Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vbkbbbbb

Teściowa zachowuje się tak jakby to było jej dziecko

Polecane posty

Gość vbkbbbbb
Nie, nie miał pretensji do mnie, bo o co miał by mieć? Jest wściekły na swoją matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
Zachowanie teściowej wskazuje na jakieś problemy pschiczne...! Nikt normalny tak by się nie zachowywał w stosunku do własnej rodziny! przecież ona swoim zachowaniem krzywdzi nie tylko Ciebie, ale także naraża życie dziecka! A poza tym Twoje małżeństwo też może zacząc szwankować przez te ciągłe jej "wyskoki"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
Podczas czytania "zgubiłam" literkę i przeczytałam, że mąż do Ciebie zadzwonił z pretensjami...a to teściowa zadzwoniła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbkbbbbb
Tak, do mnie zadzwoniła że jestem nielojalna w stosunku do niej bo powinnam to przemilczeć. Powiem Wam, ze ona naprawdę może być chora bo widząc jej zachowanie to ona absolutnie nie czuję się winna bo przeciez nic się nie stało, dziecko jest zdrowe. Dziś dziecko jest od niej odseparowane ale nie wiem co jeszcze jej przyjdzie do głowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie tak często bywa. Takie "kochane" babciunie uważają że robią wszystko lepiej od matki, bo są starsz, bo mają doświadczenie, bo przecież wychowały już swoje dzieci, które wyrosły na dobrych ludzi! I zawsze jest tak, że nie widzą w tym najmniejszego problemu. A to naprawde denerwuje biologiczną matkę, która jak wiadomo, nie da skrzywdzić własnego dziecka i robi wszystko poprawnie! Szczerze mnie to demotywuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam wstretna tesciowa.Tylko,ze ja mieszkam za granica,a ona cale szczescie w Polsce:P Kiedys jak sie z nia poklocilam(bo wtracala sie do przeady w nasz zwiazek w moja opieke nad dzieckiem),ze mialam ochote wyrzucic ja przez okno:/ Strasznie duzo nerwow zrzarlam przez nia.I to jeszcze byla u nas gosciem.I robila dziwne akcje caly czas.Rozmawiala z moim P i mowila np."ojej P.moj ile ta zmywarka pradu i wody zurzywa lepiej chyba by bylo jakbys ja zlikwidowal..."i tylko czekala,a noz synek jej przyklasnie.Albo kiedy poprosilam,zeby moj P zrobil mleko dziecku,a sama poszlam go kapac"wiesz co P.ona cos musi zle robic,bo dziecko ciagle placze przy kapieli..."a pozniej apropo mleka"no nie wiem ale ja to wszystko sama robilam przy swoich dzieciach."Pomocy zero tylko krytykantctwo do potegi.W wigilie powiedziala mi,ze moje dziecko jest niedozywione i ona zmienia jadlospis:/powiedzialam,ze po moim trupie zaczela sie wojna.Piekne swieta nam urzadzila...Moj maluch nie nalezy do drobnych dzieci ale w jej oczach ciagle jest za chudy,za niski itp.I co najlepsze w oczach calutkiej rodzinki mojego P.Niecierpie tych ludzi.Nigdy ich nie polubie.Sa identyczni jak tesciowa.Tesciowa chcialaby mna zadzic,a jego poryta rodzinka jej przyklaskuje.Moja kochana tesciowa zrobila ze mnie niemote(ale tylko ona mnie tak widzi-jego rodzina nie wie nic o mnie.Ona przyleciala do Polski po awanturze i obsmarowala mi dupe-oni jej wierza,ale nie bede prostowac mam ich wszystkich w ciemnej dupie.)Grunt,ze sa daleko ode mnie.Nie potrzebuje pomocy babc ani cioc pozal sie Boze.Sama sobie doskonale daje rade.Do tego w tym wszystkim moj P.,ktory tak kocha swoja rodzinke,ze az mnie to uwiera.Teraz my jestesmy jego rodzina ta najwazniejsza.Lece tam na swieta.Lece do swoich rodzicow z dzieckiem i z P.(jestesmy z tego samego miasta).Jeszcze nie wiem czy pojde na wigilje do jego rodziny.Bedzie mi glupio tam siedziec,bo wiem jakie rzeczy o mnie gadaja(wyssane z palca).Jest mi przykro.Tesciowej najchetnie naplulabym w twarz.I zal mi mojego P.,bo on chcialby zeby jego kobieta i matka zyly tez w zgodzie...ale bardzo duzo bolacych rzeczy mi powiedziala w tej awanturze.Nikt sobie mna geby nie bedzie wycieral.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeehhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
Mam podobnie:( Tesciowa mieszka pare domów od nas i zachowuje sie jakby nasz synek (ma 4 miesiace) był jej dzieckiem. Co chwile przychodzi do nas niezapowiedziana i siedzi calymi dniami mowiac do dziecka "moj synek" "zobacz co ci mamusia przyniosla" (jak przynosi mu jakas zabawke.) Krytykuje wszytskie moje metody wychowawcze i wpaja mu zle nawyki a co gorsza gdy robie cos nie po jej mysli robi to za moimi plecami!!! Np ostatnio moj mały zaczal sobie wkładac do ust stopki i raczki a ona na to ze powinnam mu dac kromke chleba do gryzienia!!! 4 miesiacznemu dziecku!!!! Mowie ze nie ma mowy, ze chyba zartuje. Na nastepny dzien wracam ze sklepu, patrze ona siedzi z dzieckiem a maz na ogrodzie. Patrze co robi a ona mu wciska kawałek chleba!!!! Krzycze do niej mamo co ty robisz wyraznie ci powiedzialam ze nie bede mu dawac chleba w tym wieku. Ona na to oburzona wola mojego meza i mowi ze ma mnie ukrócić bo nie zyczy sobie aby w jej wlasnym domu (dom w którym mieszkamy jest wlasnoscia tesciow) jej pyskowano, Mowi że ledwo wrocilam ze sklepu a juz zaczelam ja "atakowac" i ona biedna czuje sie w tym domu jak wrog, ze nawet swojego syneczka (tu chodzi oczywoscie o wnuka) niedlugo odwiedzac nie bedzie mogla i ze jak bede agresywna to moj maz i jej synek (czyt. wnuk) wprowadza sie do niej i nikt nie bedzie ich terrozyował!!! maz jest zapatrzony w swoja mame i zawsze mowi mi ze mam jej biednej nie meczyc bo ona taka schorowana jest:o ostatnio gdy siedzialam w domu sama przyszla jak zwykle, przywitala sie i mowi ze idzie do synusia. Mowie jej wiec ze ma byc cicho bo mały sobie spi. Wchodzi do niego do pokoju i juz slysze jak filipek placze. Ide tam i co widze? ze tesciowa go trzyma na rekach, gada do niego, przytula....a maly placze w niebogłosy. pytam wiec mamo czemu go obudzilas, przeciez powiedzialam ci ze masz byc cicho bo spi. A ona na na mnie z krzykiem ze jestem bezczelna, ze niedługo to sie nie bedzie mogła z nim nawet przywitac jak przyjdzie i ze mam wyjsc z pokoju i "zostawic ich samych". Tłuamczenia jej i mezowi nic nie pomagaja, on uwaza matke za swieta a ja juz nie wytrzymuje. Jestem zupelnie sama w tej walce:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opopop111
Matko a myślałam, że to tylko ja mam tak przerąbane. Mój syn ma pięć lat a 3/4 jego życia to walka z teściową o hierarchię w rodzinie. Już jak byłam w ciąży zaczęła mnie traktować zupełnie inaczej niż dotychczas, uważała, że jestem histeryczką i symulantką. Dopiero jak trafiłam do szpitala to uwierzyła w moje dolegliwości. Tak w ogóle czułam się jak inkubator dla jej wnuka. Po urodzeniu dopiero się zaczęła jazda. Piekło za życia. Totalnie pozbawiła mnie radości macierzyństwa. Zachowywała się jakby to było jej dziecko nawet zwracała się do niego "mój syniu kochany". Syn nie mógł płakać bo zaraz leciała sprawdzać co się dzieje i dlaczego płacze, tak jak wcześniej jedna z mam napisała ja też dostałam jakiegoś schiza na tym punkcie. Gdy skończył pół roku i zaczęłam wprowadzać inne pokarmy nie mogłam zostawić dziecka samego pod jej opieką bo nie wiedziałabym co dziecko zjadło. Przyprowadzała jakichś ludzi ze sobą, żeby pokazać swojego wnuka nigdy nie konsultując tego ze mną. Cztery dni po porodzie cała rodzina jej i teścia była w odwiedzinach do dziecka bez porozumienia z nami, nawet się nie spytała co my na to. Wszystko robiłam nie tak, źle się nim zajmowałam, nawet źle karmiłam - kilka razy usłyszałam, że nie powinnam tak cały czas trzymać go przy piersi bo zabraknie mi pokarmu:D a przecież chociaż pół roku powinnam go karmić piersią. Dziecko nie wyszło z domu dopóki teściowa nie dokonała kontroli jak jest ubrany. Jak już był troszkę większy okazało się, że ma następny cel - odsunięcie mnie na plan dalszy a umocnienie pozycji dziadka bo za nią mój synio nie bardzo przepadał. To były teksty kilkanaście razy na dzień, jaki to dziadziuś jest cudowny, najlepszy, najbardziej kochany, że nie potrzebna mamusi wystarczy, żeby był dziadek. Pomijam, że wszystko co robił i jak się zachowywał to miał po dziadku a potem dopiero po tacie a po mnie absolutnie nic. Potrafiła wejść do nas i zabrać małego, żeby z dziadziem trochę pobył a nie tylko z mamusią. Długo się nic nie odzywałam bo trochę się wstydziłam, trochę nie wiedziałam jak mam to zrobić, żeby jej nie urazić. Do czasu, gdy któregoś letniego wieczoru teściowie siedząc po oknami naszej sypialni i pijąc wódkę z sąsiadami zaczęli (prym wiodła teściowa) wyzywać mnie od najgorszych, że taką szmatę wzięła pod swój dach, że gdyby wiedziała to nie dopuściłaby do ślubu i takie tam ale oczywiście hitem było to, że nie ma kontaktu z wnukiem bo jej nie dopuszczam do niego. Od tamtej pory teściowa dla mnie nie istnieje i faktycznie kontakty z wnukiem ograniczyłam, ale mimo wszystko zachowywała się tak jakby to ona dalej o wszystkim decydowała. Umocniłam się dodatkowo w przekonaniu, że należy dziecko izolować od niej, gdy się dowiedziałam, że pokazała się mojemu wtedy czteroletniemu synkowi nago ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo wyszlam do lazienki i maly mial taki okres,ze sie "trzymal mojej spudnicy".Wiec jak wyszlam z pokoju to on w placz i placzac mowi mama.A ona podeszla do niego i rozczulajacym glosikiem mowi do niego:"nie placz synus nie placz jaka to twoja mama..."Chyba nie musze opowiadac nic wiecej:/ Wystarczajacy dowod na to,ze moja taksamo ma nierowno pod kopolka.Ja wiem,ze grzesze ale czesto sie zastanawiam ile ona jeszcze bedzie zyla,bo ja chce kiedys do Polski wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftref
zszokowała mnie ta historia z antybiotykami :-0 Moja znowu cały czas zabierała dziecko do siebie , mimo ze była chora. Jak sie pytałam czy jest zdrowa to mówiła ,że tak a w gruncie rzeczy kłamała , bo cały czas była zakatarzona , zakichana , kaszlała i miała temp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftref
do Coco de Bata szok , ja bym nie wytrzymała i zrobiłabym karczemną awanturę za takie słowa . Co na to twój mąż ??? Uwazam ,ze są rózne sposoby , nie trzeba się kłócić , ale w twoim przypadku wybuchłabym. Za kazdym razem jak ona tak mówi , to odbieraj jej dziecko i mów do niego ,ze ty jesteś jego matką . A do niej mów wprost ,ze ona nie jest jego matka i nie zyczysz sobie takiego gadania, bo inaczej przestanie widywać dziecko Musisz reagować na kazdym kroku ,bo ona nie powinna takich słów mówic porzy twoim dziecku , nawet jesli tak myślą Ona jest jakaś stuknięta !!! Nie daj się ,walcz z nia póki jest czas, bo pózniej będzie za pózno !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak z ciekawosci...skad se biora tacy ludze jak nasze tesciowe...przed porodem moja była zupelnie inna a jak zaszłam w ciąze i po porodzie to jakby szatan ja opetał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a tak z ciekawosci...skad se biora tacy ludze jak nasze tesciowe...przed porodem moja była zupelnie inna a jak zaszłam w ciąze i po porodzie to jakby szatan ja opetał" dokladnie!mialam to samo!Jak bylam w ciazy to z P.bylam w Polsce i czesto nocowalam wlasnie u niego.Na obiadki mnie zapraszala,porozmawiac normalnie mozna z nia bylo.Na slubie kuzynki P.przedstawiala mnie jako swoja przyszla synowa(dodam,ze ma jeszcze dwuch synow i dziewczyne jednego z nich przedstawiala jako dziewczyne swojego syna mimo,ze byli wtedy ze soba od siedmiu lat i byli zareczeni).Babcia P.a jej matka codziennie rano zostawiala mi jakies jogurty albo bulki slodkie i inne rarytasy.Ciagle powtarzali,ze musze teraz jesc za dwuch.Akurat do biednej babci nie mam nic.Ma osiemdziesiat lat i dobra z niej kobieta.Teraz tez jest w stosunku do mnie zawsze mila.Ale tesciowa?MASAKRADodam tez,ze przed samym moim porodem juz wypalila cos co mi sie nie podobalo.Chciala ingerowac w nadanie imienia mojemu dziecku!Nie wiem czemu tak to sie odbywa ale one faktycznie jak pojawia sie dziecko to zmieniaja sie w wiedzmy:/ja rozumiem,ze czasem mlode mamy moga byc przewrazliwione ale sa rzeczy,ktore zakrawaja na jakas psychoze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfghgh
Zanim urodziłam dzieci teściowa była super kobietą, dogadywałam sie z nią lepiej niż z własną matką. Potem to jej się klepki poprzestawiały i oszalała. Gdy oddałam jedno dziecko do przedszkola a drugie do żłobka a sama wróciłam do pracy to teściowa niby w dobrym geście zawiadomiła opiekę społeczną że dzieciom dzieje się krzywda. Pani co nas odwiedziała śmiała się, sama nie mogła tego pojąć ale taki ich obowiązek więc musieli sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska nimfa
Az strach niektóe rzeczy czytac :( Ja nie jestem nawet w ciązy, no, ale chciałabym mieć bardzo dziecko, ale jeszcze nie czas :) Niby moja 'tesciowa' (jeszcze nieoficjalnie) jest ok, ale ma juz 5 wnuków (6 w drodze) i tak średnio podoba mi sie jej zachowanie, na wszystko dzieciakom pozwala... Nawet piwo dla 3 latka, ja byłam zbulwersowana, ale niczego nie powiedzialam publicznie, to nie moje dziecko, ale swoje pomysłałam. A dała dziecku piwa bo chciało i się darło. Gdyby mojemu dała to chyba bym jej szklanke na glowie rozbiła. Jest z tych osob, które sa przekonane o własnej nieomylnosci. Zawsze jak któraś z jej córek była w ciąży to po porodzie pomagała przy dziecku. Nie jest jakas bardzo nachalna, ale przemądrzała. A z racji tego, ze ja nie jestem jej córka to już na starcie pewnie będę wszystko źle robic. Mam nadzieje, ze mojej mamie tylko nie odbije :D Bo narazie jest normalna teściowa bez żadnych 'lewych zachowań' :) Może znaczenie ma wiek, moja teściowa ma 59 lat a moja mama ma 47, czyli mozna powiedzieć, że rozne pokolenia. A co do nazywania wnukow synkiem i córcia. Ja akurat w tym nic złego nie widze, o ile nie jest to przesada i wmawianiem dziecku, ze jest się jego rodzicem, ja pamiętam, ze moja babcia od strony mamy nazywała mnie 'córunia'. W opisanych wyżej przypadkach chyba najważniejszze jest wsparcie męza, ograniczenie przemądrzałych babć. Ja bym na pewno rozważała oddanie dziecka do żłobka bądz opiekunki. Moja teściowa zajmuje się opieka dzieci, chociaż ma prawei 60 lat jest osoba żywą, zdrową na ciele i umyśle, a przynajmniej tak mi się zdaje ;) W zależnosci od miasta pewnie sa różne ceny. Na początku zajmowała się jednym dzieckiem za 700-800zł, później doszło jej drugie dziecko tej pary (nieprzystosowane do bycia w przedszkolu, był w 3-4 przedszkolach), to dali jej 1000zł, dyspozycyjna, chodziła na zmiany, od wczesnych rannych godzin, do 20 czasami, jak byla potrzeba równiez w weekend. Z tym, że jak kończyła później to zazwyczaj odwozili ja do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majencia
I co tu robić z taki babiszonami paskudnymi? Ja niedługo zostanę mamą, po raz pierwszy, i trochę sie już boję reakcji teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fddddddd
kup trutke na zaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do Coco de Bata szok , ja bym nie wytrzymała i zrobiłabym karczemną awanturę za takie słowa . Co na to twój mąż ??? Uwazam ,ze są rózne sposoby , nie trzeba się kłócić , ale w twoim przypadku wybuchłabym. Za kazdym razem jak ona tak mówi , to odbieraj jej dziecko i mów do niego ,ze ty jesteś jego matką . A do niej mów wprost ,ze ona nie jest jego matka i nie zyczysz sobie takiego gadania, bo inaczej przestanie widywać dziecko Musisz reagować na kazdym kroku ,bo ona nie powinna takich słów mówic porzy twoim dziecku , nawet jesli tak myślą Ona jest jakaś stuknięta !!! Nie daj się ,walcz z nia póki jest czas, bo pózniej będzie za pózno !" moj chlopak:P O tym nie wiedzial,bo wiodlam z nia prawdziwa wojne i slyszalam od niej tysiace przykrych slow skierowanych do mnie.Za kazdym razem moj chlopak nie byl ich swiadkiem.Relacje zdawalam ale niektore rzeczy mi umykaly:/Powiedziala tak do mojego synka tylko raz na szczescie dlatego,ze ja z nia nie mieszkam i nie jestem od niej w zaden sposob uzalezniona.Widywalam ja jak dotad raz na rok.Teraz nie bede widywac jej wcale gdyz zapowiedzialam,ze nie chce jej znac i moja noga nigdy nie przekroczy progu jej domu.Wnuka tez widuje raz na rok.Od tamtej akcji widziala go raz w Polsce.Moj chlopak prosil ja aby sie ze mna nie klocila podczas jej pobytu tutaj.Ale najwyrazniej miala to gdzies.To ona byla w stosunku do mnie agresywna,a wiadomo,ze ja nie bede pozostawac dluzna skoro ktos traktuje mnie jak smiecia:/ Nigdy takich problemow zadna z jej przyszlych synowych nie miala,gdyz jedna niedawno odeszla(cale szczescie,bo mialaby siedem nieszczesc z tesciowa po urodzeniu jej wnuka/wnuczki),a druga nie moze miec dzieci(to smutne ale przynajmniej dziewczyna nie dozna tyle przykrosci ze strony tej kobiety).Moj P.chcialby zebysmy sie pogodzily,a wiadomo,ze to niemalze nimozliwe po takich akcjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo Mój Boże :o Współćzuję teściowej! Myślałam, że to ja mam problem ze swoją, ale jak czytam Twoje wypowiedzi to oczy przecieram :o SZOK. BDB, ze odseparowałaś dziecko i nie zmieniaj tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo przypomnial mi sie jeszcze jeden incydent.Mial przyleciec do nas moj brat.Akurat w tym czasie jak byla u nas ta jedza.Wiedzialam o ktorej bedzie na lotnisku wiec sprawdzialm rozklad jazdy autobusow z lotniska do mnie do miasta.I poszlam na przystanek odebrac go.Poprosilam tesciowa,zeby popilnowala mi synka,bo nie moglam z nim wyjsc,a moj P. byl wtedy w pracy.Mialam przyjsc za dwie godzinki gora.Niestety nie bylo mnie cztery,gdyz autobusy przyjezdzaly,a mlodego nie bylo!Wystraszylam sie nie na zarty.Jego kom byl wylaczony.Przeczekalam wszystkie autobusy az do ostatniego ale w zadnym go nie bylo!Wrocilam wiec do domu i bylam nie na zarty zdenerwowana.W glowie mialam rozne scenariusze.Oczywiscie mowie tesciowej co sie stalo i czemu mnie tak dlugo nie bylo.Mowie,ze tel ma wylaczony.A ona do mnie z morda,ze my wszyscy jestesmy niedorobieni(czyli moja rodzina).Od tych slow zaczela sie awantura.Zadne krowsko obce nie bedzie mieszac z blotem mojej rodziny!Dowiedzialam sie jaka jestem beznadziejna pania domu,ze paprochy na dywanie leza,a dziecko je zjada,ze nie potrafie ugotowac jej synowi,ze nawet jak kobieta nie wygladam(wygladam na jakies17 lat chodz mam 24).Za to ona wyglada jak maszkara i zawsze tak wygladala.Dobrze,ze jej synowie z wygladu do ojca sie wrodzili:PJa do niej wczesniej mowilam mamo,bo moj P.do mojej mamy mowil mamo.Mowialm tak tylko dla P.,a ona do mnie zebym wiecej jej momo nie mowila,bo ona moja matka nie jest,a my slubu jeszcze nie mamy!No to zaczelam jej walic na TY.A jaka ona dla mnie pani?Do tego musze powiedziec,ze ma problem z alkocholem.Potrafi wypijac codziennie butelke taniego winska i jeszcze nic jej nie jest.Oczywiscie tez jej niezle dogadalam ale nie bede tu tego opisywac juz,bo miejsca by zabraklo.I jeszcze do mnie powiedziala,ze ja to powinnam zamknac gebe,bo jestem na utrzymaniu jej syna!(no co za babsztyl!moj P.pracuje,pobieramy benefity na mieszkanie i inne dofinansowania.Jakbym poszla do pracy musialabym dziecko do przedszkola oddac albo do opiekunki,a to jest jakies 600f miesiecznie!z czego automatycznie odbiora dofinansowanie glownie za mieszkanie,ktore wynosi okolo 300f.Wiec mi sie pojscie do pracy w tym momencie jeszcze nie oplaca.Dopiero jak bedzie mialo 3 lata przedszkole bedzie wiele tansze.Dziecka nie bede widziec,pieniedzy mniej bedzie do dupy taka robota.Dodam,ze jak dobrze by poszlo zarobilabym gora180f tygodniowo).W dupie byla gowno widziala i sie tu wypowiada.Nie wiem czy jej tesciowa tak ja traktowala jak ona teraz mnie,ze sie msci czy jak?Nie moze zniesc tego,ze mamy zmywarke,ze jest wiele dogodnosci dla mnie.Mam wrazenie,ze jej gol skacze,bo ona niczego nie miala.Cale zycie w sklepie robila,a teraz emeryture ma bardzo niska.Moze to sa jakies zale do calego swiata,ze ona miala gorzej?A tzreba bylo sie uczyc,a nie wino chlac po kontach!Moja babcia jest felczerem.I mowie jej kiedys,ze troche tez sie znam na chorobacz czy lekach,bo sie nasluchalam jak babcia mowi,bo jest lekarzem.A ona z piana na pysku:"felczerem jest nie lekarzem!".No to ja jej,ze zawsze falczer wiecej ma do powiedzenia w tych tematach niz zwykla pani sklepowa w monopolowym:PNie cierpie tej kobiety!Jestem ciekawa jakie sensacje szykuje na nasz przyjazd do Polski.Jest mi zal P.,bo on nigdy jeszcze czegos podobnego nie slyszal i nie widzial.To wszystko z moich opowiesci.A ona to niezla zmija jest z piekla rodem:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha dodam,ze glownie rozzloscilo ja,ze ona musiala pilnowac wnuczka dluzej niz sie umawialysmy(jak poszlam po mlodszego brata odebrac).To bylo przyczyna glowna tej awantury.Albo mowi do mnie:"i co cie on tak obchodzi ty teraz tutaj masz rodzine nia sie zajmij"co za suka!Oczywiscie tez po niej jezdzilam.Ona do mojej rodziny nigdy nie bedzie sie zaliczac.A okazalo sie,ze mojemu brtu odwolali lot.I musial na wlasna reke jechac do Poznania,gdyz z tamtad byl ten odlot.I byl na drugi dzien dopiero.Spal na lotnisku w Poznaniu cala noc,zmarzniety.Tel mu sie rozladowal i zapomnial wziasc ladowarki.Jest ode mnie sporo mlodszy wiec sie martwilam.Zawsze bede sie martwic o swoje rodzenstwo i beda dla mnie wazni.Czego ta krowa oczekuje?Ze sie rodziny wlasnej wyrzekne?Udusilabym ja golymi rekami jakby P.jej tak nie kochal:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny przerazacie mnie!!!!! Jestem w 6 miesiacu ciazy i mam nadfzieje, ze mnie omna takie "atrakcje". Moja tesciowa jest fajna i dobra, troche wtraca sie w wychowanie dzieci swoich corek, ale one ja stopuja, gdy nie ma racji - sama tez sie nie wylkoca. Oj mam nadzieje, ze po moim porodzie nie zmieni sie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeszcze tam w pierwszym poscie dzis ominelam,ze 300f dofinansowania na mieszkanie mamy na TYDZIEN.Wiec to jest jakies1200f miesiecznie.Wiec jakby mi to zabrali,bo moje zrobki by sie pojawily i jeszcze musialabym zaplacic za przedszkole okolo 600f miesiecznie to ja bym zarabiala tylko na przedszkole i mielibysmy w budzecie mniej pieniedzy niz teraz:/Ale ciemnogrod nie rozumie.Ma takie ograniczone myslenie.jej sie wydaje,ze tutaj to jak w Polsce.Wszedzie trzeba pracowac,bo za darmo nikt nie daje.A co ja poradze,ze taka maja tu polityke?Ja z checia bym do pracy poszla,bo to zawsze jakas odskocznia mnie tutaj przeciez nikt nie pomaga,nie moge nigdzie sobie wyjsc bez dziecka jak mojego nie ma w domu.Ale co z tego,ze ja bym pracowala jakbysmy mieli mniej pieniedzy.Przeciez to jakis debilizm!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftref
Coco de Bata jestem naprawdę zszokowana , mam nadzieje ,ze twój P jest za tobą i ci wierzy, bo sa niektóre baby ,które robia takie sceny w białych rękawiczkach Tzn, wyzywa cie itp , a jak co do czego to przy ludziach udaja do rany przyłóz Dobrze,ze nie widujesz jej , ja na twoim miejscu jakbym miała jechac do Polski to bym jej w ogóle nie odwiedziła Olała bym ja kompletnie , za takie słowa i czyny .........Są granice , których nie powinno sie przekraczac , a ona zrobiło to dawno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a jeszcze tam w pierwszym poscie dzis ominelam,ze 300f dofinansowania na mieszkanie mamy na TYDZIEN." no ja pierdziu ale namieszalam.Na miesiac jednak dostajemy:P sorrki za ten balagan:P ale to i tak jest polowa dofinansowania za mieszkanie w miesiacu,nie liczac innych dofinansowan,ktore rowniez nam zabiora kiedy pojde do pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dobrze,ze nie widujesz jej , ja na twoim miejscu jakbym miała jechac do Polski to bym jej w ogóle nie odwiedziła" wlasnie odwiedzac jej nie mam najmniejszego zamiaru.Chcodzi glownie o wigilie.Jej duzo mlodsza siostra robi wigilie u siebie w domu,bo u niej duzo miejsca,a to duza rodzina.No i oczywiscie nas zaprasza:/Oczywiscie bedzie tam ta jedza:/ Ale mysle,ze nie pojde tam.Jest mi przykro,bo P.pewnie bedzie chcial tam zajrzec ale chyba bedzie musial zrobic to sam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftref
ja bym nie pojechała , nie po tym wszystkim Wiem ,ze wigilia ,ze czas pojednania i przebaczenia ,ale myslę ,zo ona nie ma zamiaru ani sie godzic ani jednac Ona moze jeszcze czeka na okazję ,ze by znów cos przykrego ci powiedzieć A jak zachowywała się w stosunku do ciebie przy innych ludziach, przy dalszej rodzinie ? Tak samo jak sam na sam czy udaje dobrą ? Wiesz moze jak twój P bedzie chciał tam pojechać , to pojedz z nim na kilka minut , przywitajcie się z rodziną i wróccie Mamusię oczywiscie omin i potraktuj jak powietrze . Lub po prostu w ogóle tam nie jedz ,ale wtedy będzie miała temat przy stole , jaka ty to jestes jędza itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftref
ja musze spadac ,ale wieczorem mogę popisać 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×