazbieramy na tę ewentualną kaucję, gdybyśmy to mieszkanie jakims cudem dostali? Owszem, moglibysmy wpakować te 5- czy ile tyś z wesela, któe byśmy dostali, ale czy mamy pewność, że dostaniemy cokolwiek? Nie. Na razie wynajmuję na lewusa kawalerkę, pokój z kuchnią i z części kuchni zrobiona łazienka. Zaden luksus, w wyporządzenie całego mieszkania włożyłam ok 8,5 tyś łącznie z meblami, sprzętami etc, co dla niektóych jest śmieszną kwota, bo za tyle kupują kafelki i prysznic do łazienki. Fakt, gdybym te 8,5 tyś. które uzbierałam włożyła w wesele, to nie musielibyśmy brac kredytu, lub brać go bardzo mały, ale mi pozostałoby mieszkać w mieszkaniu rodziców narzeczonego, którzy ani za mną szczególnie nei przepadaja ( teściowa ), ani ja nei miałabym żadnego komfortu z życia z nimi, tym bardziej, że nei wyprowadzilibyśmy się od nich do końca życia, bo zawsze musielibyśmy myśleć głównie o to, by to ich mieszkanie utrzymać, a teściowa zawsze by szukała sposobu na zatrzymanie syna i kolejnej osoby zarabiającej pod swoim dachem; czego zresztą opisywac nie chcę, bo ciśnienie mi się dzwiga, bo tę smutna ewentualność mam już Bogu dzięki za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka kaczka
tak szczerze - byś się nei zdziwiła - mój to nigdy o kredytach słyszeć nie chciał, ale jak się dowiedział, że swoje oszczędności przeznaczyłam na mieszkanie, co go wcale nie ucieszyło, bo myslał, że robimy wesele wspolnie z udziałem kapitału mojego w proporcji 3:1 , to nagle uznał, że kredyt to jedyne słuszne i dobre wyjście. Ja mogłam dac bowiem 15 on 5 i byłoby z głowy, a tak on nie ma innego wyjścia jak brać kredyt , gdy ja daje tyle co on do tej imprezy - czyli po równej 5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja______
A ja byłam ostatnio na weselu, na które dostałam zaproszenie z ciekawymi, z humorem poradami :) A mianowicie ładnie było ujęte, że życzą sobie raczej pieniądze niż 100takich samych prezentów. Ale to musi być napisane z humorem, najlepiej wydrukowane i dołączone do każdego zaproszenia. I kwiatów też nie chcieli. I wyszło na to, że prawie wszyscy dali im kopertę. Uważam, że jeśli macie kogoś, kto pożyczyłby Wam pieniądze, to możecie się z tą osobą umówić, że oddacie kasę po ślubie, max tydzień. Jeśli kasa się nie zwróci(w co wątpię) to możecie wziąć mały kredyt. Albo sporządźcie umowę z właścicielami lokalu, że przed ślubem dajecie część kwoty, a po ślubie płacicie resztę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpa w kapeluszu
Czytam i noz mi sie w kieszeni otwiera.Moje dziecko wzielo slub cywilny, swiadkami bylo rodzenstwo panstwa mlodych, nikt o tym fakcie wczesniej nie wiedzial. Po slubie obiad w restauracji. Po kilku miesiacach kupili mieszkanie,kredyt poszedl na to a nie na wesele. Sa samowystarczalni, oboje pracuja i studiuja.Olac te pociotki, i tak zawsze beda niezadowolone. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbinka kaczka
AMEN, to że i tak nie będą zadowolone, to ja wiem. My też jesteśmy samowystarczalni, ale rodzina narzeczonego to taka " wsi spokojna wsi wesoła" , co jak nie ma 1,5 l wódy na łebka i wygibasów po świt przy uginającym sie stole i na dodatek dwa dni, to będą grymasić. U nich po prostu wesele musi być. Zeby "zastaw się a postaw się" . Tylko czemu ja się mam stawiać, gdy samej mi trudno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajAmam weselicho
przepraszam, że to piszę, ale jeśli nie potraficie z narzeczonym dojść do porozumienia co jest dla was ważniejsze czy wystawne wesele czy wkład na mieszkanie i chyba też macie inne podejście d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamWeselicho
już dawno się przekonałam, że najważniejszy jest kompromis czasem inaczej się nie da Więc skoro zadne z Was ustąpić nie chce to poszukajcie trzeciej drogi oby była dla Was szczęśliwa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×