Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skarzepyta

mam kryzys macierzyński

Polecane posty

Gość skarzepyta

Mam kryzys macierzyński. synek ma 22 miesiące. Jestem przeokropnie zmęczona. Nikt mi w niczym nie pomaga. Mąż duzo pracuje, dziadkowie emeryci nie popilnują nawet przez chwilę wnuka. Dzieciak nie da mi się nawet wysikać - ciągnie za rękę i woła chodź mamoooooooooooo. Wymusza - drze się przeokropnie i rzuca po podłodze. Jeszcze teraz wymyśliłam sobie odpieluszanie. Jak go posadzę, to się wysika do nocnika ale sam nie zawoła. Już tydzień nauki a wołania jak nie było tak nie ma. Wszystko mam olane ................... to najmniejszy problem ze olane - wypierze się , ale moje nerwy już się chyba nie zregenerują. Mam ochotę uciec i zostawić wszystko. :( Marzę o ciszy, spokoju, spokojnej kąpieli i chwilki na kupę No - wyżaliłam się a teraz możecie po mnie pojechać, ze jestem wyrodną matką........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakbym siebie widziała jakieś dwa lata temu... Z perspektywy czasu napiszę Ci, że jak nie odreagujesz, to będzie nie za dobrze... Urwij się, nawet na 2 godz. na zakupy, albo spacer, bo zwariujesz. Takie zachowanie dziecka minie, ale musisz być twarda i konsekwentna. Dochodzi do tego bunt dwulatka i deprecha u mamy jak w banku. Zadbaj o siebie, bo jak mama szczęśliwa, to i dziecko spokojniejsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem o czym piszesz, bo mam 22-miesieczna corke, ktora przez okres wakacji opiekuje sie sama, z pomoca mojej mamy. Oj, doskonale Cie rozumiem, wiem jakie to dobrodziejstwo, gdy babcia wezmie mala na spacer, a ja moge po prostu odpaczac. Mala jest w sumie grzeczna, nie wymusza placzem, ale wymaga ciaglej uwagi, rozmowy, odpowiadania na pytania, czytania bajek, wspolnej zabawy. To tez baardzo meczy. Na spacerkach lubi chodzic wlasnymi drogami, zagladac do kazdej dziury i wszystkiego dotknac. Wszedzie jej pelno. Na nocnki siada chetnie, ale jej do tego nie zmuszam, dlatego poczekam jeszcze troche z odpieluszaniem. Na razie sukecesem jest oduczenie jej smoczka przy zasypianiu:) Jak jest na spacerku z babcia, to szybko lapie sie na tym, ze po prostu tesknie za nia, a w domu tak jakos dziwnie pusto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, nie rozumiem, jak dziadkowie nie czuja potrzeby zajmowania sie z wnukiem, wspolnej zabawy, spaceru. Nie chodzi mi tu o ciagla opieke. Moja corka ma cudowna babcie pod kazdym wzgledm:) A odnosnie tego odpieluszania, moze synek nie dojrzal jeszcze. Moze powinnas jeszcze troche poczkac, oszczedzisz stresu sobie i dziecku. Ja pytam mala, czy usiadzie na nocnik, jak chce to siada i przewaznie sie zalatwi. Sama jeszcze chyba nie kontroluje sie na tyle, zeby mi zglosic, ze chce siku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz, ludzie są różni, dziadkowie są różni. Moja mam mieszka daleko i pracuje. Rodzice męża mieszkaja w tym samym mieście co my, ale nie zajmą się wnukiem. Jak tam pojedziemy do nich to zagadują do niego (pobawić się nie potrafią) ale nie zostaną z nim, żebym posprzątała, poszła do sklepu, nie mówiąc już o odpoczynku. Nawet wnuczka nie odwiedzą, tylko my do nich jeździmy, bo mówią, ze my daleko mieszkamy (dodam że w tym samym mieście). Z odpieluszaniem to chyba dam sobie jednak spokój na jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno dzieciaki szybciej sie ucza kontrolowac potrzeby fizjoligiczne bez pieluchy, czyli poprzez sikanie w majty. Nie przerabialam tego jeszcze, ale nie ludze sie, ze to tak szybko pojdzie. Znam z podworka matke 2-letniego chlopca, ktora w ten sposob wlasnie walczy z pielucha, a raczej z dzieckiem, ktore uporczywie sika w majtki. Na kazdym spacerze zmienia mu kilka razy spodenki, bo maly sika bez uprzedzenia. W domu podobno jest inaczej;) Najmniej wesolo bylo, jak zsikal sie w piaskownicy, wsrod bawiacych sie dzieci, ktore potem bawily sie tym zasikanym piaskiem. Mama nie zadala sobie trudu zeby posprzatac, tylko pobiegla z dzieckiem po swieze spodenki. A z tymi dziadkami moze powinnas porozmawiac, powiedziec jak Ci ciezko, poprosic o pomoc przy dziecku. Moze tego oczekuja od Ciebie, sami nie chca sie narzucac z pomoca. Taki godzinny spacer 1-2 razy w tygodniu moze uczynic cuda dla ciebie, synka i dziadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×