On Nie chce iść na siłownie mimo moich próśb...

dokladnie.. pieprzony romantyk he he

pójdzie to twoj facet stanie sie Ferdkiem Kiepskim spedzajacym cale dnie w fotelu przed tv.:P

a narzekanie to twoje drugie imię ? :p

no no iście męskie zajęcie :):) rany skąd ty go wzięłaś?? Powiedz mu że twoje uczucie w końcu się wypali bo żadna kobieta nie chce takiego faceta jak on, i że powinien być bardziej męski bo tego wymagasz od swojego partnera. Bądź bezpośrednia niech się gniewa jemu minie i może wyciągnie wnioski.

a nie myslalas np. o wspolnym joggingu albo jeździe na rowerze, generalnie ruchu na swiezym powietrzu? Bo zdaje sobie sprawe, że nie kazdy lubi statyczne cwiczenia w pomieszczeniu.

jezusss kiedys to w ogole byl koszmar. To byl typ chlopaka ktory jak sie przyssie to sie nieodessie. straszyl ze sie zabije jak go zostawie, zaciskal smycz. Wiec w pewnym momencie nie wytrztymalam i zerwalam, nie zabil sie oczywiscie, troche pohisteryzowal, potem przeszlo, przepraszal, zaczal sie zmieniac wrocilismy do siebie jest w miare ok, powiedzmy ogarnal sie. Postanowilam mu pomoc, pozmieniac go i jakos sie udalo, tylko nie do konca

"Stereotyp o karkach, koksach, którzy przesiadują na siłowni jest co najmniej śmieszny!! " nie jest smieszny, tylko zalezy od siłowni.... są karkownie, są lanserki... Pojdziesz do Gymnasiona to zobaczysz gosci, ktorzy pol godziny się przebieraja, maja profesjonalne buty do sportow silowych, a 60kg na płaskiej nie są w stanie wycisnąć..

:O no to ja juz nie wiem co Ci doradzic... ja na takiego faceta czasu nie chciałabym tracic...

"Powiedz mu że twoje uczucie w końcu się wypali bo żadna kobieta nie chce takiego faceta jak on, i że powinien być bardziej męski bo tego wymagasz od swojego partnera. Bądź bezpośrednia niech się gniewa jemu minie i może wyciągnie wnioski." najgłupsza rada jaką słyszałem... skoro żadna nie chce, to autorka jest gorsza od każdej, bo ona jakoś chce :D I widze, że ludzie wierzą w duchy... Jesli kolesiowi sie nie chce ruszać, to sie nie będzie ruszał i juz... To tak, jakby wam na nagle partner powiedział, że musicie zaiteresować się koronczarstwem i macie codziennie 2-3 godziny wyrabiać koronki... Zrobilibyscie to?

racja! :) niech powie że ONA nie chce

jakby koronkarstwo mialo wplynac dobrze na moje zdrowie fizyczne i psychiczne to czemu nie. moglabym nawet uprawiac haftowanie zręcznościowe na czas:D

by sie spodobalo wiec czemu nei sprobowac..:P wiec niech ten facet podniesie tylek i sie choć przespaceruje.:P

jak nie ze mna to sam nie pojdzie hehe

To tak, jakby wam na nagle partner powiedział, że musicie zaiteresować się koronczarstwem i macie codziennie 2-3 godziny wyrabiać koronki... Zrobilibyscie to? ale to czy sie baba zajmie koronkarstwem czy nie, nie zmieni jego pozadania i checi na seks... jesli facet sie zapuszcza to wiadomo, ze przestaje pociągać partnerkę...

Sęk w tym, że siłownia na jego zdrowie psychiczne dobrze nie wpłycie, ewentualnie na Twoje. Skoro tyle Ci w nim nie pasuje, to p oco z nim esteś? Chyba jednak zbyt wielkiego powodzenia nie masz.

no fakt :) z tym koronkarstwem. No ale jakąś formę aktywności fizycznej mógłby przejawiać. Przecież autorka rzuciła tą siłownię, bo to najprędzej przychodzi do głowy jako forma aktywności dla faceta. Pewnie jak by powiedział że woli ściankę to autorka by nie protestowała :D. Też bym się martwiła gdyby mój facet zaczął jakoś tyć, bo pomijając walory estetyczne to jest nie zdrowe a ja jakoś wolałabym mieć zdrowego mężczyznę niż kurcze z nadciśnieniem, hodującego sobie chorobę wieńcową, cukrzycę i cholera wie co jeszcze :). A może droga autorko zastosuj metodę odwrotną nie brak seksu a nadmiar :D jak zobaczy, że nie daje rady to może go to ruszy ;)

może daj mu spokój, karm go z piersi, głaszcz po główce, przewijaj pieluszkę i śpiewaj na dobranoc... a za parę lat ty wychowuj dzieci bo on okaże sie że nie podoła... ehhhh

nie jest gruby 196cm i 97kg.. a o moje powodzenie sie nie martwcie, chodzi o to ze ja go kocham i dlaczego mam go zostawic bo jest grubszy? Jak wy byscie sie czuli? '' sorry ale zostawiam cie bo jestes juz za gruby''

196cm i 97kg rany to on jest wieszak!! i na dodatek ma brzuch :) hahahahahahahaha niech on zrobi co kolwiek ze sobą i to jak najszybciej :) ja mam 182cm i ważę 92kg i zaręczam ci że brzuszka nie mam a też jakąś górą mięśni nie jestem :)

i właśnie o to mi chodzi! nie gora miesni tylko brzuch -out!!

moj facet ma 190 cm i kiedys ważył 95 kg (ale chodził na siłownie... i prawde mowiąc mial wiecej słodkiego tłuszyczku niz mieśni) i strasznie mi sie podobał - teraz schudł do 86 i robie wszystko by znow przytył :D jesli twoj ma sam tłuszcz i wieki brzuch to faktycznie niech cos robi... ale z 2 strony on jest bardzo wysoki wiec powinien tyle wazyc zeby nie wygladac jak wieszak!!

żeby nie wyglądać jak wieszak to powinien ważyć ze 120 kg :) i to tak minimum . On ma blisko 2 m wzrostu!!

"nie jest gruby 196cm i 97kg" to ona jest jakiś szczypior... ja waze 96 kg przy 180 cm wzrostu...

chwalic w tym przypadku.

spoko nawet te 97kg mogło by być ale ta waga i 0 brzucha

ważyc te 97 kg pod warunkiem, że byłby choć trochę umięsniony a nie otłuszczony bo jednak jest różnica w wygladzie miedzy jednym i drugim mimo, ze ta sama waga.

komiczne dokładnie masz racje :) jeśli się chodzi na siłownie to ma sie jakiś obraz stosunku masy do wzrostu :)

dokladnie, waga mnie nie interesuje, tylko troche brzuszkow porobic zeby zbic ten miesien piwny. to jest rzecz ktora mnie interesuje. i jeszcze to zeby cos zaczal robic beze mnie!

nie powinno sie przesadzic no chyba, ze dla niektorych idealna sylwetka to a la strongman.:O

"komiczne nie masz sie czym chwalic w tym przypadku" nie chwale sie tylko podaje swoje wymiary