Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malowanalala

Termin-KWIECIEŃ 2010******

Polecane posty

Hej Dziewczyny:-) Ja tylko na chwilkę bo mało czasu... w piątek albo w sobotę wyjeżdzamy do Niemiec...póki co nie palnujemy wracać, ale kto wie co będzie. Tak więc mam pełne ręce roboty, załatwianie EKUZ, lekarstwa dla Alusia, mnóstwo zakupów i pakowanie. Jak tylko będę na miejscu to od razu Wam napiszę:-). Najbardziej boję się podróży, bo to jedziemy aż pod granicę francusk, le mam nadzieję, że Aluś prześpi ten czas, bo zamierzamy jechać w nocy:-) Cieszę się wogóle, że Wasze dzieciaczki zdrowieją:-) Ja Alusiowi nadal daję słoiczki, ale daję Mu czasami chociaż polizać troszkę innych rzeczy:-) * aguś musi to komicznie wyglądać jak Niko tak mówi nie nie nie:-) A Aluś ostatnio nauczył się dawać Buziaki, tylko zamiast robić dziubek to otwiera buziola na całą szerokość i jezykiem jeszcze liże na dodatek, więc Buziole są naprawdę soczyste🌻 :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka874
hehe agita moj aleksander tez otwiera buzie wytyka jęzor i daje buzi oprocz tego robi kosi kosi łapki papa mowi mama , baba, bam i to na tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek od wczoraj woła mama bo tak to tylko wołal tata i baba.Kiwa głową nie nie jak czegoś nie chce i odpycha ręką jak ktoś mu zasłania tv,dlatego już oglądam tylko jak śpi bo taki z niego telemaniak ze ogląda wszystko co popadnie jak zahipnotyzowany. No i w dodatku dalej jest chory.W niedzielę skończył antybiotyk a dalej kaszle i ma taki katar że nie moze oddychać przez nos i się dławi tymi smarami no i w nocy wysoko mi gorączkował.Dzisiaj nie byłam z nim u lekarza bo w dzisiaj były tylko dzieci zdrowe i szczepienia ale na jutro już go zarejestrowałam.Ale tym razem nie pozwolę już mu dac antybiotyku,niech mu najpierw zrobią jakieś badania.To dla mnie nie normalne żeby dziecko od grudnia cały czas chorowało,z małymi przerwami i brało 4 razy antybiotyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, co do jedzenia to ja ostatnio tez przerzucilam się ze sloiczków na gotowanie, gotuje indyka a potem go miksuje blenderem a osobno gotuje marchew brokuły i pietruszke, wszystko mieszam dodaje lyzeczke masła i gotowe. Proste. I co najwazniejsze Macius wcina az sie uszy trzęsą. Juz drugi dzień Macius ma popołudniu gorączkę, to chyba zęby bo nic innego poza lekkim katarkiem pod wieczor mu nei dolega. Poki co jeszcze poobsewuje i podaje Nurofen bo jakbym od razu poleciala do lekarza to w poczekalni w przychodni jeszcze gotowy zlapać coś więcej.. A tak ogólnie to moj mały terrorysta potrafi sie rozplakac w neiboglosy jak coś jest nie pojego mysli, np jak nie pozwalam mu rozbrajac głosnikow od kina domowego, podobnie reaguje na kladzenie do łózeczka, przy czym ledwo jak poloze go do naszego łozka to od razu milknie i zadowolony. Takie to małe a takie cwane wiec powoli trzeba wprowadzic dyscyplinę:) No ale jesli chodzi o spanie z nami to mi nie przeszkadza:) odkryłam ostanio fajny olejek do kąpieli Linomag "Linuś", działa jak oilatum, przyjemnei pachnie rumiankiem, nie zostawia tłustej warstwy na wannie a kosztuje 8zl za 200ml. nie moge odczekac sie wiosny, gdy po pracy bede mogla jeszcze za jasnego isc na spacer z Małym pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc, ja tak tez tylko na chwilke :) My już w nowym mieszkaniu od soboty :D a dzisiaj podłaczyli nam internet i nie mogłam się powtrzymać, musialam zajrzec do was na chwilkę chociaż bo jeszcze stos pudeł na mnie czeka ;) :P Dziewczyny wspólczuję wszystkim dzieciaczkom chorowania :( takie malenstwa i juz sie musza tak męczyć. Zdrówka zdrówka i jeszcze raz zdrówka dla wszystkich. A co do pojemników to ja rzadko mrożę obiadki bo gotuję małej na bieżąco. Ale jak już sie zdarzy to mam pojemniki Avent via. Laktator też miałam aventa i fajne to razem było, wygodne. A i teraz tez się widać przydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do dań to ostatnio gotowałam to: Papka z kalarepka z krolikiem Składniki: - 1 marchewki - 1 kalarepy - mały kawałek pora - białej części - łyżeczka oliwy z oliwek - 20 g mięsa z królika - szczypta majeranku lub tymianku Kurczak w potrawce - 3 marchewki średnie - kawałek pora - 100 gram kurczaka - 2 łyżki zielonego groszku - 1 kalarepka(obrana) - 1 pietruszka - natka pietruszki do smaku - 1 łyżka oleju - ugotowany ryż - do zagęszczenia można użyć kaszki pszennej(np. 8 zbóż Nestle) Wiosenna - bomba witaminowa - mała kalarepka - różyczka kalafiora - ćwiartka młodej kapusty - mięso z kurczaka - dwa ziemniaczki - przyprawy do smaku A bo miałam akurat kalarepkę więc tak wszystko z kalarepką :P A dzisiaj na obiad było to - i bardzo smakowało: - kilka rózyczek brokuła - mały ziemniak - mala marchewka - łyżka zielonego groszku - żółtko - kilka plasterków dobrej wędliny (posiekać) - łyżeczka masła - szczypta ziół prowansalskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojejku, aż około 12 stron mam do nadrobienia :P To co dam rade :) Przepraszam że się nie odzywam ale jakoś czasu nie mam, jestem zajęta Piotrusiem, ćwiczeniami i dietą :) Dużo zdrówka dla Waszych pociech dziewczyny :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej My nadal walczymy z chorobą.Miko w niedziele skończył antybiotyk i nadal kaszlał i miał ropny katar zresztą ma do dzisiaj.W srode byliśmy u pediatry i przepisała nam znowu antybiotyk,tym razem z innej grupy no i do tego jeszcze inhalacje z berodualu i pulmicortu no i jeszcze mukosolvan.No i dostaliśmy też skierowanie do szpitala.Pani pediatra powiedziała że wybór należy do mnie.Albo będę go dalej leczyła antybiotykiem w domu albo zrobią to w szpitalu i przy okazji podłapie coś dodatkowo.Po głębokich przemyśleniach stwierdziłam że ostatni raz będę leczyła go antybiotykiem w domu,może ten tym razem pomoże bo to już 5 raz od początku grudnia.Jesteśmy dzisiaj umówieni z pulmonologiem w przyszpitalnej poradni może zleci prześwietlenie klatki i jakieś dodatkowe badania bo to coś nie tak że od grudnia ciągle choruje na zapalenie oskrzeli z małymi przerwami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babeczki, nie pisałam długo, bo czasu ciągle brak ... ale czytuję regularnie [ w pracy;)] Zacznę może co u nas... Juleńka ma już 9 miesięcy i troszkę. Ząbków nadal nie mamy ;) Ale co tam ...siostra męża miała 13 miesięcy jak wyszedł jej pierwszy ząbek...więc pewnie to rodzinne. Co do jedzonka to je i słoiczki i to co mama przyrządzi i czasem skubniemy z talerza mamy lub taty. Ciągle wydaje mi się że mało je ... bo: Śniadanko 210ml mleka II sniadanko ok 100g 150 g kaszki Obiadek pół dużego słoika, lub czegoś mamowego - ale czasem nie zje nawet pół Podwieczorek owocki/jogurcik tu mama już szaleje z własną twórczością [tak na marginesie jogurt naturalny z biszkoptem to HIT] Kolacja mleko z kleikiem 60 - 150 ml Nocą różnie bywa, ale myślę że średnio co 3 dzień wypija dodatkowo 150ml mleka W związku z powyższym kazałam mężowi [mojej opiekunce :P] podrzucać Małej w między czasie cosik, tj. kilka chrupek kukurydzianych, kromkę chrupkiego pieczywa [również HIT], 2-3 plasterki bananka albo do rączki albo łyżeczką z odrobiną jogurtu. Bo Julka potrafi nie wołać prawie wcale o jedzenie [poza porannym mlekiem] a mąż ją karmił co 4 h bo wtedy ładnie mu zjadała. A przecież wszelkie poradniki o zdrowym odżywaniu mówią że lepiej mniej a częściej. Zobaczymy... Co jeszcze ... dziś Juleńka dostała własną łyżeczkę i powiem Wam że pięknie zajadała ... oczywiście nie potrafi sama sobie nałożyć na nią jedzonka i część jedzonka trafia na nią, ale widać że była z siebie dumna i bardzo jej się to podobało. Ponadto raczkuje jak szalona, chodzi trzymając się mebli. Papa dalej robimy, i zaczynamy robić kosi - kosi. Ponadto uwielbia paluszkiem wpychać do sortera klocuszki, "czytać" książeczki i w 80% reaguje na NIE WOLNO. I śmiać się śmiać i jeszcze raz śmiać się :D "Mama" .... hm czasem wydaje mi się, że jak znikam to raczkuje za mną mówiąc mamamamamamama...ale to może moje wyobrażenia. Czego nie umiemy, dalej pić z kubka 360, nawet nie bardzo wiemy o co chodzi ... oraz nie bardzo chce nam się trzymać samej butelkę. Ale za to załapałyśmy jak pić z korka treningowego LOVI - choć i tak wszystko dookoła jest mokre. A co u mamy Julki ... a dalej pracuje, dalej leczy się na tarczycę, zaczęła się odchudzać [od tygodnia, ale efekty są!!!!] no i w planach z tatą Julki i nią samą wybierają się na Zakynthos z końcem maja na wakacje. Co do pracy w lutym kończy mi się okres próbny i wiem że będę mieć ją przedłużoną i zapowiada się podwyższka i premie ;) A teraz idę czytać co u Was. PS Dodaję kilka zdjęć Julki ze stycznia :D Miłego dnia, a raczej nocy PS zapomniałam o najważniejszym.Zasypiamy we własnym łóżeczku [dzięki Julkowej mamusi] oraz zasypianie trwa od 5-15 minut prawe bez płaczu ...ale mamusia/tatuś muszą być w pokoju...ale to i tak sukces jak dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Agitka - rozumiem że w Niemczech mąż będzie pracował, a Ty z małym zostajesz ....ma też nadzieję, że nadal będziesz tutaj zaglądać :) Powodzenia *Aguś - jak tam Mały, lepiej już. Szybkiego powrotu do zdrowia:D *Asica - gratulacje za "mama" i Wam również szybkiego powrotu do zdrowia. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Buźka dla Małego *Literkowe - jak przeczytałam co się stało Małemu to sie przeraziłam i popłakałam cieszę się że już ok :) *Justynka - oj znam te darcia wniebogłosy i wymuszanie, ale ja stałam się troszku twardsza ostatnio ... bo znajoma powiedziała tak [sama ma małą córeczkę i razem się wspieramy i doradzamy..."teraz krzyczy a za czas jakiś będzie tupać nogami i kłaść się na podłodze, więc lepiej nauczyć dyscypliny teraz, bo potem może być gorzej" - oczywiście nie mówimy o kijku i pasku ;) ale o konsekwentności i cierpliwości - ja np. ponieważ mam aneks kuchenny i Mała uwielbia wspinać się trzymając kuchenki, za każdym razem jak tam dzięki mówię NIE WOLNO a jak nie usłucha to konsekwentnie przenoszę ją w inne miejsce ... na początku mogłyśmy tak "bawić się" z 10 razy na pół godziny :) Dzięki konsekwentności Malutka moja zasypia również we własnym łóżeczku :) Mi też nie przeszkadzało ii nie przeszkadza spanie z nią, ale pomyślałam sobie co będzie za rok/dwa ;) Oczywiście nie traktu tego wpisu jako wymądrzanie się, jestem daleka od tego ... po prostu piszę jak jest u nas :D 😘 *Irysek - oj tak kable, ładowarki itp to ulubione zabawki mojego dziecka heheh, ale ponieważ nie chcemy aby się tym bawiła...dostała swój kabelek i swój sprzęcik...a mianowicie myszkę do komputera. Mąż ją umył i dał Małej i ona wie [oczywiście tylko PRAWIE zawsze a nie zawsze;) ] że tylko tym kabelkiem może się bawić :) *Patrycja - napisz coś więcej :) *Moluś - a gdzie Ty się podziewasz????? Buziaki Miłe Panie, teraz dopiero mogę życzyć dobre nocy PS. Ważyłam dziś Julkę na naszej wadze +/- 9.200

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Ni zagladam ostatnio bo mialam sesje i jakos tak czasu brak a przy okazji ten egzamin na prawo jazdy ,nazbierało sie troche tego :o Zmeczona troche jestem ale muszę koniecznie Wam cos powiedzieć ....w środę wylatuję na tydz na wakacje z męzem do Turcji :) hurra hurra .Kochany pomyslał o mnie zebym zrelaksowała się po tych sesjach i egzaminach no i zrobimy sobie lato w srodku zimy ;) Jedziemy bez Kacperka ,troche juz zaczęłam tesknic ale tesciowa sama nawet zaproponowała zebysmy sie zajeli soba i zrelaksowali heh :)Napewno kazdemu wyjdzie na dobre . A lecimy teraz bo latem nie bedzie czasu na wakacje.....sprzedajemy nasze mieszkanie,mamy juz kupca a sami sprzedalismy jakis czas temu ziemie i kupujemy 4 pokojowe mieszkanie ,za 2 mc sie wprowadzamy no i zaczna sie remonty,remonty,remonty.... A u Kacperka wszystko gra:) Własnie zasypia sobie w łóżeczku,,spiewając,, kołysankę,zaczął stać przy meblach stołach itp,nie lubi dzielić się zabawkami z innymi dziećmi (była u niego kolezanka i co chwile były awantury) uwielbia ziemniaki z mięskiem i sosem(mięsko wołowe i ciemny sosik) ostatnio zamieniłam żółtka z jaj kurzych na przepiórcze(bez cholesteloru,zdrowsze i takie malutkie akurat na jeden raz hihi)i baaaarzo smakuja ,a co najwazniejsze od 2 tyg nie budzi się juz w nocy ,zasypia tak o tej godz jak teraz i śpi do 7 30 -8 30. Jednak odpadła nam jedna drzemka w ciagu dnia i teraz mamy 1-2 po godzince.A tak wogóle to jest wesoło i juz zaczynam sie pakować na moje wakacje :) miłego wieczorku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idziemy dzisiaj na kontrole do pulmonologa,może będziemy mogli odstawić już antybiotyk chociaż synek jeszcze trochę kaszle.Właśnie usnął przy muzyce którą mu puszczałam jak jeszcze był w brzuszku.A ja czekam aż wypierze się pranie i popijam sobie czerwoną herbatkę. Wczoraj nam ugotowałam żurek z białą kiełbasą a małemu jego ulubioną buraczkową i córka stwierdziła że jego zupa jest lepsza i zjadła pól miski takiej zmiksowanej zupki swojego brata hi hi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frogus proszę napisz w jaki sposób nauczyłaś dziecko zasypiać w łóżeczku. Bo ja już mam dość noszenia na rękach lub usypiania cycem :( Każdy inny sposób, włożenie nie śpiącej do łóżeczka czy naszego łóżka kończy się histerycznym płaczem. Naprawdę już nie mam sił :( A może inne dziewczyny mogą coś poradzić. W ogóle u nas ostatnio duuuużo rzeczy kończy się histerycznym płaczem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam tak ze starszą córką.Spała z nami w łóżku bo tylko przy cycku zasypiała.Dopiero jak miała 18 miesięcy to nauczyłam ją zasypiać we własnym łóżeczku.Ja wykorzystałam metodę super niani.Codziennie wieczorem mała miała ten sam rytuał.Kąpiel,jedzenie kolacji,czytanie bajki,buziak od mamy i taty i do łóżeczka.Muszę od razu powiedzieć że łatwo nie było.Kilka naście a nawet kilka dziesiąt razy ją kładłam a ona z powrotem wstawała i tak w kółko przez 1,5 godz pierwszego dnia. Wiedziałam ze muszę uzbroić sie w cierpliwość.Po tygodniu zasypianie zajmowało jej 10 min już bez histerycznego płaczu.Oczywiście do tej pory jak zasypia muszą być uchylone drzwi i mała lampka w kontakcie musi być zapalona a ma już 6 lat. Teraz jestem już o jedno doświadczenie mądrzejsza i od razu nauczyłam Mikołaja zasypiać we własnym łóżeczku.Przychodzi pora spania,wkładam go do łóżeczka,dostaje smoczka i pieluszkę i idzie spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam.Ja juz spakowana ,rano mamy lot:) Juz nie moge sie doczekać :) A co do usypiania ,ja od samego urodzenia wprowadzałam ten sam rytuał kapiel,kolacja buziak i kładłam do łóżeczka -ktos mi dał rade im wczesniej tym lepiej bo pózniej są cyrki...no cóż trzeba myslec co bedzie później . Do usłyszenia za tydz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irysku nie wiem czy mój sposób będzie dobry dla Was, ale zawsze można spróbować lub ewentualnie modyfikować, jak i ja też uczyniłam w między czasie, bo robiąc jeden krok, pojawił się problem innym, choć na chwilę obecną wyeliminowany ;) Ale od początku, czytałam o różnych sposobach usypiania w książce Język Niemowląt autorka radzi włożyć dziecko do łóżeczka, chwilkę z Nim pobyć i następnie powiedzieć Dobranoc, śpij dobrze itp. itd i wyjść z pokoju. Powracać każdorazowo gdy dziecko będzie płakać, poprzytulać je, poszeptać do uszka i jak się uspokoi odłożyć z powrotem i tak do upadłego. U nas się nie sprawdziło Julka się nie uspokajała, odkładnie jej do łóżeczka kończyło się jeszcze większą awanturą. Także podjęłam radykalny krok, a mianowicie metoda 3-5-7. Nie będę się nad nią rozpisywać, bo w necie można znaleźć na jej temat informacje. Zmodyfikowałam ją tylko na 2-3-5 ale po 2 tygodniach krzyków, zrezygnowaliśmy z mężem zwłaszcza, że dzieciątko zasypiało raczej bez większych problemów w naszym łóżku. Wystarczyło się obok położyć, położyć rękę na klatce i delikatnie przytrzymać, aby nie mogła się podnieść ;) Juleńka nie walczyła, zapłakała ze 3 razy i zasypiała ale mnie to nie wystarczało, chciałam aby spała w łóżeczku, bo tam jest bezpieczna, czuwanie nad śpiącą Julką mnie stresowało, bo tak naprawdę chwila nieuwagi i mogła przeturlikać się na podłogę. A przenoszenie ją do łóżeczko kończyło się nie spokojnym snem, bo tak jak wspominanej przeze mnie książce było napisane: dziecko budziło się w innym miejscu niż zasnęło co powodowało u niego stres Także, zaczęłam od usypiania wieczornego. W naszej naprawdę Małej, urządzonej na styk sypialni, przysuwałam [dalej tak robię z wygodnictwa] łóżeczko Małej do naszego łóżka, tarasując praktycznie dostęp do pozostałych mebli :P Po kąpieli kładłam ją na naszym łóżku dawałam butelkę, chwilkę przytulałam, śpiewałam itp. itd. po czym mówiłam, że pora spać i przenosiłam/ czasem lekko zasypiającą Juleńkę do łóżeczka. W tejże chwili dziecko się budziło i dalej zabawa na całego :P Kładłam ją na poduszce w łóżeczku przykrywałam, a Julka hop i wstaje, więc konsekwentnie mówiąc spokojnym głosem, że pora spania, czy pora aaa kładłam ją z powrotem i przykrywałam, co ją oczywiście wkurzało. I tak ze 3 razy zabawa się odbywała, po czym mówiłam do niej, że jak będzie wstawać to mama sobie pójdzie [tu jest ta część nauki, która troszkę nam popsuła inną sprawę, ale do tego dojdę] Julka oczywiście zapewnie nie rozumiejąc moich słów wstawała, więc mówiłam, że skoro nie chce spać to mamusia sobie idzie do kuchni. Znikałam na minutę, 2, 5 różnie w zależności od jej płaczu [ a serce moje bolało, oj bolało, ale wierzę w konsekwentność i nie mogłam pokazywać, ze to Ona może rządzić] Po tym czasie wracałam, uspokajałam, wyciągałem czasem z łóżeczka, mówiłam że ją kocham i znowu do łóżeczka, na podusię, kołderka i aaa i zabawa zaczynała się na nowo, ale za którymś razem Julka leżała, aj obok na naszym łóżku i dzieciątko obracało się na boczek, pupą do mamy, po czym zasypiało. Pierwsze usypianie w ten sposób trwało jakieś +/- 40min do 1 godziny . I tak przez około 2 tygodnie chyba, tyle że czas skrócił się do 15 minut, ale płacze jak wychodziłam ciągle były. No i po 2 tyg pojawił się problem, nie mogłam zostawić Małej samej w łóżeczku, bo kojarzyło się jej to z karą wcale jej się nie dziwię ;) wobec tego zobaczyłam, że tu popełniłam błąd, bo nie mogłam nawet wyjść z pokoju bo butelkę, bo już lały się wielkie grochy. [jak to piszę widzę tą smutną twarz mojej córeczki i aż mnie serce boli] Także zmieniłam formę, kładłam się obok niej i kładłam ją 1000 razy i przykrywałam kołderką szepcząc, że pora spania itp. Itd. Doszłyśmy po 4 tygodniach do tego, że Julka owszem, wstanie jeszcze w łóżeczku ale za 2-3 razy, po czym się kładzie uśmiecha do mnie, odwraca na boczek pupą do mnie lub kładzie na brzuszek i zasypia. Odkąd zasypia w swoim łóżeczku bez awantur ,ale mówię już o okresie jakiegoś ostatniego tygodnia. Śpi bardzo spokojnym snem do 2-3 czasem to jest pobudka na herbatkę, a czasem na mleko Czasem pobudkę mamy dopiero o 5, ale tylko na mleko, dostaje mleczko i śpi do 6:30/7. Ale naprawiłam też mój błąd z „nielubieniem zostawiania Julki samej w łóżeczku. Po tym jak się zorientowałam, co zrobiłam. Zaczęłam w ciągu dnia przychodzić do sypialni, wsadzać ją do łóżeczka i sprzątnąć tam czy układać, wychodząc na chwilkę oczywiście wcześniej ją informując o tym, aby coś wyrzuć czy położyć na swoje miejsce, na początku był oczywiście płacz, ale ponieważ zaraz pojawiałam się z powrotem zorientowała się, że to nie jest kara, tylko mama gdzieś idzie, ale zaraz też wraca . Zajęło mi to tak naprawdę weekend. I teraz Julkę można spokojnie odłożyć np. po porannym karmieniu do łóżeczka i Malutka potrafi bawić się tam godzinkę czy nawet więcej. A dziś mąż powiedział, że wsadził ją aby się spokojnie ubrać, wraca a Juleńka sama zasnęła. Co do rytuałów zgadzam się są ważne, ale ważna też jest normalność, zwykłość, że tak to ujmę. Sami nie jesteśmy robotami, dzieci też nie są. Dziecko to nie robot, to człowiek, sami też [przynajmniej ja] nie lubimy robić wszystkiego zawsze od A do Z. Czasem robimy od Z do A bo nam wygodniej. Dlatego tym bardziej, że pracuję i nie spędzam z nią już tyle czasu towarzyszy nam wszędzie. Chodzimy z nią do restauracji, do znajomych na imprezki, palnujemy weekendowe zwiedzanie w Paryżu czy tydzień na Zakhyntos. Mała nam w niczym nie przeszkadza oczywiście zawsze ma spełnione jej przyzwyczajenia czy hmmjak to nazwać sprawaimy by wszędzie czuła się psychicznie i fizycznie komfortowobo nasze potrzeby są ważne, ale jej najważniejsze. Nie chcę by kosztem mojego „widzimisię ona źle się czuła. Ale dzięki temu nie sprawia nam problemów podczas wyjazdó czy też imprezek u znajomych. Jak gdzieś znostajemy an noc, ma zawsze swoje zabawki, swoje łóżeczko [małe turystyczne już z niego wyrasta niestety] i wszystko inne co potrzbuje. Jestem obwieszona jak rumun, ale za to Jula czuję się dobrze a i ja mogę się zrobić to na co mam ochotę. Oczywiście wyhcodzimy czasem gdzieś sami, bo czasem potrzeba być samym. Poza tym moja Jula jak byłą malutka też zasypiała na cycu. Potem jej się odwidziało, ale odkładałam ją do łóżeczka i sama zasypiała. Ale to też się odziwdziało. Potem zasypiała na butelce, ale to też się zmieniło. Te 9 miesięcy z Julką nauczyło mnie, że dziecii i ich przyzwyczajenia się zmieniają więc rytuały rytuałami, a dzieci i tak różnie się rozwijają i różnie reagują.:) *Irysku spórbuj nauczyć Malutką spać w łóżeczku poczytaj Jezyk Niemowląt Tracy Hogg czy inne rady w necie, czy może mój pomysł Ci się spodoba, ale pamiętaj najważniejsze jest to co Ty czujesz jest dobre dla Twojego dziecka, kieruj się intuicją. Bo intuicja matki najlepiej się sprawdza w wychowaniu ja się nią kierowałam. Nie chciałam dawać się Małej wypłakiwać, nie chciałam z zegarkiem w ręku uczyć ją zasypiaćpo porstu obserwowałam Małą i jej reakcje. Owszem można się pomylić, tak jak ja to zrobiłam, ale jeszcze taki błąd da się naprawić jak również widac na moim przypadku. Uffff rozpisałam się , ale jakoś tak jak zaczęłam Ci odpisywać tekst sam wychodził spod palców Buziaki dla Wszystkich Kwietniówek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Froguś za szczegółowy opis. Twoja ostateczna metoda wydaje się sensowna i może spróbuję ją stosować. Tylko jeszcze pytanie - brałaś ją na ręce jak płakała w tym łóżeczku? czy próbowałaś uspokoić bez brania? Bo moja jak się ją zostawi w łóżeczku i robi tak jak pisałaś czyli jak się podniesie to ją odkładam znowu. To po paru razach zaczyna płakać :/ BArdzo mądrze napisałaś, że każda matka najlepiej zna dziecko i musi sama sobie wypracować sysem opieki itd. I musi się sama dobrze z tym czuć. Dziewczyny piszą o konsekwencji i rytuałach. Wyszło, że moje problemy wynikają z ich braku. I tu was dziewczyny zaskoczę, bo moje dziecko od urodzenia ma każdy wieczór identyczny (no może z paroma wyjątkami gdy byliśmy w podróży, ale to wiadomo). A tak to mniej więcej o tej samej porze jest jedzenie, kąpiel i kładzenie do spania. Nawet jak jesteśmy blisko domu to wracam (czasem bez męża), żeby dziecku nie robić mętliku. I co? I nic. Mojemu dziecku to nie wystrcza. Albo jak słyszałam, zeby nie nosić noworodka bo się przyzwyczai. A co my mieliśmy zrobić jak ona już w szpitalu nie pozwoliła się odłożyć do łóżeczka nie śpiąca. Nawet położne przychodziły i pytały, czemu to dziecko tak płacze :/ Wiadomo, że wolałabym dziecko, które samo zasypia, nie wymaga noszenia itd. Ale to nie koncert życzeń. I też tak jak u Froguś moje dziecko przechodziło różne fazy. Na początku zasypiała przy cycu i bez problemu odkładałam ją do łóżeczka. Jak miała 3-4 mc to potrafiła przespać całą noc nawet bez budzenia się na jedzenie. Potem był etap gdzie nawet nie śpiąca włożona do łóżeczka sama zasypiała. Wystarczyło głaskanie, śpiewanie lub nic. Ale też sie skończyło. Potem znowu cyc. A teraz najlepiej na rękach. Próby zostawienia jej w łóżeczku kończą się histerią. Rozmyślałam nad różnymi metodami nauki samodzielnego zasypiania. Ale koleżanka podesłała mi książkę "mądrzy rodzice", która przedstawia naukowe dowody na to, że nie reagowanie na płacz dziecka powoduje nieodwracalne uszkodzenia w jego mózgu. Więc dla mnie jako matki jest logiczne, że nie chcę do tego dopuścić tylko dla własnej wygody. Poza tym wydaje mi się, ze u mnie dodatkowym utrudnieniem, jest to, że dalej karmię piersią i że mała nie ma smoczka. Więc w nocy szuka cyca głównie jako uspokajacza niestety. Echhh, kiedyś z tego wyrośnie. :) Wczoraj miałam kryzys, ale dziś już o tym zapomniałam. I pocieszająca jest myśl o tych etapach, że przez 9 miesięcy już kilkakrotnie jej się zmieniały upodobania :) Choć wiem, ze im później tym będzie ciężej. Nawet z położną ostatnio rozmawiałam o tym, ze ona tak często w nocy się budzi i chce cyca. Na co położna mi tylko odpowiedziała: NATURA. I że jak chcę dalej karmić to niestety nic na to nie poradzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Mikołaj ostatnio póżno zasypia.Nawet już drzemki w ciągu dnia przesunęłam żeby po godz 15.30 już nie spał.To nie pomogło,chodzi spać 20.30 a nawet 21 a nie tak jak wcześniej o 19. Przed spaniem muszę jeszcze wziąć go na jakieś 10 min do nas do lóżka i ta przytula się raz do jednego raz do drugiego,siada za chwilę się kładzie i jak już po tych 10 min się zmęczy to kładę go do łóżeczka i chwila moment i już chrapie.A jak tylko spróbuje go nie wziąć do nas do łóżka chociaż na chwilę to siedzi w łóżeczku i krzyczy. Miko dzisiaj strasznie upadł na twarz aż mu krew z nosa poleciała,juz myślałam że bo złamał ale leciała mu tylko przez chwilę i szybko się uspokoił. Uważacie że powinnam pójść do lekarza?już nie krwawi,nos nie jest spuchnięty i raczej go nie boli bo jak go łapie za nos to nie płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Irysku - różnie bywało ... starałam się jej nie brac na ręce, no chyba że łzy były ogromneeeeeee i serce mi się łamało ;) Moja też się złościła czasem nadal jej się to zdarza jak ją tak ciągle odkładam, ale w końcu rozumie, że mama się nie podda i pora spać :) A moje dziecko na ogół ma rytuały, ale zdarzają się dni bez nich ... bo życie wryfikuje, że nie zawsze się da ... i Julka to akcetptuje i nie robi z tego powodu problemów ... moim zdaniem to lepsza metoda...bo nigdy nie wiadomo co się stanie i gdzie się wyląduje ...a jak dziecko tak przywyzwyczajone że o tej i o tej chodzi spać i zawsze przed spaniem jest to i to i to - to mogą powstać różne problemy w sytuacjach niespodziewanych. Moim zdaniem dzięki temu możemy prowadzić w miarę normalne i takie z czasów przed Juleńkowych życie :D Co do niereagowania na płacz dziecka, to czytałam dokłądnie to samo co *Irysek :) Poza tym nie wyobrażam sobie, żeby Mała miała tak płakać dopóki nie padnie :) Po co mam dziecko narażać na taki stres ...dlatego stosuję półśrodki. Nie lecę od razu jak płacze, nie biorę ją na ręce jak tylko zapłacze, odczekuję, ale chwilkę. A z tym cycem w nocy - to wiem mojej znajomej lekrakra kazała na kolację dac Małj kaszkę, potem jest kąpiel i cyc. A w nocy znajoma o ile Mała nie wrzeszczy tylko po porstu się budzi z przywzwyczajenia daje herbatkę/wodę .... i powiem Ci że ta metoda działa ... Mała coraz rzadziej budzi się w nocy. Ja to samo robię z butelką, dopóki Julka nie płacze to dostaje herbatkę/wodę a jak tak jak dziś płacze tzn że głodna i daję jej butlę :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Justynka - widziałam, że dodałaś zdjęcia - ale rośnie Twój Maciuś. A co do naszej grzywki - jest naszą zmorą :P Ciągle spada na oczy, gumki do włosów są za grube i zjeżdżają a spinki jej nie dam bo może ją połknąć ;) Buźka PS. Jak tam w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej wiem, że temat poruszany co czas jakiś, ale jestem ciekawa, ile, jakie i o jakich porach teraz Wasze dzieciaczki jadają, oraz czy dalej budzą się w nocy? [wiem, że niektóre tak] pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej, ostatnio was zaniedbalam, przyznaje sie bez bicia,ale to dlatego, że w pracy przygotowujemy sie do kontroli naszego działu i nie mam nawet chiwli zajrzec w pracy, a w domu to wiadomo, staram sie poswiecic sie Malemu. W ty tyg bylo cieplo i udalo mi sie codziennie po pracy wyskoczyć jeszcze z nim na spacer:) Od razu lepiej sie czułam, nie ma to jak dotlenienie i lekki wysilek:) Frogus pytasz o pory jedzenia i spania. My mamy tak: 6:30-7:00 pobudka 200ml herbatki ok 8-8:30 200 ml bebilon pepti+kaszka - na luzno z butelki i zaraz po tym drzemka ok 1h po drzemce czyli ok godz.10 kaszka na gesto 100-150ml ok 12 druga drzemka 1h potem ok 13-14 obiadek - do 200ml ok 15 deserek ok 16 kolejna drzemka, ale nei zawsze ok 0,5-1h ok 18 kaszka na gesto ok 150ml 0k 20 pierś ok 4-5 rano piers co do pobudek to Maciuś ostatnio budzi się kilka razy w nocy z płaczem, ale myslę ze to przez zęby bo mu góra idzie A jak sie przebudzi wieczorem jak jeszcze lezy sam to musze przy nim byc az zasnie glęboko bo inaczej nie daje mi wyjsc, niby prawie sni a jak wychodze to znow placz o taki mały mamisynek:) Jeszcze co do zywienia, to bylismy ostatnio u alergologa po recepte na pepti i zalecil nam kontynuowac diete bezmleczną do końca 2 roku a dodoatkowo do roczku diete bezglutenowa. Bylam w tym tyg zwazyc małego w przychodzni i nie chce wyjśc więcej niż 8300g, wiec poki co to fotelik 9-18 jeszcze mu za duzy. Wzrost to nie wiem dokladnie ale gdzies pomiędzy 76-80cm. No i mamy problem dostać rajstopy bo jak pasują na jego chudą dupkę to nogawki za krotkie a jak dobre na długośc to spadaja... Taka jego uroda hihi Agita napisz jak tam Ci jest u "Gebelsow", jak nazywa Niemcow moj kolega z pracy. Sama kocham ich język, ale nie ciągnie mnie tam mieszkać, chyba wolę nasza polską swobodniejszą mentalnosc:) Co do umiejętnosci naszych dzieci to moj otwiera drzwi jak sie go przylozy do klamki i pcha wozek za rączki jak się stanie za wozkiem. No i codziennie wyczekuje "mama" a on ciągle tylko "abla abla":) lece spac dobranoc papap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mamy dzisiaj ładną pogodę.Jak mały wstanie to wybieramy się na spacerek i od razu podejdziemy do przychodni po receptę na mleczko. Na szczęście jest dzisiaj dyżur i można odebrać receptę bo wczoraj zapomniałam. Jeżeli chodzi o jedzonko i drzemki to u nas wygląda to tak 6.15-6.30 pobótka 6.45 bebilon pepti 210cml 9 herbatka 100 ml 9-11 drzemka 11 kaszka na gęsto na bebilonie pepti 150 albo rzadsza z butelki 180ml 13 herbatka 100ml 13.30-15 druga drzemka 15 obiad 180 ml 17.30 deserek 150 ml 19 kąpiel 19.30 bebilon pepti z kleikiem ryżowym 210 ml 20 woda 50 ml i idziemy spać i śpimy do rana. Czasami się przebudzi bo zgubi smoka ale jak go dostanie no i pieluszkę to idzie spać dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny:-) My mamy mały poślizg z wyjazdem bo pokomplikowały Nam się trochę sprawy rodzinne, ale mam nadzieję, że najpóźniej za 1-2 tyg wyjedziemy już na stałe:-) Jedyne co, to byliśmy w odwiedziny w Niemczech u Mojego Piotrka brata na tydzień, jechaliśmy prawie 15 godzin:-O, w jedną stronę na noc, to Aluś był super grzeczny, prawie całą drogę przespał, ale spowrotem niestety na dzień i Aleks był cały czas marudny, bidula już nie umiał usiedzieć w foteliku:-( U nas ostatnio kryzys jedzeniowy, Aleks odmawia wszelkich obiadów, tylko owoce i Nutramigen. Nawet sinlaciem ostatnio gardzi, o kaszce nie wspominając... * froguś - ja już musiałam jakiś czas temu obciąć grzywkę Alusiowi, bo też Mu wpadała do oczek:-) Jeśli chodzi o schemat jedzenia to u nas jest teraz tak 8:00 rano Nutramigen z kleikiem ok 100 ml 11:00 sinlac z owockami - tak ok 100 ml, albo teraz banan i chrupki kukurydziane 14:00 obiadek - w chwili obecnej jest to zaledwie kilka łyżeczek, dlatego daję Alusiowi troszkę podziumkać Naszego jedzenia, którego zawsze troszkę skubnie 17:00 zazwyczaj duży słoiczek deserku 20:00 Nutramigen z kleikiem około 180 ml i w nocy jeszcze dwa razy Nutramigen sam po około 150 - 180 ml Więc w chwili obecnej Aleks jest bardziej butlowy, ale za to powoli staram Mu się dać troszkę np. makaronu, albo rosołu, a nawet ostatnio dostał ociupinkę czekolady - bałam się, że coś Mu wyskoczy, bo przecież jest uczulony na Białko mleka krowiego, ale na szczescie Nic Mu nie dolegało:-) * Justyna - Aluś waży już 9800 więc kawał chłopa, ale mierzy też coś ok 84 cm a co do glutenu, to Nam alergolog powiedział, że mamy wprowadzić teraz po 10 miesiącu., więc powoli wprowadzam. Tylko, że U nas jest problem bo Aluś nie chce jeść kaszki manny, więc daję Mu troszkę chlebka podziumkać, albo owocki z sucharkami, albo ostatnio dostał troszkę krupniku. Więc tak bardziej na chybił trafił. A co do mleka, to po roku mamy zacząć mieszać Nutramigen z Nan HA i obserwować. Jak będzie ok, to powoli zwiększać dawkę, a jak Nie, to trzeba będzie poczekać jeszcze. A właśnie dziewczyny, czy Wy stosowałyście się sciśle do tej ekspozycji na gluten, że 2 miesiące po troszku, a dopiero później więcej?? A z umiejętności, to u nas takie nowości, że: Aluś już sam ładnie sto przez kilka sekund i teraz ciągnie wszystkich, zeby prowadzać Go za ręce, tak Mu się podoba chodzenie:-) A ponadto, to nauczył się pokazywać palcem wskazującym co chce:-) Co do zakazów, to czasami słucha, czasami nie, ale niestety jest Z Niego straszny wymuszacz, więc mamy czasami problem. Bo ja chcę byż konsekwentna, ale czasami jak zaczyna bardzo płakać to ustępuję, niestety:-(. Np mamy problem przy przebieraniu pieluchy, bo jak nie ma czegoś"zakazanego" w rękach (np. pilot, labo krem jakiś) to nie uleży w miejscu, tylko chce uciekać, a jak GO przytrzymuję to wpada w histerie... A co do usypiania, to U nas było kilka etapów, najpierw na rękach, później w wózku, później sam Aluś zasypiał w łóżeczku, później musiał usypiać z kimś na łóżku, a teraz znowu chce być lulany na rękach. Powoli staram się Go znowu przezwyczaić do zasypiania z kimś na łóżku, a później spróbuję żeby zasypiał sam w łóżeczku. Pewnie będzie to żmudna robota, ale cóż... A tak wogóle to Aluś też się zrobił strasznie mamowy, wszędzie dobrze, ale jak tylko mama zniknie z oka to jest płacz. Ale się zorpisałam:-), postaram się dzisiaj wrzucić jakieś fotki nowe:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno:-), Aluś nauczył się wzruszać ramionkami. Np. mówię Mu, że coś zbroił,a on popatrzy na mnie, wzruszy ramionami i idzie gdzieś, normalnie rozwala mnie to:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój synek w końcu zdrowy,odpukać.Nawet odzyskał apetyt hi hi chociaż jego brak mu wyszedł na dobre bo i tak z niego klocek,waży ok 12 kg więc nie zmartwiłam się jak przez chorobę nie bardzo chciał jeść. Mikołaj zaczyna stawać pomału na nogach.Jeszcze chyba ma trochę za słabe żeby utrzymać taki ciężar.Robi pa pa i daje buzi wszystkim pluszakom które się mu da a ostatnio jak się go prosi o buziaczka to też daje.Tak fajnie otwiera dziubka.No i woła tata i od niedawna mama. Na początku wołał bez przerwy więc raczej od tak sobie a teraz już wie co to znaczy i świadomie już woła.Łazi za mną jak piesek,ciągnie mnie za nogawki żebym go wzięła na ręce i woła mama.Jak się go zapytam gdzie jest tata to odwraca się i patrzy na drzwi. Znalazłam w końcu sposób na niego jeżeli chodzi o to chodzenie póżniej spać niż do tej pory.Ostatnio po kąpieli jest bardzo ożywiony i jak go kąpie tak jak zawsze o 19 to szaleje do 21.Teraz go kąpie o 18,dostaje mleczko i do 19 najpóżniej 19.30 szaleje i pada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×