Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

coffe_with_sugar

siedze i placze....przez swoj ZWIAZEK NA ODLEGLOSC

Polecane posty

Gość mangomango
moj maz nie jest polakiem tez. jezyka mozna sie zawsze nauczyc i to jest tylko na twoja korzysc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam kiedys...
hehe ale my tez poznalismy sie przez internet-ja bylam w USA on w Niemczech:)po moim przyjezdzie duzo pisalismy ze soba,rozmawialismy przez tel...spotkjalismy sie na polskiej ziemii w realu i spedzilismy ze soba swietnie czas.miliony razy mowilismy ze nasz zwiazek nie ma sesnu a jdnak cos nas do siebie ciaglo...spotykalismy sie tak czesto jak to bylo mozliwe...widac jest to mozliwe bo jestesm yjuz od pol roku malzenstwem.nie wyobrazam sobie nikogo innego.mysle ze pomimo moich niepowodzen zawodowych jestem we wlasciwym miejscu i z wlasciwa osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no zrobisz jak chcesz ale naprawde zastanów sie ile jestes w stanie wytrzymać bo jesli wizja 2 miesiecy doprowadza cie do płaczu to moze byc jeszcze gorzej wiem co mowie sama miałam taki zwiazek a a raczej mam ale trzeba byc silnym i tego moge ci zyczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje,przyda sie :) chcialabym byc silniejsza..chyba musze zmienic swoj tok myslenia...niektorym z was sie udalo ! Mimo przeszkod jestescie szczesliwe,jestescie mezatkami..tylko pogratulowac. Ja musze koniecznie znalezc sobie jakies zajecie...bo przez to ze tak duzo o nim mysle tym bardziej sie zalamuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam kiedys...
coffe zupelnie jakbym widziala siebie przed 5 laty:) stalam przed takim samy dylematem jak ty-ale podpowiem ci ze napewno zycie napisze scenariusz co dalej...to zalezy jak bardzo chcecie byc ze soba-ale razem!jezyka mozna sie nauczyc-ja nie znalam nawet slowa po niemiecku-uwierz mi-nienawidze tego jezyka i chyba dlatego mi tak opornie idzie z nauka-ale ogolnie podoba mi sie kraj i obyczaje.Moj maz pracuje-ja imalam sie roznych zajec ale stala prace ciezko mi znalesc co nie znaczy ze tak bedzie zawsze.ja wierze ze bedzie dobrze.wiara jest najwazniejsza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do -> bylam kiedys.. moze masz racje...wiem jedno-bardzo mi na nim zalezy i jestem w stanie "wytrzymac" te 2 miesiace. Wole go zobaczyc za 2 miesiace niz wcale!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość By your side
Jak to bylo z nami? Poznalismy sie na wyjezdzie lsuzbowym..to znaczy ja bylam w delegacji w innym kraju, a on pracowal tam w filii mojej firmy, jest Polakiem. Strzelilo nas jak grom z jasnego nieba - w zyciu nie wierzylam w taki brednie, bzdury..ale tak bylo, przegadalismy ze sobą trzy noce, spalismy moze po dwie godziny, czwartej nocy ja wyjezdzalam..ale tak to sie zaczelo. Tydzien pozniej on przylacial do Polski..bo tesknil, kochalismy sie wtedy pierwszy raz, bylo niesamowicie, spedzilismy ze sobą tydzien, dwadziesnia cztery godziny na dobe, prawie nie wychodzilismy z lozka .Pozniej wyjechal - to byla jesien, ciagle padal deszcz, pamietam samotne dlugie wieczory z kubkiem goracej herbaty albo lampka wina w dłoni..i z Nim, ale inczej bo tylko w sieci. Potem ja pojechalam do Niego, znow on do mnie..kochal mnie bardzo, wiem to, ja Jego aż do bolu, ale nie przetrwalismy..ja nie przetrwalam tej proby. Powiedzialam koniec bo tesknota rozrywala mi serce, nieumialam normalnie funkcjonowac, azadne z nas nie moglo zmienic miejsca zamieszkania.. Nigdy go nie zapomne, On mnie rowzniez. Minęły dwa lata - ja jestem sama choc byl ktos w miedzyczasie, On tez jest sam choc byl ktos.. I tak sie to toczy, czesto rozmawiamy przez telefon, ja kiedy slysze jego glos to lzy mi po prostu plyna po twarzy, teraz tez..:) Ale wiem, że tak ma byc..tak musi byc. Ale wiem tez że to była jest i bedzie moja jedyna i najwieksza milosc, taka na zawsze, na cale zycie. Nie ma go przy mnie ale mam go w sercu, głęboko i tak będzie zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam kiedys...
coffe jak ja cie doskonale rozumiem.... by your side-ciebie za to nie do konca-ALL YOU NEDD IS LOVE! dlaczego nie przeprowadziszs sie do niego? aha bylabym zapomniala bo ja tylko o sobie ale powiem wam ze moja siostra rowniez przetrwala zwiazek na odleglosc-ale jaki!on jest wlochem-ona wloskiego w zab!poznali sie przypadkiem-jej wspollokatorka nawiazala kontakt z jakims wlochem przez neta i obiecala pokazac im krakow.wyciagnela moja siostre-no i bach-zakochali sie w sobie.porozumiewali sie po angielsku-w zasadzie lamana angielszczyzna.Przez caly rok moja siotsra utrzymywala kontakt ze swoja miloscia,choczila na dodatkowe kursy angielskiego aby moc sie lepeiej porozumiec.mimo bardzo dobrej pracy-zaryzykowala-wyjechala do niego bez slowa po wlosku,bez perspektyw...jednak w ciagu roku nauczyla sie jezyka perfect,ma prace i kochanego faceta.za rok planuja slub. moze my to mamy rodzinne z tymi odleglosciami?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość By your side
hmm w zyciu nie wszytko jest takie proste, nie zawsze mozna rzucic wszystko i wyjechac..gdyby to bylo mozlowe, myslisz ze zastanawialabym sie choc przez chwile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiazki na odleglosc sa super
ty tu on tam, oboje mozecie imprezowac i ruchac ile chcecie bo i tak nikt nie idkryje tego, apewnie on tak robi ,naprawde myslisz ze jest ci wierny skoro nwet nie znacie dobrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołekkk
Do byłam kiedyś: gdzie jesteś w Niemczech? Ja też wyjechałam za chłopakiem jak skończyłam studia w PL. Teraz jesteśmy małżeństwem. Mam duże ambicje zawodowe jednak tutaj nie mogę znaleść dobrej pracy..Jezyk komunikatywny.. Tęsknota za krajem ogromna. Nie wiem czy zostać z nim czy wrócić... Kocham go bardzo,ale dużo minusów..:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam kiedys....
münchen a ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam kiedys... - rany nie moge uwierzyc ze tak to sie zakonczylo...ja bym walczyla na twoim miejscu do ostatnich sil zeby ten zwiazek przetrwal. Co do wiernosci.. wiem ze on jest mi wierny ja zreszta jemu tez. Mozecie mnie wysmiac ale ja co do tego nie mam watpliwosci. Dzisiaj mielismy mala sprzeczke o to spotkanie w sierpniu i narazie ani ja sie nie odzywam ani on :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołekk
Ja z Fulda,jak u ciebie z praca?? Co robisz całymi dniami? Ja myślę o dzidzi powoli, bo czas leci a z pracy nici

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co ja bym dala zeby on byl na miejscu,ze mna? zeby nasze widzenia nie ograniczaly sie tylko do weekendow...:( i to raz na kilka tygodni/miesiecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutas straszny
Ja też siedzę i płaczę, strasznie mi smutno, bo on wczoraj pojechał :( Tylko my nawet nie jesteśmy razem, bo on tego nie chce. To taka strasznie dziwna relacja, ale od środy byliśmy prawie cały czas razem, do tego od soboty na wielkiej kilkudniowej imprezie z przyjaciółmi, więc teraz tym bardziej mi smutno. Skończyło się coś, na co długo czekałam i co było strasznie fajne, przez kilka dni non stop ktoś ze mną był i się bawiłam, a teraz jestem sama i on był blisko, w każdej chwili mogłam zadzwonić, spotkać się, a teraz jest bardzo daleko i niewiadomo, kiedy go zobaczę, a w sumie nawet nie mam prawa tęsknić, bo mnie nie chce :( No i mam urlop, na który nie mam żadnego pomysłu ani planów, więc tym bardziej siedzę i myślę. Zaraz oszaleję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutas straszny- hmmm tkwisz w jakims dziwnym ukladzie..dlaczego on nie chce byc z Toba? jezeli jednak widzisz jakis cien szansy to walcz. Wiesz,ja tez nie mam co ze soba zrobic a co za tym idzie ciagle mysle o nim,o odleglosci itd...mozna oszalec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mangomango
dziewczyny, placz tylko podarsza stan urody np. zapuchniete oczy a ze stresu wypadaja wlosy, wiec przestancie sie zamartwiac i zyjcie swoim zyciem a nie czekaniem wiecznie na kogos. ja (choc mam meza na odleglosc) tez mam tego powoli dosc tego ze wciaz czekam. Wiec postanowilam zajac sie soba i zyciem tu gdzie mieszkam. w sumie po co tracic czas w zawieszeniu i nie robieniu niczego tylko wzdychaniu i umieraniu. same pomyslcie jakie to jest bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jezu jezu ze niby tragedia
nie przesadzaj ! dziewczyno chyba nie wiesz co to zwiazek na odleglosc ! mnie i mojego chlopaka dzieli ponad 300km i jakos dajemy sobie rade a nie widujemy sie w okresie poza wakacyjnym zbyt czesto !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj do mojej siostry przyjechal jej chlopak z Wroclawia (tez jest w zwiazku na odleglosc!)i jak patrzylam na nich jacy sa szczesliwi,to az mnie skrecalo z zazdrosci ze ja nie moge sie do K. przytulic,pogadac z nim i miec go przy sobie chociaz przez kilka dni..jakie to smutne i strasznie dolujace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mangomango -masz racje..ale ja czasem nie potrafie sobie tego racjonalnie wytlumaczyc.Rozumiesz-uczucia robia swoje...to nie jest takie latwe :( ja nie przesadzam...on mieszka daleko a nawet bardzo daleko,moze to jest nawet wiecej jak 1300km..niewiem ...ale mnie nie stac na bilet za 700 zl zeby go zobaczyc na kilka dni..to jest bardzo droga znajomosc ale ja ja ciagne bo mi na nim tak zalezy. Gdyby on mi nie placil za loty to wogole by to nie mialo szans, bo ja nie pracuje tylko studiuje i nie wyplacilabym sie z tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NAJGORSZE JEST wieczne czekanie na spotkanie ktore...trwa bardzo krotko i zlatuje baaardzo szybko,niewiadomo nawet kiedy? i potem co.. znow trzeba czekac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Coffe, ile byliscie razem najdluzej? Tydzien? Sorry, ale zyjesz swoimi wyobrazeniami o nim, ktore nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mangomango
rozumiem ciebie doskonale. serce nie sluga. ale przez dluzszy czas nie da sie tak funkcjonowac. A kiedy zaczniesz szkole, nie bedziesz mogla sie wogole skupic na nauce. to jest okropne. mnie te podroze bardzo duzo kosztuja bo na bilety wydaje wlasnie jakies 700 zl miesiecznie. i on tylez samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frentii-dla jasnosci- zanim sie po raz 1szy spotkalismy pisalismy ze soba dzien w dzien przez 5 miesiecy wiec zdazylismy sie juz mniej wiecej spotkac. Najdluzej widzielismy sie 10 dni i bylismy ze soba non stop,bo pojechalam do niego. Bylo wspaniale,dlatego teraz tak ciezko mi bedzie przetrwac te 2 miesiace O ILE nie dluzej !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mangomango- no wlasnie, straszna kasa na to idzie,on niedawno placil za telefon rachunek 3.000zl !!! masakra jakas ! dlatego teraz nawet nie gadamy przez tel,tylko smsy i skype :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Czyli mam racje, g za przeproszeniem wiesz jaki on jest na co dzien. Wiadomo, ze jak czlowiek spotyka sie z kims raz na jakis czas, to wszystko jest mega romantyczne, nie ma zadnych problemow, rutyny, klotni czy czego tam jeszcze. W ogole go nie znasz, takze podniecasz sie swoimi wyobrazeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje przeklenstwo
w zwiazku na odleglosc,nie polecam pomimo ze kocham mojego faceta nad zycie, wczoraj mi powiedzial ze jemu jest tak dobrze ja tu a on tam ze lepiej dla mnie jak go nie widze codziennie,zwiazek bez przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nie nie i jeszcze raz nie. Nie masz racji. My sie widzielismy juz 5x. Nie bylo wcale pieknie od samego poczatku. Wrecz przeciwnie ! Na poczatku zdarzaly sie klotnie,raz to juz o malo sie nie rozstalismy (to bylo glownie z mojej winy bo ja jeszcze nie jestem doswiadczona w zwiazkach,w byciu z kims itd.) ale mamy to za soba i teraz nie klocimy sie wcale. Tylko dyskutujemy. Znam go i on zna mnie.Niczego nie udajemy przed soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×