Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ktos z okolicy

Poród w Siedlcach

Polecane posty

Gość gość
hello, interesuje mnie co trzeba zabrać ze sobą do porodu i na te kilka dni w szpitalu. jeszcze nie zdecydowałam w którym chcę rodzić, więc jeśli możecie napiszcie co trzeba mieć w miejskim a co w wojewódzkim. jak jest jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem, czy uczą jak się kąpie karmi itp? czy lepiej zapisać się do szkoły rodzenia i tam "potrenować"? jak jest jeśli chodzi o znieczulenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o miejski to trzeba zabrac dla dziecka wylacznie pampersy i chusteczki. Pampersy niby daja ale tylko kilka sztuk na kazdy dzien i jest ich za malo wiec potem trzeba sie ratowac swoimi. Dziecko w szpitalu ubierane jest w ubranka szpitalne tylko na wyjscie sa potrzebne;) Jeśli chodzi o podklady poporodowe dla Ciebie do dają bez ograniczeń. Karmić uczyli natomiast kąpią sami i nie uczą jak to robić. Opieka jest naprawde dobra jeśli nie będziesz radzila sobie z maleństwem to pielęgniarki noworodkowe są naprawde bardzo miłe i pomocne. Na porodówce nie wiem czy wszystkie polożne są takie przyjemne ale ja trafiłam na super położna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak przynajmniej było w lutym tego roku jak ja rodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła mama
Witam, byłam pacjentką w dwóch szpitalach w Siedlcach.I mogę śmiało powiedzieć że nigdy więcej nie skorzystam z wojewódzkiego, pobyt w nim odbił mi się na psychice. Byłam w ciąży, dostałam krwotoku w pracy, po zajechaniu na izbę przyjęć najpierw czekałam w kolejce do jednego okienka, tam dowiedziałam się że muszę iść na oddział ratunkowy, tam po odstaniu swojego odesłano mnie do innego pokoju, pod którym czekałam pół godziny- cały czas krwawiąc i zwijając się z bólu. Gdy wkońcu dostałam się do tego pokoju z nadzieją na zobaczenie lekarza- okazało się że w tym pokoju tylko spisują oświadczenia- trwało to około 15 minut. Potem wysłano mnie na oddział ginekologiczny, jako że nie byłam wcześniej w tym szpitalu szukałam go dobre kolejne 10 minut. Na miejscu okazało się żę dostałam jeden papierek za mało z poprzedniego pokoju. Więc musiałąm wrócić po niego - znowu 15 minut. Cały czas krwawiąc .Po powrocie na oddział, pielęgniarka oświadczyła ze skoro mam konflikt krwi z mężem musze mieć zaświadczenie o mojej grupie- oczywiście go niemiałam, Wiem jaką mam grupę, ale konieczne było zaświadczenie.Poprosiłam aby ponownie mi ją oznaczyli, bo bardzo źle się czuję i boję się o mojego dzidziusia. Pielęgniarka wręcz wybuchła na mnie ze powinnam nosić przy sobie zawsze takie zaświadczenie,a takie badanie musi zlecić lekarz a teraz go niema i nie zleci i badania nie będzie. Wkurzona powiedziałam że zapłacę, tylko niech coś robią ze mną niech mi pomogą!! Odburkneła że to nie sklep i mi paragonu nie wystawi. Szok! Zadzwoniłam do męża, aby przywiózł mi te zaświadczenie- zanim przyjechał około 30 minut przez cały ten czas siedziałam na krześlę na korytarzu na oddziale, nikt się mną nie zajął. Po dopełnieniu formalności zbadał mnie lekarz powiedział że dzidziusiowi nic się nie stało, mam leżeć zrobią mi badania i dadzą leki podtrzymujące. Poinformowałam go o mojej chorobie, o poprzedniej operacji o lekach jakie biorę, wpisałam to również w kartę, poprosiłam o wykonanie badań na poziom hormonu który jest kluczowy dla utrzymania ciąży przy moim schorzeniu, że mam wahania, że może trzeba dawkę zmienić. Lekarz odpowiedział że zleci te wszystkie badania, ale po wyjściu z gabinetu dano mi tylko nospe. Krew pobrano dopiero rano na drugi dzień, a była dopiero godzina 14 , po za tym do tego badania nie trzeba być na czczo.Przez cały następny dzień i noc nic więcej- zgłaszałam, mówiłam prosiłam, ale dostałam informację że mam leżeć i czekać. I tak czekałam aż nastąpło poronienie w szpitalnej łazience.Ból był ogromny, nie dałąm się rady ruszyć z sedesu, opadłam z sił Dodam że jest jedna łazienka na oddział i zajełam ją na dłuższy czas, inne pacjętki które chciały skorzystać zaczęły się denerwować. Koleżanka z sali poinformowała ze długo nie wracam z łazienki, że chyba coś jest zle, na co pielęgniarka powiedziała ze jak wyjde to niech się zgłoszę do ich pokoju. I tak zrobiłam. Niestety idąc do łazienki z bólem, nie pomyślałam aby wziąc podpaskę, tak więc wracając zachlapałam krwią podłogę. Pielęgniarka się wkurzyła i zamiast udzielać mi pomocy skupiła się na wycieraniu podłogi. Po czym skwitowała że to już po wszystkim i żebym wracała do łóżka. Bóle jednak nie ustawały,prosiłam o ketanol- nic, usłyszałam ze macica się oczyszcza i ze musi boleć. Koleżanka również dwukrotnie w moim imieniu prosiła- powiedziano jej ze to lekarz musi zlecić, a teraz ma cesarskie cięcie i niezleci.Kazano mi się umyć przed zabiegiem, zasłabłam pod prysznicem, a ciepła woda spowodowała ze krew była rzadsza i bardziej się lałą. Pielęgniarka pukała w drzwi i popędzała mnie abym się szybciej myła bo lekarz już czeka.Po wyjściu z łazienki, udałam się do gabinetu i znów zachlapałam korytarz, na sali dano mi miskę na wycieki. Stałam tam z gołym tyłkiem przed około 4 osobami : pielęgniarkami i lekarzami którzy żartowali sobie na jakieś inne tematy. Okazało się że niema wyników zleconych badań. więc musieli pobrać mi jeszcze raz krew, trzęsłam się cała więc pielęgniarka musiała trzymać siłą moją rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszła mama c d
Lekarz zbadał i powiedział mi że to poronienie gdy zapytałam się dlaczego to się mogło stać , odpowiedział mi że jest wiele przyczyn i że być może się do tego przyczyniłam- zdołował mnie jeszcze bardziej. I tyle było rozmowy ze mną z jego strony, zbył mnie i powrócił do lekkich tematów z pielęgniarkami, czułam się okropnie jak przedmiot, jak nieprzyjemny obowiązek który muszż wykonać, potrzebowałąm jakiegoś ciepłego słowa, nic. Wykonano zabieg. Ból czułam całą noc, na obchodzie porannym poprosiłam o lek- ale otrzymałam odpowiedż: ale pani dziś wychodzi! Iguzik nie dostałam. Tak mnie wypisano do domu Jednak największe zdziwienie nastąpiło po otrzymaniu wypisu( był za pare dni)- nie wykonano mi badania na hormon, o które prosiłam ( jego koszt w laboratorium prywatnym to 28 zł). Od którego zależała moja ciąża. Wykonałam je po kilku dniach, poziom hormonu wynosił 5,3, a powinnam mięć w ciąży max 2. Lekarz przecież zapewniał mnie że te badanie wykonają. Po wyjściu ze szpitala, skontaktowałam się z moim endokrynologiem, który uprzedzał mnie wcześniej o wahaniach hormonu w ciąży i o konieczności częstego badania jego poziomu i o tym, że jest on decydujący o jej przebiegu. Niestety przyznał że przy tak wysokim poziomie nie było szans na utrzymanie ciąży- poprostu trzeba było zbijać tak wysoki poziom framakologicznie. Mój dzidziuś nie przeżył, przez niedbalstwo, oszczędności i ignorancję. Przecież do szpitala zgłaszają się ludzie chorzy, którym trzeba pomóc. Żałuję że tam wogóle trafiłam, przecież nospa i leżenie w łózko to nie jest leczenie szpitalne!! Teraz myślę że lepiej było by gdybym została w domu, wykonała prywatne badanie hormonu i sama regulowała dawkę leku po konsultacji z endokrynologiem! Najbardziej jednak dziwie się pielęgniarkom, które są przecież kobietami i rodziły dzieci. Powinny zrozumieć i w ykazać chodź trochę empatii i pomocy, wkońcu decydując się na ten zawód powinny mieć tego świadomość że mają nieść pomoc- niestety tak nie jest w tym szpitalu i nikomu niepolecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo Ci współczuję.... Koleżanka przeżyła tam podobną traumę związaną z poronieniem... Myślę, że powinnaś się zastanowić nad zgłoszeniem sprawy do prokuratury. Ja bym tak na pewno zrobiła ! Teraz jestem w 8 miesiącu pierwszej ciąży i chociaż nie mam własnych doświadczeń, pójdę rodzić do Miejskiego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o ginekologie w szpitalu Wojewódzkim i poronienia ja mam całkiem inne doświadczenia. Poroniłam naturalnie 3 razy i raz miałam zabieg łyżeczkowania. Opieka była tak dobra, pielęgniarki miłe i troskliwe, że po wyjściu przyniosłam im skromny upominek (kawa, czekoladki) w podziękowaniu. Nie było problemu z lekami czy nawet zastrzykiem przeciwbólowym jak przed zabiegiem miałam ból podobny do porodowego. Za każdym razem panie często zagladały na sale pytały czy wszystko ok, pytały też jak się czuje psychicznie... Po zabiegu jak jeszcze z jedną dziewczyna byłyśmy po narkozie to przez około pół godziny cały czas była u nas pielęgniarka. Jak się martwiłam że zakrwawiłam przescieradlo bo się podkład przesunął to pielęgniarka uspokajała mnie że przecież od tego to tu jest i że przecież się wypierze. Lekarze też byli konkretni i zainteresowani sprawą. Mam totalnie inne odczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedoszła mama bardzo Ci współczuję Straszne jest to cię spotkało Też rodziłam w Wojewódzkim Patologii mogę wystawić bardzo dobrą opinię, spędziłam tam sporo czasu i jestem bardzo zadowolona z opieki. Natomiast z oddziału noworodków mam bardzo niemiłe wspomienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniapaula
Ja rodziłam w Miejskim 3 lata temu. Jestem bardzo zadowolona z samego porodu. Panie Pielęgniarki( bo trafilam na zmianę) namawiały mnie do chodzenia, ćwiczeń na piłce, co bardzo mi pomagało. Sam poród trwał 4 godz, 10 minut partych. Bez nacinania- dla mnie super(nawet moj ginekolog dopytywał się gdzie rodziłam bo wyglądam jakbym wcale tego nie robiła wiec uważam, że to największa zasługa Pani Położnej, która zachowywała się wzorowo). Choć na mojej sali leżało nas 5, rownież samą opiekę oceniam dobrze. Pierwszej nocy córka strasznie płakała nie potrafiłam przystawić jej do piesi, poszłam o 3 nocy do Pan od noworodków, a tam bez żadnych problemów otrzymałam pomoc. Co do tego, że nie zabierają dzieci na noc- jeśli ktoś poprosiło to, nie spotkałam się z odmową. Choć śmieszy mnie to "oddawanie" ciekawe komu w domu "oddacie" dziecko żeby "odpocząć" w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedoszła mama również bardzo Ci współczuję że straciłaś dziecko.Wiem że teraz jesteś jednym WIELKIM BÓLEM i że zawsze będziesz myśleć i nigdy nie zapomnisz Swojego dzieciątka.Jednak strasznie się dziwię że nie trafiłaś na ani jedną dobrą pielęgniarkę.Piszę bo sama byłam w sytuacji takiej jak Ty. też straciłam dziecko i też byłam w Wojewódzkim .Tylko moje odczucia były inne... Pielęgniarki były bardzo miłe i miały w sobie dużo empatii,na lekarzy też nie mogę narzekać.Pozdrawiam Cię i mocno ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak jest z salą do porodów rodzinnych w szpitalu Wojewódzkim? Słyszałam, że jest odpłatna. Wie ktoś ile kosztuje i jak to załatwić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
darmowa .trzeba zapisać się w sekretariacie na oddz. położniczym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za odpowiedź:) tylko zastanawiam się jak to będzie z rezerwacją, skoro termin porodu, który został określony przez ginekologa nie musi zostać dotrzymany;) jeśli poród zacznie się wcześniej lub później to rezerwacja przepada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa sprawa... Ja samoistnie poroniłam 3 razy i raz miałam zabieg łyżeczkowania czyli w sumie 4 poronienia i żadna z forumowiczek nie napisała że mi współczuje czy coś tam. Wszystkie spuszczają się tylko nad tą która poroniła raz. Chyba dlatego że ja za każdym razem spotkałam się z dobrą opieką w szpitalu Wojewódzkim a komuś to nie na rękę... Nie chodzi mi o współczucie tylko o obiektywne podejście do sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martka87
Rodziłam miesiąc temu w Wojewódzkim i szczerze polecam. Opieka zarówno na patologii, trakcie porodowym jak i na noworodkach na pięć plus, wszystko zależy od podejścia - tego czy chcesz współpracować i słuchać rad, czy wolisz być nadęta i tylko narzekać i wymagać nie wiadomo czego. Poród fakt, miałam ciężki - rodzenie parę godzin po indukcji i cięcie w drugiej fazie. Opieka po cesarce bardzo dobra - położna przychodziła bardzo często sprawdzić czy wszystko ok, za każdym razem gdy miałam ochotę przystawić dziecko do piersi pielęgniarki noworodkowe chętnie pomagały, służyły radą i pomocą. Ponadto przed porodem chodziliśmy na bezpłatną szkołę rodzenia, też w wojewódzkim - super sprawa, pomogła nam baaardzo przygotować się do porodu i wszystkiego co się z nim wiąże. Acha i dodam jeszcze że po porodzie jest się maksymalnie po dwie osoby na sali, ja byłam większość czasu sama - na jedną noc tylko przeniesiona byłam na dwójkę - to też jest ważne podczas pierwszych dni ze swoją malusieńką pociechą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że to jak nas traktują jest zależne od nas samych. Rodziłam dwa miesiące temu w wojewódzkim po raz drugi z resztą. Opieka fantastyczna położna tak pokierowała porodem że był szybki i sprawny. Lekarz dr Łazuka zaglądał co jakiś czas jak mi idzie. Po porodzie byłam sama na sali przez 3 dni czuliśmy się bardzo komfortowo z mężem który siedział z nami cały dzień. Jedyne zastrzeżenie mogę mieć do tego iż wchodziły pielęgniarki położne lekarze z pytaniem czy wszystko dobrze a ja nie wiedziałam kto to jest czy chodzi o mnie czy małego. Mogliby się przedstawiać ale to naprawdę już drobiazg. Z czystym sercem polecam wojewódzki sprawdziłam dwa razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pytanie odnośnie znieczulenia podczas porodu- czy w miejskim szpitalu jest możliwośc rodzenia ze znieczuleniem czy tylko w wojewódzkim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamuśki, a może wiecie coś na temat płatnych położnych w Szpitalu Wojewódzkim? czy istnieje w ogóle możliwość wynajęcia opłaconej położnej do porodu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej ja również chciałabym się dowiedzieć czy istnieje możliwość mieć swoją położona ? Pomóżcie jestem w 25tyg przebiły mój drugi poród ale pierwszy w Wawie teraz mieszkam w Siedlcach i chce rodzic w Wojewodzkim . Może którąś trafiła na miła położona i jest w stanie mi którąś polecić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaKaniak
Do niedoszłej mamy....miałaś trudny moment w życiu i chyba dlatego zle odbierałas rzeczywistość .Kobiete z krwotokiem w pracy przywozi karetka i jeśli ten krwotok jest, to zostaje przewieziona na leżance lub fotelu na ginekologie .wiec moze to nie był krwotok tylko plamienie ,nie wierze,ze zakrwawioną podłogę wycierala i przeklinala położna bo od tego jest salowa.To moze zle prowadził ciebie twój endokrynolog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pacjentka Ania
Do niedoszłej mamy... Sam fakt poronienia to trudny moment dla kobiety , ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Ty zgłosiłaś się do ginekologa , a oni nie są specjalistami od hormonów i nie zarzucaj im niedbalstwa... Jeżeli twój lekarz uważał , że często powinnaś mieć kontrolowany poziom hormonów to POWINIEN tak ustawiać wizyty , aby wszystko było pod kontrolą , a nie zwalać teraz winę na innych. Po takiej sytuacji ma się żal do wszystkich , tylko nie do siebie. Czy ty aby wszystko zrobiłaś ze swojej strony?Powinni to zrobić , tamto , wszystko inni , a ty co ? Przede wszystkim jak zaczęłaś rzeczywiście krwawić powinnaś zadzwonić na pogotowie , a nie samej wędrować do szpitala i to właśnie może być przyczyna dopełnienia tego co się stało. To twój jak ty go nazywasz lekarz powinien ciebie o tym poinformować , że z każdym plamieniem , czy krwawieniem bezpiecznie udajesz się do lekarza.A poza tym są ludzie , którzy zawsze widzą błędy w innych , a nie w sobie ... Zastanów się nad tym ...Wsparcie to ty masz otrzymać od najbliższych, gdzie oni wtedy byli? Nie oceniaj pracy innych ludzi , bo nie znasz specyfiki tej pracy Mnie ten twój opis tak zbulwersował , bo ja też poroniłam i to właśnie przypadkiem trafiłam do tego szpitala , choć mój lekarz był z miejskiego . I nie powiem złego słowa na personel pracujący w oddziale ginekologii w wojewódzkim. Są ludzie tacy co oceniają względem siebie. Pamiętaj zawsze trzeba być samemu w porządku , a potem wymagać od innych , a w ostateczności ich oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeżutka szczęśliwa mama
Obiecałam sobie , że więcej na forum nie zajrzę , bo to co tu jest pisane całkowicie mija się z prawdą. Ostatni raz zabieram głos , ale w słusznej sprawie. Jestem właśnie świeżo upieczoną mamą z fachowym przygotowaniem do porodu w szkole rodzenia. Dziwi mnie , że jak jest coś dobrego to nikt o tym nie pisze, tylko jak coś się wydarzy złego to dzielimy się ze wszystkimi takimi informacjami. Przyszłe mamy do waszej wiadomości w szpitalu wojewódzkim istnieje już od stycznia BEZPŁATNA SZKOŁA RORZENIA!!!!!!!! Zajęcia prowadzi kobieta , która powinna dostać OSCARA! Do porodu przygotowuje rewelacyjnie. Uczy różnych technik oddychania, ćwiczy z nami tak , aby przygotować nasze ciało do porodu. Przygotowuje do cięcia cesarskiego , do ochrony krocza, do opieki nad dzidziusiem, omawia problemy w połogu i z karmieniem oraz organizuje spotkania z lekarzami i innymi różnymi ciekawymi osobami, a poza tym zajęcia są tak prowadzone super , ciekawie , że aż żal , że w ogóle się kończą. Nie sposób wszystko opisać. Ale niczego jej uwadze nie przejdzie ,porusza wszystkie wątki i problemy. Po każdych zajęciach otrzymujemy drobne upominki , a cieszą. To wszystko ZA DARMO! Dorota , bo tak ma na imię i tak pozwala na siebie mówić mimo , że jest dużo starsza od nas ,jest bardzo zaangażowana w to co robi. Co najważniejsze opiekuje się nami po porodzie. Zagląda do nas, nie zostawia nas samych. Zawsze po poradę można do niej zadzwonić. Czego więcej oczekiwać. Przyszłe mamy nie płaćcie za to , za co musicie. Miałam koleżankę , która uczestniczyła w płatnej szkole to była zszokowana tym co jej mówiłam bo ona 1/100 nie wiedziała tego co ja. Także polecam wojewódzki , bo rzeczywiście jest tak jak mówi Dorota. Opieka super , a na noworodkach to super jest Pani Ania , która też ma zajęcia w szkole i otacza nas swoja opieką na oddziale. Polecam nie będziecie żałować . A ludzi , którzy to wszystko robią trzeba wychwalać wszędzie. Pozdrawiam i życzę zdrowych dzidziusiów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a od kiedy najlepiej zacząć uczęszczać na szkołę rodzenia? jestem juz w 32 tc i nie wiem czy to nie za późno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie informacje są zawarte na stronie internetowej szpitala wojewódzkiego.Tam też jest nr telefonu pod który się dzwoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem w 34tc i zaczynam właśnie zajęcia w Szkole Rodzenia :) pani położna powiedziała, że to troszkę późno ale powiedziała ze mogę uczęszczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaszcz
Rodziłam w lipcu 2014 w szpitalu Miejskim. Poród dzięki super fachowym paniom położnym przebiegł sprawnie mimo że dziecko było duże bo ważyło 4700 a poród naturalny. Baliśmy się bardzo, że powinna chyba być cesarka, ale uspokajali nas że jak tylko coś będzie nie tak to ją zrobią. Co chwila przychodziły pytały jak się czuję, pomagały we wszystkim. Lekarz też co jakiś czas przychodził. Po porodzie bardzo źle się czułam więc dłużej mogłam zostać na porodówce i dalej się mną opiekowały. Na noworodkach byłyśmy we cztery na sali plus dzieci i trochę czasem jak rodzina do wszystkich przyszła to głośno, ale takie to uroki odwiedzin w szpitalu. Opieka noworodków była ok. Panie przychodziły i zabierały dzieci na ważenie, W tym czasie można było zadbać o siebie lub się zdrzemnąć. Moje wspomnienia z pobytu są miłe więc polecam ten szpital.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszłamama
Jezeli nawet przyczynila bym sie do poronienia,to lekarz nie powinien mi tego wytykać. To bardzo boli,pogłebia i tak ogromne poczucie winy Mam niestabilna gospodarke hormonalną leczona od lat, ale mimo wszystko pragnę urodzić dziecko . Regularnie odwiedzam endo i przy tamtej ciąży tez tak było. Trafiłam w sobotę do wojewódzkiego personel byl okrojony pacjentow duzo, a samo przyjecie pozbawione było jakiejkolwiek opieki ze strony personelu.Gdy wyjerzdzalam z pracy miałam krwawienie, dlatego nie wezwalam karetki. Na miejscu stalo sie bardzo intensywne i bolesne. Dziwne jest to ze tlumaczę sie przed nieznanymi mi osobami które tak łatwo mnie osadzily negatywnie. Wiem ze pracują tam tylko ludzie. Lekarzy jest Malo a potrzebujących pacjentek dużo.to jest problem calej służby zdrowia. Aczkolwiek to nie zwalnia nikogo z godnego traktowania pacjentek Puszczam te doświadczenie w zapomnienie. Teraz znowu jestem w ciąży. Od poczatku z komplikacjami. Lezalam w miejskim i niemam najmniejszych zastrzeżeń do opieki i warunki w tym szpitalu. Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam w wojeówdzkkim 2lata temu. bardzo polecam. poród przebiegł super sprawnie,dobrzy specjalisci. położna miałam extra! po porodzie opieka nad dzieckie itd. wszystkie panie bardzo miłe. 3dni byłam sama na sali!co było bardzo dobre dla mnie.polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak jest z prywatnością w szpitalu miejskim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×