Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cienka

Dziewczyny jak to jest z tymi naukami przed małżeńskimi

Polecane posty

chciałam mieć rozeznanie bo wszędzie gdzie dzwonie są sztywne ramy i nic nie da się zrobić szybciej czy coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przecież wyraźnie napisała że Ona nie chce tego ślubu koscielnego tylko tak jakby idzie na ręke rodzinie .....a w sumie mogłaby nie odpuścić, to wtedy byłaby zła.....teraz musi pracować( co dla niej jest priorytetem a nie jakiś głupi ślub kościelny) to też jest zła bo przecież przesada z tym brakiem czasu itp, jestem pewna że wolałaby sobie film jakiś pooglądać albo nie weim na impreze pójść w czasie gdy będą te nauki....." jesli ślub kościelny jest tylko 'głupim ślubem", to nie nalezało się zgadzac, nawet i pod presją rodziny. jesli wolałaby zamiast przygotowywac się do tego sakramentu obejrzeć film albo pójść na imprezę to mi ręce opadają i nei mam słów. autorko nie pisze tu konkretnie o Tobie tylko o takiej postawie jaką zaprezentowała cytowana przeze mnie osoba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatkaaaaaaaaaaa
posłuchaj, musicie spotkać się z jakimś życzliwym księdzem i z nim porozmawiać, rozmowy telefoniczne naprawdę nic nie dadzą, bo zawsze przez telefon informuje się petentów, że są sztywne ramy i nic się nie da zrobić, tak to już jest, inaczej to wygląda na spotkaniach w 4 oczy. i naprawdę, dla większości księży liczy się tylko kasa, wiem co mówię, ale nie będę rozwijać tego wątku. powodzenia życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jejku no i jak można porównywać nauke jazdy/ prawojazdy z naukami przedmałżeńskimi to jest paranoja jakaś Czy jak ktoś nie ma nauk, to inny człowiek jest narażony utratą życia??? Chyba nie...więc nauczcie się rozróżniać rzeczy mniej ważne i bardziej ważne chociażby w kontekście życia czy zdrowia...." nie chodzi o to narażanie na utratę życia tylko o WYMOGI. żeby coś robić musisz spełnić warunek X. chcesz jeździć - musisz odbyć kurs. chcesz wziąc ślub kościelny - musisz odbyć kurs. i tyle. oczywiście, w obu przypadkach możesz zapłacić i ominąć kursy. ale czy to właściwe?... ogarnij sie z lekka i czytaj ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jesteśmy dorosłe nie ma się co kłócić. Ja wiem cienka ma zawsze problem (widać taka moja natura).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszsszzkkkkaaa
jejku czy wy luidzie na prawde nie wiecie co to jest kompromis??? Wy nie wiecie jacy mogą być rodzice którzy tylk oświęte obrazki widzą itp, czy wy nigdy nie zrobiłyście nic dla nich czego nie chciałyście bo np. była impreza ale mama was poprosiła zeby pójść z nią do ciotki czy gdzieś??? Ja ślubu koscielnego nie zamierzam brać, ale wiem że sa ludzie w związkach, w którym jedno z nich nie chodzi do kościoła, a drugie chodzi i jakiś kompromis musi być......więc ta osoba która razcej nie chodzi traktuje sam ślub kościelny jako uroczystość po prostu a nie w jakiś szczególnie duchowy sposób.....Ja np bardzo nie chciałabym razcej brać ślubu kościelnego ale jeśli by się tak stało że bym "musiała" np ze względu na partnera to jakoś bym to przebrnęła... a w imię czego?? W imię np miłości do niego.....Więc taką relację zupełnie rozumiem i mój przykłąd wcześniejszy uważam jak najbardziej za prawdziwy i poważny, ŻE DLA TEJ 1-EJ OS. W ZWIĄZKU KTÓRA IDZIE NA KOMPROMIS CHOCIAŻ WCALE BY NIE MUSIAŁA A NIE CHCE ROBIĆ PRZYKROŚCI mogła by w tym czasie robić coś bardziej pożytecznego zamiast chodzić na nauki;) Ale za to zupełnie nie rozumie postawy osób które w ogóle nie chodzą do kościoła i nagle se przypominają że ślub przecież z wielką pompą musi być, suknia nie wiadomo jaka, gości nie wiadomo ile wszystko pięknie cacy i w ogóle.....to jest dla mnie paranoja bo pRZECIEZ WIELKA IMPREZA MUSI BYĆ I LIMUZYNA SUKNIA I SRUTUTUTU wszystko na pokaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziękuję za rady, jeśli ktoś ma coś jeszcze do dodania to zapraszam i przepraszam, za zżeranie liter i skróty myślowe, ale szybciej myślę jak piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnieszko, ale zrozum - jeśli idziesz na kompromis i zgadzasz się na ślub koscielny, to zgadzasz się na WSZYSTKO co tego ślubu dotyczy. także nauki przedmałżeńskie, spowiedz przedśubną i pewne ograniczenia typu niewspółżycie między spowiedzią a sakramentem. nie mozesz sobie pojsc na kompromis i wziąć z tego pakietu tylko to co jest najprzyjemniejsze, czyli samą ceremonię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesszzzkkkka
czarna koala - no sorry ale Ty dalej dziewczyno nie potrafisz rozgraniczyć podstawowych pojęć i to nie ja czytam bez zrozumienia.....Jeśli dam w łape instruktorowi i mam prawo jazdy to automatycznie kogoś narażam na utratę życia i isebie przy okazji bo np nie umiem jeżdźić dobrze....a jeśli się kurs obejdzie ( dla os. która nie uważa tego za ważne tylko pójdzie i zapłaci - bo jak wiadomo księża na to idą hehe skoro idą więc automatycznie widać że dla nich to chyba też nie jest takie ważne tylko pieniążki się liczą;) ) to nikt od tego raczej nie umrze;) to tak jakby porównać nie pójście na jakieś ćw czy wykłąd mało ważny na studiach, oraz ten bardzo ważny, gdzie są praktyczne ćw jak operować człowieka...i tu i tu są wymogi że trzeba pójść prawda??? tylko że od tego pierwszego raczej się nikomu nic nie stanie jeśli jest na studiach polonistycznych np. a niestety w 2-im przypadku ktoś może utracić życie, nie, ?? Więc chyba są rzeczy ważne i ważniejsze....ciekawe czy Ty nigdy nie ściągnełaś mp3 z kompa, obejrzałaś nieoryginalny film, opuściłaś jakieś lekcje w szkole, przeszłaś nie na przejściu dla pieszych...mam wymieniać dalej??? Tutaj też są przecież wymogi...i jest to nawet niezgodne z prawem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnieszsszzkkkkaaa ty rozumiesz sedno życie miłość związek to kompromisy. Skoro mój misiek był w stanie zamieszkać ze mną bez ślubu, mimo, że go rodzice prawie z rodziny wykreślili. (Wojna trwała ponad rok teraz jest w miarę ok.). On sam bardzo pragnie ślubu kościelnego więc chyba nie miałabym serca gdybym powiedziała nie . Choć dla mnie jest to naprawdę trudne i wbrew moim przekonaniom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnieszko. uwierz mi że sa ludzie którzy rewelacyjnie jeżdża mimo iż nei mają prawa jazdy, a są tacy co mają prawo jazdy, a na szosie sieją postrach i zagrożenie (vide ja jakiś czas temu - miałam prawo jazdy 10 lat, w okolicach egzaminu jeździłam i byłam niezła, potem 10 lat bez jazd - wiesz co wyprawiałam jak usiadłam za kierownicę?...). podkreślam jeszcze raz - mówię WYŁĄCZNIE o wymogach. zresztą jesli nie podoba Ci się prawo jazdy to podłóż sobie bodaj jeżdzenie pociągiem na gapę. przeciez można się przejechać bez biletu, a kanarowi dac w łapę - ale czy to jest własciwe?... zwłaszcza gdyby to miała być Twoja JEDYNA, pierwsza i ostatnia jazda w życiu? a ślub koscielny jest właśnie czymś co jest jednocześnie pierwsze i ostatnie w życiu :) poza nielicznymi wypadkami :) zresztą - nie zamierzam Cię przekonywac. jesli ktoś tak lekko sobie traktuje wydarzenie które powinno sie dobrze przemyslec i głęboko w sobie przeżyc i chce to po rpostu "odbębnic i miec za sobą" - to jego problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniessszzkkka
czarna koala - ja wszystko doskonale rozumiem;) Jeśli ktoś chce chodzić na te nauki bo żyje zgodnie z wiara katolicka itp to będzię chodził , a jeśli ktoś nie ma zcasu i robi coś ze wzgląd na 2-ą os, stara się to zrobić jak najkrótszą drogę ( bo nie jest mu to do szczęścia potrzebne hcodzi tylko o to, aby zaliczyć). A współżycie przed ślubem....hmhmh co w takim razie z ludźmi którzy chodzą co niedziela do koscioła, co chwila do spowiedzi i oczywisćie wielce katoliccy i ślub kośćielny oczywiście a współżyją cały czas....to jest dla mnei dziwne...a co najlepsze to się z tego spowiadają i mówią że będzie poprawa..Wg mnie to jest proste - jeśli uważają coś za grzech to starają sie tego więcej nie robić a nie ejszce kłamią że się poprawia....a jak nie uważają tego za grzech to po prostu to robią i się z tego nie spowaidają nawet jak chodzą do kościoła i wtedy jest ok...więc tu porównanie os. która ma iść na kompromis i np nie współżyć(mimo że np do kościoła nie chodzi) bo tak jest w wymogach też jest lekko nie na miejscu w porównaniu z osobami które współżyją cały czas, potem się spowiadają i są wielce bogobojni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie odbębnić jak bym miała czas nie siedziałabym i nie kombinowała jak koń pod górę. Odbębniłam bym i było by po kłopocie tylko mnie tego czasu ogromnie brakuje. Załatwiamy, co się da przez telefon, bo jest łatwiej i nie tracimy czasu. Idąc na ślub koleżanki kieckę i buty kupiłam z allegro bo nie było kiedy pójść na zakupy. Ja mam czas jak pracuje na kompie (mam czas jak coś się wrzuca na serwer) ale fizycznie nie ma kiedy pójść nawet do kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak by był kurs internetowy to byśmy z miśkiem mogli ze względu na specyfikę naszej pracy ze 3 takie kursy zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaaargh najpierw sprawdz swoje świadectwo z religii. jesli konczyłas liceum max ok 10 lat temu i chodziłaś wtedy na religię to masz nauki przedmałżeńskie zrobione i nie ma się co gorączkowac. a tu masz internetową katechezę przedmałżeńską http://www.weseleonline.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1273&Itemid=652 nie wiem skąd jestes, ale moze Ci pasuje. jesli nei, to i tak mozesz do niej zadzwonic i popytac, mzoe Ci cos doradzi. pozostanie uzupełnić spotkania z kapłanem. popatrz też tutaj http://www.weseleonline.pl/index.php?option=com_content&task=category§ionid=46&id=511&Itemid=650 moze cos dla siebie znajdziesz. jakby linki nie wchodziły to skopiuj adresy i pousuwaj spacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami zdarzają sie nauki
weekendowe - sobota + niedziela i koniec. I tak np. w dolnośląskiem pary z całego regionu jeżdżą do Oławy, bo tam właśnie w jednej z parafii mozna taki "weekend przedmałżeński" zrobić. Koleżanka z kolei miała mieć prywatny kurs przedmałżeński u księdza udzielającego im slubu (fakt,że ich dobrego znajomego). Ksiądz zaganiany, więc finalnie z planowanych 8 spotkań odbyły sie chyba 2 czy 3, poradnia & wykresiki odpadły ;) , a ślub się odbyłbez żadnych kwasów. Spróbuj porozmawiać z jakimś inteligentnym zakonnikiem (dobrą opinią cieszą sie franciszkanie i dominikanie), może ktos zgodzi się spotkać z Tobą ze 2-3 razy i na tej podstawie wypisać zaświadczenie. Powodzenia i głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje z a linki a może ktoś zna normalnego księdza w Gdańsku, z którym można normalnie porozmawiać we wszystkich kwestiach gdyż to naprawdę specyficzna sytuacja nie tylko przez te nauki, ale także zapowiedzi. Ja nie jestem z Gdańska to ciężko mi się odnieść parafia narzeczonego odpada, bo tam ksiądz nie chce nam pomóc w żadnym aspekcie. W kurii przy okazji pytania jak można obejść zapowiedzi sugerowano, że ksiądz to też człowiek i by poszukać kogoś przychylnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już sprawdziłam postaramy się wybrać do kancelarii teraz w środę to potem napiszę, na czym sprawy stanęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poszłam na nauki trochę po to żeby je odbębnić nasłuchałam sie samych negatywnych opinii, ale prawda jest taka że bardzo dużo skorzystałam na tym w codziennym późniejszym życiu. uważam że dobrze przeprowadzone nauki są potrzebne przyszłym małżonkom i już. Taka jest moja opinia. jak to obejść? Da radę. Nauki nie musza byc prowadzone w parafii w której będziecie brać ślub a w dowolnej parafii, możesz pogadać z księżmi z innych parafii gdzie w najbliższym czasie będą prowadzone nauki. Ja brałam nauki w parafii gdzie były spotkania specjalnie dla studentów i nie było jakichś strasznych rygorów, nie robili wielkich problemów za nieobecności nie wszędzie mieli takie luksusy. można było się zapisac na kurs przyspieszony gdzie był kurs cykliczny i trzeba było zaliczyć trzy kolejne spotkania po godzinie, albo na kurs weekendowy. Mój kuzyn wogóle nie robił nauk ale ksiądz im poszedł na rękę bo żyli bez ślubu z dwójka dzieci. Ostatecznie możesz zapłacić komus kto pójdzie na nauki za ciebie dowodów nie sprawdzają przynajmniej u nas. Niezbyt uczciwe ale da radę obejść. Przez telefon raczej tego nie załatwisz, tu trzeba z księdzem pogadać. Kolezanka miała tak że mieli ustaloną datę ale jej narzeczony złamał noge i nie mógł chodzić, dogadała się że sama będzie chodzić, nikt jej nie sprawdzał, a zaświadczenie dostała dla obojga chociaż ksiądz sobie zażartował że będzie go pytać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×