Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieobeznana w temacie

Ale jestem wściekła na chłopaka

Polecane posty

Gość nieobeznana w temacie
"za to PRZECIW mamy: - seks przed ślubem - przeklina - używa imienia Boga nadaremno i do tego je obraźliwie zniekształca - jest pełna złości, gniewu, zacięcia - nie umie ustapić ani się poświęcić, brak jej pokory - nie zastanowi sie nad tym co mówią jej dziesiątki osób (upór) - podchodzi niepowaznie do spowiedzi, ponieważ celem spowiedzi jest żal i obietnica poprawy, a ona nie stosuje sie do tego - a co za tym idzie, jako że taka spowiedź jest nieważna, popełnia świętokradztwo przyjmując Kom św." :D autorko tego powyżej - nie znasz mnie zupełnie. Oceniłaś na podstawie kilku wypowiedzi i podejścia do kwestii uczestniczenia we msz św. Jestem zacięta bo taka sytuacja jest nie pierwszy raz. W każdych innych kwestiach moge iść na kompromiś ale nie w tej. Co do spowiedzi - żałuję, że tak postępuję. Postanawiam poprawę ale nie zrezygnuję całkowicie z seksu. Przecież pieszczoty to też grzech a chyba nikt nie byłby w stanie będąc kilka m-cy z ukochana osobą, spedzać ze sobą kilka dni śpiąc w jednym łóżku nie dotykać się. Bynajmniej się nie tłumaczę. P'o prostu głośno myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka21
jowiszowa Może się i da ale z moich obserwacji wynika że to są bardzo rzadkie przypadki. Jeżeli prawdę napisałaś to twój chłopak musi być święty (albo chory oczywiście bez obrazy dla niego czy dla ciebie) Osobiście nie znam żadnej pary która by tego nie robiła. Co nie znaczy oczywiście że skoro wszyscy muszą to robić to i ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madelina_Oh
Tak sobie czytam ten topic i nie rozumiem Waszej irytacji zachowaniem Autorki. Nie rozumiem smiechu, wyzywania od hipokrytek, moherow itd... Rozumiem jednak, ze Wam, jako niewierzacym trudno jest wyobrazic sobie jak taka msza niedzielna jest wazna. Byc moze dla Was to cos nieistotnego, archaicznego i malo znaczacego, ale wierzcie mi, ze to BYWA znaczace i wazne. Sama jestem w zwiazku z mezczyzna agnostykiem, jednak on w pelni szanuje moja wiare, moje przekonania, bo w koncu one sa czescia mnie i bez nich nie bylabym taka, jaka mnie kocha. Dla mnie takie "chodzenie do kosciola" bardzo duzo znaczy i moj partner to doskonale rozumie. Autorko, porozmawiaj koniecznie ze swoim chlopakiem o tym, jak wazna jest dla Ciebie wiara. Nie probuj go przekonywac, zmuszac na sile do uczestnictwa we mszy. Nie chce- jego sprawa, ale powinien uszanowac to, ze Ty chcesz spedzic ta jedna godzinke w kosciele. Mysle, ze powinnas sie cieszyc, ze Twoj chlopak planuje dla Was ten wyjazd, a jesli bedziesz chciala skorzystac z mszy św., to po prostu poszukasz kosciola w okolicy :) Acha, odnosnie hipokryzji jeszcze... dla mnie wieksza hipokryzja jest nazywanie siebie katolikiem w momencie kiedy Kosciol odwiedza sie raz do roku, idac ze swieconka, niz kochajac sie ze swoim chlopakiem. Autorka wie o tym, ze to grzech, nie stara sie wybielac... Jej sprawa, czy popelnia go raz czy 50 razy i ile razy sie z niego spowiada. to tyle :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaba turecka
Ale ok. Wszyscy rzucili się, żeby ją oceniać. Też to zrobiłam i nadal uwazam to co napisałam. Natomiast problem z którym się tu zwróciła jest inny i odpowiem na niego, mimo że jestem ateistką. Owszem, on powinien akceptować to, że masz potrzebę chodzenia do kościoła jesli to dla Ciebie takie wazne. Kłócicie się bo podejrzewam że źle to rozgrywasz. Podejrzewam że rozmawiacie o tym za czesto (ktoś pisał żeby rozmawiać dużo o religii, ale moim zdaniem to bez sensu, bo jego będzie to drażnić i nużyć, lepiej niech ona robi swoje a on swoje), i pewnie podnosisz głos gdy z czyms się nie zgadzasz. Powiedz mu raz i jasno, jednak spokojnym , czułym głosem dlaczego to takie wazne dla Ciebie i poproś żeby Ci tego nie utrudniał. Nigdy nie namawiaj go (nawet aluzjami) do towarzystwa w swojej wierze, bo w ten sposób on się zniechęci nawet do Twojego chodzenia do koscioła. Prawdopodobnie związek osoby niewierzacej z wierzacą wcale nie jest łatwy. Ale jest do załatwienia, jeśli oboje są tolerancyjni i nie zmuszają się wzajemnie do niczego. W każdym razie Ty nie osiągniesz niczego dobrego przez swoje fochy, odwoływanie wyjazdu itd. Gdyby Ci naprawdę zależało na tym, pojechałabyś i poszukalabys sama info o mszy, jego gadanie o tym że trujesz by Cię nie obchodziło - i tak zrobiłabys to, co chcesz, nie rezygnując jednak ze swojego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arpeggio Z potrzeb nie trzeba się tłumaczyć.One albo są albo ich nie ma. I tu nie chodzi o tłumaczenie się z wiary tylko autorka sama sobie zaprzecza. Z jednej strony taka praktykująca, a z drugiej grzeszy i to ciężkimi grzechami jak np kłamstwo u spowiedzi i branie komunii świętej. Więc ona chyba źle pojmuje wiarę. Nie można sobie wybierać, które przykazania mi podpasują to ok będę przestrzegać a z reszty będę się spowiadać, co jakiś czas czyścić sumienie i będzie ok.To nie na tym polega.To jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
bo to jest dla mnie ważne. możecie dalej na mnie jechac, że moherowy beret jestem Chodzę do kościoła, bo mam taką potrzebę. Jak coś się dzieje dobrego w zyciu to mam się do kogo zwrócić z podziękowaniem. A jeśłi mam problem czy kłopot to też wiem do kogo się zwrócić o pomoc. Modlitwa mnie wycisza. Idę na mszę nie że postać w kościele i myślami wędrować nie wiadomo gdzie. Skupiam się na mszy, odpowiadam kiedy trzeba itd. Z K. ciężko się rozmawia bo wg niego nie ma to sensu :( ta cała rozmowa i kościół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka21
Jadą po tobie i uważają, że one są w porządku bo żadna na głos nie powiedziała ,,jestem katoliczką''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli masz potrzebę to przecież On nie zabrania Ci chodzić...ale jeśli znasz jego podejście i wiesz, że jest anty, to czemu go wkurzasz i chcesz żeby Ci sprawdzał msze, jeśli chcesz iść, zadbaj o to sama. Ty będziesz zadowolona bo pójdziesz, i miło spędzicie weekend. Czy to takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najndżits, niezdrowe podejście? Pytam w czym? :D Brak mi dystansu do czego? :D Jeśli jest się katolikiem, to jest właśnie najzdrowsze podejście pędzić co niedziela na Mszę Świętą! :D Czasami mam wrażenie, że dla niewierzących (tych niewierzących w Boga czy niewierzących w Kościół... whatever) zawsze jest źle. Jeśli jesteś Katolikiem i choć raz postąpisz niezgodnie ze swoją wiarą (np. raz nie pójdziesz do kościoła czy raz ulegniesz i będziesz uprawiać seks), to jesteś nazywany hipokrytą. A jeśli jesteś Katolikiem i masz faktycznie pragnienie coniedzielnego uczestnictwa we Mszy Świętej, to masz "niezdrowe podejście i jesteś niezdystansowany" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3grosiaki
ja napisze tak, jestem z facetem 5 lat, jestem ateistka i to zagorzala a moj chlopak-tzn narzeczony praktykujacym katolikiem, problem polegal na tym ze na pocztaku probowal mnie "nawrocic" a z tego wynikaly klotnie i moje zniechecenie, z czasem zobaczyl ze to nie ma sensu-moje poglady sa uksztaltowane i nie zamierzam ich zmienic i wiecie co, kiedy zmienil podejscie ja rowniez, teraz moge bardzo chetnie porozmawiac z nim na temat wiary, moge nawet pojsc do kosciola gdy jest to dla niego wazne-nie walcze-kiedy mnie zmuszal byl odwrotny skutek, dlatego radze przystopowac-nie zmuszaj chlopaka byc moze wtedy wasze relacje beda lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
Lusi24 wytłumacz mi jakie kłamstwo u spowiedzi?? przecież się spowiadam z tego co robię. żaba turecka dzięki za życzliwą odpowiedź. Wiem, że go nie zmuszę do chodzenia ze mną w kościele chociaż zawsze mi milej kiedy stoi obok mnie. Gdybym wiedziała, gdzie jedziemy dawno sama bym sprawdziła ale to tajemnica gdzie jedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żaba turecka
Dobra, to nieważne co jest Twoją potrzebą. To może być msza, to może być cotygodniowa wizyta u babci, to może być ulubiona gra. Wiedział co bierze i powinien to akceptować. Prosta rada - przestań stroić fochy gdy znów coś powie. Olej to, a i tak zrób swoje. Jedź z nim i poszukaj sama info o mszy. Jesli tak naprawde Ci na tym zalezy to pokaż mu to i pokaż że jego gadanie nic nie zmieni. Nie kłóć się i nie denerwuj, gdy następnym razem powie Ci że trujesz i przynudzasz, tylko się uśmiechnij. W końcu przestanie i zaakceptuje to że MUSISZ co niedzielę być w kosciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze? moim zdaniem albo nauczycie sie z chlopakiem tolerowac to, ze ty jestes wierzaca i praktykujaca, a on nie bardzo, albo to koniec waszego zwiazku. owszem, sa zwiazki gdzie jedna osoba jest ateista, a druga wierzaca i czesto to sa szczesliwe zwiazki. ale tylko i wylacznie pod warunkiem, ze partnerzy akceptuja ta sytuacje i nie przeszkadzaja sobie nawzajem (nikt nikogo nie namawia do modlitwy/rezygnacji z wiary). ty tego nie potrafisz, tobie przeszkadza ze twoj facet nie jest wierzacy, wstydzisz sie nawet tego przed rodzicami. nie jestes w stanie zmusic go do wiary, to niemozliwe. a on nie powinien cie namawiac do rezygnacji. podsumowujac - tylko i wylacznie powazna rozmowa i proba z OBU stron, zeby sie dotrzec. jesli to nic nie da to predzej czy pozniej sie rozstaniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka21
Jeżeli powiesz na głos że jesteś katoliczką a współżyjesz to jesteś hipokrytką, grzesznicą. A jeżeli nie przyznasz się do swojej wiary to wszystko będzie w porządku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
ja mu jasno powiedziałam, że o msz sw w niedzielę nie ma co ze mną dyskutować. Iść nie musi ale niech zaplanuje tak wspólne spedzenie niedzieli żebym mogła iść na godz do kościoła. To tak dużo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arpeggio, nie chodzi mi o to, ze ma niezdrowe podejście bo chodzi do Kościoła, ale bardziej o to, że dosłownie pieni się na swojego chłopaka, z powodu takiego, że On planując wspólny weekend cieszy się, że może z Nią pobyć a ta mu z tekstem by jej mszę sprawdził, to jest zdrowe? Poza tym, jej rodzice na Niego krzywo patrzą bo nie chodzi-to nie jest ważne, że ją kocha, szanuje, jest dla niej dobry?Ważne jest, że nie chce iść na mszę? to Po tym się ludzi ocenia? To jest Twoim zdaniem zdrowe podejście? Bo moim nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche podobna troszeczkeee
Ja nie jestem katoliczką. Ale za to mój narzeczony chodził do kościoła, zawsze razem z mamą (jeszcze póki z nią mieszkał), twierdząc, że nie wytrzyma jej trucia, jak nie pójdzie. A samemu mu to obojętne. A poza tym nie wierzy w piekło i niebo, ale w reinkarnacje. Seks uprawiamy ile się da. Jego hipokryzja mnie irytuje i jeszcze jego początkowe problemy z moją nie wiarą. Jakby nie domyślił się że ja mam problem z jego pół wiarą i moherową teściową. Teraz razem mieszkamy i nie chodzi do kościoła - nie potrafię tego zrozumieć, jak można chodzić do kościoła , tylko po to "żeby rodzina nie truła" a za kobietę poszukać sobie niemalże antyklerykała ;):P Także wkurzanie się na siebie mam przerobione po każdej stronie. I wg mnie po prostu dwie różne osoby różniące się poglądami są sfrustrowane "innością" drugiej osoby. Receptą na sukces jest kompromis - brak agresji ze strony religii. I będzie ok. Nie można się obnosić ze swoim wyznaniem i trzeba traktować z szacunkiem drugą osoba i nie zachowywać się z wyższością jak autorka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
ludzie, czytajcie ze zrozumieniem!! wolałabym, żeby był wierzący ale nie jest i się z tym pogodziłam!! Nie zmuszam go żeby nagle zaczął chodzić do kościoła!! Chce tylko, żebym mogła iść na godz do kościoła. I żeby to nie kolidowało z planami na cały dzień. wolę iśc rano do kościoła bo potem cay dzien mam do dyspozycji i dlatego prosiłam go żeby sprawdził te msze św

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madelina_Oh
jesli chodzi o spowiadanie sie bez zalu za grzechy- nie popieram. ale to jest moje zdanie... ja do spowiedzi nie chodze, bo wiem, ze nie bede zalowac za to co robie. przynajmniej za ten jeden grzech. moj Kosciol uwaza seks przedmalzenski za grzech, dlatego musze sie dostosowac, choc do konca tego za grzech nie uwazam- patrz 10 przykazan. a Autorce dajcie spokoj- to jest jej zycie i jej sumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lusi24, zgadzam się, że autorka chyba nie do końca dobrze pojmuje wiarę katolicką, no ale nie o tym jest jej topik ;) Wierzę, że ona kiedyś dojdzie do tego czemu... w każdym bądź razie jest na dobrej drodze :) W każdym bądź razie, nie widzę powodu, żeby jej tutaj nauczać. A szczególnie śmieszne wydaje mi się to, że pouczać Ją starają się tu w większości osoby niewierzące :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie chodzi tylko o ten wyjazd i o ta nieszczesna msze w niedziele. tu chodzi o caloksztalt i podejscie do religii atorki i jej mena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katoliczka21
Pytanie do autorki tak na marginesie ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
nie wstydzę się go przed rodzicami bo gdyby tak było to nie zapraszałaym go do siebie. Jest mi tylko przykro kiedy mama czy tato zwracają mi uwagę, żebym się zastanowiła nad tym związkiem. I tyle. A ja go bronię bo go kocham!! I akceptuję go takim jaki jest ale chciałabym żeby on sie pogodził z tym, że niedzielna msz sw jest dla mnie ważna. I nie krzyczę mu tego do słuchawki. Dziś sie tak pierwwszy raz zdarzyło. Ale tylko dlatego, że mnie sprowokował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze spowiedzią chodziło mi o to, że pewnie nie chodzisz co tydzień.Zgrzeszysz z chłopakiem i bierzesz dalej komunię świętą?No i na spowiedzi mówisz, że żałujesz grzechów i postarasz się poprawiać i więcej nie grzeszyć i mówisz to z myślą, że i tak znowu będziesz się kochała z facetem bez ślubu.Ja tam nie oceniam nikogo, ale wydałaś się taką zagorzałą katoliczką i po twoich późniejszych wypowiedziach się zdziwiłam. Z tym, że potrzebujesz wygospodarować tą godzinę w niedzielę to w sumie racja, bo mógł sprawdzić i nie marudzić skoro wie że to dla ciebie ważne.Może on chciał np dłużej poleżeć rano w łóżku, bo nie mieszkacie ze sobą i to nie często się zgadza.Wtedy powiedz, że pójdziesz sobie jak on będzie się kąpał, szykował itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najndżits, ona nie pieni się na chłopaka, bo "on cieszy się, że może z nią pobyć (...)", ale dlatego, że nie szanuje jej wartości! Dla niej bardzo ważne jest pójście do kościoła, chłopak o tym doskonale wie, wielokrotnie mu to już mówiła, a on tego nie zakumał. No przecież to nie jest wielki problem sprawdzić dziewczynie godziny Mszy Świętych... Nie widzę w tym nic dziwnego czy nic "niezdrowego". Poza tym, nie możemy jej oceniać przez pryzmat jej rodziców. To oni są "niezdrowi", a nie autorka. Ja jestem zdecydowanie za tym, aby nikogo nie zmuszać do chodzenia do kościoła! Nie ma wyjątków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
mam 24 lata. Pisałam, że żałuję za ten grzech, obiecuję poprawę. Ale za krótko to trwa żeby ocenić czy poprawa jest. Moje podejście do religii... hmmmm... widocznie mam złe wzorce, źle mnie uczono w szkole, na rekolekcjach i pielgrzymkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgdfdf
powiedz mu "kochanie, ty sobie słodko śpij, ja skoczę na godzinkę do kościoła, wyspowiadać się z seksu, a potem wrócę i obudzę cię słodkim i sennym lodzikiem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie napisalam, ze wstydzisz sie chlopaka, tylko tego ze nie chodzi do kosciola. niestety, twoi rodzice maja duzo racji. ok - ty akceptujesz to, ze on nie jest praktykujacy, ale twoja rodzina juz nie. a on? akceptuje to, ze chodzisz i zamierzasz chodzic do kosciola? z tego co piszesz, nie bardzo, to dla niego dziwne i nie rozumie ze raz nie mozesz opuscic mszy. to nie rokuje dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieobeznana w temacie
kochałam się z nim pierwszy raz i potem musiałam iść do spowiedzi -(byłam świadkiem na weselu kol) - komunię przyjmowałam do czas dopóki nie pieściłam się z chłopakiem. Czyli przez 2 niedziele był prawie pełen celibat (pocałunek w usta bez języczka cię nie liczy - nie wywołuje podniecenia a jedynie jest okazaniem uczucia). A jak były już pieszczoty to nie poszłam do komunii sw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×