Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jilian

Od początku było jasne...

Polecane posty

Od początku wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Wiedziałam i już. Znajomy znajomej. Właściwie... gdy go poznałam - przeciętny człowiek, na którego nigdy bym nie zwróciła uwagi. Tylko, że jestem człowiekiem, który uwielbia obserwować ludzi więc kiedyś przyszła kolej na niego. Nie wierzyłam, że kiedykolwiek by mnie zauważył. Mnie? A skąd! Za to on był człowiekiem, który obracał się w trochę innym gronie, udzielał się... Zakochałam się? Nie... przecież nie mogłam w nim! I tak sobie powtarzałam przez jakiś dłuższy czas. Za to on zauważył, że coś do niego czułam. Wkrótce stał się dobrym kumplem. On wiedział, nie przeszkadzało mu to ale dawał jasno do zrozumienia, że między nami nigdy nic nie będzie. Jasny układ... Był prawie przyjacielem, wspierał gdy tego potrzebowałam, rozumiał, pomagał pracować nad sobą, spojrzał i od razu wiedział czy coś jest nie tak. I wice wersa. Miał jedną wadę - potrafił manipulować ludźmi. A... i sprawdzał, czy jestem zazdrosna... Ha! Z czasem i ja zaczęłam go przyłapywać na zazdrości (mówił, że mi się wydaje). Stwierdziłam, że coś jest nie tak... Ale przecież mówił, że nie. Cały czas powtarzał to *** "nie". Spędzaliśmy coraz więcej czasu razem, rozmawialiśmy coraz dłużej, pisaliśmy coraz więcej. A ja miałam coraz większy mętlik w głowie. Heh... i w końcu się dowiedziałam... Podobno się zakochał, podobno we mnie... Tak przynajmniej mówił. Ale! Żeby nie było pięknie... stwierdził, że się zagalopował. I tak niby byłam prawie ideałem (eeeeeeeee... ja? śmieszne. że co? że niby nigdy nikomu nie odmawiam pomocy? czy może to, że nigdy nikogo nie przekreślam? nie ma ideału, koniec. kropka) ale znów padło to cudowne "nie". W zamian za to... nagle zaczęło mu przeszkadzać to, że coś do niego czułam... i do tego cudowna "przyjaciółka", która ma taki dziwny sposób bycia, że faceci za nią szaleją. I tak, żeby zabolało. Zaczął do niej wypisywać, zaczął zagadywać. Podobno dlatego bym zabiła resztkę tego, co do niego czułam. I tak.. zaczęły się kłamstwa... Rozmowy na "odczep się", spławianie mnie dla niej. haha... i tekst, że on nie jest tego wart! Szlag mnie trafia, bo nie wiem, czy bawił się mną od początku... czy może była w tym prawda. Szlag mnie trafia bo byłam naiwna. I co to, za przyjaciółka, która pozwoliła na to? Co ja takiego zrobiłam? Gdy prawie zabiłam uczucie on namieszał! Wiem, że zapomnę... tylko, że to boli. Boli fakt, że ze mną już nie utrzymuje kontaktu a z nią nadal. Brakuje mi go. Brakuje, gdy mam dość. Brakuje tego, że potrafił ochrzanić i tego, że tak bez niczego przytulił. Ludzie, co ja mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra... spore wypracowanie... ale długa historia... a ja głupieję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjnatrzydziestka
Uspokój się...przestan go czy ja sledzić,bo oszalejesz od tego-ja wiem ,ze przechodzisz teraz trudny okres,ale musisz to przetrzymac...stare.sprawdzone powiedzenie że czas leczy rany-jest nadal bardzo aktualne. Wez się w garśc na tym manipulatorze swiat sie nie konczy,a Ty na pewno znajdziesz jeszcze fajnego faceta-głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie śledzę... ona wpadła na pomysł by relacjonować mi ich rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresyjna
a ona w ogle zdaje sobie sprawę,co Ty teraz przechodzisz??? bo,jezeli tak-to nie mam pytań...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prędzej to drugie ale dla takiego też niestety można stracić głowę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... Postaraj się o tym nie myśleć i oddalić się od wszystkiego co jest z nim związanie. Ktoś to dobrze napisał, że czas leczy rany. Nie daj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że wkrótce znów się z nim spotkam... i będziemy si widywać codziennie. I nawet jeśli teraz się czymś zajmę to potem to powróci ze zdwojoną siłą. Czas leczy rany, dobrze to wiem... Zapomina się... Tylko, że ja sobie nie potrafię wybaczyć... Sobie i jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naiwności. Znam się na ludziach. Zawsze ich wyczuwam, zawsze wiem jacy są... I nie wiem co sprawiło, że byłam aż tak ślepa. To ile lat mam nie jest ważne. Takie same historie zdarzają się ludziom w różnym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To teraz bądź twarda! Mimo, że taka nie jesteś. Jeśli się to zdarzy to niech on o Ciebie zacznie ubiegać. Nie daj się zwieść, BĄDŹ TWARDA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
staram się:) i dziękuję tylko wyć mi się chce kiedy XX pisze mi "napisał! "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja przyjaciółka odbiła Ci faceta, na którym Ci długo zależało i ona o tym wiedziała od początku? a jednak to zrobiła? oboje Ci to zrobili a Ty jeszcze z nimi rozmawiasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo nie potrafię nikogo przekreślić. Bo łatwiej mi wypłakać się w poduszkę niż potem się kłócić. Bo boję się zostać sama. Bo jestem naiwna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łatwiej mi udzielać rad innym niż się sama do nich zastosować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Z nim chwilowo nie rozmawiam. "By zobaczyć jak cenne jest to, co się traci". Bo, jak twierdzi, chce sobie poukładać wszystko. Choć tak naprawdę to ja poprosiłam by do mnie nie pisał - jeśli się nie zmieni, jeśli nie przestanie kłamać. Niby po ostatnich wiadomościach mogłabym stwierdzić, że rzeczywiście jest zagubiony. Jak twierdził, boi się samego siebie. Ale przestaję w to wierzyć - właśnie czytając teksty od tej dziewczyny. Z resztą, poprosiłam zaprzyjaźnioną psycholog o analizę tego co napisał... Stwierdziła, że mu osobiście nakopie. Już nie wiem... Nie mam pojęcia. Zgubiłam się. A jeśli chodzi o tą dziewczynę... Trudno mi przekreślić 4 lata przyjaźni... Nie ufam już jej, nie wierzę... ale nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sam fakt, że ta dziewczyna epatuje Cię opisami ich relacji świadczy o niej tym bardziej, że wie, iż cierpisz być może czerpie z tego chorą satysfakcję po co Ci przyjaciółką, która przyjaciółką nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo poza nią nikogo nie mam, bo to jedyna osoba z mojego otocznia, która nigdy niczego ode mnie nie chciała. Pozostali? Są, gdy mają problem. Ona była zawsze. Aczkolwiek ostatnio dowiaduję się o niej coraz ciekawszych faktów... heh... Jestem głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz typową
mentalnośc ofiary. Pewnie kiedys padniesz ofiarą przestępstwa. Takie własnie bezwolne, naiwne, nieasertywne, zdesperowane kobiety jak ty, mordercy wybierają sobie na ofiary. Masz osobowośc zależną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale pocieszenie... nie ma co. Nie no, tak ogólnie to pracuję nad sobą. I nie pozwolę sobie upaść na dno. I w razie zagrożenia bronię się. I bywam podła. "Nie" też potrafię powiedzieć... Choć teraz przyznaję - bałam się. Mogłam zareagować ale czasu nie cofnę. Tylko dlaczego zdesperowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz typową
Zdesperowana? Bo się boisz. Boisz się stracić. Jego i przyjaciółkę. Bo wiesz, że nikogo innego nie masz. To jest desperacja. Wynika z rozpaczy. Nie-desperat powiedziałby : "spadajcie oboje, nie będę waszą ofiarą, nie będę waszym chłopcem do bicia, słabym ogniwem, na którym można się wyżyć" Desperat , żeby nie stracić zrobi wszystko - naplują na niego, a on powie,że deszcz pada. Dokladnie to robisz. Ofiara, typowa ofiara. Poczytaj sobie o wiktymologii - znajdź w googlach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jilian, być może ta dziewczyna nigdy nie była interesowna, ale swoim zachowaniem udowadnia, że jest osobą znacznie mniej godną określenia mianem przyjaciółki niż wszystkie pozostałe uwierz, w przyjaźni nigdy nikt nie jest bezinteresowny, zawsze opiera się to na pewnym obupólnym interesie bezinteresowna bywa tylko miłość, to Twój facet powinien być Twoim najlepszym przyjacielem, żadnej koleżance nie ufaj na tyle, by ufać jej bardziej niż komukolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, zapamiętam i wezmę to do siebie. I cóż, zgadza się z tym, co sobie powtarzam. Z tym, czego mam nie robić. Jak mówiłam - nie upadnę na dno. Bo gdy jest coś nie tak szukam ratunku. I czymś takim było napisanie tutaj, jak również rozmowa z ową psycholożką. By usłyszeć, by ktoś mnie ochrzanił. By wziąć się w garść. Dlatego dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o to jaki miała interes w znajomości ze mną. Taki sam jak ja w znajomości z nią - strach przed samotnością. Wiem, że jeśli się teraz od niej odwrócę to poza facetem, który się za nią ugania (nie, nie ten "mój") nie będzie miała nikogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bądź szczerą otwartą osobą, ale pamiętaj zawsze o tym że ludzie uwielbiają słuchać o cudzych niepowodzeniach i nieszczęściach. i ten kto "wspiera Cię" w takich momentach rozmową nie musi być kimś godnym zaufania, a jedynie podbudowuje się czyimś kosztem podobno najszczęśliwsi są nie ci którzy mają kilku sprawdzonych przyjaciół ale cało grono znajomych najbardziej ranią Ci którym pozwolisz podejść najbliżej - tzw. przyjaciółki pozwalają sobie wobec Ciebie na dużo więcej niż po prostu znajomi a od chorego trójkącika nie pozostaje nic innego jak trzymać się z daleka powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×