Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieobeznana w temacie

Ale jestem wściekła na chłopaka

Polecane posty

Gość Katoliczka21
jowiszowa. Nie uważam że się poświęcam ale czy to źle że czasami chcę żeby np. powiedział że mnie kocha albo przytulił. Czy wszystko musi opierać się na seksie czy dla niego to musi być najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz prawo wymagać, żeby Twój chłopak zaakceptował i nie utrudniał Ci wypadów do kościoła w niedziele, ale również on ma prawo wymagać od Ciebie, abyś go nie przymuszała do chodzenia do kościoła (nigdy! nawet jeśli on jest u Ciebie, a Twoi rodzice patrzą na to krzywym okiem!). To jest tak zwany szacunek co do wyznawanych wartości. Tak więc, jak dla mnie, oboje postępujecie nie-fair wobec siebie. Też jestem katoliczką, dlatego doskonale rozumiem, że na mszę nie możesz iść zamiast niedzieli w piątek czy w sobotę. Popieram w zupełności! Niewierzącym mogę dla jaśniejszego zobrazowania problemu porównać to z jedzeniem - nie da się najeść na zapas tak, żeby za dzień czy dwa nie być głodnym :P Co prawda, nie jest to najcelniejsza metafora, no ale choć trochę przybliża sprawę... Katolik musi iść na mszę właśnie w niedzielę i kropka. Tu nie ma dyskusji. Zresztą to przecież nie jest jakiś ogromny problem. Żyjemy w Polsce, gdzie kościołów jest pod dostatkiem. Nie trzeba przecież wracać do swojej parafii... W czym problem? Chłopak powinien zrozumieć i w tym Cię wspierać. Jak przekonać chłopaka (czy kogokolwiek) do wiary? Nie wiem. Sama jestem z takim łobuzem "wierzącym w Boga, ale niewierzącym w Kościół" :) Co robię? Nic! Zawsze jak jesteśmy razem powtarzam mu kilka razy, że nie musi iść ze mną do kościoła, jeśli nie chce. Poza tym bardzo często rozmawiamy o wierze. Ja mu tłumaczę mój punkt widzenia, on mi swój... Ale jestem twardym dyskutantem :D A czy Wy rozmawiacie o Bogu, Kościele itd.? Jak mu tłumaczysz swoją potrzebę niedzielnej Mszy Świętej? Może on widzi tylko to, że Ty chcesz, żeby on chodził z Tobą do kościoła, żeby Twoi rodzice byli zadowoleni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
to, że mam potrzebę pójścia w niedzielę a msz. św robi od razu ze mnie fanatyczkę religijną?? w takim razie 100% ludności z mojej miejscowości to fanatycy religijni. I 100% moich znajomych też się do nich zalicza. Nie znacie mnie dobrze a osadzacie. Też kiedyś chciałam być czystą do ślubu. Byłam z chłopakiem 1,5 roku i do stosunku nie doszło. Ale pieszczoty były. Czyli co, wtedy pisalibyście jaka to święta nie jestem?? Kościół obecnie nie jest już taki zasadniczy w tych kwestiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnotka dewotka
Arpeggio, przeczytaj coś o małżeństwach w obrębie różnych wyznań, a przekonasz się, że podlega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAAAAA
qwertyu - dokładnie. jeżeli ktoś stosowałby się w 100% do zasad swojej wiary, to szacunek. Ale nie mam szacunku, do tych co wybierają sobie co się podoba. Dlatego ja nie mogłabym wyzwać czegoś, co uważa in vitro za grzech, antykoncepcje za grzech, seks za grzech, homoseksualistów za grzech. Ale co nie zmienia faktu, że szanuje tych, którzy są naprawdę pobożni - fałszywi są bleeee (jeszcze ten wymóg od faceta autorki żeby jej sprawdził msze, jakby sama tego nie mogła zrobić wydaje mi się spowodowany taką chęcią wkurzenia go...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowiszowa
appegio, jestes katoliczka i nie wiesz ze w sobote jest swietomarryjne i autorce wlasnie chodzi o to zeby biec dokosciola w sobote. tez jestem katolicza i nie arz bylam w kosciele za jakis inny dzien, nie za niedziele ale jakies swieto kiedy np bylam na meczu czy na konferencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko mi tu trochę pruderią zajeżdża.To jak te babcie co ciągle do kościoła latają, a ledwo co wyjdą i grzeszą.Szanuje ludzi i ich przekonania, ale bez przesady.Kochasz się z nim, a nie możesz iść w piątek na 18 h albo w poniedziałek? Dziwne to wszystko.Ja też jestem wierząca, ale się z tym nie obnoszę. Ksiądz powiedział na naukach przedmałżeńskich, że jak się nie może iść w niedzielę do kościoła to wtedy w piątek, sobotę albo poniedziałek.W niedzielę możesz się pomodlić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaba turecka
"radzę Ci autorko, żebyś raczej rozglądała się za takim chłopakiem który będzie miał tak samo poważne podejście do wiary jak ty sama masz" Ale przepraszam bardzo, gdzie tu widać "poważne podejście do wiary", prosze wytłumacz mi. Dla was każdy kto jest na coniedzielnej mszy jest praktykującym katolikiem z bardzo poważnym podejściem do wiary? To że ona co tydzień pójdzie do jakiegoś budynku i zaśpiewa kilka piosenek o Bogu czyni z niej taką katoliczkę jak ze mnie leśnego elfa bywanie w lesie raz w miesiącu. Bo podsumowując... Za tym że jest katoliczką mamy: - chodzi obsesyjnie do kościoła za to PRZECIW mamy: - seks przed ślubem - przeklina - używa imienia Boga nadaremno i do tego je obraźliwie zniekształca - jest pełna złości, gniewu, zacięcia - nie umie ustapić ani się poświęcić, brak jej pokory - nie zastanowi sie nad tym co mówią jej dziesiątki osób (upór) - podchodzi niepowaznie do spowiedzi, ponieważ celem spowiedzi jest żal i obietnica poprawy, a ona nie stosuje sie do tego - a co za tym idzie, jako że taka spowiedź jest nieważna, popełnia świętokradztwo przyjmując Kom św. Owszem, ja zdaję sobie sprawę że takich "katolików" w Polsce jest pełno. Tylko - dlaczego oni nazywają siebie mocno wierzącymi, praktykującymi katolikami? I przede wszystkim - czy to, że "inni też tak robią", czyni z niej dobrą katoliczkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arpeggio, mnie już nawet nie o samą wiarę chodziło, bo skoro On potrafi się zmusić, choć nie chce i iść z autorką jak jest u niej, to czemu Ona nie może tak do tego podejść i choćby dla świętego spokoju sobie odpuścić, a zmówić pacierz i tyle...Pan Bóg jest wszędzie i słyszy wszystkich i wszystko...(podobno):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cnotka dewotka, czyli co? Załóżmy, że jakaś wiara ma 10 przykazań. Mamy parkę: dziewczyna wierząca a chłopak niewierzący. I co wtedy? Wspólnie ustalają, że będą wierzyć i wyznawać (oboje!) tylko pięć wylosowanych?! Przecież to chore! Nie da się nikogo zmusić do wiary czy niewiary! Np. Kościół Katolicki uznaje małżeństwa mieszane (z wyznawcami innych wiar) i sądzę, że to już jest bardzo dużo. Reszta należy to tych ludzi! Do wspólnej nauki szacunku i miłości do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAAAAA
Arpeggio - wybacz, ale ja wyznaje inną religię i doskonale wiem, że KATOLIK NIE MUSI IŚĆ W NIEDZIELE, bo niedzielne msze zaczynają się w sobotę wieczorem. Wiem, bo mój narzeczony uczęszcza na nie. I taa ewangelia, czy coś jest z niedzieli. WIęc kochana nie chrzań głupot :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jowiszowa, widocznie nie doczytałam całego topiku, bo zrozumiałam, że problem tkwi w niedzielnych mszach. Wiem doskonale o sobotnim święcie i rozumiem w zupełności chęć autorki do uczestnictwa we mszy w ten dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1cxzc
"To że ona co tydzień pójdzie do jakiegoś budynku i zaśpiewa kilka piosenek o Bogu czyni z niej taką katoliczkę jak ze mnie leśnego elfa bywanie w lesie raz w miesiącu." hahahhahaha :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katoliczka21
Jestem ciekawa czy te które tu zabierają głos i krytykują autorkę to chodzą do kościoła. Odpowiedzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak na marginesie to lepiej być dobrym człowiekiem, pomagać innym, żyć z ludźmi w zgodzie i wiele innych, a opuścić czasem mszę czy lepiej kłamać, obmawiać, nie szanować innych, a latać co niedziela? Wiecie czemu ludzie tak latają?ja nie mówię już nawet o osobach starszych, których być może modlitwa i uczestnictwo we mszy uspokaja, lepiej się czują. Księża robią wodę z mózgu, wciskają kity, straszą...i ludzie się najzwyczajniej boją, boją się piekła i szatana...miałam znajomego księdza, wystąpił, zrezygnował bo poznał kobietę, zakochał się...jest teraz cudownym mężem (cywilnym bo oczywiście po wystąpieniu kościelnego brać nie wolno) i ojcem. Ale zna środowisko czarnych i wiecie co mi powiedział? Cytuję dosłownie:"Nie bój się piekła...bo jeśli ono istnieje to jest wybrukowane głowami księży..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
nie chodzę z nim do kościoła, żeby się z nim pokazać. W mojej miejscowości mam 2 kościoły do wyboru. Do jednego na niedzielne msze chodzę bardzo często a do drugiego rzadko. Kiedyś powiedziałam, że nie pójdę do tego drugiego bo tam rzadko chodze i wolę do tego pierwszego to zapytał mnie czy ja się go wstydzę... Moi rodzice wiedzą, że baaaardzo rzadko chodzi do kościoła. I mi jest przykro, że potem muszę tłumaczyć rodzicom jak to z nim jest. Idzie ze mną bo wie, że krzywo by na niego patzryli. Czyli w sumie idzie na pokaz :o Ale zdarzało mu się nie iść rozmawiam z nim o kościele i wogole ale raczej krótko. I tak wiem, że z pozostałymi kafateriuszami nie mam szans na jakąkolwiek obronę i odrobinę zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MIlusiaaaa
Ja chodzę i czekam z tym do ślubu, postanowilismy to z chlopakiem, ktory tez jest bardzo wierzacy. Jest bardzo wielu takich ludzi, nie czujemy sie wyjatkowi. Ubolewam nad takimi jak Ty, wystarczy ruszyc główką, a nie wycierac swoje grzeszki powolywaniem sie na innych. Jak inni morduja, to ja tez moge? Jak inni kradna, to ja tez moge? Rusz glowa i rob wszystko zeby zyc w zgodzie ze swoja wiara, nawet jesli sie potkniesz, upadniesz - powstan i dalej probuj, A z tym podejsciem nie zaslugujesz zeby Cie nazywac katoliczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHAAAAA, jedyne co słyszałam na ten temat to to, że Katolik może zamiast mszy w Niedzielę Wielkanocną pójść na mszę w Sobotę Wielkanocną. Ale nie wykluczam, że jest tak jak piszesz. Nigdy mnie ten problem po prostu do tego stopnia nie interesował ;) Mówię ogólnie, że niedzielna msza jest dla katolika ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie chodzę, chyba ze moj chlopak mnie o to poprosi, bo powie ze to dla niego wazne. Zdarzylo się tak kilka razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowiszowa
staram sie chodzic co tydzien, nie zawsze, bo jak mi sie nie chce to zwyczajnie nie ide, nic sie nie dzieje, spowiadam sie z grzechow których ZAŁUJE i wiecej nie chce popełnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lknjskjnkj
nie nie jestem hipokrytką więc nie chodzę do kościoła uprawiam seks z narzeczonym, jestem za aborcją (w okreslonych wypadkach) i in vitro, ludzi o odmiennej orientacji traktuję normalnie i nie uważam, że trzeba ich leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katoliczka21
Pytanie do jowiszowa. Współżyjesz że swoim chłopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żaba turecka Popieram.Też się zdziwiłam, że tak lata do kościoła, a klnie jak szewc i ma w sobie jakąś dziwną nienawiść:D Typowa pruderyjna dewotka, bo ludzie i rodzice krzywo spojrzą jak do kościoła nie pójdzie. Z tą spowiedzią to racja, bo obiecujesz poprawę, czyli okłamuje przy spowiedzi. Oj oj autorko jesteś fałszywa nawet przed Stwórcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowiszowa
Arppegio, raczej chodzi o zwykłe niedziele w ciagu roku :O wiadomo ze wielkanoc to wielkanoc i nie generalizuj, to jest wielkie swieto i nie bez powodu o 6 rano widzisz taki wielki tlum jak nigdy. bez przesady, miej ze jakies zdrowe podejsice do zycia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieobeznana w temacie, nie masz obowiązku bronić się przed innymi ze swojej wiary... A pytam o Wasze rozmowy o wierze, bo sądzę, że tu jest klucz do sukcesu (sukcesem nazywam w tym przypadku to, że on zrozumie, że msza jest dla Ciebie ważna i nie będzie Ci utrudniał tego, a nie to, że on zacznie ochoczo chodzić :D ). Jak rozmawiacie, to w jaki sposób tłumaczysz mu swoją potrzebę chodzenia do kościoła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowiszowa
katoliczko, otoz wyobraz sobie ze jestem z nim 2 lata i nie wspolzylam z nim do tej pory. jakby tak bylo w twoim przypadku to pewnie z duma powiedzialabys ze nie jest z toba dla sexu. dla mnie to nie jest jakis sprawdzian czy test, tak sobie ustalilismy ze poczekamy. da sie? da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×