Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja________________________

kto powinien zapłacić za wakacje-pracujący facet czy dorabiająca studentka?

Polecane posty

Ja nigdy za nic nie płaciłam i jakoś nie czuję się winna. Skoro on tyle zarabia to powinien zapłacić skoro on chce jechać z tobą;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość phi równouprawnienie
Jeśli mężczyzna zarabia sporo więcej d Ciebie, nie ma żadnych długów a Ty jakby nie było na forsie nie śpisz to wydaje mi się że gdyby byłby prawdziwym facetem z dumą to zaproponowałby że chociaż w części pokryje za Ciebie koszty. Mój mężczyzna zarabia tyle samo co twój autorko ja studiuje dziennie i sobie dorabiam więc on często płaci. Owszem czasami ja stawiam gdzieś go zaprosze ale on doskonale wie że nie mam stałego zarobku więc głupio by mu było gdyby miał wymuszać na mnie utrate cięzko zarobionych pieniędzy na jego wygody. Do równouprawnienia: jeśli jesteś taki mądry i oczekujesz we wszystkich dziedzinach życia równouprawnienia to doskonale wiesz o tym że kobieta będąc na tym samym stanowisku co mężczyzna z takim samym doświadczeniem stażem pracy nie zarobi tyle co facet to tak zwane szklane ruchome schody kariery które zapewniają mężczyzną awanse a także szklany sufit który blokuje kobietom możliwość wznoszenia się na szczyty kariery. Tu masz swoje rónouprawnienie najpierw proponuję zorientować się jak jest naprawę w świecie a później grzmieć na całę gardło o rzekomym rónouprawnieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobity mają za dużo przywlejów
nie służom w wojsku, pszechodzom wcześniej na emeryturkę i jeszcze zmuszajom chłopa żeby całe życie za nie płacił. Chłop to Ci może fundnąć wakacje na poczontku znajomości, ale po 3 latach karzdy płaci za siebie, to pszecierz oczywiste dla normalnych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba cie cos pogielo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Równouprawnienie miało na celu zrównać prawa kobiet do praw mężczyzn pod względem prawnym a nie obyczajowym. Zatem nie mieszajmy dwóch pojęć i dwóch grup - kobiet które walczyły w słusznej idei z babochłopami którym coś nie styka. Ja jestem tradycjonalistką. Nie miałam problemu z płaceniem za siebie czy partnera, gdy chciał płacić za mnie też się zgadzałam. Byłam elastyczna. Po pięciu latach związku pochorowałam się, brak dochodu, wpadłam w depresje i nie miałam wsparcia ze strony chłopaka, szczególnie finansowego. No cóż. Rozmawiałam z nim o tym. Powiedział że będzie nad tym pracować ale efekty są marne. Utrzymuje się sama i jak chce gdzies wyjsc czy zebym się ładnie ubrała to mówię ze mnie nie stać i tyle. Na wakacje mieliśmy jechać ale on mnie pyta ile mam pieniędzy na wyjazd to już wiem że nigdzie nie pojedziemy. Ewentualnie stopem i pod namiot ale on raczej nie nadaje się na takie wyprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro on zarabia 4 tys a ona tylko 1200 no to jasne, ze nie bedzie jej stac na tyle co tego co zarabia 4. Od rodzicow ma wolac ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiem tak, żyję ze swoim facetem w konkubinacie (nie lubię tego słowa :-( , takie niefajne)< ale żyjemy jak normalne małżeństwo, tyle, że bez papierka. Jak wybieramy się na wakacje, to w zasadzie on płaci (jako ten co lepiej zarabia), ja pracuję na pół etatu, ale co miesiąc w specjalnej puszce ląduje 100 zł., co w przeciągu roku daje około tysiaka, więc mogę dać kasę na paliwo do auta na przejazd, no i mamy na różne wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×