Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vvvvffdddddd

dzieci na weselu??

Polecane posty

Gość dfgvzef
ja zapraszam z dziećmi... po pierwsze dlatego: za dzieci do 4 roku życia nie płacę nic, do 10 - 50%. po drugie - wolę oszczędzić zaproszonym dylematu: iść na wesele czy zostać z dziećmi? jak ktoś nie będzie chciał przyjść z dzieckiem to nie przyjdzie, jak nie będzie miał go z kim zostawić to weźmie małego na wesle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa..
Jeny ludzie jacy wy wrazliwi sie nagle zrobiliscie!!! Para mloda nie zaprasza dzieci i wielkie obrazanie i fochy!!! Co to w ogole ma byc??? Wesel to jest impreza dla doroslych a nie dla dzieci!! przez cala noc ludzie sie bawia, pija alkohol i kazdy dzieci ma w nosie! I gadka, ze nie ma z kim dzieci zostawiac. A babci nie ma?? a sasiadki nie ma?? Nie dosc ze ktos wydaje kupe kasy na wesele, zaprasza a tu jeszcze fochy!! szok! Wedlug mnie zaprosic jedynie mozna dzieci rodzenstwa ale napewno nie kuzynostwa i to tez wieksze dzieci a nie maluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kobietnki - oczywiscie, że by mi się nie podobało biegające i zakłócajace ceremonię dziecko. I stresuje się jak tańczę , a tu mi się dziecko plączę pod nogami i musze uważać żeby go nie podeptać. Napisałam, że jak bym miała małe dziecko, to bym je na wesela nie brała. ale skoro za małżeństwo to para, a dopiero jak im sie rodzi dziecko stają się rodziną (nie krzyczcie, że głoszę herezją, bo tak głosi kościół, a wszak uznajecie jego zdanie, skoro bierzecie ślub kościelny) uważam, że niegrzecznie i chamskie jes zapraszanie bez. W mojej rodzinie jest bardzo dużo dzieci i rodzice nad nimi panuja. JAk sa niegrzeczne i wszydzą się "obciachu" to ich nie zabierają, ale większość to fajne dzieciaki. Na weselu mojego brata był 2,5 letni synek mojej siostry ciotecznej, przez połowę wesela drygał do muzyki, a jak zaczęli grać to stał jak zaczarowany przed nimi i podrygiwał. Na moim weselu nie był, bo zachorował i bardzo mi było szkoda, że go nie ma. Jak ludzie nie umieja zapanować nad własnymi dziećmi, to przeważnie sami sa mało wartościowi (nie wychowuja dzieci) i prędzej bym z nimi kontaktu nie utrzymywała, a więc i nie zapraszała na wesele. Ale nie mam takich przypadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańnczka
Ja pamiętam sytuację z wesela mojego kuzyna, towarzystwo było różne najróżniejsze a zaproszono ich właśnie bo wypadało. Niektórzy prowokowali bójki, nawet dwie bójki wybuchły. Moge śmiało powiedzieć że znajomi kuzyna to margines społeczny i większość gości się ich zwyczajnie bała a na ulicy to by ich mijała szerokim łukiem. I jeden z moich kuzynów oberwał drzwiami w głowę i to drzwiami które jeden z tych kolesi otwierał z kopa, jechali z nim do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika_7
my mamy wesele w pazdzierniku i od poczatku bylo wiadomo ze dzieci nie zapraszamy, nikt sie nie obrazil a znajomi ktorzy maja 3-letnia coreczke nawet pod uwage nie brali zeby ja zabrac zostanie z dziadkami i nie ma zadnego problemu, ja tez swoich dzieci nie bede zabierac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agbr, ale to że są rodziną nie implikuje konieczności chodzenia wszędzie razem. To wciąż odrębne jednostki, a nie jedna wielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natomiast
Na wesele mojego brata wujek z ciocią zabrali swojego 3 letniego wnuka. Dzieciak się nudził w kościele, zakładał nogi na ławkę, ciocia go tak uciszała, że wszyscy goście słyszeli. Jak przyjechaliśmy do sali bankietowej gdzie było przyjęcie, to oczywiście wszyscy czekali na parę młodą, nikt nie jadł jeszcze chociaż zimne zakąski już stały, bo przeciez trzeba poczekać na młodych, najpierw wznieść toast szampanem itd. Natomiast ten mały kuzyn zaczął się drzeć, że on chce jeść i pić. No i oczywiście zaczęło się nakładanie jedzenia, wlewanie picia....inne dzieci jak to zobaczyły to też chciały, zaczął się płacz i ogólnie harmider. Naprawdę wyglądało to tragicznie. Także dzieciom na weselu mówię stanowczo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zgadzam się tym delilah. U nas zawsze dzieci były na takich imprezach, dzięki temu uczyły się jak zachowywać. dzieci sa zalezne od rodziców, bo nie sa w stanie same egzystować, więc nadal twierdzę, że to rodzice maja decydować o nich, a nie Wy, to w bardzo złym tonie jest. Jak nie chcecie zapraszać dzieciatych to nie zapraszajcie ich wcale. Dlaczego traktujecie ich jak gorszych obywateli, bo maja dzieci. Mam nadzieję, że panie, które z taka nienawiścią wypowiadaja się o wstrętnych bachorach nie beda miały własnych dzieci, bo z takim podejściem to ich dobrze nie wychowają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimamia...
jestem przeciwniczka zabierania dzieci na wesele. Ostatnio jak byliśmy u znajomych na grillu, to ich dzieci, wychowywane w bezstresowej atmosferze, bawiły się wężem z wodą. Rodzice oczywiście zajęci byli sobą, więc w szybkim tempie został zalany grill i połowa gości. Ciekawe co by na weselu wymyślili, bo zapewne rodzice by ich samopas puścili. Poza tym, na wesela zaprasza się nie tylko rodzinę, ale tez znajomych. Znajomi też mają dzieci. I co mają się obrazić i nie iść na wesele, bo zostali zaproszeni bez dzieci jako część rodziny? Poza tym, Nie każdego z rodziny na wesele trzeba zapraszać więc co dopiero dzieci jakichś pociotków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka heca
Ja tam nie pochwalam zabierania dzieci na wesela, ale szczerze mówiąc nigdy moi rodzice nie dostali zaproszenia, gdzie nie byłoby wzmianki o dzieciach. Pamietam, ze zawsze byłam dumna, że mnie też zaproszono, choc nie chodzilam na te wesela, bo od małego nie lubiłam duzych imprez. Poszłam raz i na tym koniec, bo sie strasznie nudziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimamia...
droga agbr, Może masz grzeczne dzieci i łatwo ci sie mówi, ale czy myślisz, ze rodzice tych mniej grzecznych poczuwają się w 100% do odpowiedzialności za te dzieci? Myślisz, że któryś rodzic zwróci koszty filmu ze ślubu, gdy nie bedzie na nim słychać nic oprócz płaczu dziecka? Myślisz, że któryś rodzic zwróci młodym za zniszczoną dekoracje (dzieciom się wydaje chyba zawsze, ze balony na weselu są tylko po to, żeby one mogły za nimi biegać i je zrywać i niszczyć)? Myślisz, że któryś rodzic zwróci za zniszczony tort, za jedzenie strącone kelnerowi z tacy? Bo ja myślę, że nie. Tak więc drodzy rodzice, jeśli chcecie stanowić o swoich dzieciach, to stanówcie o nich w 100%, pokrywając tym samym również szkody wyrządzone przez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielka heca
Własnie problem jest taki, ze jak jest problem z dzieckiem, to na bank bedzie problem i z rodzicami, bo takie rozwydrzenie nie bierze sie znikąd. Pewnie, ze kazde dziecko czasem cos zmaluje, ale jak rodzice trymaja swoje dziecko w ryzach, to nie dosć, ze nie zrobi ono jakichs szkód wiekszych, to nawet jak cos zmaluje, to rodzice beda sie starali naprawic szkody i zajma sie dzieckiem. A jak dziecko lata samopas i robi rozpierduchę, to prawdopodobnie jak sie zwrócisz do rodziców, to sie wielce obrażą i albo wyjdą trzaskajac drzwiami, albo po minucie puszczą bachora, zeby dalej demolował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młodzi mają prawo nie zapraszać gości wraz z dziećmi, a goście nie powinni czuć się urażeni. Goście mają prawo nie przyjąć takiego zaproszenia, a Młodzi nie powinni czuć się urażeni. Byłam na weselach, gdzie dzieci wniosły dużo dobrego :) i na takich, gdzie dorośli nie stanęli na wysokości zadania. Abgr, z rosnącym zdumieniem czytam Twoje wypowiedzi. Niesamowicie splątujesz i utożsamiasz rodzica i dziecko. Z tym naprawdę trzeba ostrożnie, bo owocem takiego podejścia są gabinety terapeutyczne pełne dorosłych już "dzieci" których rodzice nie przyjmują do wiadomości, że dzieci nie są i od urodzenia nigdy nie były częścią ich samych. Stwierdzenie, że niegrzeczne dziecko oznacza bezwartościowego rodzica każe mi życzyć Ci, aby nie urodziło Ci si dziecko chore, np. z nadpobudliwością psychoruchową. Masz też pewne trudności z definicją słowa "rodzina". Zajrzyj choćby tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rodzina_(socjologia) I, proszę, podaj jakąś formułkę i dokładny cytat, gdzież to Kościół twierdzi, że rodzina oznacza dzieci :P bo ja, niedouczona, żyłam sobie w błogim przekonaniu, że mało, że Kościół wszystkich wiernych traktuje per se jako jedną rodzinę, to jeszcze że w najnowszym Katechizmie odstąpiono od tezy, jakoby płodzenie dzieci było celem małżeństwa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Link nie hula, więc w skrócie - socjologiczna definicja rodziny: Rodzinę gdzie dwójka partnerów wychowuje potomstwo określa się jako nuklearną (w genealogii to rodzina mała), gdy jedno z partnerów zamieszkuje także z rodzicami, to jest to rodzina wielopokoleniowa. Jednak tak naprawdę granic rodziny nie da się jednoznacznie określić, choć da się stopniować pokrewieństwo lub powinowactwo. Ogół osób, o których wiadomo, że są spokrewnione lub spowinowacone chociażby w linii bocznej, w genealogii również nazywa się rodziną (dla odróżnienia od rodziny małej nazywa ją się rodziną wielką). Rodzinę również stanowi samotny rodzic z wychowywanym własnym lub adoptowanym potomstwem stanowiący rodzinę niepełną jak i dwie osoby tworzące związek małżeński lub inny w tym także nieformalny konkubinat. Sam fakt zamieszkania razem może klasyfikować pewną grupę ludzi jako rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELLE_20
a my z moim mężem nie robiliśmy typowego polskiego weselicha. Wykupiliśmy wycieczkę na Dominikanę, i pobraliśmy się na śnieżno piaszczystej plaży, szum fal, szelest palm:) pełno płatków róż wysypanych na śnieżno biały piasek, atmosfera była niesamowita mieliśmy na sobie bardzo lekkie ubrania, był cudowny tort, szampan, tych emocji nie idzie opisać. Jeśli macie taka możliwość, to nawet się nie zastanawiajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anciaaa
nas nistety nie stac na taką przyjemność, musimy się zadowolić zwyczajnym weselem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blondyneczka_Mazowieckie
a to trzeba jakie dokumenty zabrać ze sobą? drogo to kosztowało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELLE_20
Nie tak drogo w porównaniu z wyśnionymi chwilami spędzonymi razem . Dokumenty które potrzebowali byście to metrykę i pozwolenie z urzędu stanu cywilnego na zawarcie małżeństwa poza granicami Polski, po czym należy się udać do tłumacza przysięgłego który przetłumaczy to wszystko na język angielski. Jak już wrócicie z powrotem do kraju należy certyfikat zawarcia małżeństwa przetłumaczyć u tłumacza przysięgłego z angielskiego na polski. Oryginał musicie złożyć wraz z tłumaczeniem w urzędzie stanu cywilnego i to wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zśikk
ja tam jestem typową tradycjonalistą:) wolę wielką salę, orkiestrę, polskie jadło, śmieszne zabawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość josiona
ja nie jestem za dziecmi na weselu. na wesela z reguly nie chodze ale na tych co bylam - matko :O rodzice zabrali dzieciaka dopieor co chodzacego. ubrali jak jak laleczke wiec ciotki pol wesela 'jakie to sliczne malenstwo'. wlasciwie pol wesela to przesadne stwierdzenie bo dzieciak postanowil uderzyc w ryk i ok 20-21 rodzice sie zebrali. dziewczynka lat jakies 12-13 z bratem lat jakies 10 sie pobili i tez ryk. inne wesele - dzieci sie plataly, rodzice tanczyli i nikt sie nimi nie zajmowal. potem pytanie do mnie czy sie nie zajme. sorry, przyszlam sie bawic a nie nianczyc czyjes dzieci. kolejne wesele - dziei tak sie ladnie bawily, ze popchnely mloda i ta od prawie samego poczatku musiala chodzic w sukni uwalonej czerwonym winem. fajnie, nie? poza tym to wesele mlodych a nie rodzicow dzieci i to mlodzi decyduja kogo zaprosic a kogo nie. na jeden wieczor mozna kogos poszukac do opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulina, nie zrozumiałaś mnie wcale. Nie utożsamiam rodzica z dziećmi, sama jestem od wielu lat niezależna, i mam odcięta pępowina, która sama musiałam odciąć. I jak moje dziecko bedzie się za wolno usamodzielniało, to bedę nieszczęśliwa. Ale chyba samostanowiaca o sobie jednostka nie jest kilkuletnie dziecko. Ono samo w domu nie zostanie, a wbrew pozorom nie zawsze jest łatwo załatwić opiekę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcsdcdc
nie mogę tego czytać... autorko stać Cie na wesele na 200 osób jednak na dzieci Cie już nie stać? śmieszne... moim zdaniem z dziećmi zawsze wypada zaprosić... każdy normalny rodzic nie weźmie ze sobą takie 3 latka ale starsze 7-8 lat co komu przeszkadzają??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieć 50 dzieci na slubie to stanowczo za dużo. Zaproś tylko dzieci sióstr i braci swoich i przyłego męża a resztę nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
Wszystko zalezy od danego dziecka, nie wyobrazam sobie zeby na moim weselu nei bylo mojej 6-letniej chrzesnicy czy jej siostry rok od niej starszej. One juz od dłuzszego czasu sie szykuja, wymyslaja jaki prezent mi dac. Jedna z nich powiedziala ze ma tylko 10 zł i chyba duzego prezentu mi nei kupi za to. nie wyobrazam sobie za to jakby mi jakis dzieciak niszczyl dekoracje czy bezpańsko latał po sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowa_linijka
Czy kogoś stać czy nie, wesele z dziećmi to dla mnie nieporozumienie? Dlaczego? Nie muszę wymieniać powodów, zrobiono to już na pieciu stronach tego tematu. Wesele to zabawa dla dorosłych, wszyscy się bawią i trochę (bardziej niż mniej) piją i nie sądzę, żeby to był dobry widok dla dziecka, poza tym jak wspomnmiało o tym parę osób- plątanina pod nogami i wrzaski tudzież zmykanie do domu (bo dziecko chce spać) nie jest w dobrym tonie. Ludzie, te dzieci w przyszłości jeszcze nie raz będą się bawić na weselu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
Uwazam ze jezeli wesele jest w tym samym miesice gdzie np mieszkaja dziadkowei i jezeli dzieci sa zżyte z para mloda to na kilka godzin mozna zabrac dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda ppanna
jestem tego samego zdania, że małych dzieci nie należy zapraszać na wesela bo tylko przeszkadzają. Ale jeśli chodzi o te starsze, tzn od 16 roku życia zapraszać je trzeba, a co więcej z osobą toważyszącą. Aż co druga/drugi 16-nastolatek wybierze sie na wesele. Będąc z rodzicami potwornie sie wynudzi. Wiadomo, że w tym wieku większośc z nich ma jakąś symatię, z którą przyszłoby na wesele, a bez oddzielnego zaproszenia tak nie będzie. 16-nastolatkowie sa prawie dorośli, a w tym wieku szczególnie lubią się bawić, ale nie sami czy z rodzicami. Rozmawiałam z kilkoma osobami w tym wieku i stąd wiem. Dowiedziałam sie również, że ogromną przykrością jest dla nich figurowanie na zaproszeniu dla rodziców jako "dziecko". Więc wniosek z tego taki, że należy ich zaprosić, mało tego z kimś. To tyle. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziecko na wesele=kłopot yhhh nocoment nawiązując do tematu-autorko masz prawo nie zapraszać dzieci, zważywszy że to naprawdę duży wydatek a goście powinni to zrozumieć i uszanować, bo każdy zdaje sobie sprawę z kosztów takich uroczystości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a niech też się bawią
w końcu to też rodzina. chyba, że rodzinka płodna i całe przedszkole się zlezie.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×