Ten sam-ale inny w tygodniu a inny w weekendy-mam juz dosc

ależ ja się wczułam hmmm płaczę ze smiechu widzisz, gdybys dysponowala choc elementarnym poczuciem empatii, to bys sie wczula ale w tragiczna sytuacje autorki, a tak, tylko szyderstwo pozostaje

no tak, do wady wzroku i robienia sobie zartow doszlo odwracanie kota ogonem a to kreatury!

może aurorka ta sama ...mogloby w końcu wymyśleć coś ciekawego

lepsze to niz kawa o poranku. tak, zwlaszcza dla autorki ty bezempatyczna kreaturo ty

alez skad, jak to mowila druga kreatura - stwierdzilem fakt

ogarnęłam się Amaleta, :D uff "...to bys sie wczula ale w tragiczna sytuacje autorki..." - rzeczywiście, sytuację można nazwać TRAGICZNĄ - nie no l- udzie! bo znowu się rozpłaczę :D

Do autrorki: mam podobnie, ale troszke mniej sie tym przejmuje. skoro piszesz ze dzwoni do ciebie kilka razy dziennie to chyba nie jest az tak zle-ja bym nie widziala problemu:) niektórzy w ogóle nie dzwonią, ani nie piszą, a w weekend leją po pyskach i piją nałogowo:P wiec nie masz sie co przejmowac:P

u mnie teeez...a w zasadzie to 45 minut :P