Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zbuntowana mama

Wyjeżdżacie na wakacje z małymi dziećmi?

Polecane posty

Gość jcgjcgkvhkgi
pfff, że niby ja mam czegoś zazdrościć ??? żałosne :P nie ma to jak wmawianie komuś racji z tyłka chyba wyciągniętych. Mnie stać na wakacje praktycznie wszędzie, ale z racji, że dzieciaczki są jeszcze za małe (bliźnięta chłopcy 3,5 roku) to jeździmy wraz z mężem i z nimi tu gdzieś blisko w PL, bo nie wyobrażam sobie wakacji bez moich dzieci. Gdy podrosną to pojadą sobie na kolonie a wtedy spokojnie mogę myśleć o wakacjach gdzieś dalej. Także wypowiedź powyżej jest dla mnie nienormalna :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienormalne sa te to wyzywaja
od wyrodnych matek, i probuja wpoic swoje glupie racje typu ze jak sie ma dziecko to trzeba z nim na dupie siedziec alob z nim wszedzie jezdzic. Ja sobie nie wyobrazam urlopu z dzieckiem! co to za opalanie sie co to za plywanie, co za spanie ? a urlop to wypoczynek przez duze W!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gumijagódka*
tylko póki co żadna nie pomyślała nad tym co podczas tak długiej nieobecności rodziców myśli i czuje sobie maleńkie dziecko... a pisanie typu, że babcia, ciocia itd tak samo mocno dziecko kocha i zapewni mu wszystko jest po prostu chore... gdyby każda tak myślała to po co dziecku matka ?? dziecko czuje silną więź emocjonalną pomiędzy rodzicami, ale chyba nie każda to potrafi zrozumieć. Dla nich tylko liczy się wypoczynek przez duże W a nie ważne co dziecko będzie wtedy czuć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karenek
moi rodzie zostawiali mnie u dziadkow na mazurach 2-3 miesiace w wakacje:D i nie mam traumy , bylo swietnie... a tych tlukow co ciagaja swoje dzieci wszedzi i zawsze w mysl zasady MATKA POLKA jestem WSPANIALA olej:):):) dziecko bedzie w najlepszych rekacch bo babcinych a ty spokojnie odswiezysz zwiazek z mezem tym bardziej pisalam ze z dzieckiem juz bylkyscie tydzien nad morzem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KASIKAKAKA
JEBŁABYM CIE KIJEM W ŁEB...GŁUPIA BABO...TO PO CHOLERE ZDECYDOWALIŚCIE SIĘ NA DZIECKO..ŻEBY JE CO CHWILE U KOGOS ZOSTAWIAĆ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jcgjcgkvhkgi
Ten temat jest po prostu żałosny. Ja będę swoje dzieci zabierała ze sobą na wakacje i sobie tępo możecie pisać, że siedzę swoim dzieciom na dupie i tym podobne... bardziej się nie uśmiałam normalnie. I po pierwsze tu w temacie chodzi o zostawianie małego dziecka a nie dzieciaka podrośniętego np u babci które z miłą chęcią może zostać się u dziadków i bawić się z rówieśnikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej KASIKAKAKA
KASIKAKAKA J**ŁABYM CIE KIJEM W ŁEB...GŁUPIA BABO...TO PO CHOLERE ZDECYDOWALIŚCIE SIĘ NA DZIECKO..ŻEBY JE CO CHWILE U KOGOS ZOSTAWIAĆ???? takie zalosne chamskie szmaty jak ty trzeba wieszac za cycki ;/ kultura osobisia godna czulej i opiekunczej MAMUSKI ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak poważnie....
........patrzę na problem z nieco szerszej perspektywy. Biorąc pod uwagę iż caly rok niewiele masz czasu dla dziecka egoizmem wydaje się dwu tygodniowy wyjazd i pozostawienie córki pod opieką chociażby najlepszej babci czy cioci. 2-3 dniowy wyjazd jak najbardziej lecz dwa tygodnie? Jak doczytałam byliście już na tygodniowych wakacjach nad morzem....w sumie to dyskusja jest chyba w tej chwili zbędna ponieważ decyzja już zapadła i jedziesz z mężem ale ja napiszę Ci że sprzeciw budzi u mnie całe Twoje podejście do macieżyństwa. Nie będę wdawać się w szczegóły ponieważ z Twoich postów przebija emocjonalnośc ukierunkowana na atak na te z kobiet które ośmieliły się w ostrzejszy sposób wyrazić swoją dezaprobatę,generalnie z tego co wyczytałam jesteś niedojrzałą do macierzyństwa(świadomego)młodą kobietą,wygodną,owszem kochająca swoje dziecko ale w sposób ograniczony. Ja nie piszę tej opinii z zazdrości co zarzuciłaś kilku forumowiczkom,także stać mnie na wyjazd czym niepotrzebnie się chwalisz przy koazji dowalając siedzącej z trójką dzieci w domu siostrze-o taka kobieta jak Ona żeczywiście potrzebowałaby tygodnia odpoczynku od obowiązków macierzyńskich.......... Ty potzrebujesz odpoczynku od pracy a nie od dziecka które i tak niewiele ma z Ciebie w ciągu roku.Dziecko 5cio czy 6 cio letnie które wyraźnie potrafi sprecyzować swoje potrzeby,uczucia może pozostać na dwa tygodnie pod opieką babci czy dziadka ale 18to miesięczne?? Owszem też może ale po co?Ja odebrałam to jako Wasze wygodnictwo. Sama jestem mamą trzech dziewczynek-dwie to w tej chwili nastolatki a najmłodsza to trzy letni brzdąc i nie będę Ci pisać jak wyglądały nasz wakacje przez wszystkie ubiegłe lata i co zwiedziliśmy nawet gdy dziweczynki były maleńkie bo nie uwierzysz.Dziecko nie jest przeszkodą a jego maleńki świat wzbogacają podróże z rodzicami a na wieś może jechać w każdej chwili prawda?? Piszesz że niektóre matki popadają w pewien rodzaj uzależnienia gdyż dziecko nie pozwala im pójśc samym nawet do toalety-owszem-tak właśnie jest-to skrajne przypadki ale i naturalna reakcja maleństwa-gdy mama traci się z oczu dziecko traci poczucie bezpieczeństwa.Twojej córce takie poczucie bezpieczeństwa zapewniają dziadkowie,opiekunka....niepokoi mnie to że dziecko z taką łatwością zostaje "podrzucane",znosi Waszą długą ,całodzienną nieobecność i choć to dla Ciebie wydaje się dobre wcale dobre nie jest dla Twojej córki,nauczyliście ją że Was prawie nie ma,a tygodniowe wakacje mają zrekompensować codzienną nieobecność a już za granicę wyjeżdżacie sami-to wygodnictwo. A tak całkiem na marginesie dodam że maleńka będzie tęsknić....jestem psychologiem dziecięcym i znam conieco dziecięce umysły a macierzyństwo wzbogaciło mnie o taki doświadczenia na podstawie których mogę z całą stanowczością stwierdzić że Twoja córka jest dla Ciebie balastem-zbędnym balastem. W tej chwili może i przeze mnie przemawiają emocje ale taka właśnie jest moja opinia. Pozdrawiam i życzę udanych wakacji i mądrzejszych decyzji na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lachudra
A tak poważnie - że Ci się chciało pisac takiego posta ;) ale masz 100% racji w tym co piszesz, chcoiaż ja psychologiem nie jestem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbuntowana mama
po pierwsze ja nikomu zazdrości nie zarzuciłam, po drugie nie mam nic do mam, które zabierają swoje dzieci na wakacje, po trzecie nie oceniam kobiet, które chcą pozostać w domu z dzieckiem nawet do jego pełnoletności. Moja córka ma mnie na co dzień, może nie przez 24 h, ale jednak zmęczona po powrocie z pracy chętnie spędzam z nią czas. Weekendy też zawsze z nią spedzamy, w wakacje z racji tego, że mogę trochę pracować w domu poświęcam jej dużo czasu, jeździmy na plażę, nad jezioro. Bylismy też oprócz tygodnia nad morzem jeszcze ze znajomymi nad jeziorem przez 5 dni, którzy także mają dzieci. Nie można twierdzić że moja córka spędza mało czasu ze mną. Staram się jak mogę godzić obowiązki matki z własnymi zainteresowaniami i pracą, którą bardzo lubię. Może to nie jest łatwe, ale dzięki temu, że mogę się też rozwijać zawodowo jestem zadowoloną mamą. Skąd więc w was taka zaciętość i określanie mnie takimi niesmacznymi epitetami? Jesli już ktoś chce wyrazić swoją opinię to niech to zrobi normalnie, a nie na zasadzie bezpodstawnego oceniania i wyzwisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak poważnie....
Gdzie w mojej wypowiedzi znalazłaś wyzwiska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbuntowana mama
i jeszcze odnośnie mojej siostry. Chciałam by z dzieciakami i mężem jechali z nami na tydzień nad to morze. Ona ma problemy finansowe więc powiedziałam, że im zafunduje ten wyjazd (i tak noclegi miały być w pensjonacie mojej znajomej więc byłaby zniżka) Wyjazd był zaplanowany wszystko dopiete na ostatni guzik, ale jej najstarszy synek (10lat) stwierdził, że nie jedzie, bo bedą z kolegami coś tam robic na podwórku (jakiś domek czy co, sama już nie wiem) I co się okazało? Synuś powiedział, że woli nie jechać to cała rodzina nie pojechała:O I ja się tutaj nie chwale, bo nie ma czym. Każdy kto ciężko pracuje na początku i przy odrobinie szczęścia może się dorobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbuntowana mama
A tak poważnie- nie Ciebie się tyczyły te wyzwiska, ale parę postów dalej można znaleźć wypowiedź z wulgarnym słownictwem. Ty wyraziłaś swoje zdanie właśnie w kulturalny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak poważnie....
Twoja siostra ma poważny problem skoro 10cio latek podejmuje decyzję za całą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbuntowana mama
Tak moja siostra ma problem, a tym problemem jest własnie jej nadopiekuńczość i to, że dzieci za bardzo do siebie przywiązała. Do pracy iść nie chce mimo, że mają poważne kłopoty finansowe, a mój mąż móglby jej coś załatwić. Najmłodsza jej córka ma 4 lata i ona jej nie chce zostawić, bo karmi piersią. No ludzie dla mnie to przesada, ale to jej życie. Ja się w to nie wtrącam. W każdym bądź razie nic jej załatwiać już nie będę i tak musiałam przed znajomą świecić oczami, bo pokoje zarezerwowane były, a tu ona zrezygnowała w ostatniej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to co sie dziwisz ze siostra na ciebie najechala skoro taka jest :D mozna bylo sie spodziewac, macie zupelnei inne podejscie do zycia i tyle, powiedzialabym ze dwie skrajnosci ale nei znam dokladnie sytuacji wiec powiem tylko ze racja zwykle jest po srodku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbuntowana mama
moja siostra to fajna dziewczyna kiedyś była. Teraz się zmieniła. Ja ją rozumiem po części, bo mają poważne kłopoty, ale wie, że może na mnie liczyć. Z tym tylko że musi też dać coś od siebie, ja jej przecież pieniędzy na tacy nie podobam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze wlasnie nie chce nic od Ciebie :) ja bym byla zadowolona gdyby mi bart pomogl ale z drugiej strony nie chcialabym byc zalezna od niego i byc mu ciagle wdzieczna za pomoc wiec nie chce od neigo pomocy tylko w ostatecznosci go o cos prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbuntowana mama
myszsza ale ona pożyczkę ode mnie to chętnie bierze, kredyt im podżyrowałam to teraz spłacam:O ale jak prace jej mąż chciał załatwić to się nie zgodziła bo ma malutkie dziecko w wieku 4 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ciebie bardzo dobrze
rozumiem i popieram, wszystkim należy się wypoczynek. Masz prawo jechać bez dziecka i spędzić czas tylko z mężem - to wzmocni waszą miłość. Ja nie miałam możliwości jeździć na wakacje jak dzieci były małe bo nie było mnie stać ale teraz to jeździmy z dziećmi gdzieś na parę dni a potem sami żeby odpocząć też od dzieci. Wiem, że zaraz mnie tu zjadą ale taka rozłąka nie zrobi nikomu krzywdy ani dzieciom ani rodzicom. Jedź i baw się dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz specyficzna siostre i tym bardziej nei beizr pod uwage jej zdania, nie wyobrazam sobie mowic o 4 letneij corce male dziecko i jeszcze karmic piersia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamabrzdąca.
Jedyne co wiem na pewno to to, że dziecko będzie tęskniło. My bylismy razem z 14miesicznym synkiem tydzien w gorach. Było cudownie i tez duzo zwiedzilismy. Byly upaly, wiec prawie caly dzien zwiedzalismy palace, zamki i zabytki sakralne...a dopiero po poludniu na szlak. Maly czul sie super. A my wraz z nim.To byly niezapomniane wakacje. Ale do czego zmierzam- miesiac wczesniej musialam wyjechac na tydzien-podroz sluzbowa. Maly pojechal do dziadkow wraz z mezem. Maz jezdzil codziennie do pracy i po poludniu wracal do swoich rodzicow i tam byl z Malym. Serce mi sie krajało jak maz mi mowil przez telefon ze Maly chodzi po domu i wola "mama", zaglada pod stol, do szafy....Nawet ojciec mamy nie zastapi....Dziecko przyjechalo od dziadow zmienione, przestał gaworzyc, wstydzil sie....Na szczescie ten stal trwal kika dni i wszystko wrocilo do normy:-) Najgorsze jest to ze za kika tygodni znowu musze wyjechac i to na 2 tygodnie.Maly znow jedzie do dziadkow z mezem Nie wiem jak my to wszytsko przezyjemy....ja nawet myslec nie chce o tej olbrzymiej tesknocie....Mam nadzieje ze te 2 tygodnie w zagranicznej delegacji szybko mina...Dodam ze synek jest ze mna zwiazany bardzo, bo mam nienormowany cza pracy i pracuje 2 dni w tygodniu srednio. Takze calymi dniami jestesmy razem. tylko te koszmarne wyjazdy,,,,,Ja nie wyobrazam sobie nie brac syna na wakacje. Ale autorko topiku- twoja sytuacja jest inna- przede wszystkim dlatego ze twoja corka jest przyzwyczajona ze mamy czasem nie ma i lubi dziadkow. Moj maly rodzicow meza czesto nie widuje, nie jest z nimi zzyty i jak juz z nimi jest- to baaardzo teskni za mna.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 tygodnie to troszkę długo
oczywiście zrobisz autorko jak chcesz, my zawsze robimy tak, ze w maju jedziemy na 7-max10 dni sami, odpoczywamy, zwiedzamy, a latem jedziemy zawsze z Małym na dłużej i wtedy już sam odpoczynek, zwiedzania mniej - wiadomo są jakieś ograniczenia, warto zabra wtedy ze sobą dziadków do pomocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat mnie zaskoczył
nawet prze myśl nie przeszłoby mi zostawić dziecko i wyjechać na wakacje tylko z mężem... jesteśmy rodziną, rodziną 3osobową ale myślę że to może kwestia dojrzałości... to tyle ode mnie,pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jade na tydzien
ja pierwzzy tydzien -sama z mezem, drugi tydzien cala rodzinka, Wilk syty i owca cala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbuntowana mama
ale moje dziecko już zostawało u dziadków, najdłużej to 10 dni więc wątpie by miała się zmienić i miało jej się to odbić na psychice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co ma do tego dojrzałość tak z ciekawości pytam? bo nie bardzo rozumiem? to że zostawiam dziecko to znaczy że nie uważam go za rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jade na tydzien
one tego nie rozumieja autorko, nie sa w stanie tego pojac bo nie zostawiaja dziecka nawet jak ida do WC. nie probuj im tego wmawiac bo nie dotrze. Ja juz odpuscilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam swoj punkt widzenia
nie wiem po co sie przejmujesz autorko, powiem krotko gdybym miala taka mozliwosc tez pojechalabym na wakacje bez dziecka , a na drugie z dzieckiem czyli tak jak ty a innymi opiniami sie nie przejmuj bo sa idiotyczne nie ma nic zlego w tym ze jesli sie ma dziadkow do opieki i mozliwosc zostawienia z nimi dziecka a wiec wyjazdu czy wyjscia gdzies tylko z mezem ,ja nie mam takich mozliwosci ale gdybym miala tez bym troszke pomyslala o wlasnych potrzebach i nie ma w tym powtarzam nic zlego !!!! zycie mamy jedno ludzie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×